Czy u Was dzisiaj też było dziś tak zimno ?? Przywykłam ostatnio do słonecznej jesieni i dziś, nie patrząc na termometr w domu wyszłam na zewnątrz w wiosennych butach (kurtkę zakładam już późno jesienną, a do tego obowiązkowo śródzimową czapkę, szalik i rękawiczki) i trochę mnie zmroziło :P A oprócz zimna dopadł mnie kompletny jadłowstręt już od samego rana i stąd wynika ta ubogość posiłkowa...
Rzadko kiedy czuję głód, ale mimo to jeść bardzo lubię, jednak mam takie dni, w których pojawia się u mnie niechęć do większości produktów, wynikająca nie wiem z czego... I co ciekawe, najbardziej smakują mi wtedy surowe warzywa i owoce oraz czekolada (ewentualnie inne słodycze), natomiast szczególny wstręt czuję do jaglanki w wersji słodkiej i produktów mlecznych innych niż twaróg z cukrem, który i tak jem bardzo rzadko. Jednak pomimo sceptycyzmu jedzeniowego, śniadanie zrobiłam dosyć bogate :) Później było już biednie, co zresztą widać na zdjęciach poniżej, więc mam świadomość dzisiejszego niedożywienia. I nawet zastanawiałam się, czy wstawiać fotomenu, ale jak już zaczęłam robić zdjęcia, to kontynuowałam do wieczora...
Nie robiłam zdjęcia, ale w międzyczasie jadłam sporą szarą renetę i trochę mas z ciasta (3 bita), które robiłam dla mamy na jutrzejsze imieniny (masa budyniowa, śmietanowa i kajmak), a do tego trochę czekolady 85%, którą tarłam na wierzch.
ŚNIADANIE
- 3 eko jabłka (na zdjęciu są dwa, jedno zjadłam wcześniej)
- płatki owsiane (50g) z naturalnym jogurtem sojowym (150g), łyżką poppingu z amarantusa i bananem + na wierzchu namoczone orzechy włoskie (25g), kostka (10g) czekolady 85%, łyżeczka surowych ziaren kakaowca, kilka liofilizowanych truskawek
Nie robiłam zdjęcia, ale w międzyczasie jadłam sporą szarą renetę i trochę mas z ciasta (3 bita), które robiłam dla mamy na jutrzejsze imieniny (masa budyniowa, śmietanowa i kajmak), a do tego trochę czekolady 85%, którą tarłam na wierzch.
OBIAD
- zupa krem kalafiorowo - soczewicowa (z dodatkiem ziemniaków, marchewki, pietruszki, selera, brokułów i mleka kokosowego) + kilka orzechów włoskich na wierzch
- surówka z kapusty czerwonej, marchewki, jabłka i soku z cytryny + orzechy włoskie
PODWIECZOREK
I to by było na tyle - trochę dziś biednie, ale mam nadzieję, że jutro nadrobię :P
Udanego weekendu :)
Smacznie :)
OdpowiedzUsuńU mnie dziś strasznie zimno, tak to bywa w listopadzie:) Ale ta szarlotka kusi:)
OdpowiedzUsuńPiątka, też ostatnio mam jadłowstręt i nic mi nie smakuje, ale to przez to że mało śpię, i nie mam czasu myśleć o jedzeniu gdyż na horyzoncie mam sporo innych problemów XD
OdpowiedzUsuńMoże to i faktycznie przez przepracowanie... :p
UsuńHehe, nie ma to jak połączenie szarlotki i sałatki jarzynowej :)
OdpowiedzUsuńBez sensu budzić 2 talerzyki; )
Usuńojej... mam nadzieje, że przejdzie Ci ten wstrętny brak apetytu. Współczuję Ci tego zamarzania :* A jadłospis choć krótki to przepyszny i taki zdrowy :D A duet kolacjowy wymiata :D Ale gdzie ziemniaki!? :D Figi i zupe na rozgrzanie porywam! ^^
OdpowiedzUsuńZiemniaki w garnku zostały - do nich czułam chwilową odrazę, a szarlotka i sałatka to jedyne dania wydające mi się na ten czas smaczne :p
Usuńmistrzu <3
Usuńi to mało ? jak dla mnie na bogato :D
OdpowiedzUsuńOoo jak zwykle cudowny jadłospis <3 Ten jogurt z płatkami i dodatkami na śniadanie bajerancki i ta szarlotka na koniec *.* I też wczoraj jadłam jarzynową! Tylko z dodatkiem tuńczyka i z fit majonezem :D
OdpowiedzUsuńI tez mam takie dni, że w ogóle nie mam apetytu albo takie, kiedy nie umiem się najeść xd
Jarzynowej z tuńczykiem u nas się nie robiło nigdy, od lat mamy niezmienną recepturę ;)
UsuńMało czy nie, najważniejsze że pysznie :)
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj też strasznie zimno. Zwłaszcza w kościele wymarzłam na amen...
