niedziela, 2 października 2016

Ulubieńcy września 2016

Wrzesień dobiegł końca, więc pora na podsumowanie tego letnio - jesiennego miesiąca. Ma on dla mnie specyficzny klimat i zapach i na pewno lubię go bardziej niż obecnie panujący październik, jednak wakacyjnych miesięcy nic nie zastąpi. Moim zdecydowanym ulubieńcem były owoce, szczególnie jabłka oraz warzywa - dynia i pomidorki koktajlowe z działki, ale nie będę tutaj na ich temat się rozpisywać, a przejdę już do produktów innego rodzaju. 

1. MASŁO Z NERKOWCÓW (Horizon)

W składzie kremu znajdziemy wyłącznie lekko prażone orzechy nerkowca, w dodatku ekologiczne. Rysunek na etykietce co prawda kojarzy mi się z zaawansowaną chorobą nerek, ale napisy podkreślają wysoką jakość użytych orzechów, a smak także na nią wskazuje. Początkowo miałam problem z wymieszaniem wydzielonej frakcji tłuszczowej z resztą, ale gdy już to zrobiłam, konsystencja pozostała w miarę jednolita. Masło było dosyć gęste, ale nie przesadnie, dało się także wyczuć malutkie fragmenty nie do końca zmielonych orzechów. Smakowało lekko słodko - świeżymi nerkowcami i świetnie wzbogacało wszelkie owsianki, placki, jaglanki czy wafle kukurydziane, ale i jedzone łyżką wprost ze słoika było pyszne ;)

2. CUKIER KOKOSOWY (ViVio)

Cukier ten, podobnie jak 2 produkty widoczne poniżej, otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem BIOINDYGO.PL. Cukru kokosowego używam od dawna, ale z tą firmą miałam do czynienia pierwszy raz i nie zawiodła mnie, a cukier spełnił moje oczekiwania - odznacza się przyjemnie karmelowym smakiem i barwą i należycie wzbogaca głównie moje pieczone owsianki i placki. Przy tym jest zdrowszy od klasycznego cukru, gdyż zawiera więcej składników mineralnych i witamin, ale to ciągle cukier i nie ma co przesadzać z jego ilością w diecie.

3. SUSZONA MIECHUNKA (ViVio)

Suszona miechunka to jeden z moich ulubionych owoców w formie suszonej i ta firmy Vivio także okazała się pyszna - należycie kwaskowa i jędrna. Miechunka cechuje się wysoką zawartością witaminy C oraz składników mineralnych, m.in wapnia i fosforu, więc pozytywnie wpływa na organizm i zwłaszcza jesienią, w sezonie przeziębień i niezliczonej ilości chorób wszelakich, warto ją włączyć do diety. Jako dodatek do owsianek pasuje idealnie, wzbogaciła także niedawno robioną przeze mnie migdałową granolę.

3. MĄKA MIGDAŁOWA (ViVio)

Mąka migdałowa to kolejny przysmak pochodzący ze sklepu internetowego BIOINDYGO.PL. W jej smaku czuć migdały i nic w tym dziwnego, bo powstała w wyniku ich zmielenia. Nadaje się do zagęszczania owsianek, a także jako składnik placków sprawdza się świetnie - z mąką owsianą bardzo dobrze się komponuje, nie niwecząc puchatości mojego śniadania.

4. PALUSZKI ŻYTNIE EKOLOGICZNE (Natur)

Paluszki mają bardzo przyjazny skład - rozpoczyna go pełnoziarnista mąka żytnia, dalej znajdziemy tłuszcz, zakwas zrobiony z mąki żytniej i wody oraz sól himalajską, a wszystko to ekologiczne. Paluszki są chrupiące, dość twarde i nieprzesolone, choć sól jest wyczuwalna. Czuć w nich także pełnoziarnistość i przy konsumpcji nie podlega wątpliwości, że mamy do czynienia z czymś w smaczny sposób zdrowym  :)

5. Baton Oho Mauro

Batona dostałam od Oli już jakiś czas temu i okazał się na tyle smaczny, że nie mógł nie trafić do ulubieńców miesiąca.  Skład jest bardzo minimalistyczny i prezentuje się następująco: daktyle, figi, rodzynki, słonecznik, orzechy laskowe, migdały i kakao. Słodycz wydał mi się bardziej miękki od innych batonów tego rodzaju i trochę bardziej lepiący. Czułam w nim kwaskowatość i słodkość jednocześnie - za tą drugą odpowiadały daktyle, rodzynki oraz figi, dające o sobie znać także poprzez liczne pesteczki. Orzechy i nasiona nie tworzyły z resztą składników jedności i dawały o sobie znać przy napotkaniu większego kawałka - dominował słonecznik, sporo było także migdałów, a orzechów laskowych niemal nie wyczułam. Przy tym wszystkim słodkość była wyważona, a całość okazała się idealną przekąską na szybkie uzupełnienie cukru.

