Nie wszystkie słodycze są niezdrowe, a ja mam to szczęście, że uzdrowione lubię tak samo jak te tradycyjne, bogate w cukier. W mojej szufladzie zawsze można znaleźć spory zapas krzepiących batoników czy czekolad, stanowiących pyszny dodatek do lunchy i dodających energii mózgowi strudzonemu wysiłkiem intelektualnym. Poniżej pokażę Wam kilka zdrowych słodyczy (choć niektóre mogą się wydawać niesłodkie), jakie jadam na co dzień i bez których nie wyobrażam sobie życia :)
1. Na pierwsze miejsce bezsprzecznie trafia ciemna czekolada, dostępna w tylu wersjach smakowych i z tak różną zawartością kakao, że chyba każdy znajdzie coś dla siebie :) Dobrej jakości czekolada ma nie tylko pyszny smak, ale także mnóstwo składników odżywczych, płynących z ziaren kakaowca. Prawdziwie ciemna czekolada bez dodatków powinna zawierać na pierwszym miejscu miazgę kakaową i jak najmniej innych składników, choć smak zależy w głównej mierze od jakości użytych ziaren kakao. Jadłam jak dotąd zbyt mało czekolad, żeby się na ten temat wypowiadać i mam nadzieję, że dużo jeszcze przede mną. W książce Davida Wolfe "Superżywność" znalazłam takie zdanie opisujące czekoladę - "Czekolada ma w sobie coś, co wykracza poza zmysły dotyku, zapachu i smaku i odczucia towarzyszącego jej spożywaniu. Esencja czekolady to fenomen, którego po prostu nie sposób opisać" i zgadzam się z tym zdaniem całkowicie :)
W czekoladzie na pewno nie będzie tyle cennych składników ile w surowym ziarnie kakao, ale coś tam w niej zawsze pozostanie :) Wysoka temperatura niszczy kwasy tłuszczowe i część wartościowych związków w niej obecnych, więc najzdrowsza z całą pewnością będzie czekolada surowa, do której produkcji kakaowiec jest przetwarzany w temperaturze nie wyższej niż 42 stopnie. A poniżej można zobaczyć zawartość składników mineralnych w 50g, czyli połowie standardowej tabliczki ciemnej czekolady o zawartości 80% kakao (wg. cronometer.com)
2. Do ulubionych przekąsek mogę zaliczyć także sezamki, złożone w różnych proporcjach ze zdrowego sezamu i z niezdrowych substancji słodzących. Sezam jest bogaty w wapń i inne składniki mineralne, a także w zdrowe tłuszcze, jednak w sezamkach towarzyszy mu niestety cukier lub jakiś syrop, burzący idealność zdrowotną przekąski. Bardzo lubię też wersję w czekoladzie i chyba zawsze mam w torebce jakieś opakowanie eko sezamków.
3. Bardzo ważną rolę w moim żywieniowym życiu odgrywają także zbożowe batoniki i ciasteczka firmy Ania. Podoba mi się w nich brak dodatku pszenicy w większości wersji (ale istnieje też smak orkiszowy) i pyszny smak mający wiele wspólnego z krówkami. Zawierają niestety mleko w proszku, a zważywszy na ich słodki smak, zapewne sporo syropu ryżowego, ale do tego wartościowe zboża. Ich kaloryczność oscyluje w okolicach 180kcal, więc w sam raz jako dodatek do lunchu :)
4. Bardzo lubię też zdrowsze batony, zrobione z suszonych owoców i ewentualnie dodatków, w których słodkość jest całkowicie naturalna. Chyba nie można wyobrazić sobie zdrowszego słodycza - tylko owoce, ewentualnie orzechy uformowane w batonik, pozbawiony tym samym glutenu, nabiału i konserwantów. Pomimo braku substancji słodzących batoniki z suszonych owoców są zazwyczaj mocno słodkie, a towarzyszące im dodatki (np. surowa czekolada czy kokos) jeszcze bardziej wzbogacają smak. Pewnie niedługo dodam recenzję na bloga tych widocznych poniżej.