To wyobrażam sobie co musiałaś czuć - jak się idzie to nie czuć tak zimna jak stojąc czy siedząc...
UsuńRzeczywiście skromnie, ale smacznie i to się też liczy ;) Ja ostatnio też mało co jem, a to spowodowane stresem. Ponad to, tak mi się nasiliły refluksy, że szkoda gadać. Szkoła mnie dobije >.<
OdpowiedzUsuńNo tak, niedługo święta to może dojdziesz do siebie choć trochę...
UsuńNiestety u mnie też zimno az nie chcę wychodzić się z domu. Nie wiem skad wynika ten Twój jałowstręt :) Słyszałam, że zimą sporo ludzi je więcej - wiesz takie gromadzenie tłuszczyku na zimę by miało co grzać :P Może to jakiś wirus a może wszystko Ci się przejadło i potrzebujesz przerwy? :P
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o jadlospis to apetycznie wygląda wierzch tej owsianki - aż się prosi o zjedzenie :)
Cała reszta choć bardzo uboga i biedna (jak napisałaś) również apetyczna ;) I wszystkiego najlepszego dla mamy :) Dużo, dużo zdrowia ;)
To ja tak nie mam, że zimą jem więcej - czy lato czy zima to rzadko kiedy jestem głodna. Wirus by dawał też inne objawy - tak mi się wydaje :p
UsuńMama już miała imieniny jakiś czas temu, a dziś tylko będzie miała gości :) A życzenia przekażę :)
Ja też tak nie mam ale głód odczuwam :) Z Ciebie to chyba taki niejadek był co? ;)
UsuńNa zyczenia nigdy nie jest za późno :)
Nie, normalnie jadłam, ale nie koniecznie zdrowo. No i wybredna byłam ;)
UsuńAle zdrowa byłaś i to jest ważne; :)
UsuńU mnie z kolei wcale nie jest aż tak zimno, nie narzekam wcale i korzystam z roweru ;) A co do jedzenia... ostatnio to ciężko mi się wydostać z lodówki.
OdpowiedzUsuńNa rower i ja muszę się w końcu wybrać ;)
UsuńZakładam narciarską kurtkę i zimno mi nie straszne ;)
Ta zupa krem! Rewelacyjna, chyba sobie zaserwuję dzisiaj taki obiadek :)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio podjadłam mamie trochę sałatki z majonezem, ale... dawno tego nie robiłam :D
OdpowiedzUsuńTa zupa mnie intryguje, dawno nie robiłam żadnego kremu!
Szarlotka ach, moje ulubione ciasto! :-) Do tego pyszne śniadanko i jak zwykle mistrzowski pomysł na zdrowy obiad. Fajne są te figi w czekoladzie, zawsze chciałam czegoś takiego spróbować. :-)
OdpowiedzUsuń1. Owsianka na bogato jak zawsze :) Jabłuszko tak przygotowane najbardziej lubi Angelika :)
OdpowiedzUsuń2. Wręcz prawie kipiąca zupa na obiad wygląda fenomenalnie :D
3. Kurcze jeszcze owoców z serii oblanych czekoladą jeszcze nie jadłyśmy. W naszym sklepie są tylko rodzynki :/
4. Sałatka warzywna + szarlotka to idealne połączenie XD
A i wszystkiego dobrego dla mamy! :D
2. Część zupy wyjadłam z garnka, bo nie wszystko się zmieściło :)
Usuń3. Ja jeszcze widziałam jagody goji, ale nie kupowałam... I wydaje mi się, że więcej tych owoców jest...
4. Też tak myślę :p
Kolejna świetna zupa-krem, ach! Ostatnio naprawdę mam na nie ogromną "fazę". :-)))
OdpowiedzUsuńTwoja owsianka prezentuje się obłędnie, uwielbiam takie!
Też mam fazę na kremy i już dawno nie jadłam zupy nie zblendowanej :)
UsuńDziś wygrywa sałatka i to bezkonkurencyjnie (choć zastanawiałam się też nad ciachem). Ze strachu przed majonezem nie jadłam jej w wersji domowej już kilka lat (!), bo wiem, że jakbym się dorwała do miski z taką domową, to bym zjadła wszystko. Dlatego wolę od czasu do czasu zainwestować w porcję od Lisnera (z jajkiem jest bardzo dobra), bo wtedy nie muszę się bać, że zjem więcej niż przewiduje ustawa o przyzwoitości :P
OdpowiedzUsuńJa takiej z dużą ilością majonezu to nie lubię - jak robimy w domu sałatkę to odkładam przed dodaniem majonezu część do innej miski i na całą moją porcję (która starcza mi na 3 - 4 razy) dodaję łyżkę majonezu. Kupnej sałatki nigdy nie jadłam i myślę, że byłaby ona dla mnie stanowczo za słona...
