piątek, 30 października 2015

Wegański jadłospis 42

Choć po lecie wszelaki ślad zaginął, jesień jaka obecnie panuje na świecie całkiem mnie zadowala. Dziś szłam spory kawałek bez rękawiczek i ręce mi nie zdrętwiały, a świecące mocno słońce dawało złudne nadzieje wysyntetyzowania wystarczających ilości witaminy D :) Do tego miałam dziś wolne (a co lepsze kilka następnym piątków także mi się takich zapowiada), więc wszystkie dania jadłam w domu, nie spiesząc się jak to mam w zwyczaju na co dzień ;) Ale z racji tego, że musiałam zużyć ugotowane na tydzień zapasy żywnościowe, a też miałam do zrobienia sporo rzeczy, nic nowego nie gotowałam...

Na śniadanie zrobiłam pancakes z udziałem buraka, na które ochota naszła mnie już wczorajszego popołudnia. W skład obiadu weszła ugotowana w minioną sobotę zupa wielowarzywna, do której w ramach drugiego dania ugotowałam jaglankę, a wszystko to wzbogaciły orzechy włoskie (mam w piwnicy 4 skrzynki pełne orzechów, więc możecie sobie wyobrazić, co w obliczu takich dóbr czuje orzechożerca :P). Potem długo myślałam co by tu wegańskiego zjeść na podwieczorek, ale na nic konkretnego mnie nie naszło, więc zrobiłam miszmasz z kilku produktów. A na kolację odgrzałam zalegające w lodówce warzywa, które w zestawieniu z ziemniakami i wege pasztetem stanowiły przepyszne danie ;)


ŚNIADANIE (740kcal)
  • buraczano - bananowe pancakes (zrobione z 3 łyżek płatków owsianych zmielonych wraz z łyżką sezamu na mąkę, łyżki mąki gryczanej i kukurydzianej, 70ml mleka sojowegoburaka, połowy banana, łyżeczki oleju kokosowego, łyżeczki kakao) z dodatkiem kostki czekolady 92% i orzechów włoskich (15g)
  • 3 małe jabłka
  • czystek

OBIAD - CZĘŚĆ I (315kcal)
  • jarzynowa zupa krem (zrobiona z kalafiora, brokuła, fasolki szparagowej, ziemniaków, czerwonej soczewicy, pietruszki, marchewki, selera) z dodatkiem orzechów włoskich i pestek słonecznika

OBIAD - CZĘŚĆ II (470kcal)
  • kasza jaglana (50g) ugotowana z połową szarej renety i łyżeczką cukru trzcinowego z dodatkiem orzechów włoskich (15g) i rodzynek (Agnieszko, chciałam zrobić zdjęcie spodu jaglanki, ale przez to jabłko się strasznie skleiła i nie była należycie sypka (ale wyjątkowo dobra :P), mam nadzieję, że następnym razem się uda...)
  • duża szara reneta

PODWIECZOREK (435kcal)
  • surówka z marchewki i jabłka z dodatkiem soku z cytryny (w mojej porcji była ok. 1 duża marchewka i pół dużego jabłka) z 1 orzechem włoskim na wierzchu
  • płatki z brązowego ryżu (30g) - kupiłam je dzięki recenzji Pand, faktycznie bardzo dobre ;)
  • kaki, 4 suszone eko daktyle, kawałek chałwy, 2 kawałki czekolady Wawel Peanut Butter (o której przypomniała mi kilka dni temu recenzja Olgi i musiałam ją wykończyć :))

KOLACJA (605kcal)
  • odgrzewane ziemniaki (250g) polane łyżeczką oleju lnianego z gotowanymi warzywami (kalafiorem, brokułami, brukselkami, fasolką), papryką, pieczonym burakiemczarnymi oliwkami (30g) + orzech brazylijski i plaster pasztetu z soczewicy i marchewki
  • kakao (zrobione z łyżeczki surowego kakao, łyżeczki cukru trzcinowego i 100ml mleka sojowego)

RAZEM: 2565kcal
BIAŁKO: 85g
WĘGLOWODANY: 461,3g
TŁUSZCZ: 70,7g
BŁONNIK: 75,6g

WG. CRONOMETER.COM

58 komentarzy:

  1. to sniadanie takie strasznie w moim stylu <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie będę się zachwycać nad posiłkami, bo sama wiesz że zawsze wszystko bym Ci wyjadła :) Teraz muszę napisać, że cudowne są Twoje naczynka - zarówno kubki jak i ta miseczka z płatkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Miseczka z płatkami to foremka do zapiekania :)

      Usuń
    2. O, no właśnie. Wiedziałam że z czymś mi się kojarzy, ale w złym kościele mi grało :D

      Usuń
    3. Kochana, będzie mi milo jeśli skorzystasz z zaproszenia do LBA :) http://iwonka-bloguje.blogspot.com/2015/11/liebster-blog-award-2015.html

      Usuń
    4. Dziękuję, postaram się wkrótce odpowiedzieć ;)

      Usuń
  3. niby jakiś skromniejszy ten jadłospis na pierwsze oko niż zawsze, a wartość ta sama, ty wiesz jak człowieka podpuścić! :D

    4kg!? O matko... my z jedną skrzynką mieliśmy co problem zrobić...

