Po powrocie z wakacji musiałam wrócić do rzeczywistości, ale w notce możecie zobaczyć kilka zaimportowanych z Madery owoców, proszących się o niezwłoczne spożycie. I chociaż wszystkie owoce wg mnie są na swój sposób smaczne i ciekawe, to polskie, z małymi wyjątkami, lubię najbardziej. Obecnie korzystam z sezonu na maliny, antonówki, śliwki i gruszki i chociaż te smaki kojarzą mi się z jesienią, to nie da się nie zauważyć trwającego ciągle lata :)
Wczoraj wieczorem, przeglądając poprzednie jadłospisy zauważyłam, że dawno nie było w nich placków, więc usmażyłam takowe na śniadanie, wykorzystując idealnie dojrzałą antonówkę. W skład obiadu weszła większość warzyw jakie miałam w domu, bo po urlopie ciągle czuję deficyty, a i tak dość długo czekały one na swoją kolej. A na kolację zrobiłam moją ulubioną ostatnio jaglankę - ugotowaną z cebulą i pietruszką ;)
ŚNIADANIE (675kcal)
CZĘŚĆ II
KOLACJA (420kcal)
ŚNIADANIE (675kcal)
- placki owsiano - migdałowe z jabłkiem zrobione z 30g płatków owsianych, 20g mąki migdałowej, łyżeczki zmielonego siemienia lnianego, łyżeczki oleju kokosowego, mleka ryżowego, 3/4 dużej antonówki, łyżki rodzynek i połowy łyżeczki cynamonu cejlońskiego + na wierzch orzech brazylijski i 2 migdały, suszona morwa i łyżeczka tahini
- surowe kakao z mlekiem ryżowym (100ml) i łyżeczką syropu kokosowego
- krem z warzyw - małej marchewki, kawałka pietruszki, 1/4 papryki, kawałka cukinii, pomidorków koktajlowych, połowy czerwonej cebuli, garści fasolki szparagowej, kilku kawałków brokułów ze śmietanką sojową (30ml) + na wierzch orzeszki piniowe i łyżeczka oleju rzepakowego tłoczonego na zimno
CZĘŚĆ II
- kolba gotowanej eko kukurydzy, chlebek bolo de caco przywieziony z Madery (70g) - po zrobieniu zdjęcia go rozkroiłam, podgrzałam w mikrofali i posmarowałam masłem z nerkowców :)), fasolka szparagowa, pomidorki koktajlowe
- kompot z malin z cukrem kokosowym
PODWIECZOREK (435kcal)
- marakuja, czerymoja (nie jestem pewna, czy ten owoc tak się nazywa...), śliwki węgierki, migdały (15g), ciasteczka owsiane Ania (25g) - jedno z masłem z nerkowców
- koktajl z malin, kawałka banana, mleka ryżowego (100ml) i łyżeczki śmietanki sojowej
KOLACJA (420kcal)
- kasza jaglana (60g) ugotowana z natką pietruszki i połową czerwonej cebuli, posypana płatkami drożdżowymi, łyżką pestek słonecznika i polana łyżeczką oleju z pestek dyni z pomidorkami koktajlowymi
- herbatka z mięty (kupiłam wczoraj przez pomyłkę i teraz muszę pić :D)
RAZEM: 2305kcal
BIAŁKO: 79,8g
WĘGLOWODANY: 388,9g
TŁUSZCZ: 78,3g
WG. CRONOMETER.COM
Twoje jadłospisy jak zwykle zachwycaja kolorami, kompozycją i z pewnością smakiem... wszystko jest tak apetyczne, że od samego patrzenia człowiek robi się głodny ;) Gdyby tak można było poczęstować się przez monitor ;) Zaciekawił mnie ten chlebek.. z jakiej mąki jest upieczony? A figi? Nigdy nie jadłam świeżej figi z polskiego marketu ale te wyglądają na soczyste i pełne smaku :)
OdpowiedzUsuńTradycyjnie robi się go z mąki, podejrzewam, że pszennej i batatów, ale dokładnego składu nie znam.
