Dzisiejsza owsianka to kombinacja jesiennych składników, dzięki którym ta deszczowa i mroczna pora roku nabiera smaku. O śniadaniowej owsiance myślałam już wczoraj, gdy bardzo późnym wieczorem wracałam do domu, a przeraźliwy wiatr usilnie starał się zmienić kierunek mojej wędrówki - w takich chwilach myśli o smacznym jedzeniu dodają mi siły :) Ale z drugiej strony podoba mi się, kiedy na zewnątrz przeraźliwie wieje lub pada, a ja siedzę w domu z miseczką pełną dobroci i nie muszę wychodzić na zimny świat...
Podstawą owsianki, oczywiście poza płatkami owsianymi, jest gruszka, czyli mój ulubiony owsiankowy owoc, nadający całości lekką i naturalną słodkość. Puree z dyni hokkaido nie tylko wzmocniło tą słodkość, ale za jego sprawą danie nabrało dyniowego koloru, przypominającego zabarwienie domowego budyniu przyrządzanego z dodatkiem żółtek :D Całość zagęściłam zmielonym siemieniem lnianym, dzięki czemu owsianka nabrała budyniowej konsystencji (kwasy omega 3 zawarte w siemieniu zapewne zostały unicestwione przez obróbkę cieplną), a dodatek cynamonu podkreślił jesienny smak. Wierzch udekorowałam orzechami włoskimi, żurawiną oraz surowym ziarnem kakaowca, co jeszcze bardziej podkreśliło jej przynależność do obecnej pory roku ;)
Owsianka jesienna gruszkowo - dyniowa
Składniki na 1 porcję:
- 5 łyżek (50g) płatków owsianych
- kubek (250ml) dowolnego mleka (użyłam migdałowego)
- pół dużej gruszki
- 2 łyżki puree z pieczonej dyni
- pół łyżeczki cukru z wanilią (opcjonalnie)
- pół łyżeczki cynamonu (lub więcej)
- czubata łyżeczka mielonego siemienia lnianego
- na wierzch: 4 orzechy włoskie, łyżeczka żurawiny, łyżeczka kruszonych, surowych ziaren kakaowca
Wykonanie:
Mleko podgrzewać wraz z płatkami owsianymi, a gdy całość będzie lekko ciepła dodać pokrojoną gruszkę i dalej podgrzewać co jakiś czas mieszając, dodając w międzyczasie dyniowe puree oraz cukier z wanilią. Gdy owsianka zacznie się gotować dodać siemię lniane, mieszając całość intensywnie, żeby nie powstały grudki i pogotować wszystko jeszcze chwilę do czasu aż owsianka nabierze pożądanej konsystencji. Dodać cynamon, jeszcze raz dokładnie wymieszać i gotową owsiankę udekorować dowolnymi dodatkami.
Wartość odżywcza:
560kcal
białko: 14,5g
węglowodany: 85,1
tłuszcz: 23,15
błonnik: 15,4
560kcal
białko: 14,5g
węglowodany: 85,1
tłuszcz: 23,15
błonnik: 15,4
I owsianka pyszna i ten kubeczek boski:)
OdpowiedzUsuńKubeczek boski <3 Gdzie go dorwałaś? :) A owsianka przepyszna ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, to filiżanka, kupiłam ją we Wrocławiu w sklepie z rzeczami z Bolesławca ;)
UsuńPyszna :-) dynia świetnie smakuje w owsiance :-)
OdpowiedzUsuńwygląda tak apetycznie *___* Jesienne dary, pięknie to określiłaś ^^ Mam dwa pytania: dorwałaś to co chciałaś z biebry? I czy zdjęcie dla mnie może już robiłaś? Dziękuję z góry ^^
OdpowiedzUsuńNiestety, jak dotarłam do Biedry, to po tym co chciałam nie było ani śladu :/
UsuńZdjęcie zrobiłam, nie wiem czy widać na nim to co trzeba należycie, ale po południu zobaczę i jak się nada to wyślę Ci na maila ;)
aż trudno mi uwierzyć, bo kiedy nie pójdę na ten dział to leżą na półce i nikt ich nie kupuje :O
UsuńDziękuję odczytałam, jesteś niesamowita ^^
Jeszcze zobaczę w innej Biedrze :D
Usuńwalcz :)
UsuńFaktycznie to bardzo jesienna propozycja. :-)
OdpowiedzUsuńDynia i gruszka idealnie komponują się we wszelkich owsiankach, a z dodatkiem cynamonu i orzechów włoskich to już prawdziwe jesienne niebo :)
OdpowiedzUsuńtakie poranka zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńWygląda genialnie. *.* Uwielbiam takie klimaty. :D U mnie jeszcze czas na gruszki nie nadszedł. Ale jeszcze moment, bo tęsknię za ich smakiem. :D
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio rano zamiast standardowych płatków owsianych/otrębów królują płatki z komosy ryżowej, suuuper pęcznieją i o wiele bardziej "zapychają" żołądek w pozytywnym sensie, jak dla mnie. :D
Płatki z komosy i ja muszę kupić, choć nie chciałabym, żeby mnie zapchały :P
UsuńLedwie kilka dni nie ma u mnie Hokkaido, a pieczona jest tak pyszna, że tęsknię niemożebnie :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wzmiankę o Omega-3, to one w przypadku obróbki pełnych ziaren (albo zmielonych) wcale nie cierpią, jak to się gremialnie uważa. Olej - owszem, cierpi, i to bardzo, ale nie ziarna ;)
