Nadszedł kolejny jesienny piątek - u mnie pochmurny i mroczny, lecz póki co nie mroźny. Jednak robiąc zakupy w jakimkolwiek większym sklepie nie da się nie poczuć śnieżnej zimy i nadchodzących świąt, co mi akurat się całkiem podoba. Zawsze mi się milej wchodzi do sklepu, gdy świąteczny asortyment widać już na początku - te wszystkie kinderki, świąteczne mikołaje i Tofiffee z reniferem przypominają mi dzieciństwo :D A odnośnie świątecznych słodyczy - kupił ktoś z Was w Lidlu kalendarz adwentowy Kinder :P?
Teraz przejdę już do dzisiaj konsumowanych dań. Po kilku dniach niechęci do niektórych produktów, będącej sprawczynią ubogości poprzedniego fotomenu, wszystko wróciło do normy i znów warzywa stały się nieodłącznym elementem mojego życia. Dynia, w towarzystwie banana weszła w skład śniadaniowych placków, a bogactwo warzyw w obiedzie przejawia się na zdjęciu. Nie mogło też zabraknąć marchewki, która w postaci surówki stanowiła najlepszą część kolacji. Zaczęłam ostatnio zużywać zapasy z lata, więc truskawki i borówki wzbogaciły podwieczorkowy chia pudding.
ŚNIADANIE (710kcal)
- placki bananowo - dyniowe (zrobione z banana, 2 łyżek puree z dyni, 3 łyżek mąki owsianej, łyżki żołędziowej i łyżki gryczanej, mleka migdałowego i oleju kokosowego) z dodatkiem orzechów włoskich i czekolady 92%
- kawa zbożowa z mlekiem migdałowym i łyżeczką cukru trzcinowego
- 2 małe jabłka (w czasie smażenia zjadłam jeszcze jedno)
- kasza jaglana (60g) z warzywami (cebulą czerwoną, jarmużem, kalafiorem, brokułem, bakłażanem, papryką, żółta fasolką szparagową i brukselkami + koncentrat pomidorowy), mrożonym bobem i zielonymi oliwkami (na koniec posypałam to jeszcze łyżką płatków drożdżowych) + 2 orzechy włoskie
PODWIECZOREK (465kcal)
- chia pudding (zrobiony z łyżki nasion chia, 50ml mleka migdałowego i łyżeczki syropu klonowego) z połową gruszki, mrożonymi truskawkami i borówkami
- płatki z ryżu brązowego (30g), kilka rodzynek w surowej czekoladzie, kostka czekolady 92%
- jabłko
- odgrzewane ziemniaki (250g) z orzechami włoskimi (15g)
- surówka z marchewki i jabłek z łyżeczką pestek słonecznika
- gruby plaster wege pasztetu (z zielonej soczewicy i kaszy jaglanej z żurawiną)
- czystek
RAZEM: 2410kcal
BIAŁKO: 63,5,5g
WĘGLOWODANY: 422,5g
TŁUSZCZ: 68,7g
BŁONNIK: 65,3g
WG. CRONOMETER.COM
Jak zwykle to wszystko wygląda cudownie, tak samo musi smakować. *.*
OdpowiedzUsuńA taki obiadek (kompozycja smaków i wszystkooo!) bardzo, bardzo mi odpowiada. :D Taką mam ochotę na bób… Ale, ale! Tak się składa, że powinnam mieć zamrożony jeszcze w zamrażarce! Jej! :D
Ja też się dobrałam do moich zapasów, całą dużą torbę znalazłam :D
UsuńJak zwykle same pyszności:)
OdpowiedzUsuńNo to się zgrałyśmy z bobem dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj byłam po ten kalendarz adwentowy z Kinder, ale stwierdziłam, że go nie biorę i zrobię sobie taki sama. Po co man wydawać aż 20 zł na słodycze, które są i bez niego?
OdpowiedzUsuńChyba najbardziej mi się podoba obiad.
To prawda, że jest drogi, a co ciekawe w Tesco kosztuje on 29.99 i to jest niby promocja z 39.99 :p
UsuńW lidlu kalendarz od kinder za 19.99 chyba widziałam...
UsuńTak, zgadza się - po tyle go kupiłam.
UsuńA u mnie dzisiaj słoneczko :)
OdpowiedzUsuńJadłospis jak zwykle mega.. mega apetyczny i zdrowi :) Przed chwilą oglądałam program w którym mówili, że 5 orzechów włoskich pokrywa dzienne zapotrzebowanie na kwasy Omega3 :) A co do kalendarza to nie kupiłam i nigdy nie kupowałam :)
A mi tego z kinder to brakowało całe dzieciństwo (wiedziałam, że w innych krajach dzieci mają :D), a takie zwykłe to miałam raz czy dwa, bo nie lubię sztucznych czekolad, a większość tych z kalendarzy tak właśnie smakuje :/
UsuńJak byłam mała to kilka razy mama kupiła takie batoniki kinderki :) Pamiętam, że wtedy to był rarytas :). A te lidlowskie kalendarze smaczne? ;)
Usuń.................
