piątek, 16 stycznia 2015

Wegański jadłospis 6

Dziś, jak niemal co tydzień przedstawiam swój czwartkowy, wegański jadłospis (z wczoraj). Jeśli kogoś bardziej interesują tego rodzaju wpisy (wiem, że wiele osób bardzo lubi przeglądać takie notki,  i ja też się do takich zaliczam :P), to więcej można zobaczyć w zakładce JADŁOSPISY.

ŚNIADANIE (650kcal)
  • owsianka makowa z tego przepisu
  • 3 suszone figi
  • szklanka zielonej herbaty liściastej (zorientowałam się, że jej nie sfotografowałam, jak skończyłam ją pić :P)
2 ŚNIADANIE (315kcal)
  • duże jabłko
  • kanapka złożona z kromki chleba żytniego razowego, kilku liści szpinaku, 1/4 dużego awokado, plastra wędliny sojowej o smaku salami  (nie kupuję  na co dzień takich cudów, ale chciałyśmy z siostrą spróbować i jest całkiem ok - nie jest mocno słona, jak większość sojowych wyrobów imitujących mięso, ale siostra stwierdziła, że salami nie przypomina, aczkolwiek nie jestem pewna czy ona kiedykolwiek je jadła, ja na pewno nie :P) i papryki. 

OBIAD (520kcal)
  • kasza gryczana z warzywami i ciecierzycą z tego przepisu, a całość dodatkowo posypałam łyżeczką pestek słonecznika

PODWIECZOREK (290kcal)
  • pomarańcza
  • 3 kostki (30g) gorzkiej czekolady 85%
  • kubek herbaty (mieszanka rooibos, Honeybush i jarzębiny)

KOLACJA (550kcal)

I na koniec dnia moja ulubiona kolacja - jaglankę w podobnej formie (nie zawsze dodaję jabłko) jem przez większość dni w tygodniu :P Jest szybka w przygotowaniu, pyszna i zdrowa :) 
  • jaglanka z 50g kaszy jaglanej, ugotowanej z połową kwaśnego jabłka i łyżeczką syropu klonowego, z dodatkiem rodzynek i garści orzechów włoskich
  • ogromna marchewka (może na zdjęciu nie widać jej faktycznej wielkości, ale była naprawdę spora, chyba jakaś zmutowana :P)
  • kawa zbożowa z mlekiem ryżowym z łyżeczką cukru trzcinowego

RAZEM: 
2327kcal
BIAŁKO: 62,4g
WĘGLOWODANY: 392,3g
TŁUSZCZ: 79,5g
BŁONNIK: 67,9g

Beta karoten przedawkowałam jak chyba co dzień, ale nie umiem ograniczyć marchewek :P No i w końcu muszę kupić orzechy brazylijskie, ze względu na selen, w który są tak bogate, ale w obliczu moich ulubionych orzechów włoskich w skorupkach, nie bardzo mi się ku temu składa :P

41 komentarzy:

  1. Idealnie, smacznie, zdrowo, kolorowo :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pysznie! Owsianka makowa super, moje smaki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz widzę u Ciebie przykładowy jadłospis iiii się w nim zakochałam :D Koniecznie muszę wrócić do poprzednich i z niecierpliwością będę wyczekiwać następnych :) Super zdrowy, mega apetyczny i piękny dla "oka" - genialny! Takiego zdrowego jadłospisu można tylko pozazdrościć :) Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo smaczne dania;)
    Ostatnio po głowie chodziła mi właśnie makowa owsianka, ale najpierw muszę kupić mak. Jadnak zrobię ją na pewno;)

    OdpowiedzUsuń
  5. 1. Wiadomo, że owsianka makowa to coś super smacznego (wszystko co ma mak w słodkiej postaci takie jest xD ). Figi wyglądają pięknie, uwielbiamy te drobne pesteczki.
    2. Takiej wędliny jeszcze nie kupiłyśmy ale kiedyś skusiłyśmy się na parówki sojowe z polsoji. Też były w porządku a spodziewałyśmy się papieru (tak jest jak się naczytasz opinii w internecie :P )
    3. Tego typu obiadki tak jak już pisałyśmy są u nas bardzo często. Dziś np. z powodu wielkiego głoda po pracy, wrzuciłyśmy do garnka mrożonkę warzywną, domowy gęsty sok pomidorowy, sypnęłyśmy kaszy gryczanej, do tego kilogramy ziół i już. Szybkie i smaczne.
    4. Ten podwieczorek to poprosimy na drugie śniadanie. Po czekoladzie wieczorem chce nam się jej jeszcze i jeszcze :D
    5. Kolacja wprost nieprzewidywalna xP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Też uwielbiam figowe pesteczki :)
      2. Wędlina również była z polsoji. Parówki także jadłam, ale akurat one były dla mnie mocno za słone (moja siostra też tak stwierdziła), ale wcale nie papierowe :) Do wege hot - dogów z warzywami fajnie się nadały ;)
      3. Dania z gotowych mrożonek także często robię, ale przeważnie dorzucam w to jeszcze samodzielne warzywa ;)
      4. Czekoladę właśnie przeważnie jem na podwieczorek, zwłaszcza teraz, kiedy zużywam świąteczne zdobycze ;)
      5. :) A dziś jadłam coś innego :P

