Chyba nadchodzi prawdziwa zima... Ja już zamarzam i coraz ciężej podtrzymywać mi termogenezę, więc nie wiem co to będzie, jak zima przyjdzie na dobre. Dziś, chodząc szybkim krokiem i syntetyzując przy okazji śladowe ilości witaminy D przez kawałek twarzy nieowinięty szalikiem, myślałam o wiośnie, i o tym, jak to fajnie będzie chodzić bez kurtki, rękawiczek i całego tego zimowego odzienia. Brakuje mi też już truskawek i innych owoców, bo mrożone zapasy to niestety nie jest to samo, choć z całą pewnością dobrze jest je mieć :)
Na szczęście jest kilka jesiennych produktów, dzięki którym chłodne pory roku wydają się być trochę przyjaźniejsze ;) Jednym z nich jest dynia, która weszła w skład mojego dzisiejszego śniadania, zrobionego na wynos już w środę, bo dziś z samego rana musiałam wyruszyć na wycieczkę w sprawach zdrowotnych do innego miasta, a w czwartki do domu wracam niezwykle późno. Podobnie było z lunchem, którego składniki także wymieszałam 2 dni temu i oczekiwał on w lodówce na dzisiejszy dzień. Jedak nic nie smakuje tak dobrze jak jedzenie spożywane w domu, a najlepiej w łóżku, dlatego też, jak wróciłam zjadłam wczesny podwieczorek, złożony z ponapoczynanych produktów znalezionych w szufladzie z żywnością pierwszej potrzeby, a potem odgrzałam zupę. No i na kolację mój standardowy zestaw na piątek :)
I jeszczę pokażę Wam jeszcze moje dzisiejsze, małe zakupy spożywcze z łódzkiego Auchan. Ogólnie to miałam postanowienie, żeby nic nie kupować, a promocje omijać szerokim łukiem i wyjadać zapasy, ale chyba nie potrafię :P
ŚNIADANIE (730kcal)
- placki dyniowo - bananowe (razem 6 sztuk) zrobione z 3/4 banana, 3 łyżek dyniowego puree, 60g mąk - owsianej, kukurydzianej i gryczanej, łyżeczki oleju kokosowego, mleka sojowego z dodatkiem orzechów włoskich (25g), łyżki rodzynek + kawałek mango (a dziś rano dołożyłam jeszcze w to łyżeczkę masła orzechowego)
- jabłko
LUNCH (510kcal)
- sałatka z komosy ryżowej (50g), ciecierzycy (20g) i warzyw - brokuła, kalafiora, brukselek, papryki, kukurydzy konserwowej i szpinaku + łyżka oleju lnianego
- surówka z czerwonej kapusty, marchewki i jabłka z dodatkiem 1 orzecha włoskiego (pozostałego z dekoracji placków :D), oddzielona od reszty 2 liśćmi sałaty
- chwilę przed tą sałatką zjadłam niewidoczne na zdjęciu jabłko
PODWIECZOREK (400kcal)
- nie za duże jabłko i gruszka
- piramidki bezglutenowe (10g), płatki z ryżu brązowego (15g), 2 kostki ciemnej czekolady 81% (25g), resztka rodzynek w surowej czekoladzie
- czystek
PRZEDKOLACJA (310kcal)
- zupa strączkowa z tego przepisu (była bardzo gęsta, tylko strączki nie chciały pozować i schowały się na dnie :P) z dodatkiem łyżki ugotowanej kaszy gryczanej niepalonej (pozostałość z tygodnia).
