Lipiec dobiegł końca i chociaż przez większą część nie zachwycał pogodą, to w ostatnie dni pokazał się z dobrej strony. Zawsze lubiłam ten miesiąc - za lato, słońce i sezonowe owoce, więc nie jestem specjalnie ucieszona jego końcem. Tegoroczny lipiec najbardziej kojarzyć mi się będzie z malinami, truskawkami (te już chyba się kończą na dobre ;/), arbuzami (gdy tylko mogę, zasiadam ze sporym kawałkiem i jem łyżką prosto ze skórki), borówkami prosto z krzaka, brzoskwiniami i nektarynkami (idealnymi do owsianek), fasolką szparagową, cukinią i bobem i te produkty stanowiły znaczącą część mojego wyżywienia, jednak i kilka nowości niesezonowych zasługuje na wyróżnienie - zobaczycie je poniżej ;)
1. RAW BAR COCONUT (Bio Planet)
Skład zadowoli wszystkich poszukiwaczy zdrowych przekąsek - rozpoczynają go daktyle, za którymi znajdziemy 24% orzechów (migdałów i nerkowców), 17% kokosu i 2% oleju kokosowego - wszystko pochodzi z upraw ekologicznych, a ważący 35g batonik dostarczy nam niespełna 150kcal. Bakaliowy zlepek smakował bardzo kokosowo - głównie za sprawą wiórków, które chrzęściły między zębami i cechowały się świeżością. W daktylowej masie ukryte były także spore kawałki orzechów, które - świeże i chrupiące - jako oddzielne byty bardzo urozmaiciły zdrowego słodycza, zarówno smakowo, jak i strukturalnie.
2. ODŻYWKA BIAŁKOWA WANILIOWA VEGA SPORT
Nie jestem wielką fanką białka w proszku i nie czuję, abym potrzebowała dodatkowo uzupełniać ten składnik (i tak mam przeświadczenie, że się przebiałczam ;)), ale z ciekawości zamówiłam kilka próbek na iherb. Taste test zaczęłam od wersji waniliowej, dodając ją do placków (możecie je zobaczyć w ostatnim foodbooku), do których wniosła trochę smaku i chyba wpłynęła na strukturę, czyniąc ją bardziej zwartą i lekko proszkową (dodałam tylko 10g, przy większych ilościach na pewno łatwiej byłoby ją wyczuć). Następnie dosypałam trochę do mojej pieczonej owsianki z bananem i cukinią i tam też się wpasowała, dodając trochę słodkości. Ponadto połączyłam odżywkę z naturalnym sojowym jogurtem, który pod jej wpływem zrobił się proszkowy i lekko słodki, ale za bardzo czułam w nim kurkumę i pieprzną nutę - to już zestaw nie dla mnie ;)
Skład odżywki jest całkiem przyjazny - zawiera ona białko grochu, białko pestek dyni, białko pestek słonecznika, białko lucerny, aromat wiśniowy, probiotyki, bromelinę, ekstrakt z kurkumy, czarny pieprz, sól morska, naturalny aromat karmelowy, waniliowy, stewię i gume ksantanową. W 43g porcji znajduje się 150kcal i 30g białka - tutaj znajdziecie więcej na temat wegańskich proteinek.
3. OPIEKANE PŁATKI JAGLANE (Sonko)
Płatki są chrupiące i czuć ich związek z kaszą jaglaną, na szczęście goryczki charakterystycznej dla słabo wypłukanej kaszy nie. W lipcu zabierałam je często na kolację na wynos i myślę, że każdemu pożeraczowi suchych produktów i chrupaczy, przypadną do gustu. Jadłam je wyłącznie na sucho, ale wydaje mi się, że w połączeniu z mlekiem czy jogurtem też będą smakowite.
4. MĄKA KOKOSOWA (Orzeszek)
Miałam już do czynienia z mąkami kokosowymi kilku firm, ale ta według mnie w największym stopniu pachnie kokosem i wprowadza do dań najwięcej smaku. Oczywiście chłonie przy tym wodę jak szalona i trzeba uważać z jej ilością, ale bardzo lubię dodawać ją do pieczonych owsianek. Wypieki z płatków owsianych i owej mąki są najlepsze, gdy ostygną - robią się wówczas zwarte i czuć w nich nutkę kokosu.
