piątek, 29 stycznia 2016

Wegański jadłospis 53

Ciekawa jestem, czy zima odeszła na dobre, czy to tylko chwilowy przebłysk początków wiosny. Dziwnie się czułam wychodząc z domu, gdy mróz nie uderzał mi w twarz, a całej energii nie musiałam przeznaczać na podtrzymanie termogenezy :D Pewne jest to, że obecna pogoda sprzyja patogenom, które zostały oswobodzone z sideł mrozu (w tygodniu słyszałam o epidemii szkarlatyny, krztuśca i grypy, nie mówiąc już o popularnych infekcjach - najlepiej by było zabarykadować się w domu :P), więc warto szczególnie zadbać o wzmocnienie układu immunologicznego, w czym może nam pomóc m.in zdrowe jedzenie  :) 

Na śniadanie usmażyłam buraczane pancakes, aby zrobić jak najlepszy użytek z zajmującego miejsce w lodówce warzywa, traktowanego przeze mnie na co dzień dość pogardliwie (pokrojony w lunch boksie raczej nie czuje się gwiazdą dania). Na obiad zjadłam resztę zupy pieczarkowej, którą wzbogaciłam w ryż - była gęsta i przepyszna. Potem miałam zrobić wypasiony koktajl, ale czułam, że nie wtłoczę w siebie kolejnej porcji płynów, więc zrobiłam chia pudding z rozmrożonymi truskawkami. A na kolację ugotowałam jaglankę, do której wykończyłam uparowane kilka dni wcześniej warzywa, no i marchewki nie mogło zabraknąć :)  


ŚNIADANIE (715kcal)
  • buraczane pancakes zrobione z mąki owsianej, amarantusowej, gryczanej i jaglanej (łącznie 50g), łyżeczki siemienia lnianego wymieszanego z wodą, łyżeczki oleju kokosowego, dużego buraka (185g), mleka sojowego (80ml), łyżki jogurtu sojowego i rodzynek z dodatkiem orzechów włoskich (6g), 1 brazylijskiego, łyżeczki masła z nerkowcówsuszonej miechunki, kostki ciemnej czekolady 85% i surowych ziaren kakaowca
  • zielona herbata z dodatkiem soku z połowy cytryny i łyżki syropu klonowego
  • jak smażyłam placki zjadłam szarą renetę i wyjadłam resztkę dżemu porzeczkowego ze słoika (ze 2 łyżki)

czwartek, 28 stycznia 2016

Śmietanka sojowa ener bio - recenzja

Jak zobaczyłam w gazetce promocyjnej Rossmanna tą śmietankę, to uznałam to za znak, że świetnie będzie ona pasować do zupy pieczarkowej, na którą przepisu szukałam chwilę wcześniej. Przezwyciężając sobotnie lenistwo poszłam na dłuższy spacer, podczas którego chciałam pożegnać się z zimą i skrzypiącym pod butami zmrożonym śniegiem, a przy okazji kupić kilka rzeczy. W Rossmannie śmietanki nie zabrakło, więc pozostało mi sprawdzić, jak będzie smakować moja zupa z jej dodatkiem.


wtorek, 26 stycznia 2016

Zimowa granola owsiano - gryczana z nerkowcami, kokosem, żurawiną i ciemną czekoladą


Dawno nie robiłam żadnej granoli i nie wiem dlaczego nie mogłam się do tego zmotywować, bo przecież na blogach kulinarnych codziennie można podziwiać pysznie wypieczone mieszaniny i inspirować się przepisami. Uważam, że warto poświęcić chwilę, żeby otrzymać swoje własne chrupiące musli, złożone z ulubionych składników, bez zbędnych, nieakceptowanych dodatków, często potem wybieranych z kupionej w sklepie mieszanki. Mając gotową granolę można szybko przygotować śniadanie z jej udziałem, zabrać na 2 śniadanie na wynos albo zjeść na podwieczorek - ma ona wiele zastosowań :)

