Kasza jaglana to nieodłączny element mojej diety i jem ją w różnej postaci, w większość dni tygodnia. Często gotuję jaglankę na kolację z wybranym owocem, dążąc do maksymalnie sypkiej konsystencji, a gdy takiej nie osiągnę, dolewam jakieś roślinne "mleko" i blenduję całość na gładki krem. Ostatnio z kaszą najlepiej komponują mi się brzoskwinie, więc korzystam z sezonu na te pyszne i bogate w składniki odżywcze owoce.
Do brzoskwiniowej jaglanki idealnie pasuje gęste mleczko kokosowe, wnoszące mnóstwo świeżego smaku. Cukier kokosowy dodał więcej słodyczy, bo sama brzoskwinia, choć dość słodka, nie daje rady wszystkiego dostatecznie posłodzić. A biorąc pod uwagę ostatnio panującą jesienną aurę, cynamon także świetnie się w całość wpasował. Jaglanka najlepiej smakuje cieplutka, udekorowana ciemną czekoladą i owocami suszonymi, ale kolejnego dnia, po wystudzeniu i zamknięciu w słoiku, jak najbardziej sprawdzi się jako danie na wynos.