Wiem, że dawno nie pisałam i jest mi trochę wstyd, że tak zaniedbałam ostatnio bloga :( Większość czasu spędzałam jednak poza domem, co nie sprzyja kulinarnemu rozwojowi. Do tego w moim domu toczy się remont kuchni, w której to jest nieustanne gruzowisko, a druga kuchnia nie jest tak funkcjonalna, więc nic wymyślnego nie gotuję :( Ciągle zabieram niemal te same dania na wynos (a często mam dni, że wszystko jem poza domem i rano wychodzę z całą torbą lunch boxów :P), ale na szczęście jak dotąd nic mi się nie przejadło. Chyba muszę się jakoś lepiej zorganizować :)
A dziś notka z ulubieńcami kwietnia. Jak co miesiąc pożarłam sporo gorzkich czekolad, ale żadna nie była nowa, więc nie będę się na ich temat rozpisywać (jadłam głównie Lindt 85%, chyba 2 tabliczki, jedną 70% i teraz wykańczam tą 81% z Lidla, a można o nich przeczytać chociażby w ulubieńcach marca). Już chyba trochę się uzależniłam od czekolady, bo bardzo często odczuwam potrzebę jej zjedzenia, a jak nie zjem to czuję utratę sił witalnych (mam tak samo, jak nie zjem dostatecznej ilości fruktozy w ciągu dnia :P)
1. Pozostając w kakaowym temacie, bardziej niż zwykle polubiłam kakao (może nie polubiłam, bo lubiłam je zawsze, ale piję zdecydowanie częściej).
Do tej pory częściej piłam kawę zbożową, jednak nic nie zastąpi mi teraz pysznego, czekoladowego płynu (chyba kolejny dowód na uzależnienie od kakaowca :P) Używam surowe kakao firmy Surovital, mieszam je z łyżeczką cukru trzcinowego i z mlekiem (najczęściej sojowym) i powstaje CUDO :) Właśnie mi się kończy, a i w pobliskim eko sklepie doszło do deficytów, ale po majówce ma już być :) Kupiłam też ostatnio surowe ziarno kakaowca w kruszonych ziarnach, ale nie zaprzyjaźniłam się z nim póki co na tyle, żeby trafiło do ulubieńców, może w następnym miesiącu zasili ich grono :P
Do tej pory częściej piłam kawę zbożową, jednak nic nie zastąpi mi teraz pysznego, czekoladowego płynu (chyba kolejny dowód na uzależnienie od kakaowca :P) Używam surowe kakao firmy Surovital, mieszam je z łyżeczką cukru trzcinowego i z mlekiem (najczęściej sojowym) i powstaje CUDO :) Właśnie mi się kończy, a i w pobliskim eko sklepie doszło do deficytów, ale po majówce ma już być :) Kupiłam też ostatnio surowe ziarno kakaowca w kruszonych ziarnach, ale nie zaprzyjaźniłam się z nim póki co na tyle, żeby trafiło do ulubieńców, może w następnym miesiącu zasili ich grono :P
2. Kolejnymi ulubieńcami są batony zakupione w Biedronce, przy okazji jakiegoś tygodnia zdrowotnego.
Kupiłam 3 rodzaje - z truskawkami, z bananami i kakaowe. Najbardziej mi smakują te ostatnie, a składają się one z daktyli (70%), migdałów (10%), orzechów laskowych (8%), kakao (5%), oleju słonecznikowego (3,5%) i wody. Jeden baton posiada 98kcal i smakuje jak dla mnie ciekawie i naturalnie - czuć w nim te wszystkie bakalie. Szkoda, że nie kupiłam ich więcej, bo w Biedronkach już ich nie widzę :/
Truskawkowe w składzie zawierają daktyle, rodzynki, suszone truskawki (1%), olej słonecznikowy i ekstrakt z truskawek (0,1%). Smakują bardzo truskawkowo (trochę jak guma rozpuszczalna o tym smaku), co mnie zdziwiło biorąc pod uwagę, że truskawkowych elementów zawierają łącznie 1,1% :P Jeden taki batonik ma 65kcal. Wersja bananowa skład ma podobny, ale zamiast truskawek zawiera suszone banany, w ilości trochę większej bo 18%, więc bananowy smak ma w tym przypadku realną moc :P
3. Następnym ulubionym produktem są suszone na słońcu figi zakupione w Almie. Moja miłość do tych owoców w żadnym wypadku się nie zmniejszyła i ciągle są to moje ulubione "suszki" :)
Te smakują idealnie, a do tego są spore. Codziennie zabieram je ze sobą w mieszance z suszonymi daktylami i bananami. Są słodkie, nie scukrzone i dosyć miękkie (nie lubię takich przesuszonych fig, które ciężko ugryźć). Mam już ostatnie opakowanie, więc mam nadzieję, że niedługo pojawi się na nie jakaś promocja :P