UsuńTym razem wygrywa zupka i surówka z czerwonej kapusty! Takie smaki uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńHej! Od dawna czytam twojego bloga, ale dopiero teraz jakoś postanowiłam się odezwać! Swietny jadłospis, narobiłaś mi ochoty na sałatkę jarzynowa, najlepsza robi moja babcia i w piątek mówiła, że akurat w weekend zrobi i nam zawekuje kilka słoików :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się odezwałaś ;)
UsuńW każdym domu sałatkę robi się inaczej, mi najbardziej smakuje ta moich rodziców :P U nas jeszcze nigdy się jej nie wekowało, ale to ciekawy pomysł ;)
Mi minął tragicznie i kolejny tydzień taki się zapowiada :( Zobaczymy co będzie ale nie widzę tego w różowych barwach :(
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Moje pierwsze i drugie śniadania bardzo często tak wyglądają :) To takie wyjadanie resztek ;)
Nie lubisz np. brokułów/kalafiora na parze ?:) Chyba kiedyś u Ciebie czytałam, ze gotujesz sobie warzywa na cały tydzień (chociaż moze teraz częściej pieczesz) :)
To mam nadzieję, że jednak nie będzie tak źle...
UsuńLubię, ale chwilowo czuję taki sceptycyzm żywieniowy do niektórych dań, m.in do gotowanego kalafiora :p
Czas pokaże...
UsuńPo prostu Ci się przejadł :)
Życzę Ci powodzenia :)
UsuńNie, to nie przejedzenie - to taki kilkudniowy wstręt, a najgorsze, że dotyczy też jaglanki :P Za to ostatnio mam fazę na ciasta i batony niestety :/
Wybacz, ale nie podziękuję by nie zapeszyć. Chyba trzeba przeczekać ten kryzys, atmosfera musi opaść i okaże się co będzie dalej...
UsuńWiesz jeśli masz ochotę to Twojemu organizmowi czegoś brakuje. Nie odmawiaj sobie :) Wiesz ja z reguły nie jem słodyczy, ciast ale jak najdzie mnie ochota to potrafię zjeść pół prodiża na raz i nie mam żadnych wyrzutów ;) Twój organizm się na syci i Ci przejdzie :) Zimą zazwyczaj jemy więcej energetycznych posiłków :)
Jest też kilka możliwości:
- jesteś bardzo szczupła, na dworze jest coraz chłodniej i Twój organizm chce się ogrzać :)
- w ciągu dnia spożywasz za mało węglowodanów i Twój organizm się upomina o to. Ciasta, desery i batony to węglowodany najłatwiej i najszybciej przyswajalne źródło węglowodanów
- spadł Ci cukier
Ale tak jak napisałam na początku - nie przejmowałabym się tym. Nasycisz się i Ci przejdzie :) A teraz odmawiasz sobie? ;)
Nie wydaje mi się, żeby mojemu organizmowi brakowało cukru i tłuszczu płynącego z marsa czy snickersa - myślę, że to chwilowe poprzestawianie smaków, nie wynikające z niczego konkretnego :P
UsuńNie odmawiam sobie - mam w domu mnóstwo ciast poimieninowych i cukierków, więc mam co jeść do końca tygodnia :)
Też tak moze być - z drugiej strony robi się zimno a Ty często marzniesz, więc może organizm chce się ogrzać? ;) I tu może ogólnie chodzi o tłuszcz :)
UsuńZresztą po co o tym myśleć :) Jak się ma ochotę to się je do syta zwłaszcza jak są to domowe wypieki czy gorzka czekolada ;) Dobrze, ze słuchasz swojego organizmu :) Wrzuciłabyś zdjęcia tych ciast na instagram ;) A do końca którego tygodnia? Przyszłego? ;P
Jakoś nie pomyślałam, a teraz to już za ciemno jest - jeszcze na kolację zjem ze 2 kawałki, ale mój telefon w sztucznym świetle sobie nie radzi :/ Do przyszłego czwartku powinno starczyć :)
UsuńNie pomyślałaś by się pochwalić :P Zawsze możesz zrobić zdjęcia w dzień ;) Smacznej kolacji :)
Usuńczasem człowiek tak ma, nie przejmuj się :)
OdpowiedzUsuńNasz organizm wie, czy jest głodny czy nie- być może zbliża ci się miesiączka albo cuś :)
Ale i tak baaardzo smacznie jadłaś!
Choć jak widzę tak nalaną po brzegi zupę, zastanawiam się:
a) jak doniosłaś ją do stolika
b) czy jak wsadziłaś łyżkę, nie wylało się trochę? :D
Wieem.. przesadzam, ale na prawdę- nawet ja tak po brzegi nie leje, choć mi zarzucją :D
U mnie to nie ma chyba związku z niczym. Ze 2-3 razy w roku tak mam, może mój organizm na dosyć trawienia :p
UsuńZupę zaniosłam aż na górę i się nie wylała, może dlatego, że była dosyć gęsta. Przy zanurzaniu łyżki także nie :)
Rzeczywiście biednie... ale za to płatki owsiane z tymi dodatkami ze śniadania robią boskie wrażenie!
OdpowiedzUsuńNie lubię szarlotki :)
OdpowiedzUsuń