UsuńCo do fig, to ja wolę suszone, niezależnie gdzie bym nie jadła tych świeżych, ale warto spróbować jeśli nie jadłaś - teraz są chyba w każdym polskim markecie :)
Z mąki i batatów?? Ciekawe :)
UsuńA polskie figi są tak samo smaczne jak te z Madery? :)
Co do suszonych fig to szkoda, ze u mnie nie można kupić takich na wagę lub w malutkich opakowaniach 80-100g (przynajmniej nie widziałam). Taka opcja najbardziej by mi pasowała zwłaszcza gdyby takie figi nie przypadłyby mi do gustu (nigdy nie przepadałam za suszonymi owocami ale w surowych batonach jakoś są dla mnie zjadliwe, chociaż wiadomo, że mam tutaj swoich batonowych faworytów..nie za wiele ale jednak mam:) )
Bataty faktycznie czuć - jest lekko słodki przez to (no chyba, że to cukier ;))
UsuńDla mnie figi polskie, a maderskie smakują podobnie i nie jest to mój ulubiony owoc (co innego w wersji suszonej :))
Zobacz w Tesco - ostatnio kupowałam chyba 100 albo 150g firmy Symbio. Są też w Rossmannie, ale ja wolę większe paczki, bo sporo ich jem, a na wagę nie kupuję bakalii - nie ma składów i nie wiem czym tam je posypują i "wzbogacają". Na pewno nie będą tak niedobre, żebyś nie zjadła całego opakowania ;)
Jak wspomniałaś o batatach to od razu skojarzyło mi się z polskimi bułkami z ziemniakami, gdzie do ciasta dodaje się ziemniaki (chyba ugotowane). Wiem, że smak jest i będzie inny bo to inny ziemniak ale jakoś tak mi się skojarzyło ;P
UsuńZ ciekawości kupię - jestem ciekawa smaku :) Suszone pewnie będą słodsze ;)
Dziękuję za informację. Jak będę w Tesco to zwrócę na to uwagę ;)
Bułek z ziemniakami nigdy nie jadłam, ale myślę, że to inny smak - mi batat w ogóle nie kojarzy się ze zwykłym ziemniakiem.
UsuńSuszone są dużo słodsze, pewnie dlatego bardziej je lubię ;)
JA takich bułek również nie jadłam ale jakoś tak mi się skojarzyło :)
UsuńTak jak wszystkie suszone owoce ;) Mi pewnie przypadłyby do gustu te świeze co nie oznacza, że suszone by mi nie posmakowały ;)
Cały jadłospis wyglada przeznakomicie! *.* Mogłabyś opisać mi dokładniej smak tego owocu i chlebka-czy były dobre? :)
OdpowiedzUsuńOstatnio dostałam make migdałowa-wypróbuje twój przepis na te placuszki,podaj mi tylko kolejność ich robienia ;)
I takiej jaglanej jeszcze nie jadłam-pewnie dużo tracę,bo pyszna XD
Owoc i chlebek bardzo dobre - napiszę coś o tym w notce o Maderze, którą planuję w weekend napisać. Chlebek smakuje jak lekko słodka drożdżówka, chyba za sprawą batatów, a taki ciepły, dopiero co kupiony, kojarzył mi się z grubym i puszystym blatem do pizzy :D Tradycyjnie je się je z masłem czosnkowym, ale ja wolę na sucho :) Owoc jest słodki, ale nie wiem do czego mogę porównać jego smak - pomyślę nad tym ;)
UsuńRobiłam mniej więcej wg. tego przepisu, tylko użyłam mąki migdałowej zamiast jaglanej - http://naturalnakuchnia.blogspot.com/2016/04/weganskie-placki-z-tartym-jabkiem.html
Ten chlebek przypomina mi sernik :D
OdpowiedzUsuńW smaku z sernikiem nie ma nic wspólnego :D
UsuńUwielbiam przeglądać te twoje jadłospisy i zawsze na nie czekam w piątki :) Jest jak zwykle pysznie, choć nie ukrywam, że oczy świecą mi się najbardziej na widok owoców. A to nie jest owoc opuncji zamiast czerymoji ?