Tym razem połączyłam płatki owsiane z otrębami gryczanymi, a wszystko to zlepiłam miodem, syropem daktylowym i olejem kokosowym. Kokosowość wzmocniły także wiórki, które po upieczeniu nadały płatkom wspaniały aromat i smak. Przypieczone z miodem nerkowce wzbogaciły całość w orzechowe nuty i wraz z żurawiną, ciemną czekoladą i kruszonym kakaowcem stanowiły pyszny dodatek do zimowej mieszanki. Smak granoli przypomina mi smak ciastek jedzonych w dzieciństwie - nie wiem dokładnie jakich, ale zapewne jakichś kokosowych, bo kokos, mimo wielu innych dodatków, wysuwa się tutaj na pierwszy plan.

niedziela, 24 stycznia 2016

Moje kosmetyki do pielęgnacji twarzy

Dzisiejsza notka powstała specjalnie na prośbę Iwonki, która już kilkukrotnie wspominała w komentarzach, że chciałaby przeczytać coś więcej o kosmetykach jakich używam. Nie stosuję ich wielu i jak widzę, ile preparatów posiadają niektóre blogerki i youtuberki, to dostrzegam u siebie minimalizm w tej dziedzinie :) Ten wpis poświęcę kosmetykom do pielęgnacji twarzy, a być może kiedyś napiszę o tych do włosów i ciała. 

Wybierając kosmetyki zwracam uwagę na ich skład i staram się wystrzegać zbędnych dodatków, których moja skóra nie toleruje, a także wybierać produkty firm nie testujących na zwierzętach, co w 100% mi się jeszcze nie udaje. Jeśli chodzi o moją skórę, to jest ona normalna z tendencją do przesuszania (kiedyś była bardziej sucha, a teraz, jeśli nałożę krem, nie widzę oznak suchości), dosyć wrażliwa, co objawia się uczuciem szczypania po wielu preparatach, ale na szczęście bez skłonności do powstawania pryszczy. Czasem wyjdzie mi jeden czy dwa, szczególnie po niektórych produktach spożywczych, ale nigdy nie miałam na twarzy większego wysypu. Nie używam żadnych podkładów, pudrów, bronzerów itp, więc nie zaburzam skórze swobodnego oddychania  i uważam, że obecnie jest ona w dobrej kondycji. 


NAWILŻANIE

piątek, 22 stycznia 2016

Wegański jadłospis 52

Taka naszła mnie wczoraj myśl, co by to było, jak bym wyeliminowała na jeden dzień gotowe roślinne zamienniki mleka. Nie używam ich ze względu na właściwości prozdrowotne i zdaję sobie sprawę, że woda wymieszana z soją czy ryżem specjalnie wartościowa nie jest, ale bardzo lubię ich smak, niestety często doprawiony chemią. Na przykład surowe kakao z mlekiem sojowym to ostatnio moje ulubione picie :) Dziś postanowiłam zrobić własne "mleko" nerkowcowo - kokosowe, ale wizja wyciskania wszystkiego przez gazę bardzo mnie zniechęciła, więc wymieszałam składniki w blenderze kielichowym. Zmiksowałam trochę orzechów i wiórek z wodą i daktylami i powstał pyszny, naturalny, lekko słodki płyn - może nie idealnie gładki, ale te mikroskopijne kawałki orzechów wcale mi nie przeszkadzały :)

Śniadaniową owsiankę zrobiłam właśnie na tym domowym napoju, wzbogacając ją w płatki z komosy i mnóstwo dodatków. Mleko to dodałam także do mikstury karobowo - daktylowej, wchodzącej w skład podwieczorkuNa obiad uzupełniłam niedobory warzyw, a przy okazji wykorzystałam zalegające w lodówce zapasy i stworzyłam pyszne, jednogarnkowe danie z kaszą jaglaną i ugotowaną kilka dni wcześniej fasolą adzuki. A na kolację zrobiłam kanapkę, z użyciem kupionego wczoraj w Almie żytniego chleba z mnóstwem ziaren, a towarzyszyły jej pyszne warzywa.


