Po powrocie z wakacji trudno mi przystosować się do normalnego życia, ale jakoś trzeba wdrożyć się w rzeczywistość. Na pocieszenie przywiozłam sobie z Hiszpanii kilka owoców, które możecie zobaczyć w poniższym foodbooku. Jadłam tam przepyszne mandarynki (nie wiem, czy hiszpańskie, ale kwaśne i soczyste tak, jak lubię) i bardzo słodkie mango. Przyjechało ze mną także kilka awokado pochodzących z Malagi - są przepyszne i żadne nie okazało się zepsute, a nawet te bardzo dojrzałe zachowały swój smak i kremową konsystencję.
Standardowo nie wiedziałam, co dzisiaj zjeść na śniadanie, ale w lodówce miałam naleśniki usmażone przez mamę (specjalnie zrobiła mi kilka bez tłuszczu, przez co z odwykiem od pszenicy muszę trochę poczekać :D), więc tylko nadziałam je dobrymi rzeczami. Na obiad zrobiłam mieszankę warzyw i kaszy, bo wiedziałam, że tylko to danie mnie ucieszy. Później odgrzałam upieczoną wcześniej owsiankę (akurat piekłam coś innego, więc wykorzystałam piekarnik na dodatkowy wypiek), która świetnie sprawdziła się jako główna część podwieczorku. I na koniec dnia zrobiłam pyszne kanapki - w połączeniu z surówką to jedna z moich ulubionych kolacji.
ŚNIADANIE- naleśniki (złożone z mąki pszennej, mleka, jajek i wody) - jeden podsmażony z tofu (60 g) wymieszanym z syropem kokosowym + na wierzch masa krówkowa Super Krówka, orzechy laskowe i morwa suszona, drugi z połową awokado, koncentratem pomidorowym, łyżką pindżuru i kiełkami rzodkiewki, mała pomarańcza, pół mango, suszona figa
- kakao surowe z sojowym mlekiem czekoladowym i łyżeczką cukru kokosowego
- do tego wypiłam jeszcze wodę z sokiem z połowy cytryny, połową łyżeczki witaminy C, połową łyżeczki miodu i łyżką koncentratu probiotycznego
OBIAD
- kasza jaglana (50 g) z warzywami (cebulą, porem, kapustą białą, brukselkami, brokułem, kalafiorem, żółtą fasolką szparagową, marchewką, papryką i pietruszką), ciecierzycą, koncentratem pomidorowym (+ czosnek, curry i pieprz), orzechami i pestkami dyni
PODWIECZOREK
- pieczona owsianka kakaowa z malinami (złożona z 30 g płatków owsianych, łyżki mąki dyniowej, łyżeczki wegańskiej odżywki białkowej, łyżeczki kakao, łyżeczki oleju kokosowego, garści malin, chlustu sojowego mleka czekoladowego i ok. 50 g jogurtu sojowego truskawkowego), kostka czekolady 85%, pół pomarańczy, jabłko i reszta jogurtu sojowego
- kawa zbożowa z mlekiem sojowym i cukrem kokosowym
KOLACJA
- 2 kromki domowego chleba z kaszy gryczanej - jedna z koncentratem pomidorowym, pindżurem, łyżeczką tahini i kiełkami, druga z połową awokado i kiełkami
- surówka z marchewki i jabłka z pestkami dyni (więcej surówki zjadłam z miski, na talerz wyłożyłam tylko część), kiszona kapusta, chipsy bananowe bez cukru, super krówka kakaowa
- chwilę potem jadłam ćwikłę z chrzanem (ok. pół słoika)
- herbata ziołowa
Aaaa, foodbook <3 To się na noc naoglądałam teraz takich smakołyków <3
OdpowiedzUsuńNaleśniki chodzą za mną już trzeci dzień, chyba pora je zrobić :D
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę na Twoją czekoladową owsiankę. Naleśniki też wyglądają na pyszne. A i kanapeczki smakowicie się prezentują:)
OdpowiedzUsuńOwsiankę polecam na każdą porę ;)
Usuńale dawno nie jadłam naleśników! U Ciebie już tak kolorowo, wiosennie. No i liczę po cichu na relację z podróży;)
OdpowiedzUsuńWszystko smakowite!