OdpowiedzUsuńMożliwe. Opuncja którą kiedyś jadłam była w środku czerwona i dlatego nie skojarzyłam, ale skórka podobna, więc być może to inna odmiana. Tym bardziej że czerymoję którą kiedyś jadłam wspominam trochę inaczej, jednak ten smak jest podobny, taki jakby lekko śmietankowy...
UsuńPodziwiamy różnorodność Twojego jadłospisu. Prezentuje się on tak kolorowo, ze oczy same chcą jeść. :)
OdpowiedzUsuńIleż pyszności! I u mnie ostatnio pełno kolorów na talerzu, bo trzeba korzystać przez zimą!
OdpowiedzUsuńI trochę też warto na zimę zachomikować ;)
UsuńBolo de caco jest słone w smaku? Jak taka zwykła bułka? Ciekawe te owoce! Do czego możesz porównać smak czerymoi (?) i marakui?
OdpowiedzUsuńZa jaglanką chyba bardzo tęskniłaś :) A zupa-krem ma piękny kolor, taki rozgrzewający - mmmm!
Kupię chyba dzisiaj kolbę kukurydzy, bo jak byłam mała to ją uwielbiałam - a dawno już nie jadłam :) szkoda, że niedługo kończy się ten urodzaj warzyw i owoców :(
Nie jest słone - jak zwykła bułka, ale trochę słodsza, pewnie za sprawą batatów ;)
UsuńTa czerymoja to być może opuncja - nie wiem dokładnie :P Smakuje tak lekko śmietankowo i jest słodka. Marakuja jest kwaskowa (to zależy od odmiany, niektóre są mocno słodkie) i taka marakujowa - nie wiem kompletnie do czego mogę porównać jej smak... I nawet bym Ci wysłała, bo jeszcze kilka mam, ale ona nijak wysyłki nie przetrwa, a przy okazji stworzy zagrożenie dla pozostałych rzeczy :/
Za jaglanką tęskniłam faktycznie :)
Niestety - bardzo szkoda. Wczoraj tata przywiózł mi niepryskane jabłka i winogrona ze wsi i pachną tak wspaniale, że uświadomiłam sobie, jaka to będzie szkoda. gdy lato i jesień się skończy :/
Dzisiaj w Carrefourze był owoc podpisany "kaktus". Nie za wiele myśląc, wzięliśmy z tatą do koszyka. Okazało się, że to właśnie opuncja. Słodka i nawet okej, ale te pestki mnie rozbroiły, więc tata miał uciechę :P Szukam tej marakui w sklepach, ale nigdzie u mnie nie ma :/ I nawet nie myślałam o tym, żeby owoce wysyłać, bo to faktycznie zanadto ryzykowne :P
UsuńAch, takie owoce z działki to cudo :) Sąsiedzi nam przywieźli ze dwa tygodnie temu ze wsi takie jabłka - żółte, ale nie pamiętali nazwy odmiany. Pycha! A ja będę szperać po Twoich jesienno-zimowo-przednówkowych jadłospisach w celu inspiracji :P Namiętnie eksploatowałabym kapustę białą i czerwoną (w celach surówkowych), ale ciocia nie ma szatkownicy, a noże ma tak tępe, że mam problem z pokrojeniem pomidora, a co dopiero kapusty :P
Marakui u siebie też nigdzie nie widziałam, ale specjalnie nie szukałam...
UsuńŻółte tata też przywiózł - twarde i soczyste, po prostu cudowne :D
A z kapusty muszę zrobić jakąś surówkę, bo zdecydowanie jem ich zbyt mało - jutro postaram się kupić ;)
Nie lubię tępych noży, więc rozumiem co czujesz...
Przypomniałaś mi o istnieniu takiej kukurydzki :) Pycha! Nie jadłam ze sto lat :) A jak dziecko uwielbiałam wręcz.
OdpowiedzUsuńZa to ostatnio też kupuję figi. Mogłabym je jeść bez przerwy. Stęskniłam się za nimi bardzo :) Prędko mi się nie znudzą.
Pozdrawiam!