4. Kolejnym ulubionym produktem jest mleko sojowe z aromatem waniliowym firmy Ener Bio.
Piłam je kilka tygodni temu pierwszy raz i wcale mnie nie zachwyciło, a kilka dni temu napoczęłam drugi karton i bardzo mi zasmakowało (mogę powiedzieć, że zupełnie tak jak to lekko słodkie z Alpro). I tak się teraz zastanawiam, czy nie zmienili receptury, bo tamto było znacznie mniej słodkie i waniliowe, albo mi się już smaki poprzestawiały :P
W składzie zawiera wodę, soję (10%), cukier trzcinowy, węglan wapnia, naturalny aromat waniliowy i sól morską. Smakuje bardziej sojowo niż mleko z Alpro, ale procentowo zawiera o 4% więcej soi, więc nic dziwnego...
W składzie zawiera wodę, soję (10%), cukier trzcinowy, węglan wapnia, naturalny aromat waniliowy i sól morską. Smakuje bardziej sojowo niż mleko z Alpro, ale procentowo zawiera o 4% więcej soi, więc nic dziwnego...
5. Następnie mogę wyróżnić orzechy brazylisjkie.
W kwietniu bardzo je polubiłam (choć i tak włoskie czy laskowe lubię bardziej) i zawsze pamiętam, żeby minimum jednego dziennie dodać wraz z innymi orzechami do owsianki czy jaglanki, a tym samym uzupełnić dzienną dawkę selenu. A selen jest jednym z głównych pierwiastków wchodzących w skład enzymów biorących udział w zwalczaniu wolnych rodników. Do tego orzechy brazylijskie zawierają mnóstwo innych składników mineralnych, witamin oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych. Zdecydowanie bardziej mi smakują po wcześniejszym namoczeniu (zawsze zalewam na noc wodą mieszankę orzechów, żeby na drugi dzień były gotowe). A o tym dlaczego warto moczyć orzechy możecie przeczytać tutaj :)
6. I na koniec jeden z moich ulubionych zestawów lunch box'owych :)
Ten akurat składa się z kaszy gryczanej niepalonej wymieszanej z olejem lnianym, mrożonej fasolki szparagowej, kalafiora, brokułów i brukselek, czosnku niedźwiedziego i pasztetu z soczewicy i kaszy jaglanej z suszoną żurawiną.
I to by było na tyle. Nie mam w tym miesiącu ulubionej książki, bo zaczęłam czytać ostatnio "Wylecz cukrzycę" Fuhrmana i przeczytałam jeden rozdział, ale książka jest za ciężka żeby zabierać ją codziennie ze sobą i mam nadzieję, że w tym miesiącu ją przeczytam, bo zapowiada się ciekawie :)
A dziś wieczorem wreszcie nadrobię wszystkie blogowe zaległości :):)
A dziś wieczorem wreszcie nadrobię wszystkie blogowe zaległości :):)
W końcu doczekałam się postu - brakowało mi tutaj Ciebie :) Batoniki są na przecenie w Biedrze ;) Orzechy brazylijskie też bardzo lubię :) A zestaw na lunx boski :)
OdpowiedzUsuńW tej Biedrze w której ostatnio byłam po batonikach nie było śladu :( Faktycznie może w innych są, ale mam tam kompletnie nie po drodze i nie wiem czy będzie mi się chciało jutro iść...
UsuńZaopatrzyłam się w biedrze w te batoniki, są naprawdę smaczne, może ilość truskawek i banana nie jest imponująca, ale poza tym skład mają bardzo fajny. Dobra opcja na szybką przekąskę :)
OdpowiedzUsuńNo i bardzo smacznie wygląda ten pasztet z soczewicy :)
Remont w kuchni? Oj, upierdliwa sprawa, mam nadzieję, że szybko i sprawnie się z tym uwiniesz :)
Upierdliwa i to jak :P Ale jeszcze kilka dni i wszystko powinno powrócić do normy :)
UsuńTęskniłam za Twoimi postami...