6.  ZIELONA HERBATA CLIPPER Z MALINAMI I ŻEŃ SZENIEM

Herbatę kupiłam już jakiś czas temu w Almie, ale dopiero niedawno wydobyłam ją na światło dzienne, korzystając z idealnej na herbatę aury. W składzie, poza zieloną herbatą, znajdziemy w niej naturalny aromat malinowy oraz korzeń żeńszenia syberyjskiego. Herbata ma przyjemnie owocowy smak, niezakłócony chemicznymi posmakami - dodany aromat nie manifestuje nachalnie swojej obecności, a jedynie nadaje owocowego wyrazu. Do śniadania niejedzonego w pośpiechu to smaczna porcja antyoksydantów :)

7. CZEKOLADA MLECZNA Z MIODEM, ŚLIWKĄ I CYNAMONEM (CORTEZ)

Skład tej czekolady nie jest specjalnie prozdrowotny, ale jak na czekoladę mleczną, całkiem przyzwoity. Na liście składników znajdziemy cukier, masło kakaowe, mleko pełne w proszku, miazgę kakaową, miód w proszku (miód 60%, maltodekstryny) 1,5%, emulgator: lecytyna sojowa, aromat, naturalny aromat waniliowy, śliwki 8% i cynamon. Śliwki bogato przykrywały tabliczkę z wierzchu i mimo ususzenia zachowały wiele smaku. Czekolada rozpuszczała się w sposób aksamitny, roztaczając dość wysoką, miodową słodkość. Chociaż miodu nie było za wiele, to był wyraźnie wyczuwalny i wraz z cynamonem i śliwkami nadawał smakowitej nuty dobrej jakości mlecznej czekoladzie.

8. Do ulubieńców nieoetykietowanych mogę zaliczyć jedzony na Maderze chlebek BOLO DE CACO.

Jadłam go niemal każdego dnia będąc na wyspie, a trochę zamroziłam po powrocie do Polski. To jeden z najlepszych mącznych wyrobów jakie jadłam do tej pory - lekko słodki, mięciutki i puszysty, szczególnie na ciepło smakował wspaniale. Wiele jedzonych na Maderze produktów mogę zaliczyć do ulubieńców miesiąca - m.in marakuje, mango, banano ananasy czy melony i w ogóle cała wyspa to mój jeden wielki ulubieniec, a więcej na jej temat możecie przeczytać w notkach o wakacjach - tutaj i tutaj :)

8. ŚNIADANIA
W wolne dni jadłam najczęściej placki albo pieczone owsianki, zazwyczaj z dodatkiem jabłek albo dyni. Te dwa produkty kojarzą mi się ze słoneczną jesienią i obecnie dodaję je gdzie tylko mogę. Przepis na jedne z placków, łączące w sobie dynię i jabłka znajdziecie tutaj. Owsianki i placki zabierałam też często na wynos i jadłam na zimno na kolację - też się świetnie sprawdzają :)


9. OBIADY
W moich obiadach główny udział miały sezonowe warzywa, z których często robiłam kremowe zupy oraz mieszaniny warzywno - kaszowe. Szczególnie dużo jadłam fasolki szparagowej, brokułów, papryki, dyni, a pod koniec września także brukselek. Z kasz w tym miesiącu najczęściej wybierałam jaglaną, gryczaną i bulgur.



10. LUNCH BOX
A poniżej widzicie moją ulubioną mieszankę do lunch box'a - kaszę gryczaną z warzywami - fasolką szparagową, brokułami, pomidorkami z działki, oliwkami, olejem, przyprawami i jajkiem na miękko.


11. WSPÓŁPRACA Z BOMBUS NATURAL ENERGY
Kilka dni temu, w ramach współpracy, dostałam do przetestowania pudełko batonów od firmy Bombus. Część z nich próbowałam wcześniej, ale większość smaków dopiero przede mną - mimo to opakowania takich pyszności nie można nie zakwalifikować do ulubieńców miesiąca :)


A czy Wam we wrześniu coś się szczególnie spodobało ?
A wszystkim studentom rozpoczynającym naukę życzę powodzenia :)

45 komentarzy:

  1. Jejku,Uwiebiam ulubiencow! :D
    Tego masła orzechowego bardzo chciałabym spróbować,choć dopiero co otworzyłam to z orzechów laskowych XD
    A placuszki dyniowe z twojego przepisu mi nie wyszły :( Robiłam wszystko tak samo,ale nie wyszły,na patelni były za miękkie i sie rozlazły :( Do kolejnej partii dodałam więcej maki i nadal sie nie dały przewracać i rozwalały :( Nie pisze ci tego ze złośliwości,tylko może wiesz co zrobiłam nie tak?
    A wracając,bardzo sie ciesze ze współpracy,bo i ja ją mam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprawdopodobniej ciasto było zbyt mało gęste - do wegańskich placków musi być ono bardzo gęste... A jak dodałaś więcej mąki, to wtedy może było zbyt mało siemienia, które pełni rolę jajka... Ja często tak robię i zawsze mi wychodzą...
      Fajnie ;)

      Usuń
  2. nerkowce faktycznie wyglądają jak chore nerki hihi:)
    patrząc na Twoich ulubieńców najbardziej mam ochotę właśnie a to masełko choć wiem, że na 1 łyżce bym nie poprzestała, paluszki bardzo chętnie bym przygarnęła bo uwielbiam chrupać niczym mój królik. mąkę migdałową robie sama właśnie ze zmielonych migdałów- potem wyjadam łyżeczką bo jest taka pyszna! co do Twoich obiadków w pięknej ceramice nie wypowiadam się bo wiesz że je uwielbiam- i obiady i ceramikę:)
    wspaiałego obfitującego w ulubieńców października życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja nad masłem potrafię zapanować - zjem łyżeczkę czy łyżkę i mi wystarczy, choć częściej dokładam do czegoś :)
      Dziękuję i wzajemnie ;)

      Usuń
  3. Widzę nowe zdjęcie, widzę nowe zdjęcie (pomijając fakt, że pewnie już tu jest od dawna :D)
    Coś czuję, że masełko mogłoby mnie uzależnić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę się skusić na cukier kokosowy, do tej pory używałam tylko ksylitolu i erytrytolu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję współpracy - cieszę się, że Ci się udało :)
    A ta czekolada wygląda ciekawie ;) A nowe zdjęcie śliczne:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super podsumowanie! To masło ma idealną konsystencję, ale ja chyba jednak pozostanę przy moim ulubieńcu Meridian <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawią mnie te paluszki żytnie i czekolada. Maderskiego chlebka w Polsce na pewno nie dostanę, więc nawet nie marze o nim :D

    Batony Bombus energy jeszcze przedemna... zjadłam dwa i sie zraziłam, moze reszta bedzie lepsza, kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mam nadzieję, że reszta Cię nie zawiedzie, no i mnie też :)

      Usuń
  8. Ja się dopiero przed chwilą ogarnęłam, że dostałam od Ciebie miechunkę i berberys! Próbowałam miechunkę zatem i jest wyborna - kwaskowość świetnie uzupełnia duszoną antonówkę, którą dałam do owsianki wraz z orzechami włoskimi. Grafika tego masła mnie także przypomina chore nerki :P Te paluszki chyba widziałam w moim eko sklepie, ale nie kupowałam. Ta zielona herbata jest wyśmienita (chyba najlepsza, jaką do tej pory piłam z zielonych - nie lubię malinowych herbat, bo zazwyczaj "walą" sztucznym aromatem niczym herbatki rozpuszczalne, a tutaj tego nie ma). Dynia nadaje potrawom takiego słonecznego, jesiennego koloru - kojarzy mi się z liścmi klonu, które mienią się kolorami :) Mój lunchbox na jutro i piątek przypomina Twój - kasza gryczana z oliwkami, suszonymi pomidorami, przyprawami, cieciorką i olejem z suszonych pomidorów, a do tego jajko (ale na twardo) i ugotowane brukselki oraz marchewki :)

    Bardzo się cieszę, że smakował Ci Mauro. Te pestki figi mnie bardzo urzekły, a orzechów laskowych i kakao także nie wyczułam :) Gratuluję współpracy i czekam na recenzje!

    Mnie chyba najbardziej w tym miesiącu smakowały jabłka Paulared, Kosztele i Antonówki, śliwki węgierki, brzoskwinie (takie duuuże, z jakby "mącznym" miąższem niczym morele), ta zielona herbata Clippers oraz herbaty ze Sklepu Cynamonowego. Dorzuciłabym jeszcze czekolady, ale tyle ich próbowałam, że nie wiem, która najbardziej :D A z potraw - knedle ze śliwkami, szarlotka mojej mamy i babeczki dyniowe oraz zupa grzybowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miechunka do antonówki i orzechów pasuje świetnie :)
      Cieszę się, że herbi Ci smakuje - tak właśnie myślałam jak ją napoczęłam. Mam kolejną dobrą - roiboos z żurawiną z 5 o'clock to też Ci zostawię :D
      Mój na jutro wygląda podobnie, tyle że bez oliwek a z kalafiorem.