A ja w dalszym ciągu nie wiem jak można jeść samą dynię (nawet jak upiekę do puree i spróbuję to tylko kawałek, bo więcej nie jestem w stanie - jest dla mnie taka mdląco słodka :))
UsuńA dlaczego myślisz, że ziarna nie cierpią na tym ?? Myślisz, że te wszystkie inne składniki w nich obecne są w stanie je ochronić czy z innego powodu tak jest? Mi się z kolei wydaje, że jak gotuję to wszystko kilka minut, to jednak wiele kwasu alfa linolenowego tego nie przetrwa (pomijając fakt, że używam już zmielonego siemienia, w którym zawartość KT jest z pewnością o wiele niższa, ale gdybym wiedziała, że gotowanie znacznej części nie zabije, to może zaczęłabym mielić sama przed gotowaniem :P)
Cóż, możesz mi oddać swoją część dyni :3
UsuńJest to spowodowane obecnością, oprócz kwasów tłuszczowych, białek, błonnika, minerałów i części węglowodanów. Znalazłem badania mówiące o tym, że pieczenie bułek z dodatkiem siemienia lnianego nie zmieniało w nim zawartości kwasów tłuszczowych, a długie (kilka tygodni) przechowywanie zmieniało jedynie nieznacznie [linki: 1, 2]. O tyle dobrze, że badaniu poddano siemię lniane, ponieważ uznaje się tłuszcze w nim zawarte za bardzo niestabilne. W przypadku oleju zaś tak nie działa, a co do zmielonego lnu ze sklepu - ten jest częściowo odtłuszczony, więc już na wstępie ma mniej Omega-3 ;)
Dynia niestety już przerobiona, a większość zamrożona :p
UsuńBardzo Ci dziękuję za linki :) Czyli chyba zacznę mielić siemię osobiście :) Używałam tego odtłuszczonego, bo nie miałam nadziei, że coś tam się zachowa przy gotowaniu, więc mi było bez znaczenia, czy ono ma te omegi na wstępie czy nie :p
Spoczi foczi, cieszę się, że w czymś mogłem "pomóc" :D
UsuńDobrze wiedzieć, że omega-3 nie ucieknie podczas obróbki cieplnej, jeśli zmielimy ziarna :3
UsuńWłaściwie robiłam podobnie jak ty Aniu, jeśli używałam mielony len to kupny i odtłuszczony .. Jednak zmielone siemię lniane tylko jako posypkę do dań na zimno :D
PS. śniadanko pyszne!
Też uwielbiam owsianki z gruszką, to chyba moje ulubione :D <3
OdpowiedzUsuńW Twojej wersji również mnie zachwyciła :*
Takie jesienne owsianki u mnie na co dzień - gruszka i dynia to genialna para :) No i pozytywna dawka energii uzupełniona!
OdpowiedzUsuńSzybko muszę dorwać jeszcze dynię i przygotować taką owsiankę ^^
OdpowiedzUsuńpyszne, sycące śniadanie, bardzo lubię takie zdrowe posiłki :-)
OdpowiedzUsuńWygląda ładnie i brzmi pysznie, ale ja takim produktem nie potrafię się najeść. Co najwyżej się opcham i będę czuła niesympatyczne wzdęcie, a głodu nie pozbędę się i tak.
OdpowiedzUsuńCiekawą masz fizjologię, jeszcze nigdy się nie opchałam w ten sposób, żeby jednocześnie czuć głód :D
UsuńPatrząc na Twoje owsianki Aniu, ślinka napływa mi do ust :)
OdpowiedzUsuńExtra, akurat kupiłam dynie, w weekend na pewno wypróbuję! :)
OdpowiedzUsuńMniam, mniam, mniam.... uwielbiam tę dynię :)
OdpowiedzUsuńIdealne smaki w przepięknej filiżance :)
OdpowiedzUsuńJa mam fioła na punkcie dyńki i ciągle pikę i piekę...ciekawe jakie będą rachunki za prąd :P
OdpowiedzUsuńJak Cię rachunki przestraszą to może zacznij piec na zapas ;)
UsuńWygląda przepysznie! ♥
OdpowiedzUsuńFaktycznie dary jesieni! Koniecznie musimy sobie kupić dynie bo wszystkie już zjadłyśmy :/
OdpowiedzUsuńGruszki też nam się marzą ale takie z naszego ogrodu :) E tam takie ze sklepu też mogą być! :D
Cała owsianka to samo zdrowie na jesienne dni :)
Podejrzewam, że gruszki z Waszego ogrodu mają zupełnie inny smak i aż czuć w nich naturę :)
Usuńjest moja ukochana dynia <3
OdpowiedzUsuńwygląda na bardzo gęsto i kremową.. najlepsza zatem! :)
OdpowiedzUsuńznakomita :)
OdpowiedzUsuńwspaniała owsianka
OdpowiedzUsuńBiorę w ciemno - bo po prostu kocham dynię. A to połączenie jej z gruszką musi być wyśmienite :)
OdpowiedzUsuńDyni to ja mam zapas ;) ostatnio robiłam tartę rustykalną z dynią i gruszką... pyszna na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńTaka owsianka też mi się podoba i jeszcze... ta miseczka :)
Pyszna owsianka no i jaka piękna filiżanka :)
OdpowiedzUsuńNie jadłam takiej owsianki, ale chętnie spróbowałabym jej.
OdpowiedzUsuńdobry wpis
OdpowiedzUsuń