A ja w dzieciństwie kukurydze jadłam tylko nad morzem, dopiero niedawno polubiłam bardziej i sama często kupuję ;)
UsuńMnie też kukurydza kojarzy się z wypoczynkiem nad morzem, ale od pewnego czasu, kiedy jest na nią sezon staram się wkomponować ją w moją dietę. Jednak zawsze mam problem z tym, że dodaje do niej zbyt dużo soli.
UsuńO owocu czerymoja pierwszy raz słyszę :D jak smakuje? :D
OdpowiedzUsuńNie wiem na 100% czy to czerymoja, być może opuncja :D
UsuńJest słodka, trochę jakby śmietankowa, ale ciężko mi porównać jej smak do czegoś konkretnego...
Masz może jeszcze jakieś ciekawe propozyje co można zjeść na kolację? Najlepiej z duużą ilością warzyw :) Jadłospis rewelacyjny, zazdroszczę Ci, że potrafisz się tak zdrowo odżywiać :) Podjadasz coś między tymi posiłkami?
OdpowiedzUsuńKolację jem raczej bez warzyw (no i przeważnie jem do nich marchewkę), ale jak chcesz warzywne to przejrzyj moje jadłospisy i zwróć uwagę na obiady. A moje ulubione dania warzywne to zupy i te warzywa z jakąś kaszą, makaronem czy ryżem ;)
UsuńDziękuję i cieszę się, że Ci się podoba. Gdybym jadła coś między nimi to bym napisała, więc tego dnia nic nie jadłam ;)
Wszystko wygląda przepyszne! Robisz takie zdjęcia, że jem oczami :D
OdpowiedzUsuńMmmm wygląda wszystko bardzo pysznie :) Na pewno nie byłabym głodna przy takim jadłospisie :)
OdpowiedzUsuńNo i mam nadzieję na więcej takich postów!
OdpowiedzUsuńRaz w tygodniu będą się pojawiać - przynajmniej na razie ;)
UsuńWszystko piękne, kolorowe i apetyczne (jak zawsze u Ciebie) :)
OdpowiedzUsuńTym razem wygrywa krem warzywny i ta kasza jaglana z pietruszką i cebulą. Koniecznie musimy taką zrobić!
oj,wszystko mi by posmakowało:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że przywiozłaś świeże owocki, ale obawiam się, że w Polsce też mogłabyś je kupić, na dodatek bez zmartwień o przewóz. Figi są teraz i w Lidlu, i w Biedrze, muszę kupić. Antonówkę z kolei jadłam pierwszy raz od lat. Fuj, co to za kwas :D Ale i tak lepsza od wstrętnej papierówki.
OdpowiedzUsuńMarakuj nigdzie nie widziałam, banano - ananasów także, a przywiozłam głównie je :)
UsuńLubię kwaśne jabłka - im kwaśniejsze i twardsze tym dla mnie lepsze, więc wolę te niedojrzałe :)
Jeszcze w życiu nie jadłam świeżej figi... Idę dzisiaj do Lidla, mam nadzieję, że dorwę te maleństwa!
OdpowiedzUsuń>FOXYDIET<
Placki są rewelacyjne! :)
OdpowiedzUsuńjak zawsze kolorowo i baaardzo smacznie <#
OdpowiedzUsuńOjoj, ile pyszności!!! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Karolina
Witamy w Polsce :'D
OdpowiedzUsuńAh gdyby ktoś mi takie dania robił <333
MARAKUJA *^^* polecam z arbuzem~!
Ja tam wszystko wolę oddzielnie :D
UsuńBardzo mnie cieszy, że pojawiły się już figi :-) pyszności jak zawsze :-)
OdpowiedzUsuńMmm ale tej Madery zazdroszczę <3 Jadłospis jak zwykle cudowny, te placki wyglądają prepysznie <3 I krem warzywny piękny, czekam, aż będzie chłodniej, bo ja właśnie wtedy mam największą ochotę na takie :D I ten chlebek bardzo ciekawy :>
OdpowiedzUsuńNa pewno kiedyś tam pojedziesz ;)
Usuńjak zwykle nie mogę się nadziwić ile kolorów jest u Ciebie! najbardziej miałabym ochotę na tę zupkę- już wiem co za mną chodziło- właśnie taka gęsta zupa krem:) i do tego ta jaglanka! nigdy nie jadłam wytrawnej- tzn jadam do drugiego dania ale bez dodatków- a wersja z pietruszką i cebulką bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńI jest bardzo smaczna - polecam, zwłaszcza posypaną płatkami drożdżowymi ;)
UsuńObiad (zupa) wygląda całkiem nieźle. :-p
OdpowiedzUsuńIleż pyszności. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje jadłospisy - zawsze coś ciekawego dla siebie wypatrzę. I zupełnie zmieniłaś mój ogląd na wegetarianizm czy weganizm. Kiedyś wydawało mi się, że kiedy się nie je mięsa, to praktycznie człowiek ma niewielki wybór i nudne jedzenie.
