piątek, 9 stycznia 2015

Pieczone kotlety pietruszkowe z orzechami laskowymi


Moja siostra zawsze się dziwi, jak można jeść ugotowaną pietruszkę i twierdzi, że jest obrzydliwa :P A ja ją uwielbiam i jak tylko w domu gotujemy zupę lub jakiś wywar warzywny to wyjadam potem wszystkie korzenie, a siostra wtedy patrzy na mnie z politowaniem :) I tak ostatnio pomyślałam, że ciekawie by smakowały warzywne kotlety z dodatkiem pietruszki. Oczywiście, jak do wszystkich wege kotletów dodałam kaszę jaglaną i przyprawy, a dodatkowo zmieliłam garść orzechów laskowych i nie byłam pewna co z tego połączenia wyjdzie, ale wyszły przepyszne :) Lekko słodkie od pietruszki, z wierzchu chrupiące, a w środku mięciutkie, o lekko orzechowym smaku, który wpasował się w całość doskonale :) Myślę, że świetnie by się sprawdziły jako wsad do wegetariańskich hamburgerów z dodatkiem warzyw, a i usmażone na patelni także by były dobre. I bardzo smakowały także mojej siostrze, która do wielkich fanów pietruszki nie należy :)

A pietruszkę warto jeść, bo jest bardzo zdrowa. Zawiera witaminy (zwłaszcza z grupy B, a także C, A i K), składniki mineralne (m.in wapń, żelazo i potas, dzięki któremu działa moczopędnie, przez co zapobiega zatrzymywaniu wody w organizmie i przyspiesza usuwanie z organizmu toksyn), błonnik, flawonoidy, a także wspomaga trawienie. Jest łatwo dostępna, więc zwłaszcza zimą, kiedy sezonowych warzyw nie ma zbyt wielu, warto dodawać ją do potraw :)

Kotlety pietruszkowe z orzechami laskowymi
Składniki na 6 sporych sztuk:
  • 2 średnie korzenie pietruszki (moje po obraniu ważyły 160g)
  • pół marchewki
  • mała cebulka
  • ząbek czosnku
  • 100g kaszy jaglanej
  • 30g (garść) orzechów laskowych
  • łyżka oleju rzepakowego
  • łyżeczka sosu sojowego (w przypadku diety bezglutenowej można zastąpić sosem Tamari)
  • przyprawy: łyżeczka tymianku, łyżka suszonego koperku, sól i pieprz do smaku (użyłam 1/4 łyżeczki pieprzu, a soli już nie dodawałam)
Wykonanie:
Kaszę jaglaną ugotować wg. przepisu na opakowaniu, wcześniej dokładnie wypłukać (ja 100g kaszy ugotowałam w 230ml wody z niewielkim dodatkiem soli). Cebulę drobno pokroić, a pietruszkę i marchewkę zetrzeć na grubych oczkach tartki. Na patelni rozgrzać olej, dodać pokrojoną cebulę, wyciśnięty przez praskę lub drobno pokrojony ząbek czosnku - podsmażyć chwilę, po czym dodać marchewkę z pietruszką i trochę wody. Poddusić przez ok. 10 minut, do zmięknięcia warzyw. 

Miękkie warzywa połączyć z lekko przestudzoną kaszą jaglaną, dodać sos sojowy, zmielone w młynku do kawy orzechy laskowe i przyprawy i całość dokładnie wymieszać. Można użyć blendera, ale pod wpływem energicznego "ucierania" łyżką także wszystko powinno się dokładnie połączyć. Z gotowej masy formować kotlety (masa jest bardzo przyjazna w lepieniu) i układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Piec przez ok. 30 minut, do zrumienienia. 

Kotlety bezpośrednio po upieczeniu mają chrupiącą skórkę i miękki środek, ale pod wpływem przechowywania w lodówce robią się jednolite w strukturze i świetnie smakują także na zimno :)

Wartość odżywcza 1 kotleta:
118kcal
białko: 3,4g
węglowodany: 16,9g
tłuszcz: 10,7g
błonnik: 2,8g

Na obiad zjadłam 3, z dodatkiem gotowanych brukselek polanych olejem z orzechów włoskich i z przyprawą z suszonych pomidorów, czosnku niedźwiedziego i czarnuszki oraz dużego ugotowanego buraka. 

51 komentarzy:

  1. Jestem naprawdę zachwycona twoim pomysłem! Wszystkie składniki bardzo lubię i całość też prezentuje się świetnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje, rewelacyjne kotleciki :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł ! I brukselka <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś pełne zapału zrobiłyśmy podobne kotleciki warzywne z kaszą gryczaną i tofu.... wszystko fajnie pięknie ale nie za bardzo się lepiły... na końcu zjadłyśmy je jako "rozbeblaną" potrawkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie kasza gryczana słabo się klei niestety i też kilka razy, jak próbowałam lepić z niej kotlety to wychodziła mi w efekcie gryczana jajecznica :P Ale jaglana świetnie daje radę w zlepianiu ;)

      Usuń
    2. Więc chyba trzeba będzie wrócić do tego przepisu ale już z kaszą jaglaną. Jednak gryczana wydawała nam się odpowiednia, ponieważ ma właściwości takie... "śluzowate" ale jednak w tym przypadku to się nie sprawdza ;)

      Usuń
    3. No właśnie - śluzowate, a nie lepiące i nic się nie chce kleić :( Czasami robię placki z kaszy gryczanej i dodaję jajko to wtedy się udają, ale ulepić ją w kotlety jest ciężko...