    Ukochana jaglanka jak widzę, jest i dumnie się reprezentuje :)

    Ajajaj płatki to i ja bym od Pandziuni pojadła ^^

    A recenzja Olgi szerzy dobrze swoją misję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo orzechy wiele nie ważą, a kalorii mają sporo :p
      Nie wiem ile tam jest kg, ale u nas orzechy się nie zmarnują :p

      Usuń
    2. Oj wiem wiem :D

      To już wszystko wyjaśnia, czemu tak mało ich jem xDD

      Usuń
  4. Oooo, ależ zjadłabym taką zupę! Ostatnio bardzo za mną takie chodzą. Dzisiaj wyjątkowo skusiłam się na kupną z Biedronki… SZOK, była przepyszna, a skład praktycznie idealny. ;) Warte spróbowania takie, o : http://www.alleceny.pl/static/images/Aleceny_Model_Promotion_Table/big/zupa_fd0520ee552afb28b7243b43239b8304.jpg
    Próbowałaś może? ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie próbowałam, ale widziałam, jak polecasz to może kiedyś kupię ;)

      Usuń
    2. Warto zobaczyć. :) Wczesniej przechodziłam obok nich obojętnie (zauważyłam przynajmniej trzy smaki - dyniową, szparagową i farmerską), bo raczej skazywałam je na kiepski skład z masą konserwantów, aż w końcu przeczytałam pewną opinię, zdjęcia składu itd. i baardzo miło się zaskoczyłam. ;)

      Usuń
  5. Ja chcę z Tobą zamieszkać <3 Jesz mega smacznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mogłabym zamawiać u Ciebie zdrowy catering:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że tym razem bez II śniadania ale i tak mega smacznie :) Wszystko apetyczne ale to kolacja urzekła mnie najbardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często nie jem drugiego śniadania, zależy o której jem pierwsze ;)

      Usuń
  8. Twa kolacja wygląda bardzo smacznie i sycąco:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten jadłospis wyjątkowo przypadł mi do gustu, chyba z racji posiłków w domu rozwinęłaś skrzydła. Moje kolacjr wyglądają podobnie, a kiedy wychodzę po schodach zjadam wszystko co wystaje z talerza żeby nie spadło :D 4 skrzynki orzechów włoskich? Oj strzeż się, gdybym tylko mieszkała blisko... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo jak idę na górę, a i tak coś mi zazwyczaj spadnie (choć wybieram największe talerze i nie płaskie :P) No i nierzadko trochę kakao czy herbaty mi się wyleje na schody :P

      Usuń
    2. Dlatego ja najczęściej jem w dużych miskach:D

      Usuń
    3. O tak, miski to najlepsze naczynie do dużych porcji :)

      Usuń
    4. O, i ja się zgodzę z tymi miskami! :D

      Usuń
  10. Kocham zupy krem! Wszystkie posiłki w moich smakach, jednym słowem rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Robiłaś jajecznice w garnku? :) Jeszcze tak jej nie smażyłam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz tylko, gdybym wlała tam olej byłaby super, a ja na sucho chciałam i trochę przywarło do dna :p

      Usuń
    2. A dlaczego na sucho? Jajecznica na sucho ma inny smak nawet jak smaży się ją krócej (by mocno się nie ścięła) ;)

      Usuń
    3. Ja nie widzę różnicy jak robię na patelni (ale jajecznicę robię raz na rok), a wtedy chyba skończył się olej w domu i nie chciało mi się iść do piwnicy i też nie chciało mi się gotować jajka na miękko :p

      Usuń
    4. U mnie od zawsze jajecznicę robiło się na maśle (tato na słoninie lub kiełbasie), więc ja różnicę czuję. Na oleju być może tego nie czuć bo olej jest raczej neutralny w smaku :) A to taki leniuszek z Ciebie - nie chciało Ci się tego i tamtego :D Czasem tak bywa :) A doszorowałaś garnek? ;)

      Usuń
    5. U mnie tata zawsze robił na oleju :)
      Tak, jakoś się udało :)