OdpowiedzUsuńWiele osób tak myśli, a jak się często okazuje, wegetarianie jedzą dużo różnorodniej :)
UsuńEgzotycznie dzisiaj w tym jadłospisie :) Zainspirowałaś mnie placuszkami z mąką migdałową i przy najbliżej okazji (kiedy kupię takową mąkę) na pewno zrobię podobne. Chlebek z Madery bardzo mi się podoba. A zupa - bajeczna! Miseczka taka pełna i zastanawiam się czy dałaś radę przetransportować ją bez jej wylania :D
OdpowiedzUsuńTrochę się wylało, a i tak nie wlałam wszystkiego z garnka :D Zawsze mam taki problem jak idę z czymś zrobić zdjęcie :P
UsuńSkądś to znam :) Też mi się tak czasami zdarza i niekoniecznie jest to zupa :D
UsuńAle ten krem z warzyw świetnie się prezentuje! Bardzo ciekawi mnie jego smak ;) Wydaje mi się, że marakuja by mi nie posmakowała, zawsze nie lubiłam soków o smaku marakui. Racja, nie ma to jak polskie owoce! Teraz dostrzegam jakimi jesteśmy szczęściarzami posiadając tyle pysznych warzyw i owoców. W niektórych azjatyckich krajach owoce są sprzedawane w gigantycznych cenach, co zniechęca mnie do wyjazdu do Korei Południowej, do której planowałam się kiedyś wyprowadzić ;D Jesteś bardzo kreatywna, nigdy nie wpadłabym na taką wersję jaglanki!
OdpowiedzUsuńJest tyle owoców, że każdy jakieś dla siebie znajdzie i nie trzeba lubić wszystkich :) Nie tylko azjatyckich - w wielu miejscach owoce są bardzo drogie niestety :/
UsuńA taką wersję polecam ;)
Super jadłospis :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią zjadłybyśmy wszystko ale zamieniłybyśmy kolejność. Pierwsze śniadanie na drugie :P Zaszalałaś z podwieczorkowymi owocami! Nawet marakuja jest jakaś inna niż nasza xD
Tutaj nie było drugiego śniadania - placki i owoce stanowiły jedno danie :P
UsuńBo maderska :P Ja w Polsce marakuj nie widuję, ale muszę się lepiej rozglądać ;)
Ależ egzotycznie:) Chociaż teraz czekam z niecierpliwością na kolejny jadłospis z dnia pracy - mam nadzieję, że kiedyś jeszcze wrzucisz:)
OdpowiedzUsuńDla Ciebie się postaram, ale w pracy jem bardzo podobnie - poczekam aż skończy się sezon na pomidorki to chociaż warzywnie będzie to wyglądało inaczej :P
UsuńDzięki! Dla mnie Twoje jadłospisy to nieustanne źródło inspiracji, przy czym pracuję codziennie i posiłki w stylu placki raczej odpadają - dlatego podobał mi się ten jadłospis pudełkowy:)
UsuńŚwietny wpis!
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie, a tam wszystko o jagodach Acai, na pewno nie mieliście pojęcia o niektórych właściwościach :)
Wpis idealny potrawy znakomite - jestem pełna podziwu!
OdpowiedzUsuńMniam! Jadłospis jak zwykle prezentuje się baaardzo kolorowo! Ciekawa jestem smaku owocu czerymoji:D
OdpowiedzUsuń