ŚNIADANIE (725kcal)
  • budyniowa gruszkowa owsianko - komosanka ugotowana na domowym mleku nerkowcowo - kokosowym (składała się z 40g płatków owsianych, 15g płatków z quinoa, 250ml mleka zrobionego z 20g nerkowców, 10g wiórków kokosowych, 2 daktyli i wody, z czego 3/4 użyłam do owsianki, łyżeczki budyniu waniliowego, gruszki, łyżeczki syropu daktylowego i wanilii) z dodatkiem 2 łyżek domowego, bardzo kwaśnego dżemu porzeczkowego, kawałka banana, łyżeczki rodzyneksuszonej figi, suszonej miechunki, łyżeczki orzechów włoskich (5g), łyżeczki surowego kruszonego ziarna kakaowca i kostki czekolady 92% (8g).
  • zielona herbata z żurawiną
  • jak gotowałam owsiankę zjadłam pół dużej szarej renety

czwartek, 21 stycznia 2016

Tesco finest Madagascan 71% dark chocolate - recenzja

Pisałam już kiedyś na blogu, że zawsze mam otwarte minimum 2 tabliczki czekolady - jedną ciemną, a drugą bardziej słodką. Gdy któraś z nich się kończy, idę do mojej "czekoladowej szuflady" i wybieram egzemplarz na kolejne dni, kierując się albo datą ważności, albo zawartością kakao, a niekiedy po prostu nachodzi mnie ochota na jakąś konkretną tabliczkę. Tym razem padło na dostępną w Tesco czekoladę 71%, której opis na opakowaniu bardzo zachęcił mnie do zakupu, a fakt, że nie jadłam jej wcześniej, skłonił do napisania recenzji.


Skład czekolady przedstawia się następująco: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy i ekstrakt waniliowy i na jego podstawie można spodziewać się umiarkowanie kakaowego, niezakłóconego chemią smaku.  Plusem jest także to, że czekolada nie zawiera odtłuszczonego kakao w proszku, uznawanego, jak się jakiś czas temu dowiedziałam z zaprzyjaźnionych blogów, za gorszy zamiennik masła kakaowego. Informacja na opakowaniu zapowiada delikatnie miodowe nuty i bogaty smak czekolady, płynący z wyselekcjonowanych ziaren madagarskiego kakaowca. Po otworzeniu kartonikowego opakowania czekała na mnie niespodzianka, mianowicie na jego wewnętrznej stronie widniał dokładniejszy opis czekolady i wskazówki dotyczące najwłaściwszego jej spożywania...

wtorek, 19 stycznia 2016

Danie z woreczka - ziemniaki pieczone z warzywami


Inspiracją do tego dania była gotowa mieszanka przypraw, zapakowana wraz z woreczkiem, którą według instrukcji na opakowaniu wystarczy wymieszać z kilkoma składnikami (dokładniej z karkówką, ziemniakami i cebulą), aby po kilkudziesięciu minutach pieczenia otrzymać aromatyczny obiad dla całej rodziny. Kilka lat temu odkryłam, że nie potrzeba mięsa, aby to danie się udało i stworzyłam swoją wegetariańską wersję, którą robię od czasu do czasu,  gdy moja rodzina przyrządza danie według oryginalnej receptury.

Tym razem, do stanowiących podstawę dania ziemniaków, dołożyłam warzywa takie jak jarmuż, brukselki, kalafior, marchewka i cebula, które po upieczeniu zyskały jeszcze lepszy smak, podkreślony dodatkowo przez przyprawy. Podczas pieczenia w foliowym woreczku wszystkie aromaty cudownie się połączyły, stwarzając idealny obiad na zimowy dzień. Po upieczeniu, do warzyw dodałam czarne oliwki i orzechy włoskie, wzbogacające nie tylko smak, ale i kolorystykę dania. 