      Większość z Twoich ulubieńców moge zaliczyć do moich :)

      Usuń
    2. O ja, dzięki wielkie! :D Roiboos bardzo lubię - piłam chyba zwykły i waniliowy - a ten z żurawiną brzmi pysznie :)

      Usuń
    3. I taki jest - owocowy, a nie smakuje sztucznością :) Mam jeszcze jeden dobry - z granatem, o którym pisałam Ci w mailu :)

      Usuń
  9. Masło z prażonych, ekologicznych nerkowców? Brzmi super! Coś mi się wydaje, że mogłabym je pokochać! Ostatnio jestem też wielką fanką zielonej herbaty i ta z żeń-szeniem i malinami do mnie przemawia :) Ja we wrześniu też mam swoich małych ulubieńców. Oswajam jagody goji na przykład, ale idzie mi to z marnym skutkiem ;) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. masło z nerkowców... myślę, że to musi być bardzo uzależniające masło! mniam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z laskowych jeszcze lepsze i bardziej uzależniające :D

      Usuń
  11. Nie znam ani jednej firmy, ale z tego co czytam to produkty są super:) śniadanka wyglądają oblednie i gratuluję współpracy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Koniecznie muszę spróbować miechunki. Uwielbiam suszone owoce, więc myślę, że ją też polubię.
    Zielona herbatka z malinami brzmi świetnie:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że zarówno herbata jak i miechunka Ci zasmakują :)

      Usuń
  13. Kurcze etykieta masła mnie odstrasza, ale za to czekoladę chętnie bym Ci podkradla ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego czasem nie warto sugerować się malunkami na etykietach :)

      Usuń
  14. Wiele z tych produktów mi się podoba, np. batoniki :) Ja mąkę migdałową robię sobie sama - po prostu miksuję płatki migdałowe i gotowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale pewnie będzie trochę inna w smaku i konsystencji, bo ta jest częściowo odtłuszczona. Nigdy nie miksowałam płatków migdałów, ale wydawało mi się, że powstanie z tego masło...

      Usuń
  15. Masło z nerkowców ^^ Już sporo czasu minęło od ostatniego zakupu tego cudeńka (ale innej firmy). Z tą zaawansowaną chorobą nerek masz racje, również miałyśmy takie skojarzenia ale myślałyśmy, że to tylko nasze "zboczenie zawodowe" xD
    Cukier kokosowy wielbimy i musimy kupić następne bo w opakowaniu widać już dno :/
    Czekolada ze śliwką i cynamonem? dla takiej tabliczki warto "zgrzeszyć" bez patrzenia na skład :D Tym chlebkiem w przekroju bardzo kusisz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładniej przyszła mi na myśl martwica :P
      Chlebek jest super :D

      Usuń
  16. TYlu wspaniałych smakowitosci nie widziałam chyba od miesiąca :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Takie orzechy nerkowca tez bym chętnie spróbowała

    OdpowiedzUsuń
  18. Podoba mi się ten chlebek z madery, no i wogóle ile wspaniałości

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem miłośniczką przekąsek dlatego baton od Oli i te żytnie paluszki najbardziej do mnie przemawiają jeśli chodzi o produkty :) Ten zapas batoników z Bombusa aż razi blaskiem *.* Smacznego życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Batonami się podzieliłam i nie zostało mi ich aż tak dużo :P

      Usuń
  20. Świetne produkty! Batony od Bombusa są przepyszne. Najbardziej lubię proteinowego bananowego :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspaniałe produkty wymieniłaś w tym miesiącu, nie potrafiłabym wybrać takiego, który by mi jakoś szczególnie się spodobał, bo wszystkie bym chętnie przygarnęła :) U mnie w tym miesiącu główną rolę grały raczej świeże owoce - maliny i jeżyna z ogródkowego krzaka u rodziców :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Placuszków z wakacji bym spróbowała, tak jak żytnich paluszków. O szacie graficznej masła z nerkowców miałam wypowiedzieć się krytycznie, ale mnie ubiegłaś. Lunch boxy jak zwykle wymiatają. A współpracy gratuluję i zazdroszczę smaku z orzechami - ponieważ w wakacje nie był jeszcze dostępny w Pl, nie otrzymałam go.

    PS Nie doszła do Ciebie przypadkiem jakaś paczka? Wysłałam w zeszły piątek, trochę to niepokojące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie, ale mogłam przeoczyć awizo - sprawdzę jutro, jak będę w domu...

      Usuń
  23. Muszę dorwać to masełko! :) A, i zazdroszczę nowej wersji batoników od Bombus, orzechowego :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...