      Usuń
    6. Co dom to obyczaj :) Wynosimy z niego też inne smaki, przyzwyczajenia ;)

      Ja to zawsze solą szoruje ;P

      Usuń
    7. Ja wodą z płynem i się domywa ;)

      Usuń
  12. Jak ja bym zjadła taką rozgrzewającą zupę krem to Ty sobie nie wyobrażasz... Zachwycona jestem każdym absolutnie daniem, pięknie to wszystko podałaś. Chęć mam też na ten pasztet z ostatniego zdjęcia, bo lubię strasznie takie wszystkie pasty, humusy i pasztety właśnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie wege pasztety są bardzo proste w przygotowaniu, więc polecam. Zupę też nie trudno zrobić :) Albo przyjedź do mnie, właśnie ugotowałam cały garnek nowej zupy :)

      Usuń
  13. Wiesz, że nadmiar witamin i minerałów też może szkodzić?Nie mówiąc już o błonniku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co mi nie szkodzi, więc nie będę twego ograniczać :p Zresztą nie wydaje mi się, żebym przedawkowywała toksyczne składniki (witaminę A jem tylko pod postacją beta karotenu). A co do błonnika to mam świadomość, że jem go za dużo, ale co ja poradzę, że lubię warzywa, owoce i kasze :p

      Usuń
  14. Jej, nigdy nie przestanę się zachwycać nad Twoim jadłospisem. A te Twoje zupy-kremy są pierwszorzędne! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziś wygrywa dla mnie ten plaster pasztetu. Wygląda tak obłędnie, że zaraz się obślinię. Przypomniało mi się, jak mieszkałam z mamą i ona lubiła kupować pieczone pasztety. Mmm... tyle lat już go nie jadłam. Ten jest sojowy, wiadomo, trochę inny smak, ale konsystencja prawie ta sama. Rewelacja. Z sałatą i pomidorem na bułce? Yes, please!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten jest soczewicowy akurat, ale to prawie sojowy :p Jeszcze ogórki do takiej bułki pasują ;)

      Usuń
  16. Same pyszności :) ja mam chęć na te placuszki buraczane :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam takie kolorowe posiłki pełne warzyw i owoców :) I zdecydowanie zbyt dawno nie robiłam buraczanych placków!

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow te buraczane pancakes wygladaja cudownie, porwalabym *.* i zupe krem jarzynowa tez! Ja dzisiaj brokulowa zaserowowalam. I tez mam cala skrzynke orzechów w domu troche z nas szczesciary :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brokułowa też musiała być super ;)
      To prawda co do orzechów - nie każdy ma tyle szczęścia :P

      Usuń
  19. Pychotka :)
    Zapraszam do mnie :
    http://nackany-zeszycik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale pyszne te śniadanko - buraki i banany, brzmi zaskakująca, ale aż pociekła mi ślinka :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Soczewicy jeszcze nie oswoiłam w swojej kuchni ,ale odżywiasz się pysznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musisz się z nią bliżej zapoznać, bo to najprostszy w obróbce strączek :P

      Usuń
  22. ulala.. same pyszności tam miałaś! :) A jak kolorowo i bogato ^^ :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak zwykle swietnie! Porywam podwieczorek :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mniam wszystko jak dla mnie pycha :) i ta cudna i wspaniale duża kolacja heee

    OdpowiedzUsuń
  25. Pięknie - a porcja kolacji łał :) Jak zwykle kolorowo i smacznie!

    OdpowiedzUsuń
  26. W takim razie bez wahania od czasu do czasu możesz ją zrobić ;)
    Kościół Halloween jest przeciwny a i mnie nie pociągają przebieranki za demony, upiory itp. Nigdy nie obchodziłam Halloween, nigdy nie chodziłam prosząc o cukierki ale wiem, że moi znajomi owszem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co myśli kościół na temat Halloween to specjalnie mnie nie interesuje (nie zgadzam się z dużą ilością teorii głoszonych przez kościół) i nie widzę w tym nic złego. Po moim osiedlu z roku na rok chodzi coraz więcej przebierańców i gdybym była młodsza to pewnie też bym poszła z siostrą na cukierkowe łowy :P

      Usuń
    2. Ja również nie zgadzam się ze wszystkim co mówi Kościół, ponieważ czasem przesadza, ale czasem to nie kończy się tylko na przebierankach

      Usuń
  27. Kolacja jest mega! Takie wypchane i kolorowe talerze bardzo cieszą oczy i brzuszki :D
    Fajnie, że smakowały Ci płateczki ostatnio miałyśmy od nich długą przerwę. W ogóle cały podwieczorek razem z tą chałwą nam pasuje :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Chętnie skosztuję takie pyszności

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...