Lato nie sprzyja zbytnio żywotowi czekolad, choć moje - w domowej szufladzie - żyją raczej w komforcie cieplnym. Gorzej może skończyć się zabranie przysmaku do pracy - nigdy nie wiadomo, kiedy akurat słońce przygrzeje podróżującą w plecaku tabliczkę. Dlatego też ostatnio jem mniej nieodpornych na ciepło wyrobów z kakao, stąd dawno nie było żadnej recenzji na blogu, ale czas najwyższy. Poniżej widoczną czekoladę kupiłam dawno temu w Almie i wszystko wskazywało na jej pyszny smak - zarówno opakowanie, zawartość kakao, skład, jak i dobre doświadczenia z innymi tabliczkami firmy - czekolada Cachet extra dark 85% oraz Cachet cocoa nibs 70% były naprawdę smakowite ;)
Skład był typowy dla dobrej jakości czekolad o 72% zawartości kakao - rozpoczynał go tłuszcz kakaowy, za którym uplasowały się cukier trzcinowy oraz miazga kakaowa. Tłuszcz i miazga kakaowa pochodziły z Tanzanii, a wszystkie składniki z upraw ekologicznych. Belgijska tabliczka składała się z dużych kostek, co trochę utrudniało łamanie jej wzdłuż wyznaczonych linii (uzyskanie idealnych kwadratów nie byłoby prostą sprawą), ale procederowi temu towarzyszyły dźwięczne trzaski.
Czekolada pachniała intensywnie kakaowo, co zachęcało do wgryzienia się w kostkę. Nie była ona zbyt twarda (na co mogła wpłynąć nieco wyższa temperatura otoczenia) i rozpuszczała się dość szybko, a przy tym tłuściutko, wręcz aksamitnie. Zawdzięczała to zapewne dużej ilości tłuszczu kakaowego i braku kakao w proszku. Szybko też uwalniała swój smak - idealnie czekoladowy, adekwatny do 72% zawartości kakao.
Smak czekolady Cachet 72% był głęboki, łagodny i dało się wyczuć wysoką jakość użytych składników. Odpowiadał mi także umiarkowany poziom słodkości wyrobu. W bogactwie kakaowości dostrzegłam delikatną nutę orzechów i kremowej śmietanki, a całość ogółem przypominała mi jakieś słodycze z dzieciństwa. Wszystko świetnie ze sobą współgrało i wg mnie czekolada powinna przypaść do gustu wszystkim fanom umiarkowanie słodkich ciemnych tabliczek.
WARTOŚĆ ODŻYWCZA
Z racji tego, że czekolada zawiera w sobie głównie składniki pochodzące z kakaowca, znajdziemy w niej wiele wartościowego tłuszczu, a także minerałów - szczególnie miedzi, żelaza, cynku, potasu i antyoksydantów. Wysoka zawartość tłuszczu przekłada się na kaloryczność - w 100g przysmaku mieści się 572kcal. Wyrób nie zawiera w składzie mleka, glutenu (choć jest możliwość wystąpienia śladowych ich ilości), a także lecytyny sojowej i innych emulgatorów. I jeśli komuś nie przeszkadza obecność w składzie cukru, to tabliczka sprawdzi się świetnie jako pyszna, odżywiająca mózg przekąska.
Wartość odżywcza w 100g: 572kcal, 44g tłuszczu, 29g węglowodanów, w tym 25g cukrów, 7,9g białka
Informacja dla alergików: produkt może zawierać orzechy, mleko, gluten, soję i jaja
Miejsce zakupu: Alma (teraz Alma nie istnieje, ale czekoladę można znaleźć w sklepach ze zdrową żywnością
Cena: wg stron internetowych 13 - 14zł
Ooo,to mi by smakowała!Ciekawe czy przywołałoby smak dzieciństwa tak jak prażone miglday z ksylitolem i cynamonem :D
OdpowiedzUsuńTo nie był taki typowy smak dzieciństwa, tylko coś, co wówczas jadłam, ale nie wiem do końca co :D Zdarzało mi się jeść ciemną czekoladę, ale był to dla mnie tajemniczy wyrób, taki bardziej dla dorosłych ;)
Usuńtakie czekolady lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńGorzka, najmniej 70% kakao to jak najbardziej moje smaki
OdpowiedzUsuńDzisiaj chyba dzień recenzji czekolad :D
OdpowiedzUsuńCzyli tabliczka dla mnie :) Uwielbiam tą zawartość kakao.
OdpowiedzUsuńNo to coś dla mnie zwłaszcza że wieczorem wyciągnęłam pół tabliczki 80 % czekolady ;)
OdpowiedzUsuńŁagodność smaku i gładkość rozpuszczania się to cechy bardzo przeze mnie pożądane w czekoladach. A i grafika opakowania mnie bardzo urzeka :D
OdpowiedzUsuńTa na pewno by Ci smakowała, tylko niestety ma cukier.
UsuńNie jadłam jej, ale cukier mi nie przeszkadza, więc jestem na TAK :)
OdpowiedzUsuńProzdrowotna czekolada? To mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMinerały, antyoksydanty? Suuper :)
Ciekawa jestem czy to moje smaki? ;) Nigdy nie jadłam. Wygląda bardzo fajnie. Zjadłabym chętnie kawałeczek.
Pozdrawiam weekendowo :)
Każdą czekoladę tego typu można nazwać chyba w miarę zdrowym produktem ;)
UsuńDziękuję i także Cię pozdrawiam.
Bardzo podobają nam się takie niestandardowe kostki :D Pewnie by nam smakowała :)
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco 😊
OdpowiedzUsuńNie jadłam, wyglada fajnie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam tych czekolad. Myślę, że posmakowałyby mojemu Połówkowi. Dobra gorzka czekolada to jego obowiązkowy dodatek do kawy :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że przypadła by mu do gustu, a kawa + czekolada to udane połączenie ;)
UsuńTakie czekolady lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńGdzieś już chyba widziałam tę czekoladę, ze względu na bardzo charakterystyczne opakowanie. Prosty i krótki skład przemawia za tym, że z pewnością była smaczna :) Co do Almy - szkoda, że już jej nie ma :( Lubiłam zaglądać na jej dział ze zdrową żywnością :)
OdpowiedzUsuńJa też i ogólnie sporo tam kupowałam, tym bardziej że jedną miałam niedaleko pracy, więc brakuje mi jej ;/
UsuńMi też brakuje tego sklepu. Może w Piotrze i Pawle jest?
UsuńWygląda na gorzką, nie lubię takich :( Zdecydowanie nie moje smaki, ale opakowanie? Pierwsza klasa! Najważniejsze, że Tobie smakowało :)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze kiedyś polubisz, do pewnych smaków trzeba dojrzeć :)
UsuńWyciągnęłam ostatnio Rittera z nadzieniem do fot, ale jak złapałam za połowę tabliczki, druga wygięła się niczym... nie wiem... ciasto na pierogi :D Masakra. Poszła z powrotem do lodówki i wyciągnę ją najwyżej na 30 min. przed degustacją.
OdpowiedzUsuńTwoja czekolada jest fajna, ale aktualnie nie mam na taką ochoty.
To moje czekolady mają za dobrze - spoczywają w szufladzie w pokoju i nic ich nie rusza :P
Usuńdużo voltów ;p
OdpowiedzUsuń