sobota, 7 lutego 2015

Pasztet z soczewicy, kaszy jaglanej i marchewki


Ten pasztet, wraz z pasztetem soczewicowym z rodzynkami i wegańskim paprykarzem z kaszy jaglanej to ulubiony składnik kanapek mojej rodziny, obecny w naszej diecie od dłuższego czasu. Wcześniej robiłam go z dodatkiem jajek, jednak "weganizacja" nic a nic nie wpłynęła na smak i strukturę, a kasza jaglana wszystko wspaniale zlepiła :) 

Był taki czas, że stanowił on nieodłączny element mojej kanapki "obiadowej" na wynos, złożonej z grahamki, grubego plastra pasztetu rozsmarowanego po jednej stronie bułki i awokado po drugiej. Środek wypełniały warzywa w ilościach zatrważających i taką kanapkę ciężko mi było złożyć :P A moja najlepsza koleżanka przynosiła bardzo podobną, z równie bogatym wsadem, a do tego zawsze jadłyśmy marchewki... Potem przestałyśmy kupować pszenne pieczywo (grahamki nie jadłam chyba od wakacji), a na lunch na uczelnię zaczęłyśmy zabierać jaglankę z orzechami (ale dodatek marchewki pozostał :P). Fajnie jest mieć koleżankę o podobnych nawykach żywieniowych i podejściu do odżywiania :)

Pasztet jest bardzo ciekawie przyprawiony, ma śliczny, marchewkowy kolor, a smaki poszczególnych przypraw doskonale ze sobą współgrają, choć niekiedy zdarza się i tak, że pomijam niektóre z nich z powodu tymczasowych deficytów i zawsze świetnie smakuje ;) Jest wilgotny, zwarty i ładnie się kroi - jak trzeba to pozostaje w całych kawałkach i nie rozwala się (w takiej postaci jem go często jako część obiadu, np. do kaszy gryczanej i warzyw), ale także z łatwością można go rozsmarować na chlebie (pasztet który spełnia to kryterium jest zdecydowanie bardziej lubiany przez mojego tatę :P). 

No i pasztet taki jest bardzo zdrowy - składa się wyłącznie z naturalnych składników, bogatych w wiele cennych dla zdrowia związków i białko roślinne o wysokiej wartości odżywczej i naprawdę może świetnie zastąpić tradycyjną wersję pasztetu :)

Pasztet soczewicowo - jaglano - marchewkowy
Składniki na 1 keksówkę:
  • 200g (szklanka) czerwonej soczewicy
  • 100g (pół szklanki) kaszy jaglanej
  • 1 cebula
  • 2 spore marchewki
  • mały korzeń pietruszki (opcjonalnie)
  • 1 łyżka otrębów gryczanych (można użyć innych lub pominąć)
  • 4 łyżki oleju rzepakowego
  • przyprawy: 1 łyżka słodkiej papryki, pół łyżeczki ostrej papryki, po 1 łyżeczce curry, mielonej kolendry, majeranku i tymianku, szczypta pieprzu, płaska łyżeczka soli (można dodać więcej w zależności od preferowanego poziomu słoności)

Wykonanie:
Czerwoną soczewicę ugotować wg. przepisu na opakowaniu (każda wymaga innego czasu gotowania, moja potrzebowała ok. 10 minut, można ją lekko rozgotować, a ewentualny nadmiar wody odlać). Kaszę jaglaną także ugotować, wcześniej dokładnie ją wypłukać pod wodą, żeby nie była gorzka (ja moją gotowałam w ok. 250ml wody przez ok. 10 minut, a używam z firmy Kupiec). 

Cebulę pokroić w drobną kostkę, a marchewkę i pietruszkę zetrzeć na grubych oczkach tarki. Na patelni rozgrzać olej i podsmażyć na nim warzywa do wstępnego zmięknięcia (przez ok. 10 - 15minut), w razie potrzeby dolać trochę wody. Pod koniec smażenia dodać wszystkie przyprawy, dokładnie wymieszać, po czym zawartość patelni połączyć z ugotowaną wcześniej kaszą i soczewicą, dodać otręby gryczane i wszystko zblendować na jednolitą masę (nie musi być idealnie gładka, ważne żeby składniki dobrze się połączyły). W razie potrzeby doprawić do smaku.

Formę keksową wyłożyć papierem do pieczenia i umieścić w niej otrzymaną masę. Piec w piekarniku nagrzanym do 170 stopni przez ok. 40 - 45 minut, po czym wystudzić, a najlepiej na noc włożyć do lodówki (nie polecam wyjmować gorącego pasztetu z formy b :P). 


