Granolę bananową robiłam pierwszy raz i od razu stała się jedną z moich ulubionych :) Najfajniejsze w niej chyba jest to, że banany nadają całkowitą słodkość i nie wymaga już dodatku substancji słodzących, takich jak miód czy syrop klonowy. Może nie jest tak chrupiąca, jak chociażby musli bakaliowe z tego przepisu, ale mimo to ma świetną strukturę i sprawdza się idealnie jako dodatek do owsianek, jogurtu czy nawet jako samodzielna przekąska (zawsze mam przy sobie małe pudełko z granolą na niespodziewany głód).
Nie wyszła mocno słodka, więc miałam wątpliwości czy będzie smakować mojej mamie, której zawsze zostawiam sporą część, jednak mama się nie zawiodła (ale dołożyłam do jej porcji trochę dodatkowych daktyli). Do granoli można dodać co tylko się chce i chyba zawsze wyjdzie pyszna, a na pewno dużo lepsza niż kupne musli, co do którego składu nigdy nie można być pewnym. Nie mówiąc już o kupnych granolach, w których to więcej jest cukru, syropu glukozowo - fruktozowego i tłuszczów niż płatków i bakalii...
Granola bananowo - bakaliowa
Składniki:
- 220g (2 pełne szklanki) płatków owsianych
- 50g (pół szklanki) mieszanki orzechów (u mnie migdały, nerkowce i laskowe)
- 30g (2 czubate łyżki) sezamu
- 30g (3 łyżki) wiórków kokosowych
- 20g (2 łyżki) pestek dyni
- 30g (3 łyżki) pestek słonecznika
- 2 spore, bardzo dojrzałe bananay
- 50g (pół szklanki) rodzynek
- garść suszonych daktyli
Wykonanie:
Banany zmiksować na jednolitą masę. a pozostałe składniki (poza rodzynkami i daktylami) wymieszać ze sobą w oddzielnej misce po czym dokładnie połączyć je z masą bananową. Przełożyć na blaszkę do pieczenia i piec w piekarniku nagrzanym do 170 stopni przez ok. 30 - 35 minut do zrumieniania, mieszając co jakiś czas, żeby nic się nie przypaliło. Po upieczeniu dołożyć rodzynki i pokrojone na mniejsze kawałki daktyle i zostawić do ostygnięcia.
Wartość odżywcza w 100g:
370kcal
białko: 9,9g
węglowodany: 54,4g
tłuszcz: 10,8g
błonnik: 7.1g
Jeszcze nie miałam okazji jeść granoli bananowej, ale jako, że po porostu kocham banany, to na pewno przygotuję podobną w domu;)
OdpowiedzUsuńOj tak domowa granola jest nie do przecenienia. Twoja wygląda baaaardzo imponująco :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie :)) Magda
OdpowiedzUsuńNiebezpiecznie zgłodniałam patrząc na te cudne foty a pora zdecydowanie niejedzeniowa ;) Koniecznie muszę zrobić granolę !
OdpowiedzUsuńJa przed chwilą skończyłam jeść, więc mogę przeglądać blogi bez ryzyka nagłego głodu (a przynajmniej mam taką nadzieję :P)
UsuńNa ostatnim zdjęciu wygląda jak ta, którą kupiłyśmy w sklepie internetowym :) Ciekawe jakie byłyby różnice w smaku :D
OdpowiedzUsuńNiedługo pewnie je opiszemy
W takim razie czekam na opis ;)
UsuńNa specjalne życzenie pojawią się jutro wieczorem :D
UsuńGodzina prawie 23, a Twoja wspaniała granola narobiła mi ogromnego apetytu... \kierunek lodówka NOW :D
OdpowiedzUsuńPyszna! :) właśnie, muszę zrobić, bo słój pusty ;)))
OdpowiedzUsuńDomowa granola taką lubię :D Dziś właśnie też zrobiłam granolę w wersji śliwkowej :D Twoja bardzo smacznie wygląda :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Tak to bolesławieckie klimaty :)
UsuńGranola w wersji śliwkowej brzmi pysznie :) Tak właśnie myślałam - to charakterystyczne, bolesławieckie wzornictwo ciężko jest z czymś pomylić ;)
UsuńWygląda na mega chrupiącą! Domowa granola to skarb :)
OdpowiedzUsuńnaturalna słodycz banana jest najlepsza! tak samo jak domowa granola - warto zrobić :) Twoja od razu przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam domową granolkę. Pysznie ją zrobiłaś. Na śniadanko idealna :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam robić granolę - twoja wygląda zachęcająco. Połączenie banana i bakalii zawsze się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńZdrowo i pysznie-lubię takie śniadania, oj lubię :)
OdpowiedzUsuńooo.. i ten banana się nie przypali? Wow.. zaskakujące, musze się pokusić :)
OdpowiedzUsuńNie, nic mu nie było :) Choć pewnie jakby piekł się za długo w zapomnieniu to by się przypalił :P
UsuńPyszna granola; )
OdpowiedzUsuńrobię! wyjadłam już wszystko, co miałam, a bananowa będzie smakować super!