OdpowiedzUsuńBatoniki z Biedronki są super! Takie niepozorne, a tak dobre :D
Suszone figi to były moje ulubione owoce "za dziecka" - teraz pałam miłością bananową ;)
OdpowiedzUsuńCo dziwne, kakao zacząłem spożywać dopiero po jakimś czasie po przejściu na weganizm. Wcześniej to tylko w Nutelli chyba xd
O, i taki nius - akurat orzechów brazylijskich nie ma potrzeby moczyć, to taki wyjątek od zasady :-]
U mnie banany są gdzieś pod koniec listy ulubionych owoców, ale i tak je bardzo lubię ;)
UsuńA dlaczego brazylijskich nie trzeba moczyć ? Ja to je moczę też dlatego, że tak mi lepiej smakują, ale być może namoczone tracą jakieś cenne właściwości to wtedy przestanę :P?)
Oj nie, nie, po prostu przy brazylach to akurat nie ma większego znaczenia - nie są "standardowymi" orzechami (nie zawierają aż tyle fitynianów itp.) ;)
UsuńGorzka czekolada, kakao, orzechy brazylijskie... Lubię to! :)
OdpowiedzUsuńKocham cieplutkie kakao, ale jeszcze nigdy nie robiłam go na mleku sojowym.
OdpowiedzUsuńFigi również bardzo lubię, chociaż nie jem ich zbyt często. W kategorii suszonych owoców zdecydowanie wygrywa żurawina i banany;)
Suszoną żurawinę i banany także bardzo lubię :)
UsuńFajnie,że jesteś :)
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze zrozumiałam,, kilka czekolad w miesiącu,,? i wyglądasz tak jak na zdjęciu? :) też bym tak chciała jeść bez efektów ubocznych :)))
Figi, brazylijskie i sojowe uwielbiam! :)
Tych ciemnych w ciągu miesiąca jem ok. 4 (więc jedna na tydzień wychodzi), ale zdarza mi się jeść i te mleczne (bardzo lubię kinderki :P). Wyglądam chyba tak jak na zdjęciu, choć siostra twierdzi, że schudłam, ale ja nie czuję tego, a ciągle zapominam się rano zważyć :P
UsuńTęskniłam! :*
OdpowiedzUsuńOrzechy brazylijskie bardzo lubię, ale przeszkadza mi w nich ta ''tłustość'' :P Batoniki z biedronki też się zaopatrzyłam, ale jeszcze nie jadłam. A figi...podziel się! :D
Mi też kiedyś ta tłustość przeszkadzałam, ale w miarę upływu czasu ją zaakceptowałam ;)
UsuńFigi niestety się kończą, ale ciągle mam jeszcze 1 opakowanie, więc póki co mogę się podzielić :P
Lunch super, a batoniki z biedronki podbiły moje serce, choć truskawkowego niestety nie jadłam :(
OdpowiedzUsuńPonoć jeszcze są w biedronkach i to w promocji... Ja niestety nie widziałam w tej której zdarza mi się być :/
UsuńBardzo ciekawią mnie mleko sojowe (nigdy nie miałam okazji pić ;) ) i te orzechy.
OdpowiedzUsuńAniu, jakie orzechy brazylijskie kupujesz?są świetne jednak ta cena...
OdpowiedzUsuńTe są akurat z rossmanna, ale kupuję różnych firm... Fakt, że są trochę drogie :(
UsuńEner bio kupuję ostatnio mleko ryżowe - bardzo mi posmakowało i piję prawie codziennie. Fajne te batoniki z Biedronki!
OdpowiedzUsuńRyżowe też mi bardzo smakuje :)
UsuńJa uwielbiam orzechy brazylijskie. Są świetne. No i wielką miłością darzę figi :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba kolor Twojego lakieru na paznokciach na zdjęciu z figami :P Zdradzisz co to za lakier :P ?
OdpowiedzUsuńA spośród produktów o których piszesz to najbardziej lubię chyba orzechy brazylisjkie :)
Bardzo dziękuję :) Lakier to essie lilacism :)
UsuńSuper, że jesteś :i wiemy już co jest przyczyną nieobecności (już się zaczęłyśmy martwić :P).