5. Kolejną słodką, nie całkiem niezdrową przekąską są chipsy bananowe. Niektóre mają naprawdę całkiem przyzwoity skład, choć w większości zawierają spore ilości dodanego cukru. Ale są pyszne i chrupiące i na pewno dużo zdrowsze od standardowych chipsów pełnych soli i wzmacniaczy smaku ;)
6. Bardzo lubię także chałwę, zarówno tradycyjnie robioną z sezamu, jak i słonecznikową. Chałwa jest dosyć tłustym produktem, ale tłuszcz w niej zawarty jest wartościowy, a ponadto, najczęściej wchodzący w skład chałwy sezam jest bogaty w wapń i inne składniki mineralne. Niestety chałwa zawiera także dużo cukru, jak dla mnie często za dużo, ale mimo to bardzo ją lubię, choć na raz za dużo jej nie zjem.
Chałwa widoczna po lewej stronie jest jak dotąd moją ulubioną i pochodzi z Almy. Z kolei chałwa słonecznikowa, widoczna z prawej strony, świetnie się sprawdza jako przekąska na wynos, bo ma akuratny do zjedzenia na raz rozmiar (35g). Bardziej lubię wersję bez czekolady, ale ta także jest całkiem smaczna. Obydwie nie zawierają składników odzwierzęcych i są przepyszne nie tylko same w sobie, ale także jako dodatek do owsianki ;)
7. I na koniec coś pysznie zdrowego - owoce w surowej czekoladzie. Lubię wszystkie produkty tej firmy, ale spośród owoców rodzynki chyba najbardziej. Trudno wyobrazić sobie lepszy przysmak niż dobrej jakości suszone owoce skąpane w przepysznej, surowej, ciemnej czekoladzie :)
3. Bardzo ważną rolę w moim żywieniowym życiu odgrywają także zbożowe batoniki i ciasteczka firmy Ania. Podoba mi się w nich brak dodatku pszenicy w większości wersji (ale istnieje też smak orkiszowy) i pyszny smak mający wiele wspólnego z krówkami. Zawierają niestety mleko w proszku, a zważywszy na ich słodki smak, zapewne sporo syropu ryżowego, ale do tego wartościowe zboża. Ich kaloryczność oscyluje w okolicach 180kcal, więc w sam raz jako dodatek do lunchu :)
4. Bardzo lubię też zdrowsze batony, zrobione z suszonych owoców i ewentualnie dodatków, w których słodkość jest całkowicie naturalna. Chyba nie można wyobrazić sobie zdrowszego słodycza - tylko owoce, ewentualnie orzechy uformowane w batonik, pozbawiony tym samym glutenu, nabiału i konserwantów. Pomimo braku substancji słodzących batoniki z suszonych owoców są zazwyczaj mocno słodkie, a towarzyszące im dodatki (np. surowa czekolada czy kokos) jeszcze bardziej wzbogacają smak. Pewnie niedługo dodam recenzję na bloga tych widocznych poniżej.
5. Kolejną słodką, nie całkiem niezdrową przekąską są chipsy bananowe. Niektóre mają naprawdę całkiem przyzwoity skład, choć w większości zawierają spore ilości dodanego cukru. Ale są pyszne i chrupiące i na pewno dużo zdrowsze od standardowych chipsów pełnych soli i wzmacniaczy smaku ;)
6. Bardzo lubię także chałwę, zarówno tradycyjnie robioną z sezamu, jak i słonecznikową. Chałwa jest dosyć tłustym produktem, ale tłuszcz w niej zawarty jest wartościowy, a ponadto, najczęściej wchodzący w skład chałwy sezam jest bogaty w wapń i inne składniki mineralne. Niestety chałwa zawiera także dużo cukru, jak dla mnie często za dużo, ale mimo to bardzo ją lubię, choć na raz za dużo jej nie zjem.
