czwartek, 8 grudnia 2016

Raw and happy yummy raw bars - cranberry, orange i nuts - recenzja zbiorcza

Batoniki Yummy to kolejne, po gryczankach i Rawnello produkty, wytwarzane przez firmę Raw And Happyjakie otrzymałam do przetestowania. Ich szata graficzna - moim zdaniem minimalistyczna i wskazująca na naturalny smak, zachęca wszystkich miłośników zdrowego jedzenia do spróbowania, a napisy raw food, gluten free czy vegan jeszcze bardziej tę chęć potęgują. Ponadto przysmaki nawiązują do zbliżających się Świąt - zarówno pomarańcze, żurawina, jak i orzechy to dość świąteczne nuty. Spośród trzech smaków wersja orzechowa zapowiadała się dla mnie najsmaczniej, więc zostawiłam ją na koniec, a zaczęłam od batoników owocowych - na pierwszy ogień poszedł ten z żurawiną i to od niego zacznę zbiorczą recenzję. 


YUMMY RAW BAR CRANBERRY

Batonik okazał się dość twardy, zwarty i suchy w środku, jednak w kontakcie ze śliną stał się wilgotny i miękki. Za sprawą suszonych owoców był mocno słodki, a wszystkie użyte składniki dało się wyodrębnić smakiem, ale to żurawina się wybijała, podczas gdy daktyle i rodzynki stanowiły jedynie tło. Żurawina nie dodawała kwaskowatości, a wręcz wzmagała słodkość, typową dla suszonych owoców z dodatkiem cukru. Na chwilę pojawił się też smak marcepanu, za co z dużym prawdopodobieństwem odpowiadały kawałki migdałów rozproszone we wnętrzu, przez moment czułam także suszone wiśnie. Baton był bardzo dobry, ale zabrakło mi kwaśnego akcentu - może gdyby użyto naturalnie kwaśnej żurawiny, byłby idealny...


Skład: daktyle, rodzynki, migdały, żurawina (żurawina, sok jabłkowy, olej słonecznikowy), wiśnia suszona, błonnik jabłkowy
Wartość odżywcza 1 sztuki: 100kcal, 2,4g białka, 16,5g węglowodanów w tym 10,2g cukrów, 3,9g tłuszczów, 1,9g błonnika


YUMMY RAW BAR ORANGE

Po wydobyciu batonika z opakowania od razu poczułam aromaty cytrusowe, za których obecnością w słodyczach nie przepadam, ale nie nastawiałam się pesymistycznie i po pstryknięciu kilku fotek, z nadzieją wgryzłam się we wnętrze smakołyku. Słodycz okazał się bardzo lepki i związany z papierkiem, do którego kleił się niesamowicie, a po ugryzieniu pokazał swe lekko ciągnące oblicze. Niemal od razu wyczułam pomarańcze w postaci skórki, co nawiązywało do dekoracji ciast keksopodobnych, ale pobrzmiewały także nuty landrynkowe - być może to wynik dodanego olejku cytrusowego. Baton był w daktylowy sposób słodki, a migdały urozmaicały konsystencję. Wiórków kokosowych się nie doszukałam - ani smakiem ani wzrokiem, podobnie z wanilią. Produktu nie oceniam źle, ale nie zachwycił mnie i podejrzewam, że jest to wynik nielubienia pomarańczowych akcentów w słodyczach - z ciast z dodatkiem kandyzowanych pomarańczy, zawsze te twory wybieram. Jednak mimo indywidualnych uprzedzeń, zjadłam całego ze smakiem.


Skład: daktyle, migdały, wiórki kokosowe, skórka pomarańczy (5%), wanilia, oleje cytrusowy
Wartość odżywcza 1 sztuki: 97kcal, 19,2 g węglowodanów (w tym 14,4g cukrów), 2,4 tłuszczu, 1,7g białka, 2,7g błonnika

