Już tak blisko Wielkanoc, a ja standardowo nie czuję żadnej świątecznej atmosfery (dzisiaj przez moment poczułam za to Boże Narodzenie - jak moja mama puściła sobie kolędy na yt :D), ale szczerze mówiąc, to nawet się nie staram. Czekoladowe zajączki i jajka w sklepach przypominają w prawdzie o nadchodzących Świętach, ale nie kojarzą mi się one specjalnie z tym czasem (w dzieciństwie o zajączku Kinder, Ferrero czy Lindt mogłam co najwyżej pomarzyć, ewentualnie kupić za granicą). Do tego zapowiedzi synoptyków nie nastrajają optymistycznie, więc najchętniej wyjechałabym gdzieś daleko powygrzewać kostki ;)
Nic szczególnego dzisiaj nie jadłam i wykańczałam głównie resztki z lodówki, ale wszystko było pyszne. Placki z buraczkiem w roli głównej chodziły za mną od jakiegoś czasu, na blogu już długo ich nie było, więc uznałam, że to dobry czas na takie śniadanie. Obiad to wybitnie resztkowe dania, a podwieczorek powstał przy okazji pieczenia świątecznego sernika. Na kolację wyjątkowo nie jadłam ziemniaków (a czekały na mnie już ugotowane, jednak czułam w nich smar :D) i przygotowałam moją ulubioną mieszankę z kaszą jaglaną w roli głównej.
ŚNIADANIE (650kcal)
- placki buraczkowo - bananowe zrobione z 30g mąki owsianej, 10g gryczanej (a raczej zmielonych w młynku do kawy płatków owsianych i kaszy) i 10 dyniowej, 100ml napoju migdałowego, łyżki jogurtu sojowego brzoskwiniowego, łyżki siemienia lnianego, łyżeczki oleju kokosowego, buraka i połowy banana + na wierzch kawałek czekolady 85% i kilka namoczonych wcześniej pekanków (10g), kawałek mango i pół jabłka
- czystek
- przed śniadaniem wypiłam wodę z sokiem z połowy cytryny, połową łyżeczki kwasu L - askorbinowego i łyżeczką syropu kokosowego
OBIAD (460kcal)
CZĘŚĆ I
- zupa strączkowa - z czarną fasolą i soczewicą, z marchewką, pietruszką, selerem, cebulą, porem, fasolką szparagową, koncentratem pomidorowym i kolendrą
CZĘŚĆ II
- kromka chleba żytniego z ziarnami (35g), kapusta kiszona z łyżeczką nasion konopi (przed jedzeniem polałam ją jeszcze łyżeczką syropu klonowego), 1/4 awokado i duża mandarynka
PODWIECZOREK (540kcal)
- jabłko (przed jedzeniem obrałam je ze skórki), szara reneta i maliny zapieczone pod niby kruszonką (złożoną z łyżki płatków owsianych i łyżki mąki kokosowej, łyżeczki macy, łyżeczki oleju kokosowego i łyżeczki cukru kokosowego), kilka wafelków owsianych (15g)
- jogurt sojowy brzoskwiniowy (opakowanie 125 bez łyżki użytej do śniadania) z dmuchanym prosem (10g) - a potem do mikstury dodałam 2 czubate łyżki jogurtu sojowego naturalnego, bo było to za słodkie
- czystek
KOLACJA (490kcal)
- kasza jaglana (50g) ugotowana z warzywami - połową marchewki (pozostałą część widać na wierzchu w postaci surowej), pietruszką, cebulą, mrożoną fasolką szparagową, mrożonym jarmużem, mrożonym brokułem, cukinią i kukurydzą wyłonioną z mieszanki włoskiej na patelnię, łyżką soczewicy i koncentratem pomidorowym + pekanki, orzech brazylijski, pestki słonecznika i łyżka płatków drożdżowych na wierzch
- herbata ziołowa
RAZEM: 2140kcal
BIAŁKO: 70,4g
WĘGLOWODANY: 341,1g
TŁUSZCZ: 61,7g
Nie podaję dzisiaj wartości z cronometera z powodu małych trudności technicznych ;(
A na koniec chciałabym życzyć wszystkim radosnych i zdrowych Świąt Wielkanocnych, spędzonych w sposób najbardziej Was satysfakcjonujący - w końcu każdego cieszy co innego. Aby nikomu nie zabrakło smakowitych dań i czasu na odpoczynek :)
Jak zwykle pełno zdrowych pyszności. Jednak to zupa strączkowa skusiła mnie tym razem najbardziej. Musi być pyszna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Była bardzo dobra, kolendra dodała wiele smaku ;)
UsuńSpokojnych i radosnych Świąt :*
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zwykle smacznie. Podobają mi się placki, ale przyznam, że jakoś nigdy nie umiem się nimi najeść. Dlatego też dość rzadko robię.
Dziękuję ;)
UsuńTo ja najadam się wszystkim :D Te placki wydają mi się dość sycące, ale wiadomo, że każdy ma inne preferencje ;)
Wesołych Świąt, Aniu! Nigdy mi potrawy wielkanocne specjalnie nie smakowały, więc na szczęście nie tęsknie za nimi za bardzo - a w tym roku nie udało mi się przylecieć na Wielkanoc do Polski. Może trochę żurku szkoda...