Chałwa widoczna po lewej stronie jest jak dotąd moją ulubioną i pochodzi z Almy. Z kolei chałwa słonecznikowa, widoczna z prawej strony, świetnie się sprawdza jako przekąska na wynos, bo ma akuratny do zjedzenia na raz rozmiar (35g). Bardziej lubię wersję bez czekolady, ale ta także jest całkiem smaczna. Obydwie nie zawierają składników odzwierzęcych i są przepyszne nie tylko same w sobie, ale także jako dodatek do owsianki ;)
7. I na koniec coś pysznie zdrowego - owoce w surowej czekoladzie. Lubię wszystkie produkty tej firmy, ale spośród owoców rodzynki chyba najbardziej. Trudno wyobrazić sobie lepszy przysmak niż dobrej jakości suszone owoce skąpane w przepysznej, surowej, ciemnej czekoladzie :)
A czy Wy macie jakieś swoje ulubione, chociaż w części zdrowe słodycze ? :)
Dla mnie oprócz prawdziwie gorzkiej (pow. 70% kakao) czekolady żadne inne słodycze mogą nie istnieć :)
OdpowiedzUsuńU mnie zdecydowanie wygrywa gorzka czekolada i masz rację musi być dobrej jakości :) Dwa dni temu po bardzo długim czasie zjadłam kawałek gorzkiej Wawel i nie wiedziałam czy mam nią pluć czy zjeść do końca (mam na myśli kawałek). Od razu poczułam obrzydliwy smak aromatu wanilinowego, potem jakis tłuszcz i zmasakrowane kakao... To była wersja miniaturowa, która jest dostępna w Biedrze - nie wiem czy tak samo smakuje ta duża i nie chcę się przekonywać, przypominać sobie tego smaku... Już się odzwyczaiłam od tej tandety i wybieram lepsze czekolady jak te z Lidla :)
OdpowiedzUsuńCo do sezamków to nie wiem czy kiedyś je polubię :P A jeśli chodzi o chałwę to nie widziałam aby Ukraińcy sprzedawali takie czekoladowe :) Waniliowe, Łaciate, orzechowe owszem ale czekoladowej nie i to jeszcze w takiej małej wersji - mają tylko duże ;)
Chciałabym kiedyś spróbować tych surowych batoników - podziwiam je tylko na zdjęciach bo na oczy nie widziałam nigdy ;/ A owoce w surowej czekoladzie??? Kolejne marzenie, tylko cena odstrasza ;/
Wracając do słodyczy to mam takie zdanie jak Martyna a i tak ostatnio czekolad nie jem dużo :P
Dobrej jakości gorzka czekolada jest najlepszym lekarstwem na wszystko :D Ale rozumiem też, że niektórzy lubią i inne łakocie :)
No właśnie tak się zastanawiam nad tą czekoladą - ile wartości w niej jeszcze zoatanie... Kakao pewnie wcześniej już dużo przeszło i w czekoladzie znowu go podgrzewali...Ale ja czekoladę jem głównie dla smaku i nie oczekuję od niej, że mnie uzdrowi :)
UsuńCo do Wawela to nie muszę próbować, i tak wiem, że nie lubię :D
W jednym sklepie znalazłam tą chałwę ukraińską w różnych smakach, ale tylko słonecznikowe są takie mniejsze...
Batoniki kupuję w Tesco, u Ciebie też powinny być :) Owoce faktycznie trochę kosztuje, ale za jakość trzeba zapłacić :/
No właśnie.. w czekoladzie liczy się smak bo wtedy jest i ta przyjemność :) A to, że gorzka czekolada jest zdrowa to wiadomo ale masz rację - nie ma co traktować jej jako lekarstwo :)
UsuńZastanawiam się czy Wedel też tak źle bym odebrała - również od dawna jej nie jadłam :)
Jeśli chcesz to mogę załatwić Ci większą :P
Batoników na 100% nie ma - za każdym razem kiedy jestem w Tesco (dwa razy w tygodniu) zaglądam na dział ze zdrową żywnością i nigdy ich nie widziałam ;/
Nie pomyślałabym, żeby traktować ją jako lekarstwo - dziś czytałam o kakaowcu i ile wartości traci podczas obróbki i się zastanawiam czy w tej czekoladzie (poza smakiem) coś jeszcze zostaje :)
UsuńJa lubię wedlowską czekoladę akurat :)
Większe są w różnych smakach właśnie, ale ja wolę te mniejsze, na 1 porcję, a one są tylko słonecznikowe :/
To dziwne, takie popularne mi się one wydają i nawet w małym Tesco je widziałam... :/
Wydaje mi się, ze coś musi zostawać a przynajmniej powinno :) Nie ma też co wierzyć we wszystko co napiszą - za jakiś czas im się odmieni :)
UsuńWiększe można wykorzystać do owsianek lub jakiś wypieków :)
No a w moim ich nie ma ;/ nawet dzisiaj patrzyłam :(
Ale logiczne są te straty - kakao ile musi przejść żeby trafić do opakowań jako proszek (nie mówię o surowym), a dalej jeszcze więcej żeby powstała czekolada - na pewno większą część wartości zaginie.