- odgrzewane ziemniaki polane łyżeczką oleju lnianego
- surówka z czerwonej kapusty, marchewki i jabłka z dodatkiem soku z cytryny (zawsze robię większą miskę, którą mam na kilka razy, dziś chciałam ją wykończyć, a do lunch box'a wszystko się nie zmieściło)
- pieczony burak, mała marchewka, 2 ogórki konserwowe, 1/4 awokado
- surowe kakao z mlekiem sojowym (100ml) i łyżeczką cukru trzcinowego
RAZEM: 2400kcal
BIAŁKO:71,2g
WĘGLOWODANY: 384,5g
TŁUSZCZ: 82,3g
BŁONNIK: 64g
WG. CRONOMETER.COM
I tym sposobem kupiłam deser ryżowy waniliowy, bio herbatniki (bardziej dla siostry :)) - po 2 paczki każdych (a te w kształcie zwierzątek w 2 smakach - na zdjęciu są widoczne czekoladowe, a wzięłam jeszcze 2 paczki zwykłych), rodzynki i nasiona chia. Może coś z tych produktów trafi do ulubieńców kolejnych miesięcy, ale zanim nadejdzie ich kolej to minie trochę czasu :)
I na koniec chciałam podziękować za te wszystkie miłe komentarze pod poprzednią notką. Każdy z osobna bardzo mnie ucieszył i dzięki Wam wiem, że pisanie bloga ma sens :)
Jak zawsze pysznie! Ta salatka barfzo mnie ciekawi, jest taka kolorowa, sycaca, pelnowertosciowa!
OdpowiedzUsuńTe placuszki muszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńTwoje posiłki zawsze wyglądają niesamowicie!
OdpowiedzUsuńTeż już nie mogę doczekać się lata, ale cóż.. jeszcze tylko pół roku ;)
Uwielbiam herbatniki w kształcie zwierzątek :D
AAAAAAAAAAAA żarłam te zoo ciasteczka <3 Są... specyficzne xDD Ale ja je w jakiejś piekarni chyba domie chleba kupiłam, bo mają takie ekologiczne jedzonko ^^
OdpowiedzUsuńZiemniaaaaaaaaaaaaaaaki! Mwahahaha stęskniłam się za nimi :D O matko nie wspominaj mi nic o jabłkach, zjadłam dzisiaj... z 7... idę się powiesić xDD Ale to dlatego, że mama kupiła dzisiaj dwie reklamówki dzisiaj, tato wczoraj jedną, a były jeszcze starsze 2... ekstra. Przynajmniej będę miała co na studia zabrać ^^
Jedz jabłka póki masz ich pod dostatkiem :) Ja w weekendy to tracę rachubę nad ilością :)
Usuńale brzusio się buntuje :D
UsuńTo ja mam szczęście, że mój je lubi :D
Usuńmój jedynie chemie lubi :D Albo po prostu umiarkowane ilości ^^
UsuńBędzie przepis na placki? *.*
OdpowiedzUsuńPostaram się dodać, ale one są bardzo proste - wymieszałam wszystkie składniki z opisu i usmażyłam na patelni bez tłuszczu :)
UsuńPlacuszki pycha te podobają mi się najbardziej chociaż wszystko wygląda mega smakowicie. :-) Też chcę kupić te herbatniki Ani. :-)
OdpowiedzUsuńDo tej pory widuję je w Auchan i Społem :) Są dobre, mają fajny skład i są nie drogie; )
UsuńW Auchan są te ciasteczka Zoo?! No nie, lecę na łowy! :D Zawsze chciałam ich spróbować, bo są taaaakie śliczne :D
OdpowiedzUsuńTak, w Auchan i widziałam je jeszcze w Społem, ale nie we wszystkich - takim większym, z bogatym działem ze zdrowymi produktami.
UsuńJa bym mogła u Ciebie zamieszkać i jeść te pyszności:)
OdpowiedzUsuńte herbatniki w kształcie zwierząrtek są urocze <3
OdpowiedzUsuńA śniadanie, mimo że na wynos, miałaś pyszne!