Dziękuję <3
Ja również mam wrażenie, że na obiad ciągle jem to samo... właśnie szukam jakiś fajnych inspiracji ale kiepsko mi to idzie ;/
Ciasto francuskie jadłam bardzo dawno i jeśli mam być szczera to po tak długiej przerwie średnio mi smakowało ;/ Może kiedyś zrobię domowe? A następnym razem taką zapiekankę przygotuje na cieście krucho-drożdzowym :)
Bardzo powoli wraca ale bywa różnie ;)
Jeszcze nie wiem, bo czekam z nim do grudnia, ale kinder to kinder - nie może być nie dobry :D
UsuńA co do ciasta francuskiego to nie pamiętam, kiedy ostatni raz je jadłam - takie tłuste mi się wydaje i niesmaczne...
No jak musi to musi :)
UsuńJa akurat kupiłam ciasto light bo boje się że te pełnotłuste w prodiżu się nie upiecze (prodiża się nie rozgrzewa, tylko wkłada do zimnego i piecze) ;)
Ja jeszcze nigdy nie piekłam nic w prodiżu :D
UsuńA ja piekę wszystko z wyjątkiem bułek - przynajmniej mam pewność, że nie będzie zakalec... chociaż chlebki bananowe mi nie wychodzą, ale może za dużo daje bananów ;P
Usuńjako niejadek zjadla bym wszystko, co sie chwali! ;)
OdpowiedzUsuńO, ja się staram udawać, że nie widzę tych wszystkich świątecznych ozdóbek w sklepach, dla mnie jeszcze jesień kwitnie! :) Dynia w plackach - koniecznie muszę to jeszcze powtórzyć w tym sezonie. Twój pudding wygląda naprawdę uroczo, mała piękność <3 I obiad też bardzo, bardzo ciekawy i bogaty. Mrożone zapasy z lodówki - ja też je mam, ale trzymam na zimę. Haha to są "zapasy energetyczne na niekorzystny okres zimy lub suszy" - standardowy cytat z zeszytu do biologii :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że książka mądre rzeczy głosi ;) Ja zawsze się boję, że mi zapasów nie starczy, a potem się okazuje, że nadchodzi lato, a ja je ciągle nam :D
UsuńNarobiłaś mi ochoty na bób! Dobrze, że mam jeszcze cały woreczek w zamrażalce :) Ja też kocham tą zaczynającą się zimę w sklepach. Nie wiem czy jestem jakaś dziwna, czy co, ale zawsze jaram się tymi słodkimi opakowaniami cukierków, czekoladek, bombonierek, kinderków czy nawet herbat :P Kalendarz Kindera miałam brać, ale uznałam, że środek jest mało atrakcyjny ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie jesteś dziwna - te czekoladki w światecznych opakowaniach chyba smakują lepiej :D
UsuńŚrodek kalendarza faktycznie mógłby być ciekawszy :p
Ja kupiłam kalendarz adwentowy z Kindera, wyczekiwałam na niego i pierwsze co w poniedziałek zrobiłam to go kupiłam! :D
OdpowiedzUsuńA co do jadlospisu-pysznie ,jak zawsze. Zjadłabym taką kaszę jaglaną z warzywami *-*
Dziękuję ;)
UsuńJa póki co nie naruszam zimowych zapasów, w obawie ich ewentualnego niedoboru :3
OdpowiedzUsuńObiad pełen warzyw pycha! Śniadanie idealne, placuszki załugują na osobny post ! :D I ten podwieczorek :D Każdy posiłek ma coś w sobie ;D Jakby kiedyś coś ci zostało, a potrzebowałaśbyś "talerzowego czyściciela"- polecam moją osobę:D Gwarantuję puste tależe i zero zmarnowanych resztek :D haha
Gdzie tak dokładnie obliczasz zjedzone witaminki ?
Placki muszę trochę udoskonalić i dodam wpis na bloga ;)
UsuńWszystko wyliczam na stronie www.cronometer.com
Mmm, pysznie ;)
OdpowiedzUsuńAle genialne te placuszki! Chociaż podwieczorek też wygląda cudownie, Twoje pomysły na dania mnie zachwycają, masz niesamowite połączenia smakowe. :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje jadłospisy, zawsze są przepysznie skomponowane :)
OdpowiedzUsuńmniam mniam <3
OdpowiedzUsuńbardzoo chciałam kupić ten kalendarz, ale uznałam, że trochę jednak za drogi i z 2 strony całe dzieciństwo to były właśnie te "sztuczne" czekoladki i...niech tak pozostanie, cóż może to i nie zdrowe, ale tak właśnie smakował zawsze mój adwent :P a no i takie kosztują 3 zł, a nie 20 :P.