niedziela, 17 stycznia 2016

Zakupy spożywcze z Rossmanna 3

Dawno nie było na moim blogu notki z zakupami spożywczymi, więc nastał na taką czas. Dziś po raz kolejny będą to zakupy z Rossmanna, którego dział z jedzeniem bardzo lubię i zdecydowanie częściej chodzę do tego sklepu po coś żywieniowego niż po kosmetyki. Najbardziej lubię chyba tamtejsze owoce suszone, które są bardzo dobrej jakości i nie zawierają dwutlenku siarki, ponadto często można je spotkać w promocji :) Poprzednie zakupy z Rossmanna, gdyby ktoś był zainteresowany, można zobaczyć tutaj i tutaj, a tym razem opiszę poniżej widoczne produkty.


piątek, 15 stycznia 2016

Wegański jadłospis 51

Czy u Was też ciągle pada śnieg? Ja w sumie nie mam nic przeciwko - taka zimowa aura, jeśli tylko nie towarzyszy jej minus 15 stopni, całkiem mi się podoba, ale moje ulubione śniegowce uległy zniszczeniu, co trochę utrudnia mi spacery. Muszę jak najszybciej kupić nowe (co nie będzie proste :P), ale pocieszające jest to, że wiosna coraz bliżej - o ile prościej będzie wyjść z domu nie zakładając na siebie tylu ubrań :)

A przechodząc do jedzenia, to był to moim zdaniem bardzo smaczny dzień :) Rano zrobiłam gruszkową jaglankę, którą zjadłam w łóżku - fajnie jest móc jeść śniadanie w domu, zwłaszcza w wygodnym legowisku. Na obiad odgrzałam ugotowaną w zeszłą sobotę, bardzo bogatą w składniki zupę, a do tego zrobiłam kanapki. A na kolację jadłam nieobecne na blogu przez dłuższy czas ziemniaki z warzywami, a do tego falafele, niestety kupne i trochę za słone. Dziś też po raz pierwszy piłam zakupione niedawno w Lidlu mleko ryżowo - kokosowe, które jest pyszne i żałuję, że nie zrobiłam większych zapasów (kupiłam po 2 kartony ryżowo kokosowego i ryżowo - migdałowego), bo nie wiem, kiedy teraz będę miała ku temu okazję... Kakao z jego dodatkiem wyszło idealne :)


ŚNIADANIE (685kcal)
  • kasza jaglana (50g) ugotowana z połową gruszki (drugą połowę zjadłam "luzem") i łyżeczką cukru trzcinowego z suszoną figą, kostką czekolady 92%, łyżeczką surowych kruszonych ziaren kakaowca, orzechem brazylijskim i łyżeczką (10g) masła z nerkowców
  • truskawkowy jogurt sojowy (125g) z dodatkiem naturalnego (50g)
  • jabłko (jadłam je w czasie gotowania jaglanki, więc na zdjęciu ponownie wystąpił sobowtór)

czwartek, 14 stycznia 2016

Orzechy brazylijskie w surowej czekoladzie SuroVital - recenzja 2

Orzechy brazylijskie stały się w ostatnim czasie jednymi z moich ulubionych orzechów, zaraz obok włoskich i laskowych. Być może wpłynęła na to świadomość, że już 1 orzech brazylijski pokrywa dzienne zapotrzebowanie na selen w 150% (wg. cronometer.com), a mój organizm dobrze wie, że potrzebuje tego składnika, więc aby mieć zapewnione regularne dostawy, musiał polubić jego cenne źródło. Bez czekolady z kolei moje życie byłoby znacznie mniej bogate w smak, więc ani przez chwilę nie wątpiłam, że jej połączenie z orzechami będzie cudowne, tym bardziej, że czekolada surowa jest jedną z moich ulubionych.

wtorek, 12 stycznia 2016

Danie do lunch boxa - cynamonowe placki dyniowe (bezglutenowe i wegańskie)


Dziś kolejny pomysł na pyszne wypełnienie lunch box'a, które będzie idealne dla osób lubiących zjeść coś lekko słodkiego na lunch. Ja zazwyczaj zabieram taki zestaw wraz np. z takim, gdy spędzam w pracy wiele godzin i wiem, że jeden nie wystarczy mi na przetrwanie dnia (bez uszczerbku na wadze :)) A placki dodatkowo są łatwe w konsumpcji - można je jeść, nie odrywając się zbytnio od pracy, choć to zależy od tego, co się akurat robi :) 