      Usuń
    2. My taką parówkę przepoławiałyśmy wzdłuż i tyle nam starczyło, również w wegańskim hot-dogu :D Też wolimy świeże warzywa ale gdy się jest tak głodnym, że prawie fastfooda mogłybyśmy zjeść (PRAWIE - jednak świadomość jeszcze nas hamowała xD ) to mrożonka jest najszybszą i zdrowszą alternatywą :P Najbardziej na obiad lubimy jeść domowe leczo warzywne zaprawione w słoiczkach (większość naszej spiżarni składa się właśnie z nich) ale są zarezerwowane tylko na czwartki :(
      Nasze zapasy słodkości coś słabo się zmniejszają a dziś odebrałyśmy wielką paczkę z Lindta (wygrana w konkursie cukierniczym) i jak tu jeść zdrowo?! xD

      Usuń
    3. To gratuluję Wam wygranej :):):):) Czekolady Lindt uwielbiam (a zwłaszcza mleczne pralinki, których też trochę na święta dostałam :)), ale aktualnie pożeram naprzemiennie Milkę z orzechami i czeko gorzką (mam 3 tabliczki napoczęte różnych firm i o różnej zawartości kakao i tak jem na zmianę i porównuję przy okazji :P).

      Usuń
    4. My raczej rzadko kupujemy czekolady z tej firmy ale teraz w końcu możemy spróbować tych pralin :) Milka jest pyszna ale baardzo słodka, wiec jedzenie jej z gorzką to świetne rozwiązanie!

      Usuń
    5. Akurat nie jem ich naprzemiennie w tym sensie, że 1 dnia, tylko codziennie inną w zależności na co mnie najdzie ;) Choć takie jedzenie łączone to świetny pomysł, bo milka w większych ilościach jest mdląco słodka :P

      Usuń
    6. Haha czyli naprowadziłaś nas na myśl geniusza ;P Niech będzie, że wspólnie odkryłyśmy tą metodę xD

      Usuń
  6. to śniadanie to chętnie bym podkradła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po świętach też robiłam sobie owsianki makowe. Pychota. :>

    OdpowiedzUsuń
  8. Drugie śniadanie jak dla mnie bomba ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Pyszny zestaw dań. Najbardziej mi się podoba owsianka :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Śniadanie i obiad wygląda najprzepyszniej :P Magda

    OdpowiedzUsuń
  11. Śniadanie i obiad to coś przepysznego! Chyba będę zmuszona kiedyś do Ciebie na taki przyjechać :D

    OdpowiedzUsuń
  12. pyszne dania - proste, smaczne i zdrowe! tak lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Makowa owsianka-chyba skopiuję dziś na śniadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. O jacie ale pyszności zajadasz *.* Najbardziej moją uwagę przykuła owsianka <3 Koniecznie muszą sobie taką zrobić, bo uwielbiam mak :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Obiad rewelacja :) A za wędliną sojową nie przepadam.. Siostra też jest vege?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ale bardzo ogranicza mięso (sama sobie nie kupi ani nie zrobi mięsnego dania, ale jak jesteśmy w domu u rodziców i oni jedzą na obiad to i ona je; ale żadnych mięsnych wędlin to raczej nie jada, a na pewno nie kupuje) i niedługo chciałaby być wege, ale nie wiadomo co jej z tego wyniknie, bo mięso lubi (choć na szczęście woli dania z warzyw) :P

      Usuń
  16. Moim zdaniem Twoje zdjęcia są bardzo dobre :)Na prawdę :) Co do lustrzanki to słyszałam że w zdjęciach nie chodzi o aparat tylko fotografa :) Ważne jest też swiatło, pomysł :) Autorka ze strony mojewypieki robi kilka zdjęć i potem z nich wybiera te jedno :) Ale pierwsze zdjęcia też nie były ładne... Na jednym z blogów czytałam z Nią wywiad ;)