UsuńWiem, że można i kupię pewnie niedługo to z mamą zjemy :)
Szkoda, ale może niedługo uzupełnią ten dział eko u Ciebie, chyba że nie ma chętnych w Twoim mieście i go nie rozwijają...:/
To, że ginie to wiem ale na pewno coś też zostaje :)
UsuńTutaj masz rację - chętnych nie ma bo to drogie a z pracą i kasą krucho ;/
Ja nie lubię czekolady i chałwy i w ogóle nie przepadam za słodyczami. Z tych rzeczy też lubię niektóre batony " Ani" i w ogóle lubię batony owocowo-zbożowe typu crunchy czy fitness. Ze słodyczy lubię lody i niektóre ciasta, sernik, piernik i pączki oraz wiele innych ciast, jak babka piaskowa, cytrynowe, kruche francuskie tarty owocowe...
OdpowiedzUsuńByłam wczoraj w Auchan przy Modlińskiej i była promocja jedzenia eko i wege, nawet spory wybór. Kupiłam sobie za bezcen sorgo, chipsy pomidorowe i brzoskwiniowe, podpłomyki "Kupiec", dużo rzeczy... Słodycze od " Ani" były w sporym wyborze!:-)
To tylko pozazdrościć takich okazji, ja mam do Auchan nie po drodze :/
UsuńKiedyś lubiłam bardzo lody, a teraz mogą one dla mnie nie istnieć (nie licząc lodów z kilku miejsc, które uwielbiam :D)
Ja też tylko z kilku miejsc, a najchętniej homemade :-)
UsuńDla mnie najlepszymi słodyczami są suszone i świeże owoce. Zupełnie eliminują moją ochotę na slodkie.
OdpowiedzUsuńCzasem mam oczywiscie ochotę " na coś " i wtedy nie pogardzę dobrą gorzką czekoladą, lodami, piernikami czy domowym ciastem :D
Batoniki z firmy Ania kocham, a najbardziej Grunchy orkiszowy.
Z owocami suszonymi mam tak samo - zjem na drugie śniadanie kilka daktyli i ze 2 morelki i mam cukru dość :)
UsuńOrkiszowego muszę spróbować, bo widzę, że wiele osób je zachwala :)
Lubię wszystko, dokładnie tak samo jak Ty :)
OdpowiedzUsuńTo od początku :D
OdpowiedzUsuń1.czekoalda to uzaleznienie, text preferuje gorzka, chociaz take 99% ktora kupilam to zlo wcielone :p
2.Sezamki tez kocham, chociaz rzeczywscie sa sklejone zawsze syropem-ale raz na jakis czas nie zaszkodzi :)
3.Batoniki Ania mi text bardzo smakuja, choc mam wrazenie, ze wzzystkie smaki smakuja tak samo :p Ty tez tak masz? :)
4.Raw Energy text jadlam, to jedne z najsmaczniejszych rehi typu batonow!Nawet jutro jade do Tesco i kupie kilka :)
5.Chipsow bananowe nigdy nie lubilam, moja mama jest kupowala i mi na sile wciskala, a ja plakalam, ze ich nie lubie. Mam wiec z nimi zle skojarzenia xd
6.Chałwa jest dobra, najbardziej lubię ją w serniku chałwowym na zimno ktory robie :) dzięki niej ma konsystencje Danio :D
7.Z tej firmy jeszcze nic nie probowalam, ale kupilam nerkowce w czekoladzie i jutro mam zamiar sprobowac-receznja bedzie na blogu :D
1. Ja lubię 99%, ale to musi mnie najść :)
Usuń3. Dla mnie się trochę różnią, chociażby poziomem słodkości, ale nuta przewodnia jest ta sama :)
5. Chipsy bananowe są różne, ja kiedyś też ich nie lubiłam :)
6. Twój sernik brzmi pysznie :)
7. Nerkowce są wspaniałe ;)
Ja też bardzo lubię produkty firmy Ania, raz za czas sobie pozwalam i faktycznie przypominają trochę krówki :)
OdpowiedzUsuńKończę budowanie masy mięśniowej nadchodzi redukcja. W ogóle nie ciągnie mnie do słodyczy. Nie jem ich tak przez miesiąc następnie robię tzw. cheat day i troszkę poszaleję.
