Szukając ostatnio w szufladzie jakiejś przekąski trafiłam na kilka zdrowych batoników i stwierdziłam, że to będzie najlepszy wybór. Chwilę wcześniej zjadłam ponad pół paczki magicznych gwiazdek i dla odmiany chciałam zjeść coś zdrowego, ale ciągle słodkiego. Wiedziałam, że wybiorę coś z kokosem, a że miałam takie trzy batony, chwilę zajęło mi podjęcie decyzji, ale w końcu padło na widocznego poniżej batona RAW ENERGY, o kokosowo - kakaowym smaku.
Skład prezentuje się prosto i treściwie - daktyle 68%, kokos 26% i kakao 6%, a ponadto już na wstępie zaznaczono, że baton nie zawiera substancji konserwujących, glutenu, mleka, soi i dodatku cukru, a wykonano go bez obróbki cieplnej.
Zapach nie był zbyt spektakularny - pobrzmiewały nikłe nuty kokosa, z domieszką kakaowości w tle. Baton był dość twardy i musiałam użyć lekkiej siły, żeby przekroić go na pół, a przy tym nie kruszył się i nie tracił kształtu. Wgryzienie się w niego nie stanowiło problemu i choć był dość lepki, nie oblepiał zębów w stopniu w jakim robi to chociażby mordoklejka. W przeciwieństwie do recenzowanego niedawno Batona Warszawskiego, jego konsystencja była przyjemnie wilgotna.
Już na początku konsumpcji pojawia się dziwny posmak, kojarzący mi się z lekko nieświeżą szmatką (nie żebym taką jadła :D). Po drugim gryzie można się do niego przyzwyczaić, skupiając się na stonowanej, naturalnej słodkości, jednak ciągle pobrzmiewa on gdzieś w tle. Najprawdopodobniej pochodzi od dominujących w składzie daktyli, gdyż wydaje mi się, że kiedyś natrafiłam na takie, o właśnie w ten sposób dziwnym smaku (od tamtej pory kupuję zawsze ekologiczne, które moim zdaniem smakują o wiele lepiej). Być może trafił mi się lekko sfatygowany egzemplarz i w najbliższym czasie to zweryfikuję, kupując nową sztukę o tym samym smaku. Pochodząca od daktyli słodycz była idealnie wyważona i nie doprowadzała do uczucia przecukrzenia, a dodatek kakao także był wyczuwalny i pasujący. Daktyle i kakao stworzyły jednolitą masę, w której dostrzec można było wiórki, chrupiące między zębami przy konsumpcji. Baton jest naprawdę bardzo smaczny, odpowiada mi zarówno jego smak, jak i konsystencja, tylko ten dziwny posmak trochę zaburzył mi całą degustację i mam nadzieję, że nie pochodzi on od pleśni bytujących na suszonych owocach :D
WARTOŚĆ ODŻYWCZA
Ważący 50g baton skrywa w sobie niespełna 203kcal, pochodzące w całości ze zdrowych składników. Bogata w węglowodany przekąska może świetnie zniwelować cukrowy głód (w moim przypadku taki o lekkim nasileniu :D), dostarczając jednocześnie wielu składników odżywczych. Produkt nie zawiera glutenu i laktozy, barwników i konserwantów, składa się tylko z 3 naturalnych składników, więc większość ludzi bezpiecznie może go spożywać.
Informacje dla alergików: może zawierać kawałki łupinek, orzechów, pestek, orzeszków ziemnych i sezamu
Miejsce zakupu: Tesco
Cena: 4.99zł
Te batoniki mnie kuszą - szkoda, ze nie są dostępne w sklepach w moim mieście :) Nie zniechęciłaś mnie tą "szmatką" ;P Jest tutaj kakao, które kocham miłością bezgraniczną a i surowe batony bardzo polubiłam ;) Kokos również mi tutaj pasuje ale tylko dlatego, że jest wcześniej wspomniane kakao (np. w batonie Aloha tego kakao mi zabrakło :P)
OdpowiedzUsuńMoże niedługo pojawią się w Tesco u Ciebie, ja je widziałam we wszystkich Tesco jakich byłam :)
UsuńTeż kocham kakao - nie wyobrażam sobie nie mieć zapasu surowego w mojej szufladzie :D
Aloha chyba nie jadłam, ale może kiedyś upoluję :)
Może tak może nie :) Na razie czekam na przesyłkę jednych batoników, które wypatrzyłam :) A kakao rządzi ♥
UsuńAloha mnie nie powalił :P
A gdzie zamawiałaś i jakie to batoniki ? :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPosmak nieświeżej szmatki.... nie jest nam trudno sobie to wyobrazić bo już kiedyś jakiś baton smakował nam podobnie :P Ale bardzo chętnie same przetestowałybyśmy tego batonika bo kokos zawsze będzie nas kusił, tym bardziej, że i tak Ci smakował :)
OdpowiedzUsuńP.S. Dotarło coś do Ciebie dzięki naszej "kochanej" poczcie polskiej?
