Chociaż marzec się jeszcze nie skończył, to już dziś dodaję notkę z ulubieńcami tego miesiąca. Podobnie jak w lutym pożarłam spore ilości gorzkich czekolad, a do tego zaczęłam regularną konsumpcję sezamków, które to ze względu na prostotę konsumpcji i łatwość w transporcie stały się jedną z moich ulubionych przekąsek na czarną godzinę :P A jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o moich ulubionych produktach marca, to zapraszam do przeczytania notki ;)
1. Zacznę standardowo od czekolad, a dokładniej od czekolady LINDT EXCELLENCE 85%.
Jadłam ją wcześniej już nie raz, ale w marcu chyba 2 tabliczki, więc zasłużyła, żeby znaleźć się w gronie ulubieńców miesiąca :P Ta czekolada ma dla mnie w sobie coś takiego, czego ciężko mi doszukać się w innych czekoladach - taki charakterystyczny "lindtowski element", jednak z prawdziwymi, "ekskluzywnymi" czekoladami nie mam dużego doświadczenia, więc myślę, że wiele jeszcze przede mną :P Skład czekolada ma bardzo dobry, a przestawia się on następująco: miazga kakaowa, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, tłuszcz kakaowy, cukier demerara, naturalna wanilia Bourbon, więc nic dziwnego, że przekłada się on na smak (choć wiadomo, że ciemne czekolady o wysokiej zawartości kakao trzeba lubić).