Musisz ubierać się ciepło - bardzo ciepło i nie wychodź z domu bez śniadania i jakiegoś ciepłego napoju :) Zjedz, wypij coś ciepłego, ubierz się ciepło i dopiero wtedy idź do pracy/na uczelnie :)
OdpowiedzUsuńJadłospis od samego początku wygląda bardzo smacznie... aż chce się jeść :) Szkoda, że nie mogę wyciągnąć ręki i przez monitor poczęstować się tymi smakołykami :) I do tego jeszcze ta piękna kompozycja i cudowne zdjęcia - wyrabiasz się kochana ;)
Ubieram się ciepło, tak mi się przynajmniej wydaje :p Ale śniadanie to zazwyczaj jem w drodze :)
UsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
Ale pijesz coś ciepłego przed wyjściem? ;)
UsuńA ja się cieszę, że Ty się cieszysz :)
................
Każdy ma inny smak :) Orzechowe były dla mnie "dziwne" ;P
A to chyba każde wafle poza tymi smakowymi mają dodatek soli - chociaż niewielki;)
Piję rano wodę lub wodę z cytryną, lekko ciepłą i wychodzę.
UsuńCzyli coś jednak Cię rozgrzewa, ale śniadanie też jest ważne - najlepiej gdyby było zjedzone w domu a nie w drodze, ale rozumiem, że nie zawsze jest jak ;)
Usuń..........
Ja już dawno wafli ryżowych nie jadłam, więc moze i jestem w błędzie - jesli już kupowałam to z firmy Kupiec albo Sonko i też jakieś wielozbożowe czy coś w ten deseń :)
Jak nie jem w domu, to pół godziny mi wystarczy na wyszykowanie się :)
UsuńA z jedzeniem ??? Ja to bardzo szybko się szykuje - pół godziny to max i to ze sniadaniem :)
Usuń...........
Ja to już chyba z Kevina wyrosłam ;P A może to też wina tego, że od lat nie czuje atmosfery Świąt? Pisałam Ci już, że tego dnia spotykają mnie przykrości ze strony rodziny. Rok temu myślałam, że będzie inaczej, że ominą mnie łzy... jednak nie :(
A ja zawsze myślałam, że takie czapki są dziecinne :P Głupia :P Widziałam taką ładną czarną ze srebrnymi elementami i ozdobną kokardką (taka gustowna i delikatna) - wyglądałam w niej świetnie ale mam zbyt pękatą głowę :/
Nie wiem, bo jak wychodzę z domu w niektóre dni przed 6 to nawet nie myślę o jedzeniu, tym bardziej, że nie lubię jeść tak rano. A śniadanie szykuję dzień wcześniej zazwyczaj ;)
UsuńA to zależy od organizmu i przyzwyczajenia :) Staraj się jednak wypić coś bardzo ciepłego by się rozgrzać ;)
UsuńTo niestety nic nie da, bo jak wyjdę to i tak mi będzie zimno :P
UsuńNa prawdę? :)
UsuńAniu mam prośbę. Czytałam u Iwonki, że zamierzasz skorzystać z dnia darmowej dostawy.. Zastanawiam się czy samej nie wziąć w tym udziału ale w ogóle nie orientuje się w tych sklepach eko (gdzie się opłaca, gdzie dobrej jakości, co i jak). Mogłabyś mi coś doradzić? ;)
Jeszcze nie przeglądałam oferty żadnych sklepów. Zazwyczaj kupuję produkty w zwykłych sklepach ze zdrową żywnością, więc jak mam je nieopodal, to przez internet nie zamawiam. Zamawiam za to często kosmetyki - albo ze sklepu Sweet Piggy albo bioekodrogeria. Dziś wieczorem planuję się w to zagłębić, ale dużo zamawiać raczej nie będę, bo w przyszłą sobotę będę w Evergreenie. Jak coś ciekawego mi się rzuci w oczy to na pewno Ci napisze :)
UsuńRozumiem i dziękuję za odpowiedź ;) Jesteś wielka :) Nigdy niczego przez internet nie zamawiałam ale teraz zastanawiam się czy tego nie zmienić - jak wiesz w moim mieście i okolicy nie ma tego typu sklepów a fajnie byłoby poznać jakieś nowe produkty, spróbować czegoś innego i nowego ;)
UsuńA tak z innej beczki - kokilki kupowałas może w Lidlu? Mam takie same ale z Lidla ;P
Nie zastanawiaj się, tylko zamawiaj :) U mnie to co innego, bo na co dzień odwiedzam eko sklepy.