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńJa żurku nigdy nie jadłam, w moim domu się go nie robiło i nie wydaje mi się, żeby była to zupa dla mnie...
Mam nadzieję, że tam gdzie jesteś spędzisz miło świąteczny czas i tego Ci życzę :)
A wiesz co...dzisiaj zjadłabym twoja zupę!Ostatnio odkryłam czarna fasole i kocham :D
OdpowiedzUsuńJeszcze raz życzę ci wszystkiego najlepszego,zeby te święta były naprawdę fajne,nawet jeśli za nimii nie przepadasz :D
Ja wolę soczewicę i ciecierzycę, ale fasola też jest pyszna :)
UsuńDziękuję ;))
uwielbiam te twoje resztkowe dania, zawsze mi ślinka cieknie bo strasznie lubię wszelkiego rodzaju mixy kaszowo warzywne i zupki. Kolędy??? Mama ten sernik na Boże Narodzenie piecze?:)
OdpowiedzUsuńNo niestety pogoda ma być do bani ale mi to szczerze mówiąc obojętne bo Wielkanocy jakoś bardzo nie przeżywam. Chyba jedynym akcentem świątecznym będzie żurek (ble) i Chrupek:)
Sernik piekłam ja ;) A mama ma ostatnio fazę na kolędy, a właściwie to jedną :P
UsuńA ja chciałam iść na rower i rolki i ogólnie trochę się nacieszyć ciepłem, a tu chyba nic z tego :/
U nas żurku się nie je na Święta (i chyba nawet nigdy nie jadłam), ale kilka akcentów poza sernikiem będzie - np. babka, wege pasztet i ćwikła (kupna, ale pyszna :))
Placki buraczano-bananowe bardzo fajnie Ci wyszły, ciekawy pomysł :) Wesołych świąt :)
OdpowiedzUsuńSpokojnych Świąt :)
OdpowiedzUsuńŚniadaniowe placuszki idealne:)
Wesołych świąt Aniu. Ja ich od jakiegoś czasu nie obchodzę z powodu podziału rodziny i konfliktu z ojcem i spędzę je w pracy porządkując papiery ale Tobie i innym blogerom wszystkieto dobrego i to nie tylko na czas tych świąt ;)
OdpowiedzUsuńA zrobiłam granole tak jak pisałam. Masło z białą czekoladą pasuje idealnie. Wyszła w sam raz ani nie przeslodzona ani nie niedoslodzona. Polecam :D
UsuńDziękuję i cieszę się, że granola Ci się udała :)
UsuńPlacuchy pychota! Ostatnio mam ogromną fazę na placki :D Resztkowy obiad też nie jest zły - przed wyjazdem na święta też wykańczałam resztki i wychodziły z tego ciekawe kombinacje (jak kasza gryczana z burakiem, marynowaną papryką, resztką mrożonki - fasolki i marchewki - a do tego ser żółty :D).
OdpowiedzUsuńTobie również jeszcze raz życzę mimo wszystko wesołych świąt :)
Resztkowe kombinacje zawsze są pyszne :)
UsuńDziękuję :)
U Ciebie jak zawsze mega zdrowo i bardzo smacznie Aniu :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze, najwspanialsze i najpiękniejsze dla Ciebie i Twoich bliskich :)
Wesołych Świąt!!!
Dziękuję :)
UsuńPomysł na te buraczane placki jest świetny, będę musiała kiedyś je przygotować :)
OdpowiedzUsuńSpokojnych i rodzinnych Świąt :)
Dziękuję :)
UsuńMoże w nadchodzące święta ta świąteczna atmosfera przyjdzie do Ciebie z podwojoną siłą! :D Zupa strączkowa wygląda tak zachęcająco <3 Dziś będę miała podobną kolację ;) Dziękuję za życzenia! Wesołego Alleluja! :)
OdpowiedzUsuńWątpię, bo te święta z niczym mi się nie kojarzą i chyba nigdy nie czułam specjalnej atmosfery :D
UsuńDziękuję i ja :)
Zdrowych Spokojnych Świąt ☺
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńburak z bananem ciekawe połączenie
OdpowiedzUsuńJak zawsze pysznie :-) Aniu życzę cudownych, radosnych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOstatnio trafiał do Ciebie na posty z podsumowaniem jadłospisu! Ale to dobrze, bo uwielbiam te Twoje pyszności :)
OdpowiedzUsuńBurak i banan? Chyba muszę spróbować. :-) Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych! :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.kosmetykiani.pl
Bardzo polecam to połączenie i dziękuję za życzenia :)
UsuńOjej, jak pysznie! Najbardziej kusi mnie śniadanie bo coraz bardziej przekonuję się do buraków :)
OdpowiedzUsuńAniu, życzę Tobie i Twojej rodzince wesołych, zdrowych, pogodnych, smacznych i mokrych świąt! Wesołego Alleluja!
