Owsiankę gruszkowo - bananową mogę zaliczyć do moich ulubionych owsianek jesienno - zimowych, i to zarówno jej wersję gotowaną, jak i pieczoną. Pieczona ma taką zaletę, że można przygotować od razu zapas i następnego dnia wydobyć z lodówki gotowe śniadanie, podwieczorek lub kolację - na każdą porę dnia taka owsianka sprawdzi się doskonale. Ja ją najbardziej lubię zabierać na śniadanie na wynos i jest to chyba najszybsze danie jakie można zjeść rano w zaganiany dzień (jeśli tylko upiecze się je wcześniej), a do tego pyszne :)
Banan pełni tutaj rolę zarówno substancji słodzącej, jak i sklejacza poszczególnych składników. Słodkość wzbogaca gruszka, wprowadzająca miękkie elementy do masy owsiankowej i idealnie komponująca się z nutami kokosowymi pochodzącymi od użytego oleju. Smak dopełniają orzechy włoskie, które przypieczone zyskują jeszcze bardziej magiczny aromat i wraz z cynamonem nadają owsiance maksymalnie jesiennego charakteru.
Pieczona owsianka z gruszką i bananem
Składniki na 2 porcje:
Pieczona owsianka z gruszką i bananem
Składniki na 2 porcje:
- 120g (pełny kubek) płatków owsianych
- 100ml (pół szklanki) mleka lub napoju roślinnego (użyłam sojowego)
- 2 łyżki jogurtu naturalnego (u mnie sojowy)
- duży banan
- gruszka
- łyżka oleju kokosowego
- łyżka rodzynek
- orzechy włoskie - dowolna ilość (ja na 2 porcje używam ok. 50g)
- łyżeczka cynamonu
Wykonanie:
Płatki owsiane zalać gorącą wodą do ok. połowy kubka i pod przykryciem zostawić na 2 - 3 minuty. Banana zmiksować na gładką masę, następnie połączyć z mlekiem, jogurtem i olejem kokosowym i w taką mieszaninę wrzucić wstępnie namoczone płatki owsiane. Wszystko wymieszać, dorzucając pokrojoną w kostkę gruszkę, rodzynki, cynamon i część orzechów włoskich (resztę wyłożyć na wierzch). Wszystko przełożyć do dwóch naczynek do zapiekania (albo jednego większego) i zapiekać przez 20 - 25 minut w ok. 175 stopniach.
Wartość odżywcza 1 porcji:
550kcal
białko: 15,3g
węglowodany: 74,4g
tłuszcz: 25,3g
No muszę wreszcie zrobić pieczoną! :-)
OdpowiedzUsuńchętnie bym zjadła taką owsiankę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
Już sam wygląd mówi "zjedz mnie" ...
OdpowiedzUsuńDawno nie robiłam takiej pieczonej owsianki ;c
Wygląda jak ciacho :D
OdpowiedzUsuńI smakuje podobnie :D
Usuńuwielbiam pieczone owsianki z bananem, a jeszcze z takimi dodatkami... niebo :)
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że jedna porcja dla Ciebie a druga dla mnie? :D
OdpowiedzUsuńNiestety po owsiance wszelki ślad już zaginął :D
UsuńTo zabaw się w Świętego Mikołaja i pamiętaj o mnie jak znowu będziesz taką piekła :D
UsuńOki :)
UsuńJejku, musi byc obledna!! W najblizszym czasie wyprobuje :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie robiłam pieczonej owsianki! wypróbuję w niedzielę na śniadanie:)
OdpowiedzUsuńmoja ulubiona to z przepisu breakfastofdreams z mlekiem w proszku i to na ciepło- to cudo <3 Można ją wyjąć z kokilki jak babeczkę :3 Ale Twoja też daje czadu ^^
OdpowiedzUsuńZ mlekiem w proszku na pewno jest super i choć nie używam mleka w takiej postaci, to być może kiedyś wypróbuję skoro polecasz :D
UsuńTą też da się wyjąć z kokilki, ale lepiej to robić po ostygnięciu :)
Dla mnie wygląda jak muffina albo ciacho :D Śliczna :)
OdpowiedzUsuńPożywne i wartościowe śniadanie :)
OdpowiedzUsuńTeż muszę upiec owsiankę :)
OdpowiedzUsuńPieczone owsianki są najlepsze :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pieczone owsianki i jutro chyba nawet sobie zaserwuję, bo dzisiaj już po śniadanku xd
OdpowiedzUsuńNa kolację też się nadaje ;)
UsuńSmacznie :)
OdpowiedzUsuńA czy dla Ciebie coś kiedykolwiek było nie smaczne :D?
UsuńDziewczyna jest po prostu mało wybredna. Taką dobrze karmić :]
UsuńZ pewnością :)
UsuńJa wolę standardową. Jakoś nie lubię owoców po dużej obróbce termicznej. :)
OdpowiedzUsuńJa też wolę surowe owoce, ale niektóre i po upieczeniu bardzo mi smakują ;)
UsuńWe Wrocławiu otworzyli fajny sklep z bajerami, większość po 10 zł. Ostatnio była dostawa nowych rzeczy i dali kokilki do pieczenia w kształcie serc. Od razu o Tobie pomyślałam. Nie marzyła Ci się kiedyś taka kolekcja różnych kokilek, żeby codziennie jeść w innej? :)
OdpowiedzUsuńJakoś o kokilkach nigdy nie myślę, mam kilka i mi wystarcza, no i nie jem w nich codziennie :) Ale muszę pomyśleć o poszerzeniu kolekcji :D
UsuńKiedy ja tę pieczoną zrobię… Ach. *.*
OdpowiedzUsuńWszędzie te gruszki :P Dopiero co śliniłyśmy się na widok pasztetu z gruszką a tu BAM! Owsianka z gruchą xD
OdpowiedzUsuńGruszki pasują do wszystkiego :)
UsuńAha i koniecznie sprawdź swoją pocztę mailową :)
Usuń:)
UsuńPiekarnika nie mam, ale owsianka z gruszką, kakao, cynamonem, kardamonem i orzechami jest jedną z moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńTeż często dodaję do swojej kardamon (orzechy to dodatek obowiązkowy :))
UsuńMasz rację, nie dość, że pieczona najlepsza to na rano najszybsza do przygotowania, uwielbiam ją za to :D
OdpowiedzUsuńTwoja wygląda przepysznie! Ostatnio cały czas łączę marchewkę z bananem w owsiance, może i czas dla mnie z gruszka przyszedł :D
A ja muszę wypróbować Twoje połączenie :D
UsuńChyba sobie jutro taką upiekę... Chyba nawet na pewno! :)
OdpowiedzUsuńJak ja dawno owsianki nie piekłam, aż wstyd, trzeba nadrobić :D
OdpowiedzUsuńPrzeglądam Twojego bloga już od dłuższego czasu i jeszcze nie miałam okazji nic skomentować, a więc to czynię.
OdpowiedzUsuńSuper masz te przepisy. Moja ulubiona owsianka to taka z bananem i rodzynkami, ale na pieczoną nigdy się nie zdecydowałam. Musze to nadrobić.
A i podoba mi sie w Twoich jadłospisach obowiązkowy kakaowy/czekoladowy element ;).
Dziękuję za komentarz :)
UsuńOwsianka z bananem i rodzynkami jest super, dawno już takiej nie jadłam i zapewne dodałabym do niej jakieś orzechy i właśnie czekoladę :)
Czekolada to niezbędny element mojego wyżywienia :D
Chętnie skosztuję takie pyszności
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie
OdpowiedzUsuń