OdpowiedzUsuńJak dobrze że już jesteś bo strasznie się meczylam przez ten czas gdy nie mogłam zacząć dnia od przeczytania nowego wpisu !
Witaj spowrotem;)
Będzie wpis o wakacjach ?jeśli tak to czekam z niecierpliwością :)
Ja ostatnio zainspirowana Twoim wpisem przedwyjazdowym codziennie jem mango. Zrobiłam zapas bo udało mi się kupić bardzo dojrzałe słodkie i niewlokniste a na dodatek w dobrej cenie ! Jestem oczarowana tym jak dobry może być ten owoc :o
Życzę weny do tworzenia notek. Udanego weekendu ja się zamartwiam bo nie zdałam i boję się że poprawka wypadnie tak samo :'(
Dziękuję za miłe słowa ;))
UsuńPostaram się dodać, ale muszę przejrzeć zdjęcia. No i nic ciekawego do napisania nie mam, nie nastawiaj się na cuda :P Weny niestety nie mam, ale może przyjdzie jeszcze ;)
Mango najlepsze w Polsce kupuję w Tesco (i też nie zawsze jest ta odmiana), ale na grupie na Fb widziałam, że większość zachwala te z Biedronki (raz tam kupiłam i trafiłam na zgniłe, więc się zniechęciłam ;/).
Dziękuję, a Tobie życzę, aby z tą poprawką się udało - myślę, że będzie dobrze ;)
Aż mi narobiłaś ochoty na naleśniki :)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu nie smaży się naleśników na tłuszczu. Do ciasta dodaję sie odrobinę i troche przed pierwszym naleśnikiem, później już bez. Wychodzą super cieniutkie ;)
Ja też smażę bez tłuszczu, mojej mamie lepiej się smaży na i tylko dla mnie robi kilka bez :D Wychodzą jej idealnej jak dla mnie grubości :)
UsuńBardzo smacznie wszystko wygląda. Owoce przywiezione z krajów, w których rosną są o wiele lepsze. Z Malty przywiozłam granaty oczywiście z grandy. Pyły rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńMango raczej tam nie rosło o tej porze roku, ale i tak było pyszne :) Granatów dawno nie jadłam :D
UsuńZazdroszczę wyjazdu :) Narobiłaś mi ochoty na naleśniki, chyba jutro sobie zrobię na śniadanie!
OdpowiedzUsuńOba moje zeszłoroczne wyjazdy były do Hiszpanii i już za nią tęsknię, zobaczę na co padnie w tym roku ;)Jedzonko jak zwykle smakowite.
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa i sama szukam jakiegoś kraju na wyjazd :)
UsuńNaleśniki <3 Taki bogate śniadanko to bym zjadła z wielką chęcią :) I podwieczorek też super. Owsianka już chyba trochę w świątecznym klimacie? :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takich wakacji ! :) 2 lata temu byłam w Barcelonie i zakochałam się w tym mieście, więc na pewno jeszcze tam kiedyś wrócę :D Marzy mi się też zwiedzenie innych miejsc, bo Hiszpania a zwłaszcza jej historia, kultura i język są mi bardzo bliskie :)
O świętach nie myślę, więc świąteczny wygląd owsianki to przypadek :D
UsuńBarcelona jest cudna i też ogólnie lubię Hiszpanię (hiszpańskiego nie znam, ale sporo rozumiem - w hotelu codziennie wieczorem oglądałam Disney Channel po hiszpańsku i wiedziałam o co chodzi w serialach :P)
Same pyszności kochana :-)
OdpowiedzUsuńNo niestety po takich wyjazdach zawsze ciężko wbić się w rytm i nasza rutynę :) Jedzonko jak zwykle boskie! Wieki nie jadłam już takich tradycyjnych naleśników, ale sama nie umiem takich robić i chyba czas jechać na takie do babci :D No i ten podwieczorek wymiata <3
OdpowiedzUsuńMoja babcia chyba nigdy nie robila naleśników :P Sama rzadko je robię, więc najczęściej jem te autorstwa mamy :)
UsuńWidziałam zdjęcia z wakacji na Instagramie i bardzo zazdroszczę Ci tego wyjazdu. Sama raczej nie mam możliwości wybrania się do Hiszpanii w ciągu roku, a latem raczej nie zdecyduję się na taką wycieczkę, bo nie cierpię upałów.