5. GALARETKA WEGAŃSKA O SMAKU POMARAŃCZOWYM (Vegamarket)
Nie pomyślałabym, że pomarańczowa galaretka mi zasmakuje, ale ta zasługuje na wyróżnienie - szybko zastygła i pysznie skomponowała się z owocami na szybkim "cieście", które możecie zobaczyć z tym foodbooku. Zalewałam nią też owoce i powstał smakowity deser - sama w sobie jest mocno słodka (słodycz pochodzi od stewii i erytrolu), ale z kwaskowatymi owocami skomponowała się idealnie.
6. JABŁKA SUSZONE PUFFINS
Puffinsowe jabłka także zasługują na wyróżnienie - same w sobie były lekko gumiaste, ale jak dodałam je na wierzch owsianki czy płatków z jogurtem na wynos, to przez drogę wilgotniały i stawały się niemal piankowe ;) Są suszone próżniowo, przez co zachowują wiele smaku i wartości odżywczych. Polecam je zwłaszcza teraz, kiedy to trudno o dobre świeże jabłka (choć już pojawiają się papierówki).
7. HERBATA RUMIANKOWO MIĘTOWA (TWININGS)
Lubię różne zioła - miętę i rumianek także, więc taka mieszanka od razu zainteresowała mnie w Tesco. Poza miętą i rumiankiem herbatka zawiera liście czarnej porzeczki, trawę cytrynową oraz liście lipy. Herbata smakuje ziołowo i naturalnie, nie posiada żadnych syntetycznych nut i aromatów i stanowi częsty dodatek do moich kolacji, zrobiłam nawet zapas :)
8. TAHINI (Vegamarket)
Powyżej widoczna tahinka wygląda jakby wiele przeszła w swoim krótkim życiu (w 4 dni zjadłam pół słoika), ale otwarcie jej zmusiło mnie do uszkodzenia etykietki, która na dokładkę utłuściła się od wnętrza. Jednak liczy się smak, a temu nic nie można zarzucić - krem był idealnie sezamowy (składał się w 100% z nasion sezamu), ani trochę gorzki, a do tego miał cudownie płynną konsystencję, przez co polewanie mojej ulubionej fasolki szparagowej nie stanowiło problemu. Na wierzchu wytrąciło się trochę oleju, ale bardzo łatwo wymieszał się on z pozostałą, lejącą częścią. Tahini kupiłam w sklepie ze zdrową żywnością i na pewno kupię ponownie.
9. ŻELKI MALINOWE VERI BERI
Nie jestem wielką miłośniczką żelek, ale te przyciągnęły mój wzrok w Rossmannie, a skład zachęcił mnie do zakupu - na liście składników widnieje koncentrat soku jabłkowego, koncentrat puree z jabłek, koncentrat soku malinowego (4%), błonnik owocowy, substancja żelująca - pektyna owocowa i naturalny aromat. Struktura żelek odbiegała od typowych żelek z żelatyną, przypominały raczej ciągnące marmoladki... W smaku były kwaskowe, umiarkowanie słodkie i bardzo malinowe - można je określić jako orzeźwiające. Sprawdzają się w sytuacji zapotrzebowania na coś słodkiego, bliżej nie określonego.
10. ŚNIADANIA
Na lipcowe śniadania często jadłam pieczone owsianki, które piekłam w większych ilościach, a moją ulubioną stała się owsianka z nekatynką i cukinią, pyszna także na zimno, przez co doskonale sprawdzała się jako danie na wynos. Do gotowanej też najczęściej trafiała nektarynka, lecz zazwyczaj w połączeniu z bananem. W wolne dni robiłam placki, najczęściej z bananem i cukinią, a w niedzielę jadłam kanapki, choć nie w każdą mi się ku temu składało.
11. OBIADY
Na obiad najbardziej lubię jeść sezonowe warzywa - najbardziej fasolkę polaną tahini i cukinię, a do tego różne kasze, ryż, komosę ryżową lub wafle ryżowe z dodatkami (na te miałam fazę przez cały lipiec) i bób.
12. LUNCH BOX
Powyżej widoczne danie to mój ulubiony zestaw na wynos lipca - znajduje się w nim kasza gryczana ugotowana z botwinką i natką pietruszki, posypana słonecznikiem, a do tego fasolka szparagowa polana oliwą z oliwek i bób rozgnieciony z tahini i natką pietruszki.
13. RECENZOWANE PRZYSMAKI
Spośród produktów recenzowanych z lipcu, najbardziej do gustu przypadły mi dwa kremy - słodziutki i krówkowy krem orzechowo kakaowy Super Krówka oraz naturalnie krem z migdałów chufa. Smakowite okazały się także zdrowe batony z serii Bakal Sport oraz czekolada upolowana dawno temu w Auchan - wszystkie recenzje znajdziecie w poniższych linkach.