      Usuń
    4. Ale właśnie te śluzowate właściwości powodują, że namoczona i zmiksowana z wodą kasza gryczana (niepalona) to cudne naleśniki bez żadnych innych dodatków. Zawsze wszystkie są w całości i nie ma problemu z ich odwracaniem na patelni. Jednak widocznie te właściwości nadają się w wyznaczonych przepisach :P

      Usuń
    5. Z namoczoną i zmiksowaną nigdy nic nie robiłam i w takiej postaci to zupełnie co innego niż z taką niemal sypką ;) Na pewno kiedyś spróbuję jej użyć w takiej postaci ;)

      Usuń
  5. Faktycznie jedzenie ugotowanej pietruszki troszkę mnie przeraża, ale przecież nie patrzę na Ciebie z politowaniem :P
    Kotleciki przepyszne oczywiście :D Magda

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyglądają apetycznie i to w dodatku w sam raz dla mojego N. jeśli ogranicznyć w tym tłuszcz. Cierpię jednak na brak laskowych czy zamiast nich sprawdzą się np. migdały?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak, też nadadzą fajny smak :) Ale wydaje mi się, że pomijając orzechy kotlety także będą fajnie smakować :)

      Usuń
  7. Przepis już dodany do zakładek! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe te kotleciki! Pietruszki nie lubię, ale może tu by mi posmakowała :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wyglądają fantastycznie, połączenie bardzo mnie zaskoczyło :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mimo mojej miłości do mięsa, chyba raz w tygodniu zrobię sobie wegańsko-wegetariański dzień, bo wszystko wygląda pysznie i mam ochotę to zrobić i zjeść!!! mmmmm :):) pozdrawiam :) Dominika :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Twoim talentem do przyprawiania, to z pewnością wyszłoby Ci jakieś CUDO :)

      Usuń
    2. hehe, na pewno popróbuję Twoich cud ;)

      Usuń
  11. Uwielbiam pieczoną pietruszkę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie piekłam nigdy samej pietruszki, ale muszę kiedyś spróbować, bo smak może być ciekawy ;) Zawsze jem ją ugotowaną, a pieczoną jedynie w tych kotletach ;)

      Usuń
    2. Polecam w takim razie :)

      Usuń
  12. fajne połaczenie składników, zwłaszcza dodatek orzechów mi się spodobał :)
    bardzo apetyczne kotlety

    OdpowiedzUsuń
  13. pysznie wyglądają te kotleciki! sama też wyjadam korzenie z zupy, bardzo lubię;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie kiedyś wszystkie były wyrzucane :P A są takie pyszne ;)

      Usuń
  14. Świetny pomysł, ostatnio akurat mam ochotę na bezmięsne kotlety, a te zapowiadają się ciekawie.

    Też mam taki problem z amarantusem - na mleku w ogóle mi nie wychodzi, niby po zagotowaniu się wody 20 minut powinno się gotować.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię pietruszkę, oryginalne i zapewne pyszne kotleciki, mniam:) dziękuję za miły komentarz u mnie i zapraszam częściej, ja będę wpadać po inspiracje, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam, a ja na pewno będę częściej odwiedzać Twojego bloga ;)

      Usuń
  16. Ale super! Wyglądają obłędnie i na pewno też tak smakują. Również uwielbiam pietruszkę, więc na pewno wypróbuję ten przepis!

    OdpowiedzUsuń
  17. te kotlety są boskie! robię! robię! jutro ;)

    PS. Chciałabym Serdecznie zaprosić do wzięcia udziału w moim czekoladowym konkursie! Więcej szczególów na moim blogu !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będą Ci smakować :)
      A na konkurs postaram się coś wymyślić :P

      Usuń
  18. Widzę, że jesteś mistrzynią kotletów :)
    Wyglądają przepięknie. Nie wiem jak smakują, ale sadząc po składnikach, muszą być smaczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Ostatnio faktycznie często je robię :P

      Usuń
  19. Szok :) Wyglądają przepysznie, Wszytsko tu takie zdrowe i ładne.
    Zostaję na dłużej :) :)

    OdpowiedzUsuń
  20. wow, wygląda smakowicie i brzmi smakowicie... ja spróbowałabym jeszcze zastąpić pietruszkę pasternakiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pasternakiem z pewnością były by równie pyszne :)

      Usuń
  21. Piękne i nic, a nic nie popękały podczas pieczenia. Super :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Robiłam w sobotę na obiad i wyszły cudowne :-) Zjadłam je z surówką z kiszonej kapusty i marchewki. 2 mi zostały i użyłam je na zimno do kanapki z warzywami i mogę powiedzieć, że nigdy nie jadłam lepszego hamburgera :) Małgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miły komentarz i cieszę się, że Ci smakowały ;)

      Usuń
  23. ech.... codziennie jem pietruszkę... moja mama codziennie mi ją dawkuje obowiązkowo by mi żelazo podnieść... ... ... jak nie z śniadaniem na kanapce czy omlecie to robi mi sok przez sokowirówkę... z miodem i cytryną... kurde... :D a więc takie kotlety to bym połknęła od tak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale korzeń? Na żelazo to lepsza natka...
      Ale bym teraz wypiła taki sok pietruszkowy :p

      Usuń
    2. nie! zielona zwykła natka, moja mama kupuje je po 7 na targu conajmniej! jakbyś piła go codziennie to byś oszalała xDD

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...