OdpowiedzUsuńJadłospis bardzo mi się podoba, szczególnie śniadanie :D
No właśnie dlatego ja miałam kalendarz ze 2 razy w życiu, bo mi te sztuczne czekoladki nie smakowały :D
UsuńDziękuję ;)
biorę obiad i kolacje;) pyszne!
OdpowiedzUsuńpięknie wyglada :)
OdpowiedzUsuńZadziwiające, ale ja jakoś ostatnio mam ochotę na lżejsze potrawy, tak jakby zima wcale do nas nie szła. Dlatego przylepiłam wzrok, do twoich placków i tego cudownego puddingu chia (ach te truskawki, jak mi się ich ostatnio chce - tęsknię!).
OdpowiedzUsuńU mnie ochota na rodzaj potraw nigdy nie zależała od pory roku ;)
UsuńMi też brakuje świeżych truskawek, ale jeszcze trochę będzie trzeba poczekać ;)
Świetny jadłospis jak zwykle. Widzę że u Ciebie dużo włoskich ;)
OdpowiedzUsuńMega mi sie podoba obiad i ten urozmaicony podwieczorek :P
Ps.ja kalendarzy adwentowych nie kupuje :D
Bo włoskie to najlepsze orzechy i jeszcze mam ich sporo :D
UsuńNajbardziej zaciekawił mnie obiadek, pysznie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńBIORĘ OBIAD, bo to coś cudownego. Mogłabym jeść przez kilka tygodni non stop. Do tego poproszę gruby plaster wegetariańskiego pasztetu.
OdpowiedzUsuńWege pasztet często stanowi dodatek do właśnie takiego obiadu ;)
UsuńMoje jadłospisy wydają mi się takie nudne i ubogie przy twoich... Wiesz co... A do lidla to chyba muszę się przejść :D Adwentowy kalendarz mam ale tylko z Disneya :D
OdpowiedzUsuńNie zawsze jest tak różnorodnie w moim odżywianiu - czasem ledwo znajduję czas na zjedzenie obiadu :P
UsuńOd poniedziałku mają być w Lidlu mikołaje kinderowe i mam nadzieję, że tam dotrę :D
mwahaha szykuję kuperek na zakupy :) Ale nic nie kupię drogiego >.<
Usuńmam płatki drożdzowe- jak one smakują np własnie pozypane na ziemniaki? co dają? jak je wykorzystac? dasz jakieś pomysły?
OdpowiedzUsuńPowszechnie uważa się, że nadają lekko serowy smak - ja go nie dostrzegam w tych płatkach, ale fajnie smakowo wzbogacają dania - taką ciekawą nutę im nadają. Musisz spróbować sam, bo nie da tego się opisać. Do ziemniaków pasują świetnie ;) Ponadto do wszelkich dań warzywnych się sprawdzą, np. do wnętrza naleśników, do kasz/ryżu/makaronu z warzywami czy kanapek.
Usuńale generalnie do potraw na "słono"? na słodko nie ?
OdpowiedzUsuńJa ze słodkimi nie próbowałam i wg. mnie nie pasują, ale mogę się mylić...
UsuńMamo! ale uroczy ten pierwszy kubas ;) co do jadłospisu to jak zwykle pyszny i zbilansowany :)
OdpowiedzUsuńTe świąteczne słodycze na półkach w każdym sklepie sprawiają, że cieplutko robi się na serduszku xD Kochamy ten czas! Kalendarz w Lidlu od Kinder? Musimy go mieć :D
OdpowiedzUsuńPlacki dyniowe i my dziś miałyśmy!!!! Szarymi renetami też się zajadamy ale brakuje nam orzechów włoskich :( Warzywna potrawka wygląda super i też ostatnio wszystko posypujemy płatkami drożdżowymi tylko, że te nasze mają chyba za słaby smak...
Aha no i zapraszamy do nas na konkurs :)
UsuńMoje płatki drożdżowe też bardzo mocnego smaku nie mają...
UsuńA w konkursie na pewno wezmę udział ;)
Uwielbiam te kalendarze adwentowe. Choć dawno już nie jestem dzieckiem, to co roku dostaję taki od Mamy na Mikołajki :))) A co do Twojego menu, to objawieniem dla mnie są ziemniaki z orzechami włoskimi - kurcze, jestem ciekawa, jak to smakuje :)
OdpowiedzUsuńOrzechy włoskie ze wszystkim dobrze smakują ;)
Usuńzdziwiła mnie kaloryczność śniadania, ale potem przeczytałam, co zawierało :)
OdpowiedzUsuńMmm.. ten podwieczorek był baaardzo kuszący! :)
Tylko pozazdrościć takiego obiadku :) Bardzo apetycznie wygląda a pewnie jeszcze lepiej smakuje.
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie to wszystko wygląda!
OdpowiedzUsuńPyszne jedzonko! :D
running-to-happiness.blogspot.com
ciekawa propozycja :)
OdpowiedzUsuńJadłabym :)
OdpowiedzUsuńJaki fajny jadlospis, same dobre rzeczy :-)
OdpowiedzUsuń