YUMMY RAW BAR NUTS

Gdy wyjmowałam powyższego bohatera z opakowania, zamiast orzechów czułam nuty korzenne, a sprawdzenie składu potwierdziło moje przypuszczenie - to goździki. I choć raczej wolę czystą orzechowość, to w kontekście nadchodzących Świąt byłam pozytywnie nastawiona do wzbogacającej skład przyprawy. Batonik okazał się przyjemnie słodki, w daktylowo - rodzynkowy sposób, lecz zamiast smaku orzechów jakiego się spodziewałam, to goździki zdominowały całość i to je poczułam jako pierwsze, po wgryzieniu się w przyjemnie dla mnie suche wnętrze. Orzechy czułam bardziej zębami niż smakiem, choć napotykając większy kawałek, moje kubki smakowe zidentyfikowały nerkowce i migdały, ale bazę smaku tworzyły owoce i goździki. A ponieważ to goździki wybijały się na pierwszy plan, nazwa "goździkowy" (albo clove - żeby zachować spójność językową) byłaby adekwatniejsza. Mimo iż do goździków nie pałam szczególną sympatią, kompozycja okazała się udana i ciekawa, a do tego kompatybilna z aktualnym, przedświątecznym czasem i spośród batonikowej trójcy, tego stawiam na pierwszym miejscu :)



Skład: daktyle, orzechy 35% (migdały, nerkowce, orzechy laskowe), rodzynki, goździki, wanilia
Wartość odżywcza 1 sztuki: 131kcal, 14,4g węglowodanów, w tym 11,4g cukrów, 7,5 g tłuszczu, 2,4g białka, 2,7g błonnika



WARTOŚĆ ODŻYWCZA
Jak wszystkie przysmaki firmy, batoniki cechują się naturalnym, wegańskim, do tego bezglutenowym składem. Surowce użyte do ich wytworzenia nie zostały przetworzone w wysokich temperaturach, przez co przysmaki zachowały maksimum składników odżywczych. Do tego kaloryczność batoników jest niewielka, więc mogą być wartościową przekąską także dla osób na dietach odchudzających - ze względu na skład i metodę obróbki wpiszą się chyba w każdą dietę.


Dostępność: sklepy ze zdrową żywnością, sklep internetowy Raw And Happy
Cena: 3.89zł na stronie sklepu Raw And Happy, znajdziecie je tutaj

22 komentarze:

  1. Batoniki smaczne ale jadłam lepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. orzechowy byłby i moim hitem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie próbowałam,ale chciałabym ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej chciałabym spróbować wersji orzechowej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam ich. Wersja żurawinowa chyba kusi mnie najbardziej. Przyznam jednak, że ten "Orange" z aromatami cytrusowymi również kusi i to niemało. Fajne propozycje. Lubię raw przekąski. Pyszne i zdrowe.
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jadłam pomarańczowego i bardzo mi smakował :) Myślę, że do niego wrócę, choć pamiętam, że mnie troszkę zasłodził - ale było to już dawno, a próg mi się zmienił, więc możliwe, że inaczej bym go teraz odebrała. Owocowy wariant kusi mnie najmniej, ale zaciekawiłaś mnie tym goździkowym :D Troszkę jak pierniczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że teraz z pomarańczowym by gładko poszło :)
      Orzechowego polecam najbardziej, może odnajdziesz w nim świąteczne akcenty :)

      Usuń
  7. Przeczytałam tylko o pomarańczowym, bo tylko jego jadłam. Do reszty wrócę, jak wyjem moje zbiory (w których oba warianty są). Smakował mi, bo lubię pomarańcze i słodycze z ich dodatkiem (a ciemna czekolada... mmm :3). Natomiast ja też czułam olejek i w sumie psuł mi degustację, bo wolałabym co bardziej naturalnego, skoro już sięgam po rawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wręcz przeciwnie - czekolada z pomarańczą to jedna z najmniej przeze mnie lubianych, ale może kiedyś ten smak jeszcze polubię :D

      Usuń
  8. Fajnie wyglądają tzn. opakowanie mi się podoba a co do reszty to musiałabym sprubować

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie bym zadegustowała ;) szczególnie z żurawiną mnie kusi...

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszego bym tego orzechowego spróbowała! Za każdym razem tak samo zazdroszczę możnośći probowania <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Znam ich smak i bardzo je lubię :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooo to ja wybieram wersję goździkową jak tak idealnie wpisuje się w obecny czas ;) może producent skusi się na zmianę nazwy ;) a po resztę sięgnę innym razem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nazwa goździkowy byłaby nawet ciekawsza :D

      Usuń
  13. Sama nie wiem czy bardziej chciałabym żurawinowy smak czy orzechowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim rankingu orzechowy wygrywa, ale każdy lubi co innego :)

      Usuń
  14. Jadłam żółtego, był dobry, ale jak to napisać inaczej - "szalu nie było" :D Z kolei bardzo chętnie spróbowałabym wersji "NUTS" :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...