    A co na to wege Twoi rodzice? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję, ale zauważyłam, że aparat także ma znaczenie, choć wiadomo, że światło to podstawa ;) Ja też robię zawsze kilka zdjęć, a potem nie mogę się zdecydować :P
      A co do bycia wege, to rodzice nic nie mają, w ogóle ich to za bardzo nie interesuje szczerze mówiąc, albo może już przywykli:P Nigdy ich tym nie obciążałam, wszystko gotowałam sobie sama, albo wegetarianizowałam ich dania i nie mają nic przeciwko :) Raczej dalsza rodzina się mocno dziwi czasami, jak to tak można żyć bez mięsa :P Jak gotujemy coś wspólnie to ja na etapie dodawania mięsa, odkładam wszystko do drugiego garnka i już robię po swojemu. Zresztą oni mają świadomość, że wegetarianizm jest dużo zdrowszy i jak współczesne mięso jest produkowane, tylko ciężko by im było żyć bez niego, a zwłaszcza tacie, który i tak mięsne wyroby bardzo ograniczył i wszelkie warzywne dania także bardzo lubi (często się nawet dopytuje kiedy jakiś wege pasztet upiekę :P) Więc mięso u nas to ogranicza cała rodzina :) Czasem tata tylko jakąś dygresję na mój temat skieruje, np. że mam ciągle zimne ręce od niejedzenia mięsa, czy że za chuda jestem przez to :P

      Usuń
    2. Zazdroszczę.. Chciałabym aby moja rodzina miała takie podejście, Ja na wegetarianizm mogłam przejsć jak skończyłam 18 lat a chciałam dużo wczesniej... no ale nie było nawet o tym mowy.... Nawet moja mama czasem mówi ,że wszyscy jedzą "normalne jedzenie" jakby niejedzenie miesa było dziwne :( Problem miałam na weselu brata bo wszystkie dania były mięsne... w sumie zjadałam tylko ziemniaki z surówka a tego i tak było tyle co kot napłakał ;/ Moja rodzina nie wyobraża sobie nie jedzenia mięsa..

      Usuń
    3. Ja też często jem ziemniaki z surówką, np. na rodzinnych imieninach nie u nas w domu i to i tak dobrze, jak surówki i ziemniaki tam w ogóle są, bo moja babcia i osoby z nią mieszkające są do tego stopnia mięsożerne, że zdarza się i tak, że nie ma żadnej części dania bez mięsa (np. flaki jako zupa, a na drugie wybór kotletów + bigos mocno mięsny), a potem np. faszerowany bakłażan mięsem mielonym :P To wtedy pozostają mi ciasta).
      Mam też jedną kuzynkę, sporo starszą ode mnie, która super gotuje, ma pojęcie o kuchniach z wielu części świata, bo mieszkała w bardzo różnych rejonach i u niej zawsze mogę liczyć na wege danie, ale tak naprawdę, to tylko ona taka jest w całej mojej rodzinie ;) Ale staram się u nikogo nie wydziwiać, bo dla większości ludzi niestety niejedzenie mięsa jest nienormalne i jem po prostu co mogę, nie zwracając na siebie uwagi. Jedni nie wyobrażają sobie jak można nie jeść mięsa, a inni jak można go jeść i musimy jakoś z tym żyć :) Dlatego cieszę się, że rodzice nie mają nic do tego, chociaż ciężko żeby mieli, bo nigdy nikt nie musi specjalnie dla mnie nic gotować (raz jedyny jak nie wróciłam na weekend do domu, mama ugotowała mi wege wersję fasolki po bretońsku całkiem sama :P), a wręcz ja robię częściej sporo różnych wege rzeczy dla całej rodziny, no i ciasta to już piekę w domu głównie ja, więc i tak mają ze mną dobrze :P A Twoja rodzina powinna bardzo Cię doceniać, skoro robisz tyle różnych pysznych rzeczy, np. te bułeczki drożdżowe ostatnie czy chleby :) A wszystkie Twoje wege dania wyglądają przepysznie ;)

