piątek, 27 stycznia 2017

Wegański jadłospis 103


Znowu mam wrażenie, że wirusy i bakterie zbudziły się z zimowego snu i atakują wszystkich wokół. Mój układ odpornościowy póki co mnie nie zawodzi, ale i tak czuję, że jest bardzo spracowany na skutek codziennej walki z wszechobecnymi patogenami. Staram się wspierać go odżywczym jedzeniem - chociaż w ten sposób mogę mu pomóc, bo kaszlących czy kichających ludzi nie uniknę. Przynajmniej wiosna coraz bliżej, a kilka razy czułam nawet jej zapach w powietrzu :)

Podstawę mojego dzisiejszego śniadania stanowiła kasza jaglana, która wraz z jabłkiem i dodatkami stworzyła przepyszną mieszankę. W obiedzie główną rolę odegrał upolowany wczoraj topinambur, dobrze wpasowujący się w uzdrowione, gryczane placki. Nie mogło także zabraknąć płatków owsianych, które tym razem - wraz z owocami - złożyły się na podwieczorek. A na koniec dnia jadłam tradycyjną, piątkową kolację - odgrzane ziemniaki i surówkę - wszystko zobaczycie poniżej.


ŚNIADANIE (720kcal)
  • kasza jaglana (50g) ugotowana z jabłkiem (3/4 szarej renety gotowałam wraz z kaszą, 1/4 wkroiłam po ugotowaniu) i z łyżeczką ksylitolu, z dodatkiem orzechów (laskowych i brazylijskiego - łącznie 12g), łyżeczki masła migdałowego, łyżeczki rodzynek i łyżeczki suszonej morwy
  • jogurt sojowy naturalny (150g) zmiksowany z połową banana i 1/4 mango + trochę mango i czekolady 85% na wierzch
  • czystek
  • przed śniadaniem wypiłam mieszankę wody z sokiem z cytryny, łyżką syropu z kwiatu bzu i połowy łyżeczki witaminy C

OBIAD (660kcal)
  • placki gryczane z topinamburem i kukurydzą (zrobione z 40g kaszy gryczanej niepalonej zmiksowanej na mąkę, łyżki mąki z pestek dyni, kilku topinamburków, siemienia lnianego, oleju rzepakowego, mleka ryżowego, łyżki jogurtu sojowego i kukurydzy konserwowej - przepis dodam na bloga) z dodatkiem łyżeczki masła migdałowego 
  • ugotowane brukselki (130g) i fasolka szparagowa (120g), pół pomarańczy

PODWIECZOREK (600kcal)
  • owsiano - owocowy przekładaniec - płatki owsiane (30g) namoczone i wymieszane z łyżeczką syropu kokosowego, łyżeczką rodzynek i łyżeczką wiórków kokosowych + kilka łyżek antonówek ze słoika, łyżka dżemu ze śliwek, rozmrożone wiśnie i kostka czekolady 86%
  • małe jabłko, 2 ciasteczka Golden Oreo
  • surowe kakao (łyżeczka) z mleczkiem kokosowym (30g) i łyżeczką ksylitolu

KOLACJA (495kcal)
  • resztka kremowej zupy warzywnej (składającej się z marchewki, pietruszki, selera, buraka, fasolki szparagowej, cebuli, soczewicy i mleczka kokosowego)
  • surówka z kiszonej kapusty, marchewki i połowy jabłka z orzechami laskowymi, odgrzane w mikrofalówce ziemniaki (220g) i łyżeczka hummusu (z Biedronki)
  • herbata pukka z sokiem z połowy cytryny
  • a już po kolacji zjadłam 1 cukierka z kopru włoskiego przywiezionego z Madery i 1 owocowego (i taka ilość już zdołała uszkodzić mi język :D)

RAZEM: 2475kcal
BIAŁKO: 62,3g
WĘGLOWODANY: 404,3g
TŁUSZCZ: 83,5g


WG. CRONOMETER.COM

33 komentarze:

  1. Bardzo pyszne propozycje!Czrkam na przepis na placki i kradnę do siebie śniadanie,bo dzisiaj jadłam bardzo podobne i kradnę jeszcze podwieczorek,bo wyglada pysznie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepis powinien pojawić się we wtorek. A podwieczorek polecam :)

      Usuń
  2. U Ciebie jak zwykle smacznie :)
    Mnie niestety dopadło choróbsko i konsekwencję odczuwam od dwóch tygodni. Po zwykłej gorączce dopadły mnie powikłania, siadło na nogę że chodzić nie umiałam i nie pomogło 10 zastrzyków. Obawiam się, że nie skończy się na jednej wizycie u lekarza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niedobrze, życzę Ci zatem dużo zdrowia i mam nadzieję, że z nogą wszystko szybko będzie ok :)

      Usuń
    2. Dziękuję :) w życiu bym nie pomyślałam, że gorączka może dać takie powikłania :/

      Usuń
    3. A może te powikłania dało coś innego, co było także przyczyną gorączki?

      Usuń
    4. Jak lekarka zobaczyła, że ledwo chodzę to od razu zapytała czy w ostatnim czasie miałam gorączkę. Ponoć dużo osób ma takie objawy.