OdpowiedzUsuńKolejna wspaniała granola ;) Musze w końcu spróbować ;)
OdpowiedzUsuńWiesz według mnie takie chilli smakuje nawet lepiej bez tych dodatkow ;)
Myślisz już o jakiś przepisach na Wielkanoc ? ;)
Nie myślę, bo nie będę w tym roku za dużo robić :) Tylko jakiś nowy wege pasztet chciałabym zrobić, a tak to cudować nie będę. Świąt praktycznie nie spędzam w domu, więc nie mielibyśmy kiedy tego wszystkiego jeść, a poza tym krótko po świętach tata będzie robił imieniny, więc będzie mnóstwo ciast i jedzenia ;) A Ty?
UsuńŚwięta w większosci spędzasz poza domem? Wiesz jakieś przysmaki można zamrozić ;D
UsuńJa nigdy nie przygotowywalam nic na Święta - pomijając domowe wypieki, którymi i tak się nie objadałam to jadłam jak każdego dnia... U nas na Święta króluje głównie wędlina, mama robi gołąbki, bigos... Tym razem chciałabym coś przygotować nawet po to żeby zamrozić resztki i potem mieć na tak zwaną "czarną godzinę". Nawet mama mówiła żebym upiekła coś co zjedzą wszyscy... mama pewnie by zjadła ale np. moją młodszą siostrę odstrasza sama nazwa "soczewica" ;/ Więc ciężko coś wymyślić... No ale myślalam nad jakąś wytrawną tartą ;)
Tarta to świetny pomysł:)
UsuńMoja siostra na szczęście jest już w pełni przekonana do dobrodziejstw diety roślinnej i nawet soczewicę już pożera regularnie (a jeszcze rok temu nie wiedziała co to jest, no chyba że jadła z ją w moim pasztecie) :) Wege pasztety mojej roboty też je cała rodzina, a mięsnego u nas nigdy w życiu się nie robiło i nie jemy. Ja zawsze robiłam wszystkie ciasta na Wielkanoc, ale w tym roku to chyba tylko zrobię babkę jogurtową i tyle. No i korci mnie zrobić Paschę... Dla mnie Wielkanoc nie ma jakiejś szczególnej magii i nastroju, więc nie myślę o pieczeniu, potrawach itp. a o tym, że święta nadchodzą ostatnio przypomniała mi siostra, która martwiła się, że o tej porze w Realu nie pojawiły się jeszcze czekoladowe zające Kinder :P
U mnie w domu uważają że jem dziwactwa.. no poza mamą.. smutne :( Wiesz zauwazyłam, że jako dziecko jakoś bardziej przeżywałam święta i bardziej się z nich cieszyłam niż teraz...
UsuńFaktycznie smutne :( U mnie domu raczej się cieszą, że mogą jeść wszystkie moje wege wytwory no i ciasta, bo w domu piekę je głównie ja i chyba już nic mojej rodziny nie zdziwi, a wręcz ostatnio zadziwia mnie mój tata, który co rano dodaje sobie do owsianki miksturę z siemienia lnianego i ostropestu :)
UsuńJa kiedyś lubiłam święta ze względu na Lany Poniedziałek, a teraz nie widzę w nich nic niesamowitego :/
Moi rodzice to ludzie starej daty :( Chociaż jak raz zrobiłam paszteciki z soczewicą do barszczu to smakowały wszystkim a starsza siostra wzięła kilka do domu ;) Tata i owsianki?? :) łał a dorzuca owoce? :) Ja mamę przekonałam do owsianek ale ona je te klasyczne ;)
UsuńŚwięta to dla mnie dzień jak każdy.. nie przeżywam ich jak np. dziadki... ale te Wielkanocne i tak są lepsze od Bozego Narodzenia bo nie szerzy się tak komercja, reklamy zabawek itp. Chociaż chyba dla większości Święta to prezenty... Powiem Ci szczerze, ze po Bożym Narodzeniu jak oglądałam jak dziewczyny chwaliły się blenderami, gofrownicami, opiekaczami, telefonami itp. które dostały pod choinkę (a niektóre to nawet po dwa takie drogie sprzęty) to mi się "robiło niedobrze"... Święta to nie prezenty.. niektórzy nic nie dostali i się cieszą.. nie wiem po co się chwalić jaki wypasiony sprzet się dostało i jacy bogaci sa moi rodzcie..