Wartość odżywcza w 100g:
Średniej grubości plaster waży ok. 50g
150kcal
białko: 6,8g
węglowodany: 20,5g
tłuszcz: 5,1g
błonnik: 3,2g
żelazo: 2,03mg
magnez: 30mg
cynk: 0,97mg

Zdrowa przekąska

62 komentarze:

  1. Wygląda niesamowicie, strasznie jestem ciekawa jak smakuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz spróbować, bo smak jest naprawdę ciekawy ;)

      Usuń
  2. nic nie pobije smaku wegańskich pasztetów! takie szczególnie uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zupełnie jak ja ;) Nie wiem jak kiedyś mogłam bez nich żyć :P

      Usuń
  3. Pasztecik smakowity. Najbardziej lubimy tą wierzchnią część xD
    Wiemy jak to jest kiedy ma się z kim dzielić swoje nawyki żywieniowe. Świetnie, że znalazłaś taką osobę wśród swoich koleżanek, bo częściej można spotkać krypto drwiny z otoczenia :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, fajnie mieć kogoś takiego. Dobrze, że Wy macie siebie ;) Krypto drwiny niestety często słyszę od dalszej rodziny... Mam wrażenie, że młodsi ludzie są znacznie bardziej tolerancyjni i otwarci na nowe smaki ;)

      Usuń
  4. Wygląda smakowicie :)Nie ma to jak porządny plaster wege pasztetu! My ostatnio zajadamy jaglano-dyniowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dynią jeszcze nie jadłam, ale wypróbuję na pewno ;)

      Usuń
  5. Jutro go robię! Na 100%! ;D Wygląda przepysznie! Fajnie mieć taką osobę, z którą można dzielić się nawykami żywieniowymi ;) Może też kiedyś taką spotkam. :) Myślisz, że inne soczewice (jakie?)też by się tu sprawdziły? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że każdy rodzaj soczewicy się sprawdzi, ale czerwona jest najprostsza w "obróbce", bo nie trzeba jej moczyć (nie wymaga tego także soczewica zielona firmy Sante, zielonych innych firm nie używałam, ale na opakowaniu więkzości jest napisane, żeby namoczyć ją przez ok. 2h).
      Mam nadzieję, że pasztet będzie Ci smakował :)

      Usuń
  6. ten pasztet to zdecydowanie coś dla mnie, uwielbiam dosłownie każdy jego składnik!

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślisz, ze otręby owsiane byłyby ok? Soczewicę czerwoną mammm... Miałam zrobić zupę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każde otręby się nadadzą, a można je w ogóle pominąć ;)
      Zupę z soczewicy też uwielbiam :P

      Usuń
    2. I ja! W ogóle uwielbiam soczewicę czerwoną. Jeszcze tak szybko się gotuje :D

      Usuń
    3. To chyba (poza smakiem) jej największa zaleta, a do tego nie trzeba namaczać :):)

      Usuń
  8. Bardzo bardzo mi smakował :) Magda

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę szybko zrobić jakiś pasztet warzywny! Taką mi zrobiłaś ochotę, że nie wiem :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdrowy pasztet, a jak apetyczne wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pasztet wygląda bardzo smacznie :)

    Nie wiem z czym związane są te zmiany... ja 2 lata temu zatrułam się na Krupówkach i to strasznie uszkodziło mi podajże trzustkę... leczyłam się ponad rok ale tak już mi zostało;/ jedyny plus tego jest taki ze teraz wyczuwam chemię w jedzeniu bo zaraz mnie piecze z lewej strony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na co się leczyłaś tą trzustkę? I myślisz, że piecze Cię wątroba czy właśnie trzustka? U mnie to na pewno jest związane z wątrobą.
      A chemię w jedzeniu to przeważnie wyczuwam smakiem i węchem;)

      Usuń
    2. To były specjalne zioła na cały przewód pokarmowy... i wydaje mi sie ze to trzustka bo odczuwałam ją również jak zjadałam większe ilości masła orzechowego (tłuszcz obciaża trzustkę) ale moge być w błędzie... Grunt że jest już dobrze ;)

      Wiesz czasami chemii nie czuć zapachem czy smakiem.. np. polepszaczy do pieczywa, czy słodu.. ich nie zawsze wyczujesz a nie zawsze ma się możliwość sprawdzenia składu... dlatego ja nie jem pieczywa z piekarni... Wczoraj kupowałam rogala dla siostry i tam wisiała kartka ze składem niektórego pieczywa... w każdym był dodatek glutenu, margaryny i oleju :(