Do zrobienia placków użyłam zmielonych na mąkę płatków owsianych oraz mąki z amarantusa i kasztanowej, opisywanych w ostatniej notce. Wszystkie składniki połączyło m.in dyniowe puree, nadające całości lekko dyniowy smak i kolor. Smak wzbogacił także cynamon, idealnie komponujący się wg. mnie z dynią oraz olej kokosowyPlacki nie zawierały żadnych składników odzwierzęcych oraz glutenu, co nie przeszkodziło im w zachowaniu zwartej struktury, a przewracanie na patelni nie stanowiło trudności. 

niedziela, 10 stycznia 2016

Mąki jakich używam na co dzień - część III (kasztanowa i z amarantusa)

Dziś kolejna notka na temat mąk, które są obecne w mojej prozdrowotnej szufladzie i których używam do wielu dań. Będzie ona dotyczyła jednej z moich ulubionych mąk - kasztanowej, wzbogacającej smak i strukturę chociażby placków i trochę mniej zachwycającej pod względem smaku, ale wartej uwagi szczególnie ze względu na właściwości odżywcze, mąki amarantusowej. W poprzednich częściach możecie przeczytać o owsianej, kukurydzianej i żołędziowej oraz o jaglanej i kokosowej.

MĄKA KASZTANOWA

Moją pierwszą mąkę kasztanową dostałam w ramach współpracy ze sklepem internetowym SMAKOSZ.PL, a teraz zużywam drugie opakowanie tej samej firmy. Mąka ta powstaje poprzez zmielenie suszonych kasztanów jadalnych. Nadaje ona potrawom lekko słodki, orzechowy smak, który, po spróbowaniu w zeszłym roku kasztanów, mogę określić jako typowo kasztanowy :) Świetnie wzbogaca smak placków, do których dodaję ją w różnych ilościach, ostatnio często pół na pół z mąką owsianą. Nie wpływa negatywnie na ich puchatość i placki z jej rozsądnym dodatkiem nie są ani trochę zbite. Sprawdza się dobrze także jako dodatek do naleśników, ciast i muffinek. Ma sporo grudek, więc przed użyciem do czegoś innego niż placki ją przesiewam - w przypadku ciasta na jedną porcję placków wystarczy dokładniejsze wymieszanie lub zmiksowanie.

Jeśli chodzi o wartości odżywcze to:
  • mąka kasztanowa jest bardzo zdrowa, bogata w wiele witamin (zwłaszcza z grupy B, a także witaminy C i K) i składników mineralnych, zwłaszcza miedź, mangan, potas i cynk. 
Zawartość witamin i składników mineralnych w 100g pieczonych kasztanów (wg. cronometer.com) - wydaje mi się, że wartości odżywcze mąki kasztanowej są zbliżone

  • odznacza się wysoką zawartością błonnika pokarmowego (ok. 5g w 100g)
  • jest lekko strawna i bogata w skrobię
  • jest bezglutenowa, przez co może świetnie urozmaicać dietę osób eliminujących ten składnik
  • wg. Hildegardy, kasztany są jednym z 3 najbardziej wartościowych produktów, a w połączeniu z miodem mają właściwości uzdrawiające wątrobę :)

piątek, 8 stycznia 2016

Wegański jadłospis 50

Dawno nie dodawałam jadłospisów, ale święta kompletnie wybiły mnie z normalnego jedzeniowego rytmu i wprowadziły w tryb lenistwa. Przez długi czas jadłam świąteczne pozostałości, a do tego nasiliło się moje zapotrzebowanie na cukier (któremu przez chwilę towarzyszyła niechęć do niektórych zdrowych produktów), co szczęśliwie zgrało się z obecnością w domu licznych ciast i bogactwem żywieniowej części prezentów od Mikołaja. Prawdę mówiąc, to ten stan "cukrogłodu" trwa nadal i podejrzewam, że jest to związane z ostatnio panującymi mrozami - mój organizm nie jest przystosowany do tak ujemnych temperatur i w ten sposób chce się pocieszyć :D Cieszę się, że ta zimnica minęła i mam nadzieję, że w tym roku już nie wróci, a to, że w mojej okolicy zrobiło się śnieżnie specjalnie mi nie przeszkadza - mogłabym iść pozjeżdżać na worku do garażu jak za dawnych lat albo ulepić bałwana :)