OdpowiedzUsuńAle teraz w ogóle nie mam na nie apetytu :)
Ja takie zdrowsze to jem codziennie, a w weekendy te niezdrowe :) Nie potrafiłabym żyć bez słodyczy i cieszę się, że nie muszę z nich rezygnować :)
UsuńZdecydowanie owocowe batoniki, chrupki kukurydziane oraz popcorn to fajnie przekąski. Za chałwę i czekoladę dałabym się pokroić. Same dobre rzeczy.
OdpowiedzUsuńPopcorn też lubię, ale nie robię, bo nie chce zniszczyć garnka, a te do mikrofalówki są mocno słone, więc czasem zjem tylko jak siostra je kilka sztuk :/
UsuńKocham gorzką czekoladę, zwłaszcza tą z dużą zawartością kakao. Ale białą czekoladą też nie pogardzę;)
OdpowiedzUsuńSezamki jakiś czas temu jadłam praktycznie codziennie. Uwielbiam ich smak. Zdarzyło mi się nawet zrobić je w domu i wychodziły równie pyszne jak sklepowe. Chyba muszę przygotować post z przepisem na nie;)
Chipsy bananowe również lubię. Banany często suszę na suszarce do owoców. Co prawda wychodzą wtedy bardziej gumowe, ale w 100% naturalne;)
Też lubię białą :)
UsuńTeż robiłam domowe sezamki, ale średnio mi się udały :D
Twoje banany na pewno są pyszne :)
gorzką kiedyś bardzo nie lubiłam, później polubiłam, później znowu nie, a teraz jestem na etapie: czasami mi się zachce :D Sezamki czasami najdzie mnie ochota, ale mój tato jest ich fanem, podpylił mi ostatnio paczkę :D Batony zbożowe kocham! To jedne z moich ulubionych ^^ Batoników RAW nigdy nie jadłam, ale kiedyś spróbuję :) Za chipsami nie przepadam z bananów, wolę je w naturalnej postaci :D Chałwę kooooocham! I marcepan też, a pomyśleć, że kiedyś ich nie jadłam :) Co do owoców w czekoladzie lubię, ale w surowej? Kto wie xDD Ekstra post :)
OdpowiedzUsuńMarcepan też lubię, ale nie każdy (nie może mieć spirytusu w składzie :D).