OdpowiedzUsuńBatoniki z Biedry też próbowałyśmy wszystkie rodzaje i zdecydowanie kakaowe przypadły nam najbardziej do gustu :)
Więc mamy podobny gust smakowy pod wieloma względami :)
UsuńMleka roślinne z rossmana też mi bardzo smakują, chociaż zwykle sięgam po ryżowe. Ale dzięki Twojej opinii wezmę to sojowe-waniliowe i też spróbuję. No i tak jak Ty, również staram się jeść orzechy brazylijskie każdego dnia mimo, iż selen tak czy inaczej muszę przyjmować w postaci tabletek.
OdpowiedzUsuńA batony z biedronki ..szkoda, że nie jest to produkt, który na stałe zagości w asortymencie sklepu, bo niestety, ale ciężko o takie produkty w tego typu marketach, a robiłyby furorę moim zdaniem :)
Faktycznie szkoda :/ Nie dość, że świetnie smakują to jeszcze mają przyjazny skład ;) A mi się niestety już kończą :(
OdpowiedzUsuńOrzechy brazylijskie to mój hit tej listy :)
OdpowiedzUsuńTeraz taki zabiegany czas, oby remont przebiegł pomyślnie! ;)
Dziękuję ; ) Póki co wszystko zmierza w dobrym kierunku, ale gotowanie jest znacznie trudniejsze ;p
UsuńDziękuję - miło mi to słyszeć :) A taki obiadek w końcu będziesz musiała zjeść ;)
OdpowiedzUsuńAlbo zrobię coś podobnego na kolację któregoś dnia, bo w tygodniu nie mam perspektyw na obiad w domu :/
UsuńKakao, też bardzo lubię, aż mam smaka - chyba zniknę na chwilę ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie przed chwilą piłam do kolacji :)
UsuńA tak się zastanawiałam, gdzie cię poniosło :) Kakao ostatnio pijam sporo, bo kawa mi nie służy w większych ilościach. A orzechy lubię sobie podjadać podczas pracy :)
OdpowiedzUsuńJeszcze tydzień i notki powinny pojawiać się częściej :) Z orzechami mam tak samo :) A kawa mnie niestety za bardzo pobudza, więc piję ją tylko w razie potrzeby dłuższego niespania :p
UsuńPasztet z soczewicy *.* Porwałabym ten lunchbox ;)
OdpowiedzUsuńA o batonikach słyszałam i jestem ciekawa, jak smakują, może je jeszcze znajdę :D
http://poranny-talerz.blogspot.com/
Brakowało tutaj Twoich wpisów :)
OdpowiedzUsuńPysznych masz tych "ulubieńców" :D Szczególnie surowe kakao, batoniki biedronkowe (na które się niestety już nie załapałam :( ) i oczywiście figi - smakowicie wyglądają :)
Pozdrawiam :)
Takich ulubieńców to ja zdecydowanie lubię. Same słodkie, smaczne propozycje plus jeszcze wyborny lunch boxik na koniec. Ja z wielką chęcią skuszę się na te biedronkowe batony. :) Pozdrowieńka :)
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam te batony, pyszne są, szkoda,że nie na stałe :(
OdpowiedzUsuńŚwietnie skomponowane to danie :)
OdpowiedzUsuńA jestem ciekawa tego kakao, choć ostatnio używał błonnik kakaowy to coś takiego jak kakao.
Ten błonnik widziałam w eko sklepie, ale nigdy jak dotąd nie uzywałam, ale wydaje mi się że to nie to samo...
UsuńPyszne wszystko - choć nie wszystko jadłam:)
OdpowiedzUsuńOrzechy brazylijskie mają ciekawy, specyficzny smak, ale uwielbiam je bardzo Fajny cykl i fajny post, bardzo fany. O batonach z biedry nie słyszałam, będę polować :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz ;) Nie wiem czy uda Ci się upolować jeszcze te batoniki, ale życzę powodzenia ;) Ja jeszcze jutro w jednej biedrze zobaczę...
UsuńA teraz wyobraź sobie orzechy brazylijskie w surowej czekoladzie od SuroVital. OBŁĘD!!!! :D
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie - prawdziwa MAGIA ;)
UsuńMoże poprzednim razem kupiłaś mleko sojowe, a nie sojowo-waniliowe?
OdpowiedzUsuńMleko ener bio jest świetne. Polecam sojowe i owsiane. Są wspaniałe. Ich skład też jest dużo lepszy niż innych firm.