A co do jedzenia, to starałam się dzisiaj uśpić żyjącego we mnie cukrowego głoda, w czym bardzo motywowała mnie myśl o tym, że to co zjem trafi na bloga :D Na śniadanie zrobiłam pyszne wegańskie placki, a na obiad, poza jaglanką, zjadłam resztę wege bigosu wzbogaconego w soczewicę. Podwieczorek skomponowałam z różnych smakowitości znalezionych w szufladzie, a na kolację ugotowałam zdrowe danie z warzyw i makaronu, częściowo wykorzystując tygodniowe resztki :) A wszystko co dzisiaj jadłam możecie zobaczyć poniżej.


ŚNIADANIE (790kcal)
  • placki bananowo - dyniowe (zrobione z nie za dużego banana, 3 łyżek dyniowego puree, 3 łyżek płatków owsianych i łyżki otrębów gryczanych zmielonych na mąkę, łyżki mąki żołędziowej - łącznie 60g mąk, 80ml mleka sojowego i łyżeczki oleju kokosowego) z dodatkiem orzechów włoskich i brazylijskiego (razem 15g), kostki (10g) czekolady 85%, łyżeczki masła z nerkowców (8g), suszonej figi i łyżki antonówek ze słoika
  • pomarańczę zjadłam robiąc placki, więc na zdjęciu wystąpiła dublerka :)
  • herbata zielona z żurawiną

czwartek, 7 stycznia 2016

Deser sojowy o smaku gorzkiej czekolady ener Bio - recenzja

Jakiś czas temu wpadłam na pomysł, aby raz w tygodniu (i chyba będzie to właśnie czwartek) zamieszczać na blogu recenzję jedzenia. Chciałabym, aby recenzowane produkty choć trochę zahaczały o świat zdrowego odżywiania i będę starała się wybierać takie, których nigdy wcześniej nie jadłam - żeby odkrywać ich smak od początku i nie sugerować się wcześniej zakorzenionymi odczuciami, ale nie są to warunki konieczne. Musicie wiedzieć, że mój smak jest nieco spaczony, ale mam nadzieję, że nie aż tak bardzo, żeby nie móc pisać recenzji na blogu. Zresztą, opinii o produkcie może być tyle, ile testujących go osób, więc jedynym wyjściem, aby z pełną świadomością wypowiadać się na temat jakiegoś smaku, jest osobiste spróbowanie :)

Moja pierwsza recenzja dotyczyć będzie deseru sojowego o smaku gorzkiej czekolady firmy ener Bio, który kupiłam już jakiś czas temu w Rossmannie i który, jak większość produktów w moich zapasach, musiał swoje odleżeć. Na decyzję o konsumpcji wpłynęła data ważności, choć jestem pewna, że nawet ją przekroczywszy, produkt nie straciłby nic na smaku i nie stanowiłby zagrożenia dla zdrowia i życia - jak wiadomo cukier, który jest w nim obecny, to jedna z najlepszych substancji konserwujących. 


wtorek, 5 stycznia 2016

Pasztet z kaszy jaglanej i warzyw z orzechami


Wegetariański pasztet to jedna z najbardziej uniwersalnych potraw jakie można stworzyć - stanowi idealny składnik bogato nadzianej kanapki, a także z powodzeniem imituje mięsną część wegetariańskiego zestawu obiadowego, jeśli ktoś bez takiego dodatku nie potrafi dostrzec jego pełni. Świetnie smakuje także sam w sobie i gruby plaster, albo dwa, mogą pomóc w pokonaniu małego głoda na coś bliżej nieokreślonego. 