      Usuń
    3. Niestety :( Ostatnio w sklepie z ciekawości zaczęłam przeglądać składy chlebów, bo akurat pisałam o tym z koleżanką i np. jeden chleb niby żytni pełnoziarnisty miał w składzie aż 5% mąki pełnoziarnistej :P Do tego mąkę zwykłą, różne gluteny, słód, karmel, drożdże, a nawet 2 konserwanty !! Ale słód to chyba nadaje charakterystyczny kolor i można go zauważyć, bo z tymi polepszaczami to na pewno może być różnie. Ja z pieczywa to ostatnio kupuję tylko chleb żytni na zakwasie, który na opakowaniu ma napisany skład. Cały czas się zbieram, żeby upiec samemu, ale ciągle coś staje mi na przeszkodzie :/ No i poza tym chleb jem bardzo rzadko, głównie w niedzielę na śniadanie ;)

      A wczoraj w Tesco znowu widziałam te czekolady 85% i znowu kosztowały 3.49 w promocji... Nie wiem czy wróciły na stałe, czy wyjęli resztki jakie im zostały, bo za dużo to ich nie było...

      Usuń
    4. Teraz trują nas na każdym kroku.. Mama mi mówiła ze kiedyś było jedno masło, jedna śmietana, polędwica, szynka, kiełbasa, serdelkowa... nikt nie słyszał o parówkach, miskach, podróbkach masła... nie pomyślano nawet by do chleba dodawać polepszacze, barwniki itp ;( I dziwić się że ludzie chorują a czasem i umierają.... A słyszałaś że mają wycofać że sprzedazy cynamon? Zawiera on jakiś składnik który w nadmiarze szkodzi... Papierosy też szkodza a ich nie wycofają, jest wiele chemii w jedzeniu i jej również nie wycofają a czepiają się cynamonu który przecież jest zdrowy

      Wiesz ja byłam w Tesco 2 dni pod rząd i widziałam ciastka i chrupki z tej serii ale czekolad nie :( W którym miejscu są one u Ciebie ?

      Usuń
    5. Że mają wycofać cynamon to nie słyszałam, ale że zawiera składnik, który szkodzi w nadmiarze to tak, tylko że trzeba by było zjeść faktycznie dużo tego cynamonu żeby móc się nim zatruć...

      A co do papierosów, to jestem wielką przeciwniczką palenia i nie mogę zrozumieć w ogóle jak ludzie mogą palić. Jest dla mnie do wyobrażenia, jak świadomie można się truć, zasmradzać (a i przy okazji otoczenie, bo jak ktoś idzie chodnikiem i pali to śmierdzi też i za nim) i wydawać mnóstwo pieniędzy na taki syf !!

      Czekolada ostatnio była umieszczona na półkach z promocjami, czyli u nas w pierwszym rzędzie od wejścia, a wcześniej tak jakby z boku - nie w głównej "alejce" tylko tak na prostopadłej do niej ścianie, niedaleko tego sztucznego pieczywa :P i rządek wcześniej niż inne czekolady (teraz tam zrobili "wystawę" produktów bezglutenowych). Ale to chyba zależy od Tesco, bo są przecież Tesca małe, średnie i duże. To nasze jest takie średnie (bo niedaleko domu mam też takie mniejsze, chyba się nazywa Tesco express) to tam układ półek jest zupełnie inny.

      Usuń
    6. Skoro ludzie świadomie się zabijają to ich sprawa - ja również nie wiem co "fajnego" jest w papierosach... Może to jakiś "odjazd" jak po narkotykach tylko o wiele mniejszy?

      Ja to wszedzie patrzyłam i nie widziałam :( Zobacze jeszcze jutro lub w środę a jak nie będzie to po prostu się zapytam :)

      Ja nie rozumiem po co słodzić naturalnie słodkie warzywa czy owoce ;)

      Usuń
  12. Robiłam podobny ostatnio - niebo w gębie. Kasza jaglana jest mistrzem w takim wydaniu, a warzywny pasztet z nią pobija każdy mięsny na głowę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Robiłam podobny pasztet, tyle że z dodatkiem marchewki, cebulki i pietruszki, bez soczewicy i też bardzo smaczny. Teraz spróbuję zrobić z Twojego przepisu.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory zawsze dodawałam do pasztetów soczewicę, ale i bez niej też na pewno smakuje świetnie, tak jak np. paprykarz z kaszy jaglanej ;)

      Usuń
  14. Buraczki polubiłam w szpitalu ale dopiero kilka lat temu... był to szpital gdzie praktycznie nie dawali przypraw wiec do buraczków nie dodawali cukru - poznalam ich naturalny smak i polubiłam :) Mama nigdy nie gotowała bo moje starsze rodzeństwo nie chciało jesc to myślała ze i ja nie będe :(

    I nie masz za co dziękować :) Poleciłam Twój Cykl bo na prawde warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buraki, które ja kupuję są tak słodkie same w sobie, że gdyby do nich dodać jeszcze cukier to by się nie dało ich zjeść :P I wiele zależy właśnie od samych buraczków, bo raz jak natrafiłam na takie trochę nieudane, bez smaku i gdybym zjadła je jako pierwsze to pewnie bym się zniechęciła.