UsuńKokilki są z home&you. Wydaje mi się, że te z Lidla są całe białe, a te mają wnętrze kolorowe ;)
Jeśli coś wpadnie mi w oko lub to co mi polecisz będzie interesujące to pewnie tak będzie ;)
UsuńGapa ze mnie - nie zauważyłam, że one w środku są kolorowe :) Wypełniłaś ją po brzegi :)
Ja nie będę chyba zamawiać jedzenia... Mam duże zapasy, no i w sobotę będę w Evergreen. Zamówię kilka eko kosmetyków i może jakieś herbaty na stronie światherbat.com.pl i wegańską witaminę D3.
UsuńJest mnóstwo interesujących rzeczy wszędzie, mam nadzieję że coś wybierzesz. Sporo fajnych rzeczy widzę na stronie pyszneeko.pl - są też te nowe masła z Primaviki ;)
Rozumiem i dziękuje za wskazówki :) W ogóle nie orientuje się w tych eko sklepach, więc taka informacja jest cenna :) Z chęcią przejrzę ofertę - moze coś wpadnie mi w oko :)
UsuńA jakie kosmetyki najczęściej zamawiasz? :)
Różne - kremy do twarzy, żele do mycia twarzy, masła do ciała, odżywki itp. - lubię eko kosmetyki i moja skóra także :P
UsuńTo fajnie - ja jeszcze takich nie używałam, ale podobno Ziaja ma dobre kosmetyki i nie testuje ;)
UsuńMiałam kiedyś 2 kremy z Ziaji do twarzy i zużyłam je do rąk, bo się nie nadawały do twarzy - skład miały nieciekawy, a ja to zobaczyłam już po zakupie :/ Teraz to zawsze czytam skład przed zakupem, ale z Ziaji to raczej nic nie kupię - choć być może mają coś nowego; )
UsuńJa lubię kosmetyki Alterra z Rossmanna. Mam wrażliwą skórę, a one nie mają konserwantów i barwników. Cena jest świetna, no i większość z nich posiada certyfikat wegański. :)
UsuńMuszę się im przyjrzeć :)
UsuńDo tej pory z tej firmy używałam szampon, ale skóra mnie po nim swędziała i balsam do ciała - jest ok, ale zbytnio nie nawilża niestety :/
Szampon kupuję często z granatem. Miałem również z morelą. Balsam też używałem, ale trzeba dużo użyć, żeby czuć nawilżenie. Natomiast bardzo jestem zadowolony z kremów do twarzy oraz kremów do rąk - są dobrze stężone, ale troszkę droższe, więc warto czyhać na promocję. Mają jeszcze żele pod prysznic i dezodoranty. Szczególnie kuszą mnie te drugie, bo nie są testowane na zwierzętach.
UsuńBalsamu dużo nie użyję, bo nie podoba mi się ten zapach - używam go czasem do rąk, bo nie chcę, żeby ubranie czy piżama mi nim przeszły :p Z kremów do rąk jeden miło wspominam, taki w zielonym opakowaniu (chyba). Muszę w takim razie rozejrzeć się za kremami do twarzy :)
UsuńSuper dania, chociaż dla mnie zbyt mało zbilansowane pod względem ilości białka. Koniecznie muszę sobie kupić tę herbatę z czystka. :)
OdpowiedzUsuńBiałka jak dla mnie jest ok (więcej niż zalecane 0.8g/kg) :)
UsuńCzystka polecam :)
Najchętniej zjadłabym Ci lunch, a z zakupów porwała deser tyżowy. :D
OdpowiedzUsuńW każdym razie podziwiam Twoją wytrwałośćw wegetarianiźmie i komponowaniu posiłków.