Czarny pieprz bym wywaliła z tej odżywki - nie wiem, po co go tam wsadzili :P Poza tym skład super! Choć właśnie tak mi się wydaje, że smak mlecznych i wegańskich odżywek to dwie różne bajki - te z białek mleka nadają takiej puddingowej, gładkiej struktury.
OdpowiedzUsuńTych płatków akurat nie jadłam, ale mam orkiszowe - uwielbiam je szamać właśnie na sucho :D Gryczane też jem w tej formie. Nie lubię, jak płatki nasiąkają wilgocią.
Jak będę miała okazję, to kupię tę galaretkę wegańską (widziałam ją w jednym eko sklepie w Lublinie), skoro tak polecasz :D Tę mąkę z Orzeszka widziałam - generalnie bardzo lubię tę firmę, bo ceny mają przystępne i fajne jakościowo produkty :)
Tak myślę, i myślę, i wydaje mi się, że batony Bakal Sport były moimi ulubieńcami, aczkolwiek niekoniecznie jadłam je w lipcu (nie pamiętam). Zakochałam się też w batonie z Rossmanna z Purelli (seria Superfood), który był iście kakaowy - mniam! Rozsmakowałam się też w czekoladzie Surovital wiśnia & acai. No i super krówki... ale to już przełom czerwca i lipca :)
Też tego nie rozumiem :D
UsuńMlecznej odżywki jeszcze nie próbowałam, ale mam od Agnieszki próbki kazeiny micelarnej w 4 smakach :D
Orkiszowych nie mam, ale kupiłam wszystkie smaki niepszeniczne ;)
Mam tego batona z Rossmanna, ale czeka póki co, czekoladę wiśnia acai jadłam chociażby dzisiaj, super krówki także jem prawie codziennie :D
Świetni ulubieńcy!Zaciekawilas mnie pierwszym baronikiem i narobiłas ochoty na takie płatki jaglane,serio!Jak dobrze ze widziałam je w sklepie przed moim wyjazdem ;)
OdpowiedzUsuńI galaretkę odkryłam juz w tamtym roku,miałam jeszcze nawet kilka,ale je poświęcam na rozdanie....Ups,ciut sie wydało ;)
Płatki polecam, są też inne z tej opiekanej serii ;)
UsuńGalaretkę to chyba nawet Ty mi polecałaś ;))
U Ciebie Aniu jak zawsze bardzo smacznie, a przede wszystkim bardzo zdrowo :)
OdpowiedzUsuńNiezdrowe rzeczy też jem :)
UsuńAleż tu smacznie i zdrowo. Mnie kusi herbatka miętowo-rumiankowa :)
OdpowiedzUsuńPolecam - ciągle ją widuję w Tesco ;)
UsuńOpiekane płatki jaglane pewnie zastąpiłyby "corn flakes" ;)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie inny smak, ale chrupią podobnie ;)
Usuńsuper krówka - mniam:)
OdpowiedzUsuńSuper ulubieńcy :) Zaciekawiłaś mnie tym batonikiem, bo nigdy jeszcze takiego nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńKupuję je w Społem, w innych miejscach nie widziałam.
UsuńNie będzie zaskoczeniem, że najbardziej ciekawi mnie to co kokosowe :)
OdpowiedzUsuńTahini, płatki jaglane i te jabłka mniam😉
OdpowiedzUsuńJadłam kiedyś opiekane płatki owsiane i jęczmienne, także jaglany wariant mnie zaciekawił ;) Zakup mąki kokosowej wciąż jest przede mną. Nie wiedziałam nawet, że mąki kokosowe mogą się różnić. Widzę że jest podobnie jak z mąkami z ciecierzycy. A te żelki muszę kupić dla mojej mamy - z nadzieją, że pokocha je bardziej niż Haribo ;D Nie dziwię się, że w tym miesiącu na talerzu królowały sezonowe warzywa <3 Ja w lipcu uzależniłam się od Quinoa Snacks.
OdpowiedzUsuńOwsiane i jęczmienne mam w zapasach ;)
UsuńMąki się wg mnie bardzo różnią, a zwłaszcza smakiem i zapachem.
Haribo mają specyficzny smak i konsystencję - nie wiem, czy te je należycie zastąpią ;D Ja kupię je mojej mamie, ale ona lubi wszystko, co słodkie :)
Quinoa snacks są dla mnie za słone i szybko mam dosyć :D
Troszkę tych owocków jeszcze zostało. Gorzej z truskawkami. Ich to już od tygodnia, dwóch nie ma :/ No i z tą pogodą zgadzam się. Szkoda, że dopiero pod koniec słoneczko zawitało :(
OdpowiedzUsuńZ Twoich ulubieńców zaciekawiła mnie ta galaretka. Jestem ciekawa czy mocno się różni od tej chemicznej :)
Rumianek jest dobry na każdą porę roku. Moja mama często mi go parzy ;)
A śniadanka pysznie wyglądały!