      Usuń
    4. Dziękuję to bardzo miłe co piszesz :) Cieszę się że chociaż Ty to doceniasz :) U mnie jest taki problem że rodzina tego nie rozumie.. I zawsze, wszędzie jest mięso.. Nawet na Święta u babci.. Ja nie widziwiam ale byłoby mi miło gdyby czasem ktoś dla mnie ugotował cos wege.. a dla mamy zupa gotowana na kości nie jest mięsem więc mogę zjeść ;/ Wiesz zabolało mnie to, ze jak powiedziałam bratu by zamawiajac jedzenie na wesele wspomniał, ze jest osoba nie jedząca mięsa popatrzył na mnie jak na wariatkę lub osobę chorą na ED i powiedział "Chyba żartujesz. Jak Ty to sobie w ogóle wyobrażasz, wszyscy jedzą mięso a jedna osoba nie?"... :( I na tym się rozmowa skończyła.... Szkoda wybierajac jedzenie nie wybrał czegoś vege no ale trudno.. było minęło... Pewnie będę tez mieć problem ze znalezieniem męża bo w moim mieście chyba tylko ja jestem vege ;/

      Kuzynki też Ci zazdroszczę... fajnie jest mieć kogoś takiego w rodzinie :) Zwłasza jeśli może zainspirować kuchnią z innej części świata.. A była może w Niemczech? Szukam przepisu na topfenscharrn ale taki prawdziwy i nie mogę zaleźć ;/

      Usuń
    5. W mojej rodzinie, poza tą jedną kuzynką (chociaż ona mięso także je, ale nie dużo), też na nic wege nie mogę liczyć, dlatego cieszę się, jak jest cokolwiek w takiej wersji (chociażby te ziemniaki/ryż i surówka). A z tym weselem, to myślę, że nie było by problemu, gdyby Twój brat zamówił 1 zestaw w wersji wegetariańskiej, bo to chyba normalne dla większości restauracji i wystarczyłoby, żeby wykazał trochę dobrej woli... Ale np. w mojej dalszej rodzinie, jak mówię że nie jem mięsa, to od razu myślą, że się odchudzam i patrzą na mnie z politowaniem, bo dla części osób mięso=kalorie, a węglowodanowe dodatki to nie jedzenie...

      Kuzynka niestety w Niemczech na dłużej nie była, ale jak się z nią zobaczę, to zapytam o to danie, może słyszała... Ja robiłam kiedyś z tego przepisu: http://madameedith.blogspot.com/2014/05/topfenschmarrn.html, ale bez rumu - nie wiem czy było prawdziwe czy nie, bo jadłam to pierwszy raz w życiu i nie mam punktu odniesienia :P

      Usuń
  17. Smakowity jadłospis - rzeczywiście lubimy podobnie jadać ;) To udawane salami jest całkiem spoko. Zwykłego nigdy nie lubiłam, a jakoś podróba mi smakuje. Czasem się przydaje na szybką kanapkę w pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja zwykłego nigdy nie jadłam :P U mnie w kanapce podstawą są warzywa i awokado - wszelkie inne dodatki mogą już nie istnieć ;)

      Usuń
  18. Twoje śniadanie prezentuje się bosssko :)

    OdpowiedzUsuń
  19. patrzę na te dania i myślę, że dla mnie byłoby za dużo tego na cały dzień:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Same pyszności a trudno wzrok oderwać ! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię takie migawki. Siedzę z notatnikiem i zapisuję inspiracje:).

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie jestem wege, ale dania warzywne kocham, za to te soje udające mięso uważam za żałosne, jest tyyyle wspaniałych warzywnych rzeczy, że naprawdę nie ma potrzeby robić sojowego schabowego. Do hot-doga dałabym falafel utoczony w parówkę, niby też strączek a jednak co innego. Uwielbiam też np. w burgerze solidny plaster pieczonego lub gotowanego na parze buraka, spokojnie może zastąpić sojowego kotleta, czy jak Ottolenghi dodanie grzybów, albo suszonej śliwki. Jest tyle możliwości! A z Twojego jadłospisu szczególnie śniadanie i obiad bardzo mi się podobają. Wiecie, że rodzice chcą dla Was dobrze, po prostu nie wiedzą, że można jeść wartościowo bez mięsa, ich, podobnie jak nas w dzieciństwie zmuszali "mięso zjedz, ziemniaki możesz zostawić" a przecież w ziemniakach jest tyle dobrego. Nie ma się co dziwić, dziadkowie w czasie i po wojnie przymierali głodem, to im się nie mieści w głowie niejedzenie czegoś tak kalorycznego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak uważam, ale przyznam, że te sojowe mięsne twory mnie bardzo ciekawią, dlatego czasem kupuję :D

      Moi rodzice nie mają problemów z moją dietą, zbytnio ich to nie interesuję, ale babcia faktycznie - patrzy na mnie z politowaniem, ale rzadko się z nią widuję ;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...