Deser wygląda na dobry, ale czy taki jest to się okaże :p
UsuńNie ma co podziwiać - ja smaku w mięsie nie czułam nigdy, a z komponowaniem to różnie wygląda :) Na pewno fakt, że dodaję fotomenu na bloga mnie motywuje do większego urozmaicenia :D
Bez tego jednego orzecha włoskiego z lunchu Twój jadłospis byłby niekompletny :D
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że zajmujesz się produkcją herbatników :D
Też tak myślę :)
UsuńJa też nie wiedziałam, a co ciekawe, produkuję też owsiane batony ;)
Chętnie poznalabym Twoh przepis na owsiane batony
UsuńSmacznie!
OdpowiedzUsuńZapraszam do konkursu na moim blogu! :-)
Bardzo sympatyczny jesienny jadłospis :). Mi też już brakuje mnogości owoców... Jesienią zawsze jem wiele ciemnych winogron (z własnego ogrodu i od sąsiadki), ale już mi się ewidentnie przejadły w tym sezonie.
OdpowiedzUsuńTo u Ciebie są jeszcze winogrona ??
UsuńMenu cudowne jak zwykle <3 Placki dzisiaj nawet podobne jadłam, śniadanie idealne! I ta sałatka z ciecierzycą niezwykle apetyczna :)
OdpowiedzUsuńI też nigdy nie mogę oprzeć się promocjom haha :D Bloggerki jedzeniowe chyba już tak mają:D
Dziękuję ;)
UsuńTo prawda - koło wielu produktów ciężko jest przejść obojętnie ;)
Świetnie wygląda, wszystko! A te zakupy- pychota :)
OdpowiedzUsuńKocham desery NaturGreen, polecam Ci spróbować kokosowego - po prostu cudo!
OdpowiedzUsuńDziękuję za informacje, jak spotkam to kupię na pewno ;)
UsuńTym razem wygrywa jak dla mnie zupka i lunch :) Chociaż te placki dyniowo-bananowe wyglądają tez świetnie! Koniecznie muszę takie zrobić, bo jem stanowczo za mało takich smakołyków.
OdpowiedzUsuńPolecam, dynia w plackach sprawdza się doskonale ;)
UsuńTeż zauważyłam, że idzie zima. Muszę się przerzucić z kurtki na płaszcz, bo chodzę i szczękam zębami. Z zakupów interesuje mnie deserek waniliowy, bo to chyba taki, nad którym się zastanawiałam.
OdpowiedzUsuńNo i może już zima bardzo bliziutko ale po Twoim jadłospisie i po tych cudownych kolorach mamy wątpliwości czy tak naprawdę jest :P Placuszki i sałatkę bardzo chętnie zabrałybyśmy na wynos do szkoły i coś czujemy, że każda koleżanka by nam ich zazdrościła :D
OdpowiedzUsuńZakupy udane! Bardzo ciekawe produkty. My też obiecujemy sobie, że zapasy mamy wystarczające a i tak zawsze coś nowego przynosimy z zakupów :P
Ja mam teraz w planach nie kupowanie niczego, ale coś czuję, że długo nie wytrwam w tym postanowieniu... :D
UsuńPyszności zajadasz ;) fajne zakupy, trudno się takim oprzeć :)
OdpowiedzUsuńILe jesz ziemniaków na jedną porcję? :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu nie napisałam w notce, ale zazwyczaj jem 250g i tak było tym razem :)
UsuńJakie pyszności, te placuszki na śniadanie genialne ;)
OdpowiedzUsuńPyszne,u mnie placuszki zawsze cieszą się dużym apetytem domowników.
OdpowiedzUsuńwszystko jest pyszne, sałatka będzie jutro :)
OdpowiedzUsuńZaskoczyła mnie kaloryczność śniadania. najlepsze rzeczy zawsze maja tyle kalorii :(
OdpowiedzUsuńCzęsto tak bywa ;/ A wiele ludzi myśli, że jak coś jest zdrowe to już kalorii nie ma...
Usuń