Usuńa ja za lubię jego posmak :D
UsuńTak jak uwielbiam sezam tak nie przepadam za sezamkami i chałwą. Są dla mnie zdecydowanie zbyt słodkie. Jadłam kilka bardzo dobrych batoników z daktyli i ziaren, ale i tak prym wiedzie u mnie gorzka czekolada :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie mogliby robić te produkty z mniejszą zawartością cukru :)
UsuńDla mnie zdecydowanym faworytem jest gorzka czekolada, ponieważ nie mam żadnych wyrzutów sumienia kiedy ją jem :D Cieszę się, że tak mi ostatnio smakuje. Z reszty przedstawionej przez ciebie lubię także chałwę i sezamki, na które miałam w życiu mocne fazy ^.^ Szkoda, że nie tak łatwo kupić takie z dobrym składem, ciągle wspominam chałwę Eridanous i batony sezamowe z tygodnia greckiego w Lidlu - tylko sezam i miód :)
OdpowiedzUsuńNie jadłam tych z Lidla, ale kupuję czasem batony sezamowe w Almie, zrobione właśnie tylko z sezamu i miodu ;)
UsuńU mnie najlepsze to owoce i gorzka czekolada :D Czasem wiadomo jakieś domowe ciasta wpadną, ale to przy okazji rodzinnych uroczystości :)
OdpowiedzUsuńA ze sklepowych chętnie przytuliłabym jeszcze owoce w gorzkiej czekoladzie i też lubię czasem troszkę chałwy sobie skubnąć, bo w całości też w życiu nie dałabym rady xd
A niektórzy dają radę i to bez większych problemów - ja bym chyba nie była w stanie wtłoczyć w siebie tyle cukru i tłuszczu na raz :D
Usuńwidzę że większość jest za gorzką czekoladą- ja nie będę oryginalna i powiem to samo:) Wszystkie wymienione przez ciebie łakocie lubię i kiedyś jadłam ale teraz jakoś tak mogę bez nich żyć:) zastępuję słodkimi wypiekami, słodkimi koktajlami i bakaliami:)
OdpowiedzUsuńDla mnie bakalie i koktajle to inny wymiar słodkości :)
UsuńI u mnie na 1 miejscu jest ciemna czekolada! Uwielbiam! Najlepsza jest ta z zawartością ok 70% kakao. Wszelkie batony zbożowe (ale nie te ulepki a'la musli) też bardzo lubię, od ''Ani'' oczywiście najlepsze. Raw batony też uwielbiam! Ale chyba od tych zobożowych i Raw wolę Fig Bary :D Sezamków już wieki nie jadłam...chyba zrobię z nimi granolę - dzięki za cynk! :D
OdpowiedzUsuńA ja muszę w końcu spróbować Fig Bara, bo chyba za długo z tym zwlekam :P
UsuńOstatnio strasznie za mną chodzą jakieś orzechy w czekoladzie... Coś czuję, że jutro kupię. :D
OdpowiedzUsuńAh... uwielbiam wszystko, ale zdecydowanie batony, chałwa i owoce w suszonej czekoladzie to moje faworyty :) Podoba mi się ten post.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam sezamki i chipsy bananowe, mógłbym się nimi ciągle zajadać :D
OdpowiedzUsuńChipsów bananowych nie lubię, ale ostatnio szaleję za czekoladami z erytrolem i stewią (Torras ma takie i Cavalier) - drogie, jak cholera, dlatego sobie dozuję tę przyjemność (również dlatego, że nie chcę przytyć :D). Rewelacyjna jest czekolada z liofilizowanymi malinami, porzeczkami i innymi "berries" od Cavalier właśnie, 85% kakao. I gorzka Torras też ma świetny smak. Nawet moja mama się przekonuje do zdrowszych słodyczy :D
OdpowiedzUsuńNatomiast tata kupił mi na Walentynki czekoladę bez cukru Wawel - słodzoną Maltitolem. No i to nie dla mnie zupełnie, czuć tylko słodkość, a nie czuć kakao :/ Ale mu tego nie powiem, bo nie chcę, żeby było mu przykro :D