Nie, na pewno było waniliowe (nawet jest jego zdjęcie w którejś notce z zakupami z Rossmanna :P) Owsiane muszę w końcu spróbować ;)
UsuńKakao muszę kupić strasznie mnie zachęciłas :). Muszę się pochwalić że ja zwalczylam początki cukrzycy dieta i ćwiczeniami. Brałam leki przez ok. 3 lata i już od roku nie muszę. Poczytałam bardzo dużo o cukrzycy i w tym najgorszym stadium to bardzo niebezpieczna choroba.
OdpowiedzUsuńTo gratuluję Ci pokonania cukrzycy :) Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że dieta i ćwiczenia mogą zdziałać cuda i wierzy, że jedynie farmakoterapia może im pomóc...
UsuńTo ja czekoladę gorzką uwielbiam ,ale w ciastach.
OdpowiedzUsuńW ciastach także uwielbiam :P
UsuńKakao bardzo lubię i figi...W orzechach brazylijskich zawsze wyczuwam bliżej nieokreślony smak tłuszczu, inny niż w pozostałych orzechach. Jem je przynajmniej raz w tygodniu, choć smak nie jest dla mnie poezją. :) Zapaliłam się do szparagów na Twoim zdjęciu. W końcu sezon... Czas się nimi zacząć zajadać...
OdpowiedzUsuńMi też kiedyś ten smak tłuszczu przeszkadzał, ale jakoś się przyzwyczaiłam i teraz naprawdę polubiłam te orzechy :) Chyba pomyliłaś szparagi z fasolką, bo w tym sezonie szparagów to ja jeszcze nie jadłam :P
UsuńOstatnio często sięgam po kakao :-). Kiedyś robiłem też na wodzie albo mleku sojowym.
OdpowiedzUsuńBrakowało mi Ciebie bardzo! :( Mam nadzieję, że już po remoncie wrócisz całkowicie ;)
OdpowiedzUsuń1. Surowe kakao musi być genialne! Jeszcze nie miałam okazji spróbować, ale polubiłabym je chyba ;)
2. Tych batoników nie miałam niestety okazji spotkać ani kupić :/
3. Suszone figi uwielbiam! Ale ostatnio nie wiem, jakie kupić. Chociaż te z Biedry (w mące ryżowej) są bardzo smaczne.
4. Piłam mleko waniliowe z Rossmanna, ale ryżowe. Tak czy inaczej było bardzo smaczne :)
5. Orzechy brazylijskie! Muszę sobie je znowu kupić, przyzwyczaiłam się do nich ;)
6. Bardzo ciekawie i smacznie skomponowany ten lunchbox :)
Czekam, aż wrócisz ponownie ;)
Dziękuję za miły komentarz ;)
Usuń3. Ja figi kupuję albo w Kauflandzie (firmy Farmer's Snack) albo właśnie w Almie i do tej pory lepszych nie jadłam (nie licząc tych chociażby z Chorwacji sprzedawanych luzem :P).
4. Mleko ryżowe w Rossmanna także bardzo lubię :)
Znam to kakao, uwielbiam je :) Jest zupełnie inne niż wszystkie. Ale własnie mi się kończy :( Na pewno zakupię kolejne :)
OdpowiedzUsuńMoje też się kończy, a jakoś nie po drodze w tym tygodniu miałam do eko sklepu :/
UsuńJa kupuje tylko mleko z rossmana, aczkolwiek akurat sojowego unikam. Wybieram owsiane i ryzowe, sa bardzo smaczne i znacznie zdrowsze niz alpro. A o batonikach w Biedronce nie slyszalam, przegapilam chyba tez zdrowy tydzien ;)
OdpowiedzUsuńMi najbardziej smakuje sojowe, ale ryżowe także bardzo lubię. Owsianego nigdy nie piłam, ale jakoś mam takie przeświadczenie, że to jest woda po wypłukaniu owsa, ale chyba muszę spróbować :)
UsuńBatoniki z biedronki też bardzo lubię, figi z almy też niedługo zacznę i mam nadzieję, że rzeczywiście będą pyszne :D Magda
OdpowiedzUsuńaaa idz mi z tymi pysznościami xDD ja o surowym kakao mogę pomarzyć, jedynie te batony z biebry widziałam :) lunchbox.... aż slina leci :D
OdpowiedzUsuń