Chyba nie da się nie zauważyć, że dzisiaj Halloween - w końcu wystylizowane dynie przypominają o tym na każdym kroku. Pamiętam, jak pierwszy raz obchodziłam ten dzień wraz z siostrą - zrobiłam wtedy dyniowego potworka (który potem aż do wiosny rozkładał się na balkonie), a potem przychodziły nam do głowy różne głupoty. W ostatnich latach nie składało mi się na szczególną celebrację Halloween (najbardziej lubię oglądać wtedy horrory), ale dyniowy akcent w jedzeniu zawsze jest wskazany. W tym roku cały halloweenowy dzień spędzam w pracy, więc już w weekend przygotowałam dyniowe placki na wtorkowe śniadanie.
Dynia nadała owsianym plackom cudnego koloru i smaku, a banan lekko je posłodził. Nie użyłam do ich przygotowania żadnych składników odzwierzęcych, a mimo to bardzo dobrze się smażyły bez dodatku tłuszczu na patelni. W środku były dość wilgotne i miękkie, a z wierzchu pysznie przypieczone. Dyniowe placki najlepiej komponują mi się z roztapiającą pod wpływem ich ciepła ciemną czekoladą, choć jedzone na zimno także smakują świetnie.