Natomiast sezamki kiedyś mogły dla mnie nie istnieć, ale ostatnio naleciała mnie na nie ochota. I w Lidlu można znaleźć takie bez cukru, z samym miodem - takie w granatowym opakowaniu, "greckie", nazwa na E. Nie są takie chrupkie jak te z cukrem, ale na pewno bardzo wartościowe :)
Chałwę uwieeelbiam, ale ponieważ unikam cukru i wszelkich syropów glukozowo-fruktozowych oraz maltodekstryn, to nie jadam, bo ciężko znaleźć taką chałwę z samym miodem w rozsądnej cenie :/
Nie jadłam nigdy czekolady ze słodzikiem, jakoś mnie do nich nie ciągnie, ale może kiedyś spróbuję :) Torras widuję w eko sklepach to może w końcu kupię :)
UsuńCzekolad z Wawela wcale nie kupuję, bo nie lubię tej wawelowej czekoladowości, 100 razy bardziej wolę Wedla :)
To prawda, chałwę z dobrym składem niezwykle ciężko kupić :/
Ja za "mrocznych" czasów (czyli jak było mnie ponad 50 kg więcej :D) zajadałam się Milką - każdą bym wsunęła, i jogurtową, i truskawkową, i oreo, i z orzechami... Goplana jeszcze była super. Za Wedlem nie szaleję, ale może te wersje z chrupkami by mi podpasowały (a na pewno te Bajeczne i Pierroty - jak Michałki!). Ale że mroczne czasy już za mną, to się delektuję gorzkimi :D
UsuńMilkę też lubię, najbardziej łaciatą chyba. Do Goplany akurat czuję niechęć, jadłam ją może z raz życiu :D Moje dzieciństwo to w głównej morze kinderki i milka :)
UsuńNigdy nie miałam "mrocznych" czasów, ale na skutek transformacji smakowych obecnie najbardziej lubię gorzkie :)
Wszystko z tej listy lubię, oprócz chałwy. Co do czekolady to ostatnio zrobiłam się bardzo grymaśna, 80% sklepowego asortymentu odpada.
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze nie jest tak źle :)
UsuńA ja nie przepadam za gorzką czekoladą, wole tą bardziej mleczną. Przekąski super
OdpowiedzUsuńJa lubię mleczną na inny sposób :)
UsuńWszystko co jest z gorzką czekoladą, łapałabym bez zastanowienia :}
OdpowiedzUsuńO matko :) prócz 7mego punktu się z niczym nie zgodzę :D
OdpowiedzUsuńhello
OdpowiedzUsuńgorzka czekolada wygrywa ze wszystkim słodyczami , batony Ani rewelacja , chipsy bananowe pyszne bo sama robię w suszarce do grzybów można też w piekarniku , ze słodyczy uwielbiam też wegańskie lody które sama robię czyli zblenderowane zamrożone banany plus zamrożone truskawki lub inne drobne owoce pycha
Zblendowane banany z owocami też lubię, ale dla mnie to nie są słodycze :)
UsuńDomowe chipsy bananowe muszą być pyszne :)
fanką czekolad nie jestem, ale jeżeli już to właśnie gorzka :)
OdpowiedzUsuńZ tymi batonami to ja nie umiem spotkać dobrych, jak nie pełno cukru, to syropy glukozowe itp.. A przecież da się zrobić dobry baton :)
Te RAW bardzo mnie ciekawią, ale nie umiem ich nigdzie znaleźć :(
Te akurat kupiłam w Tesco, na dziale ze zdrową żywnością. Inne są w sklepach ze zdrową żywnością, ale pewnie nie w każdym...
UsuńSzkoda, że dla zdrowia można tylko jeden kwadracik czekolady dziennie : )
OdpowiedzUsuńJa nie mam limitów na gorzką czekoladę :)
UsuńNawet nie sądziłem, że gorzka czekolada wypada tak dobrze. Suszone banany już dawno widziałem, ale nigdy ich nie kupiłem. A powiedz, gdzie można dostać te batoniki gryczane i ryżowe? Bardzo lubię inne wersje, ale tych nie spotkałem...