      Usuń
    2. Zgadzam się że buraków nie nalezy już dosładzać tak samo marchewki... Jak jako dziecko leżałam w szpitalu u siebie w mieście to nie jadłam buraczków i marchewki bo tu sypali cukier i były za słodkie... Polubiłam je dopiero po wielu latach ;)

      Usuń
    3. Też nie wiem po słodzić marchewkę ;)

      Usuń
  15. Mm, wygląda smakowicie. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pasztet, samo zdrowie, do tego fantastycznie wyglada :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ojojoj ale bym taki kawałek zjadła :P Nigdy nie robiłam pasztetów ze strączków i kasz i dlatego widzę, że muszę to nadrobić. Nie dość, że pięknie wygląda - bardzo smakowicie to na pewno smakuje równie cudownie! I jest też moja ukochana kasza jaglana :D Mniam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz to nadrobić, bo wege pasztety smakują naprawdę wspaniale :)

      Usuń
  18. Wspaniały pasztet, pięknie się prezentuje :)
    Bardzo ładnie tutaj u Ciebie, i zdrowo :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że Ci się podoba ;)

      Usuń
  19. Bardzo apetycznie i zachęcająco wygląda ! Również bardzo lubię jak w mojej kanapce oprócz pasztetu znajduje się naturalne masełko w postaci awokado :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ja nie wiem jak kiedyś mogłam żyć bez tego cuda w zamykanej kanapce :P

      Usuń
  20. Wygląda cudownie *.* Wegańskie pasztety są przepyszne, muszę spróbować tego! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo zachęciłaś mnie jego opisem, w dodatku da się go rozsmarować, to na prawdę ogromny plus. Dopisuję go do mojej ciągle wydłużającej się listy potraw do przygotowania;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo lubię pasztet z soczewicy, ale nie widziałam, że można go zrobić bez dodatku jajka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie wszystkie wege pasztety robię bez dodatku jajka i zawsze się udają :)

      Usuń
  23. Wygląda niesamowicie! Jeszcze nigdy nie miałam przyjemności spróbowania pasztetu z soczewicy - ale czuję, że będę zmuszona przyspieszyć ten moment :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz spróbować, bo naprawdę warto :)

      Usuń
  24. Miałam własnie taki stan, że coś bym zjadła, ale nie wiem co i naglę znalazłam ten Twój pasztet no i teraz o niczym innym nie marze <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie musisz spróbować ;)

      Usuń
  25. Uwielbiam pasztety i pasty z soczewicy:)Twój wygląda na niesamowicie wilgotny i kremowy:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Pasztet wyszedł idealny. Uwielbiam takie dania, napewno będę go często robiła.

    OdpowiedzUsuń
  27. Na jaką dużą formę jest ten przepis?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na standardowej wielkości keksówkę (jak chcesz to domu wieczorem mogę dokładnie ją wymierzyć :P) Ale w każdej Ci się uda - najwyżej będzie niższy albo wyższy ;) Pozdrawiam ;)
      Ania

      Usuń
  28. Moja mama cały czas mi gada : zrobię Ci pasztet z soczewicy, zrobię Ci pasztet z soczewicy i tak już od roku xDDD I na gadaniu się kończy, może po prostu wydrukuje jej twój przepis to w końcu się zreflektuje ^^

    OdpowiedzUsuń
  29. Pyszności! Jeszcze przed przełożeniem do foremki i upieczeniu nie wytrzymałam i część poszła na śniadaniową kanapkę :) Po upieczeniu jest idealny! Zgadzam się z przedmówczyniami, że warzywne pasztety biją te mięsne na głowę.

    OdpowiedzUsuń
  30. Cześć Aniu!
    Przejrzałam Twój blog i sporą część przepisów mam dodanych do zakładek, zwłaszcza pasztety ;) Ten zrobiłam wczoraj i jest pyszny! Wszyscy w domu, nawet soczewicowo- kaszowi sceptycy zajadają ze smakiem.
    Pozdrawiam,
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo się cieszę, że Tobie i Twojej rodzinie smakuje ;) Miło czytać takie komentarze ;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...