Zainspirowałam się przepisem z bloga Jadłonomia na pasztet warzywny doskonały, trochę go modyfikując. Wszystkie warzywa idealnie skomponowały się z kaszą jaglaną i przyprawami, tworząc zwarty, lecz smarowny wypiek. Dodatek mielonych orzechów laskowych wyraźnie wzbogacił smak, nadając całości przyjazną orzechowość przebijającą się przez resztę składników. Ukrojenie nierozpadającego się kawałka jest możliwe bez większych trudności, ale rozsmarowanie go na chlebie także nie stanowi problemu - takie właśnie pasztety lubię najbardziej :)

niedziela, 3 stycznia 2016

Ulubieńcy 2015 roku

Rok 2015 odszedł, ale pozostawił po sobie wiele wspomnień i ulubionych produktów, do których w kolejnym roku z pewnością będę powracać. Nie mam żadnych noworocznych postanowień, może tylko takie jedno, że w najbliższym czasie nie będę powiększać spożywczych zapasów, wyjadając te co mam, ale nie wiem na ile mi się uda to zrealizować. W minionym roku wiernie towarzyszył mi blog, dzięki któremu poznałam (póki co wirtualnie) wiele cudownych osób i blogów, których odwiedziny codziennie umilają mi dzień i mam nadzieję, że w tym roku motywacja do blogowania mnie nie opuści. A w dzisiejszej notce pokażę Wam produkty spożywcze (i nie tylko), które wiernie towarzyszyły mi w 2015 roku - trochę ich jest, o części pewnie zapomniałam, ale te o których piszę są stałym elementem mojego żywieniowego życia :)

1. Zacznę może od kasz, które jem niemal codziennie...

Nie bez powodu na zdjęciu znalazły się kasze tych konkretnych firm - to je lubię najbardziej i rzadko kiedy kupuję inne, choć zdarza mi się, bo wiem, że próbując czegoś nowego można się mile zaskoczyć. Z kaszy jaglanej firmy kupiec wychodzi mi idealnie sypka jaglanka, która wraz z szarą renetą stanowiła moją ulubioną, zimową kolację 2015 roku, a po zmiksowaniu z gruszką czy z bananem tworzyła idealny, jaglany krem. Z kolei kasza gryczana niepalona to najczęstszy składnik zamykany wraz z warzywami w moim niebieskim lunch box'ie, a ta z serii Tesco organic jest póki co moją ulubioną.

piątek, 1 stycznia 2016

Ulubieńcy grudnia 2015

Wczoraj zakończył się grudzień (dla niektórych pewnie bardzo hucznie :D), więc dziś przedstawiam ulubieńców minionego miesiąca. Nie jest ich dużo, a wręcz bardzo mało, bo grudzień to dla mnie miesiąc świątecznych ciast, a nie odkrywania nowych produktów, ale są takie, które zasługują na wyróżnienie. I pewnie o części z nich, zwłaszcza tych jedzonych na początku miesiąca, zwyczajnie zapomniałam - muszę zacząć zapisywać wszystko w kalendarzu :)


1. MASŁO Z NERKOWCÓW (TERRASANA)

To chyba najlepsze masło z nerkowców, jakie do tej pory jadłam. Ma naturalny, lekko słodki smak, charakterystyczny dla orzechów nerkowca i nie ma się czemu dziwić, bo w składzie zawiera jedynie te orzechy, na dodatek ekologiczne. Żadna sól czy inne dodatki nie zakłócają jego pysznego smaku :) Po odstaniu sporego czasu w szafce z zapasami, frakcja olejowa wydzieliła się na wierzch, więc przed jedzeniem wszystko wymieszałam, lecz masło i tak nie jest całkiem jednorodne i żyje swoim życiem, co w żaden sposób nie wpływa na smak. Takie masło idealnie wzbogaca smak wafli ryżowych, owsianek czy jaglanek, jednak najlepiej smakuje wyjadane wprost ze słoiczka ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...