Tak, dotarło wczoraj i jutro do Was napiszę maila, póki co dziękuję ;)
UsuńTa nieświeża szmatka nie jest zachęcająca haha ;) Ostatnio tyle tych batonów jest na rynku, że nie wiadomo po co sięgnąć. Jednak kokos i kakao to na ogół dobre połączenie, jedno zresztą z tych, do których lubię wracać. Pozdrowieńka! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda - takich batonów jest coraz więcej i dobrze :)
UsuńNie jadłam jeszcze tych batonów, jak na nie trafię spróbuję:)
OdpowiedzUsuńJadłam go i badzo mi smakowal,ale jednaak wersja kakaowa jest dla mnie lepsza,wiec mam jeszcze 2 w swojej szafce XD
OdpowiedzUsuńMam też 2 kakaowe i nawet miałam dzisiaj zjeść, ale zapomniałam wziąć z domu :P Fajnie, że są lepsze :)
UsuńKurcze może ten smak wynikał z przecukrzenia gwiazdkami ;) zawsze jak się zasłodzę to potem nawet normalnie dla mnie słodka przekąska wydaje się niedocukrzona :D
OdpowiedzUsuńW lidlu mają być po świętach napoje joya, widziałaś "zdrową" gazetkę ?
Nie, to nie to - to ewidentnie dziwny posmak, a gwiazdki mnie nie przecukrzyły :)
UsuńTylko zgrubsza na fb, jutro się może lepiej zapoznam :)
Widziałam dzisiaj gazetkę i na pewno pójdę tam w przyszłym tygodniu :D
UsuńWygląda zachęcająco… ale ten kokos, brrrr. :D
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś spróbować takiego surowego batona. Wygląda bardzo apetycznie, a jego konsystencja tylko mnie zachęca.
OdpowiedzUsuńja ostatnio się skusiłam, tylko na smak marakuja-kokos, jeszcze nie próbowałam, ale .. chyba niedługo :D a ten smak też mnie bardzo kusi :D
OdpowiedzUsuńMarakuje z kokosem też kupiłam, choć nie wiem do końca czy to moje smaki :P
UsuńJak kokosowy to chętnie bym skosztowała :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować koniecznie :)
OdpowiedzUsuńDziwne, może ten posmak właśnie był od felernych owoców? Ale i tak go kupię przy następnych wegańskich łowach w Auchan! ;)
OdpowiedzUsuńTak mi się właśnie wydaje, ale może jutro kupię go jeszcze raz i zobaczę czy to norma :)
UsuńPo batonie ze spiruliną mało co jest mi straszne :D
OdpowiedzUsuńNie jadłam takiego i sama jestem ciekawa co bym o nim pomyślała,bo do spiruliny samej w sobie nic nie mam :P
UsuńZawsze mnie kuszą takie rzeczy, skład mnie zawsze zachwyca. Wygląd może już niekoniecznie, ale i tak spróbowałabym z chęcią. Zwłaszcza, że kokos i kakao, połączenie, które zawsze się udaje. :D
OdpowiedzUsuńMoże i nie wygląda, ale brzmi dobrze. Zwłaszcza jeśli wiórki naprawdę CHRUPIĄ, a nie memłają się.
OdpowiedzUsuńMoże nie chrupią jak wale, ale nie memłają się, przynajmniej w moim odczuciu :D
UsuńOstatnio pałam miłością do takich raw batonów, są prześwietne i przesmaczne. Co dziwne, warto wsadzić zęby produkt dwa razy - pierwszy kęs jest faktycznie.. Lekko mówiąc.. Dziwny :)
OdpowiedzUsuńMijałam je, krążyłam wokół.. I czuję że nadejdzie czas próby! :) Mniam! Z reszta.. To kokos.
A i na sam koniec. Tu trochę niezdorwych, tu trochę zdrowych i co? Wyszłaś na zero :p
Ale tutaj ta dziwność była obecna cały czas :)
UsuńBardzo smaczny baton, pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńNiestety klikając w Twój nick nigdzie mnie nie przenosi, więc niestety Twojej strony nie odwiedzę :/
UsuńBędąc ostatnio w Tesco miałam zamiar je kupić, ale zdecydowałam się na te z innej firmy, Paleo bar bodajże. Jednak na pewno i na ten przez Ciebie opisywany przyjdzie czas zakupu :) Uwielbiam takie proste składy! :)
OdpowiedzUsuńA ja pewnie kiedyś kupię ten o którym Ty piszesz :)
UsuńNo nie wiem gdzie wy wynajdujecie takie cudeńka.
OdpowiedzUsuńJak będę w Tesco muszę popatrzeć może wynajdę coś smacznego.
W Tesco jest coraz więcej cudeniek w dziale ze zdrową żywnością - chyba im większe Tesco, tym jest ich więcej :)
UsuńJak kokosowy to biorę w ciemno :-) życzę wspaniałych Świąt Wielkanocnych spędzonych w rodzinnej i radosnej atmosferze :-)
OdpowiedzUsuń