U nas truskawki jeszcze są, ale resztki.
UsuńNie każda galaretka z żelatyną jest chemiczna ;) Od tych najzwyklejszych trochę się różni - zarówno smakiem, jak i konsystencją. No i szybkością zastygania - ta zastyga już na ciepło :D
Świetni ulubieńcy.
OdpowiedzUsuńO tych opiekanych płatkach jaglanych huczy już Internet i czuję się rozczarowana, że jeszcze ich nie próbowałam.
Naprawdę mi się podoba też ten batonik - lubię kokosowe smaki, więc to coś dla mnie.
Też chcę takie żelki malinowe. Nie jadłam żelków ze sto lat. Super! :)
Pozdrowionka! :) Miłego dnia.
Spróbuj koniecznie ;)
UsuńŻelki polecam, są jeszcze truskawkowe - dzisiaj dorwałam w Rossmannie :)
Dziękuję i Tobie też życzę miłego dnia :)
Zachwyciły mnie placki <3 i galaretka pomarańczowa:)
OdpowiedzUsuńMi to najbardziej wpadają w oko Twoje śniadania i obiady tutaj! Pieczone owsianki to moja miłość też, a wersja z cukinią i nektarynką to rzeczywiście cud <3 Ale te placki z cukinią i bananem to też muszę uczynić :)
OdpowiedzUsuńI Twoje obiady pełne tych sezonowych dobroci wyglądają przecudnie <3
Sezonowe jedzenie jest najsmaczniejsze :)
UsuńSame pyszoty! Jednak mnie najbardziej placki wpadły w oko ;)
OdpowiedzUsuńPlacki zawsze są dobre ;))
UsuńTe suszone jabłuszka mnie bardzo zaciekawiły, jak je kiedyś znajdę to kupię i zjem z wielką przyjemnością. ;) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do swojego kącika! :)
OdpowiedzUsuńWiduję je w sklepach ze zdrową żywnością ;)
UsuńNa pewno zajrzę i także Cię pozdrawiam ;)
Płatki jaglane od razu zwróciłu moja uwagę. Muszę ich poszukać, bo lubię takie chrupkie przekąski :)
OdpowiedzUsuńTe są wyjątkowo chrupiące ;)
UsuńMnie najbardziej zainteresowało to białeczko. Poczytam sobie o nim więcej. Nie ma w składzie aspartamu, a to ogromny plus. Po większości białek mam reakcję alergiczną, być może to się u mnie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńTo mam nadzieję, że nic Ci po nim nie będzie, jak zdecydujesz się wypróbować ;)
UsuńUwielbiam mąkę kokosową. Płatki jaglane dość często używam a tahini kocham. Pozdrowionka 😃
OdpowiedzUsuńJa zwykłych płatków jaglanych za bardzo nie lubię, a te opiekane od razu przypadły mi do gustu ;)
UsuńOglądałyśmy kiedyś te odżywki ale już mamy kilogram wegańskiej mieszanki grochu, soi, ryżu itd. z MYPROTEIN i zachwycone nie jesteśmy :P Szukamy takiej z samego ryżu bo kiedyś miałyśmy takiej próbki i była smaczniejsza :) Te opiekane płatki jak wymieszasz np. z masłem orzechowym lub kremem czekoladowym to stworzą chrupiące przekąski i mimo przesiadywania wielu godzin w lodówce nadal były takie chrupiące.
OdpowiedzUsuńTa odżywka, gdyby nie ten pieprz, dla mnie byłaby idealna. W plackach czy pieczonej owsiance na pieprzność zanika, ale w jogurcie pokazuje się w całej okazałości :D
UsuńSpróbuję połączyć je z masłem ;)
Kokosowy raw bar to chyba coś dla mnie! Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńZ dzisiejszych ulubieńców sklepowych wybrałabym wszystkie raw bary - pierwszego i ostatnie. Z Twoich... musiałabym się zastanowić, na co miałabym dziś ochotę. Może na zieloną fasolkę? Ale z bułką tartą, a takiej już nie jadam. Uhhh, ale to jest smak <3
OdpowiedzUsuńNie lubię bułki tartej na fasolce, psuje mi ona cały smak warzywa :D
Usuń