Mniej więcej raz w tygodniu staję przed dylematem wyboru ciemnej czekolady do śniadań na najbliższe dni, a tym razem, mając na względzie myśl o napisaniu recenzji, padło na niejedzoną dotychczas Vanini 86%. W czasie Świąt przeszłam sama siebie w ilości zjedzonych cukierków (jakaś tajemna siła nie pozwalała mi się od nich odczepić), a i ciast pożarłam nie mało, więc ciemna czekolada stanowiła idealny przerywnik od obecnych na każdym kroku, świątecznych dostarczycieli cukru. Tabliczka ta spoczywała w mojej szufladzie już dość długo i uznałam, że to najwyższy czas się z nią rozprawić.
Jak popatrzyłam na skład i ujrzałam w nim kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, wiedziałam już, że nie będzie to czekolada marzeń, ale nie nastawiałam się do niej złowrogo. Kakao to zajmowało 3 miejsce składu, a na prowadzenie wysunęła się miazga kakaowa i tłuszcz kakaowy, czyli najlepsze produkty pochodzące z kakaowca. Listę składników zamknął cukier i ekstrakt z wanilii.