OdpowiedzUsuńKiedyś kupowałam je w Społem, potem je stamtąd zabrali, a następnie przywieźli, ale chwilę potem zlikwidowali to społem :/ Ryżowe i kukurydziane kupuję w Tesco (są zamiennie), ale nie w każdym niestety, a gryczanych nie widziałam od dawna - mam 2 ostatnie z zapasów :(
UsuńCzekolada na pierwszym miejscu OCZYWIŚCIE!!! :)
OdpowiedzUsuńNie mogło być inaczej :)
UsuńOstatniej pozycji jakoś nie miałam okazji jeszcze spróbować. Trochę się odzywa we mnie tutaj żyłka sknerusa, bo jednak tanie te owoce w czekoladzie nie są. Widziałam w swoim Tesco i się ucieszyłam, ale gdy zobaczyłam cenę, równie szybko odłożyłam na półkę, hahaha :D Jak tylko będę miała zastrzyk gotówki to muszę uzupełnić słodyczowe zapasy, bo na razie to w szafce tylko gorzka czekolada. Ale to chyba w sumie dobrze, bo mniej mnie kusi, żeby sobie coś popodjadać.
OdpowiedzUsuńA za tymi batonami od Ani baaaardzo przepadam! Jeszcze nie kosztowałam tych ciastek zbożowych, więc to kolejna pozycja na mojej słodyczowej liście! :D
Ciastka smakują identycznie jak batoniki ;)
UsuńHah i ja nie mam tego problemu, bo zdrowe "słodkości" lubię o wiele bardziej niż te, których skład jest dłuższy niż.. hmm, papier toaletowy, czy coś. :>
OdpowiedzUsuńNa te rodzynki w surowej czekoladzie cały czas planuję, ale nie mogę na nie trafić. ;/
Są w Tesco, almie i wielu eko sklepach :)
UsuńLubię, jak piszesz o słodyczach. Przyznaj tylko, Ty je jesz, czy wypluwasz??? Bo jesteś taka chuda, to chyba to drugie!!!
OdpowiedzUsuń:D
Odkąd poznałam Twoją metodę "na nitkę", to już nie muszę nimi pluć :D
UsuńOprócz sezamków wszystko nam się pokrywa mniej lub bardziej. To nie tak, że ich nie lubimy ale po prostu nie czujemy do nich "pociągu" xD Za to zdrowe/zdrowsze ciasteczka i tak jak u Ciebie batoniki wieloziarniste lub owocowe muszą znajdować się w torebce, w szufladzie, w szafce i w ogóle wszędzie gdzie jesteśmy bo nigdy nie wiadomo kiedy nas dopadnie mały głód :D
OdpowiedzUsuńTo ja zawsze noszę ze sobą zbożowego batona, paczkę sezamków i ciemną czekoladę :)
Usuńu mnie od kilku dni sa to puffinsy, w końcu nie miałam odruchu wymiotnego po suszonym bananie, ale o tym napiszę więcej w piatek/sobotę :)
OdpowiedzUsuńBatoniki raw (zmianyzmiany - kosmos i RawPro pokochałam całym sercem) :)
A ja nie jem slodyczy, a to tych Twoich nawet nie słyszałam :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż
Ja jestem wielką pasjonatką słodyczy, ale też czytam składy i przez to unikam sklepowego szajsu. Suszone owoce są całkiem smancze, ale chyba wolę surowe ;) Obecnie jestem zakochana w ciasteczkach owsianych z czarnuszką (idealne na chwile głodu w pracy), kupuję też czekoladę ciemną z ksylitolem i orzechami Santini i żelmisie Natvity. Zaopatruję się w internecie na www. bionaturalfit.pl Tych sezamków wspomnianych w artykule nie próbowałam, ale wydają się też bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńKasia
Ja lubię surowe tak samo jak suszone ;)
UsuńZa czarnuszką nie przepadam, ale w ciastkach owsianych mogłabym stolerować :)
Za czekoladami z ksylitolem czy żelkami także nie przepadam. A sezamki polecam :)
świetny ten blog i ciekawe treści
OdpowiedzUsuńfajnie tu ! Podoba mi się Twój styl pisania.
OdpowiedzUsuńŚwietny art.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuńSuper blog!
OdpowiedzUsuńFajny blog, ciekawe propozycje - często tu będę zaglądać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam nowinki kosmetyczne, często odwiedzam takie strony, żeby coś nowego znaleźć godnego polecenia.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe informacje, które można spokojnie też w swojej firmie wykorzystać.
OdpowiedzUsuńsuper to wyglada
OdpowiedzUsuń