Święta już niedługo, więc wiele osób zapewne ogarnął szał pieczenia serników i innych wielkanocnych pyszności. Ja w prawdzie świąt nie czuję (i nawet się nie staram, bo u mnie to chyba nie możliwe :P), ale przygotowywanie ciast poniekąd mnie odstresowuje, poza tym lubię tą niepewność - uda się czy nie. Dlatego też w tym roku pierwszy raz zrobiłam zawijanego makowca i chociaż nie wyszedł idealny, to smakuje świetnie, a zobaczyć możecie go w moim podwieczorku. Teraz muszę jeszcze poszukać jakiegoś fajnego przepisu na sernik ;)
Poza tym dzisiaj jadłam bez ładu i składu - standardowo robiłam wszystko na raz i tylko starałam się nie zapomnieć o zdjęciach na bloga. W śniadaniu główną rolę odegrał chleb, który udekorowałam ostatnim awokado przywiezionym z Malagi oraz masłem orzechowym i bananem. Na obiad odgrzałam resztę zupy brokułowej i na szybko skomponowałam ulubioną surówkę. Później musiałam spróbować makowca i zjadłam upieczoną przy okazji owsiankę. A wieczorem zrobiłam mieszankę warzywną na kolację - ostatnio nie ma dla mnie lepszego dania niż warzywa ugotowane z kaszą jaglaną i dodatkami. Wszystko zobaczycie poniżej.