Byle tylko nie mokrych :P Dziękuję :)
UsuńJa jak zwykle jestem fanką obiadu ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wesołych Świąt! Pogodne się nie zapowiadają, to niech będą zdrowe, radosne i smaczne ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWesołych i spokojnych Świąt w gronie rodziny Aniu ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńPlacki ze śniadania wyglądają zajebiście i sprawiają wrażenie mocno czekoladowych. No cóż... :P Ja jestem teraz wkręcona w ziemniaki i jem z margaryną. Niestety koperku nie ma, ale poczekam.
OdpowiedzUsuńŚwiąt w tym roku nie obchodzę wcale, ale będę miła i...
niech Twoje święta będą spokojne i rodzinne,
smaczne i zdrowe,
bezjajeczne, za to majonezowe :D
A czemu nie z masłem :P? Margaryna (ta zwykła, choć być może kupujesz bez tłuszczów utwardzonych) to straszny syfek, a smakowo od masła wiele się nie różni...
UsuńDziękuję :) Dzisiejszy dzień w domu się taki zapowiada (można uznać, że dzisiaj świąt nie obchodzę i dobrze mi z tym :)), ale jajko już jadłam, a majonezu nie planuję :)
No właśnie masło i margaryna mega się różnią smakowo! Masło ma lekko mleczny smak i aromat, niesamowity :D
UsuńTeż pewnie zależy jaka margaryna... W sumie to dawno nie jadłam żadnej i nawet smaku już nie pamiętam :P
UsuńNo ja nie jadłam margaryny (tak na kanapce) od daaaaawna, nigdy nie lubiłam kanapek z margaryną i jadłam "suche", czyli chleb, szynka/ser, itp. Ale nie lubiłam jej, bo jest okropna w smaku. A jak mama dała rok temu masła do marchewki z groszkiem, to oszalałam na jego punkcie i namiętnie używam :p
UsuńA ja miałam różne fazy i przez krótki czas jadłam tzw.masło roślinne (a u babci na wsi lubiłam biały chleb "puchacz" z Delmą i dżemem). Masło tolerowałam na chlebie w bardzo minimalistycznej, ledwo widzialnej ilości, dopiero teraz mogę go dać trochę więcej :)
UsuńMasło jest o niebo lepsze w smaku i konsystencji, ale ma milion kalorii, a nie planuję jeść kolacji realizujących połowę mojego bilansu dziennego. Poza tym jem to, co ma w lodówce Pyszczek.
UsuńMargaryna ma niewiele kalorii mniej, no chyba że jesz jakąś super odtłuszczoną :D
Usuń350 a 600+ kcal (wg ileważy nawet 750) w 100 g to mała różnica?
UsuńTa mojego taty ma 530 (je Benecol) :D
UsuńNo jest spora, ale i tak uważam, że nie warto się truć tłuszczami utwardzonymi dla tej oszczędności :P
Zgłodniałam przez te cudowne zdjęcia. A jest po 22:00...
OdpowiedzUsuńPo 22 też można jeść :D
UsuńCoś dla mnie, ale jestem taka leniwa :(
OdpowiedzUsuńJa także kompletnie nie czuję tych świąt.
OdpowiedzUsuńWidzę kolorowy jadłospis jak zwykle. :D
Mokrego dzisiaj życzę.
Oby nie mokrego, ale to mi już raczej nie grozi. Dziękuję :)
UsuńDania wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam placki z buraczków. W sezonie przygotowuję je dość często:D
OdpowiedzUsuńTaki zestaw posiłków przydałby się na poświąteczny detoks ;P Aczkolwiek dziś zjadłyśmy po jabłku i aktualnie głód to nas nie dotyczy xD
OdpowiedzUsuńJa wczoraj zjadłam nie wiem ile ciast, ale jakoś pełna się szczególnie nie czułam, co trochę mnie zdziwiło :P A jabłko jadłam na przedśniadanie :)
UsuńJak zwykle wszystko wygląda pysznie i bardzo zdrowo :)
OdpowiedzUsuńJa też jakoś nigdy nie mogę poczuć tej magii wielkanocnych świąt. Ale mam nadzieję, że spędziłaś je dobrze ^^
Ja nigdy tej magii nie czułam, więc nawet nie wiem, co się na nią składa :P
UsuńDziękuję, było całkiem ok :)
Mam nadzieję, że sernik świąteczny wyszedł idealnie :>
OdpowiedzUsuńI niestety potwierdziły się prognozy synoptyków, bo pogoda to nie rozpieszcała w święta, ale i tak było fajnie :P
A menu to piękne <3 Te placki ze śniadania przesmacznie wyglądają, a połączenie buraka i banana jest super :)Zupka też tak treściwie wygląda, a miksy z kaszą jaglaną są najlepsze <3
Idealny nie był, ale całkiem smaczny :)
UsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
Twoja strączkowa zupka idealnie sprawdzi się na obecną nieco zimową pogodę ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, jest idealna na te mrozy :)
UsuńSmaczne i zdrowe propozycje :)
OdpowiedzUsuń