Moi rodzice też nie są pierwszej młodości :P Tata je owsianki od dawna już, ale owoce dodaje rzadko. Czasem mu się zdarzy dodać banana lub jabłko (jak zobaczy, że ja tak robię :P), ale na co dzień je w wersji plain ;)
UsuńDla mnie też święta nie mają głębszego wymiaru. I mi święta Bożego Narodzenia też głównie kojarzą się z prezentami niestety :/ U mnie z prezentami to jest tak, że od rodziców dostaje co tylko chcę, ale muszę sobie to sama wybrać, a najlepiej kupić lub zamówić. Niespodzianek nie dostawałam już od kilku lat niestety, ale pod względem finansowym na prezenty nie mogę narzekać, bo rodzice nigdy na mnie i na siostrze nie oszczędzali, ale ja się staram ich dobroci nie wykorzystywać nagminnie :P
Mój tata (o) to owoce jeszcze zje - gorzej z warzywami... mówi ze po każdym go pęczy i sadzi;/ Ja nie wyobrażam sobie jedzenia bez warzyw... owoce to jeszcze bym przebolala (chociaż z trudem) ale nigdy warzywa ;)
UsuńU mnie prezentów nie ma od kilkunastu lat.. miło jest coś dostać... Ja np. prezenty robię ale sama nic nie dostaje.. chociaż dwa a moze trzy lata temu rodzice kupili mi kokliki :) Właściwie to mama zapakowała do koszyka bo ja się zastanawiałam czy kupić czy czekac na przecenę :) I dobrze zrobiła bo następnego dnia nie było już ani jednego zestawu ;) No a ze pieniądze dał tato i że są wspólne to taki prezent od rodzicow. Ale w Święta nie chodzi o prezenty ;)
Ja z kolei warzywa z trudem bym przebolała, ale bez fruktozy nie potrafiłabym żyć :) W sumie to dzięki niej mam siłę i widzę, że jak nie zjem odpowiedniej porcji owoców to nic mi się nie chce :P
UsuńU mnie zawsze święta łączyły się z prezentami i kiedyś czułam ich magię (choć w Mikołaja nigdy nie wierzyłam :P), ale od kilku lat świąt kompletnie nie czuję, więc fajnie, że mogę coś fajnego dostać, choć zawsze mam problem co chcieć :P
No ja zdecydowanie wolę warzywa ale owoce tez kocham ;) Dobrze że mamy i to i to ;)
UsuńJak byłam mała to i u mnie były prezenty ale potem zwyczaj ten zanikł....Ja też mam problem z tym co bym chciala chcieć :) ale ostatnio cieszą mnie pierdołki :)
Robiłaś kiedyś tartę ze szpinakiem?
Mnie pierdołki też zawsze cieszą :)
UsuńTarty nigdy nie robiłam...
I właśni o to chodzi - cieszyć się z małych rzeczy :)
UsuńA tartę polecam np. na cieście francuskim :)
Nie przepadam za ciastem francuskim akurat :) Jest dla mnie za tłuste w smaku :P
UsuńJa w Lidlu czasami kupuje odtłuszczone bo piekę je w prodiżu i te tłuste by mi nie wyszło... i ono nie jest tłuste.. te normalne pewnie by było ;)
UsuńJa nigdy takich produktów nie jadłam, więc i nie szukałam w sklepach i nawet nie wiedziałam, że jest w wersji odtłuszczonej :) Ale i tak jakoś specjalnie mnie nie porywa i jak bym nawet miała robić tartę to pewnie zrobiłabym spód sama, jak moja kuzynka z kruchego ciasta ;)
Usuńale mam smaka :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam bananową granolę, ale robię ją zazwyczaj z jednym banem i miodem - też pycha :) Niemniej chętnie bym Ci podkradła, tak dawno nie piekłam!
OdpowiedzUsuńuwielbiam granolę, Twoja wygląda naprawdę dobrze :-)
OdpowiedzUsuńTo MUSI być pyszne! :)
OdpowiedzUsuńNa jutro na sniadanko poprosze :)
OdpowiedzUsuńBananowej jeszcze nie jadłam. :) Dziś z szafki "wyparowała" orzechowo-kokosowa, a tym razem robiłam też drugą, z suszonymi owocami. :)
OdpowiedzUsuńOrzechowo kokosowa brzmi przepysznie ;)
UsuńJeśli granola to tylko domowa :D Bananowa - super!
OdpowiedzUsuńSuper granola, jestem na duże TAK!
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie:)
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie :)) Musze w końcu zrobić domową granolę!
OdpowiedzUsuńUwielbiam domowe granole :)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńświetna granola :) na pewno wypróbuje :)
OdpowiedzUsuń