OdpowiedzUsuńJa z kolei uwielbiam upały, ale tłumy ludzi wszędzie już średnio :/
UsuńTe kanapeczki są przepiękne ;) bardzo lubię zieleninkę ;) Hiszpania jest fajna lubię ten kraj i fajnie że mogłaś tam być :)
OdpowiedzUsuńZieleninka dodaje niewyobrażalnie dużo smaku wszystkiemu :)
UsuńZjadłabym naleśniki. Nie jadłam ich całe wieki. Dziś już nie będę miała czasu, ale jutro usmażę sobie na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie powroty są ambiwalentne. Żałuję przerwania cudownego czasu, ale cieszę się komfortem własnego domu (wszędzie dobrze, ale w domu...).
OdpowiedzUsuńKiełków szukałam w Lidlu - nie było. Za to kupiłam 1,5 kg pomidorków koktajlowych (lekko przesadziłam podczas nabierania :D Jak się okażą kwaśne i pozbawione smaku, będę wściekła) i sałatę. Wreszcie odpoczynek od ogórków.
Gorzej jak trzeba od razu wracać do pracy, domem wtedy nie da się nacieszyć :D
UsuńJa pomidorów nie kupuję, poczekam na sezon ;)
Pieczona owsianka prezentuje się super!muszę wypróbować Twój pomysł:)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że trudno się przestawić z wakacji w Hiszpanii na naszą obecną aurę pogodową. Muszę przyznać, że dzisiejszy jadłospis przekonuje mnie w 100% :D
OdpowiedzUsuńJest coś wakacyjnego w tym Twoim śniadanku :D Z chęcią bym je zjadła - tak samo jak podwieczorek. Jak Ci smakuje ten jogurt Joya?
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wakacji w Hiszpanii - kupiłaś coś poza czekoladami, o których mi wspomniałaś? :D
Ten truskawkowy jest ok - smakuje jak zwykły owocowy truskawkowy. Ten naturalny z kolei smakuje mi kartonem ;/ Jadłam też owoce leśne, ale jest za słodki i zbyt wodnisty.
UsuńKupiłam jeszcze kilka wafli, oreo brownie, cola cao i owoce. Ogólnie nic spektakularnego tam nie znalazłam.
Mnie kartonem nie smakuje - może się już przyzwyczaiłam :P Ale nawet moja mama jak spróbowałam tego jogurtu to powiedziała, że smakuje jak zwykły naturalny :D
UsuńTo dla mnie to zupełnie inne smaki, ciekawe co moja mama by powiedziała (sojowe słodkie lubi) ;) z syropem kokosowym był ok, ale sam to by mi średnio by smakował :P
UsuńO rany, znów wszystko wygląda tak, że ślinka cieknie :D
OdpowiedzUsuńNajbardziej uwiodły nas te naleśniaki!!!!
Pogoda w Hiszpanii znacznie odbiega od tej u nas? :P Teraz z tymi anomaliami różnie bywa :P
W Hiszpanii jest znacznie cieplej, podczas mojego wyjazdu było codziennie ok 18 - 20 stopni, a jak świeciło słońce to można było się opalać :)
Usuńnigdy nie jadłam pieczonej owsianki :)
OdpowiedzUsuńextra wpis i fascynujące treści
OdpowiedzUsuń