      Usuń
    5. Ale gorączki też bez powodu się nie ma...
      Jeszcze raz życzę Ci zdrowia :)

      Usuń
  3. Uwielbiam te Twoje jadłospisy! Ja tak jak i Ty zjadłam dzisiaj rano kaszkę jaglana! Obiadek super, a podwieczorkiem bym nie pogardzila! Mimo tego że dziś zrobiłam sobie pyszne ciacho!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :)
      Wydaje mi się, Ze Twoje ciacho smakowo pobiło by mojego owsianego twora :D

      Usuń
  4. Nie zauważyłam aby wkoło mnie szalały wirusy :P
    Jadłospis jak zwykle pyszny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak byś miała kontakt z dużą liczbą osób to byś zauważyła :D
      Cieszę się, że Ci się podoba :)

      Usuń
  5. Śniadanie standardowo - mega! Ale tym razem najbardziej zaciekawiły mnie te placuszki na obiad z topinamburu, czekam na przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zwykle pysznie i zdrowo :) Tym razem najbardziej urzekł mnie Twój podwieczorek! Ależ wspaniale się prezentuje! :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej, też chcę poczuć wiosnę! ;D Na razie wyczuwam jedynie te czyhające na każdym kroku przeziębienia... Widok zieleniny na talerzu cieszy oko w te szare dni :) Nigdy nie spotkałam się z Golden Oreo! Jak smakował cukierek z kopru włoskiego? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale taką nutkę wiosny też czuć, zwłaszcza w dzień jak robi się cieplej, bo rano jak wychodzę z domu to czuję tylko mróz i srogą zimę. No i zarazki :D
      Pysznie, bardzo czuć w nim ten koper (jest spore nawiązanie do herbatki z tego zioła :))

      Usuń
  8. Och Aniu, jak zwykle czarujesz posiłkami! Śniadanie, obiad, podwieczorek i kolacja - wszystko cudne! I czy jestem jedyną osobą, która nie lubi topinamburu? Słonecznik przecież kocham, a to mi smakuje jak ścierka jakaś :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy lubi co innego, nie musi Ci wszystko smakować :) Mnie on nie zachwyca, ale bardzo go lubię i nie czuję w nim ścierki, ale słonecznika też nie bardzo, choć jakieś nawiązanie jest...

      Usuń
  9. czekam na przepis na placki, wyglądają smakowicie. A podwieczorek-mniam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój tata już drugi tydzień jest chory (fakt faktem, że powinien się jakoś lepiej kurować - chociaż i tak jest postęp, bo mu mama wmusza imbir z cytryną i miodem :P), a ja się na razie jakoś trzymam. Słońce nastraja optymistycznie i czuję, że coraz bliżej wiosna - ale wiem, że dopiero kończy się styczeń i trochę jeszcze z nami szaro-bura aura pobędzie ;)
    Śniadanko tak na bogato :D I zanim zobaczyłam obiad, to sobie pomyślałam, że kupię fasolkę szparagową - a Twoje zdjęcie jeszcze bardziej mnie w tym utwierdziło :) Jak smakuje taki świeży topinambur? (Tzn. wiadomo, po obróbce)

    A hummus z marchewkami jadłam wczoraj na kolację "w drodze" - tylko ten z Lidla, paprykowy. Pycha :D

    PS: Na pewno nie zjadłaś tylko dwóch cukierków - straciłaś nad sobą panowanie i pochłonęłaś całą pakę, w ogóle tego nie rejestrując ;DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno mi porównać smak topinamburu do czegokolwiek, ale jeśli jadłaś chipsy z topi (a jeśli dobrze pamiętam, pisałaś mi, że tak) to smak będzie podobny, tylko taki bardziej "inartificial" - nie wiem jak to inaczej określić :D Ma w sobie pierwiastek słonecznika, nutkę ziemniaka, trochę z jakiejś innej bulwy, a reszta to nowy smak ;)
      Paprykowego z Lidla to chyba nawet nie jadłam :D

      Masz rację, pewnie dlatego aż krew mi z języka leciała :D

      Usuń
    2. No to wypróbuję, chociaż w smaku faktycznie mi przypominał ziemniaka :D
      Polecam paprykowy, w ogóle nie jest octowy :)

      Hahaha :D

      Usuń
    3. Ok, będę polować ;)

      Usuń
  11. Na takiego przekładańca owsianego mam chęć :) wpadnie i u mnie dziś na podwieczorek :)

    Obyś się uchroniła przed wirusami ;) Ja się trzymam, choć w szpitalach łóżka na korytarzach poustawiane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      W szpitalach to istna wylęgarnia zarazków :/

      Usuń
  12. Twoje jadłospisy są niesamowicie inspirujące! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie pochorowali się już wszyscy. W biurze połowa ludzi pracuje zdalnie, moja mama wygląda jak zombie, a siostra, która nie choruje nigdy, chodzi po domu i rozsiewa zarazki. Ja zresztą też nadal chora, możliwe że jestem pacjentem 0, ale lepiej o tym nie wspominać, bo mnie zamordują.

    Wiosny nie miałam okazji wyczuć, bo siedzę zamknięta w domu. Ble.

    Na chwilę obecną ukradłabym tylko kostkę bardzo ciemnej czekolady, bo zjadłam jogurt, dwa wafle i kolację, a zaraz trzeba jeszcze wypić kompocik i spać. Dobij mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w dalszym ciągu życzę Ci zdrowia i mam nadzieję, że w końcu pokonasz tę chorobę.

      Jeszcze zdążysz, teraz to tylko zaczątki, a i tak nie każdy je czuje, zresztą łatwiej wyczuć smog.

      Gdzież bym śmiała dobijać schorowaną Olgę, nie zamierzam ;)

      Usuń
  14. Podwieczorek i obiad to wyglądają cudnie <3 Placki z topinambura brzmią super :> A ten przekładaniec deserowy przeuroczy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Aniu bardzo smakowity jadłospis. Aż ślinka cieknie !

    OdpowiedzUsuń
  16. Obiad i podwieczorek zabieramy i uciekamy ile się da!!!! :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...