piątek, 18 marca 2016

Wegański jadłospis 59

Po powrocie z gór nastał dla mnie ciężki czas i z niczym nie mogę się wyrobić. Nawet nie myślę o nadchodzących świętach i o tym, że to już za trochę ponad tydzień - nie czuję ich i pewnie już nie poczuję, ale mam nadzieję, że uda mi się upiec serniczek i babkę. Nie będę już tu dłużej narzekać, bo to w niczym nie pomoże i przejdę do tego, co jadłam dzisiaj :)

Ostatnio jestem na etapie wzmożonego zapotrzebowania na czarne porzeczki i ciągle rozmrażam zgromadzone latem zapasy albo wykorzystuję dżem z tych owoców. Dodałam je do dzisiejszej owsianki, która ostatnio stała się moją ulubioną i robię ją na śniadanie, jeśli tylko mam czas na jedzenie w domu. Na obiad odgrzałam zupę pieczarkową, ale wzbogaciłam ją makaronem kukurydzianym, czyniącym danie gęstym i treściwym :) Potem sama nie wiedziałam czego mi się chce i nie wiem co bym jadła, gdyby nie myśl, że zdjęcia tego co zjem muszę dodać na bloga :D A na kolację po raz kolejny jadłam poczciwą jaglankę z dodatkami i pyszne warzywa, przekonując się po raz kolejny, że smak tkwi w prostocie ;)


ŚNIADANIE (690kcal)
  • owsianka z czarnymi porzeczkami na domowym "mleku" kokosowo - nerkowcowo - bananowym (zrobiona z 4 łyżek płatków owsianych, łyżki płatków z komosy ryżowej, łyżeczki złocistego siemienia lnianego zmielonego w młynku do kawy, łyżki wiórek kokosowych, 3 nerkowców, 3 daktyli, łyżeczki rodzynek, kawałka banana, 3/4 szklanki mrożonych czarnych porzeczek) z dodatkiem orzechów laskowych, orzecha brazylijskiego, łyżeczki pestek dyni i kruszonego ziarna kakaowca
  • jabłko (obrałam go ze skórki) i suszona figa
  • a do tego zjadłam kostkę czekolady 75% i wypiłam czystka

PRZEDOBIAD (90kcal)
  • pomarańcza

OBIAD (570kcal)
CZĘŚĆ I
  • odgrzane w mikrofalówce, ugotowane wcześniej na parze brukselki, groszek zielony i kawałek brokuła z dodatkiem łyżeczki oleju z orzechów laskowych i płatków drożdżowych

CZĘŚĆ II
  • warzywna zupa pieczarkowa (z ziemniakami, brokułami, czerwoną soczewicą, czerwoną cebulą, marchewką, pietruszką i selerem) z dodatkiem makaronu kukurydzianego (50g) i łyżeczki pestek dyni (zupa bez makaronu ważyła 750g)

PODWIECZOREK I (260kcal)
  • jabłko
  • jogurt sojowy naturalny z łyżeczką syropu klonowego, łyżką rodzynek, kostką gorzkiej czekolady 64% (6g) i jabłkami ze słoika (jeszcze sporo wyjadłam wprost z niego)

PODWIECZOREK II  (250kcal)
  • 2 cienkie wafle ryżowe z kremem czekoladowym ener bio, garść płatków ryżowo - kukurydzianych i 2 trochę niepełne kostki  czekolady 75%

KOLACJA (450kcal)
  • kasza jaglana (50g) ugotowana z małą szarą renetą i łyżeczką cukru trzcinowego z dodatkiem orzechów  (pekanków i laskowych) i pestek dyni (łącznie 15g)
  • marchewka i ugotowany burak
  • czystek

RAZEM: 2310kcal
BIAŁKO: 67,8g
WĘGLOWODANY: 419,1g
TŁUSZCZ: 65,7g

WG. CRONOMETER.COM


Dzisiejsze zdjęcia są w trochę innej konfiguracji, ale przez remont w domu mam problemy logistyczne w przemieszczaniu się do pokoju będącego miejscem sesji, a z jedzeniem to już wolę się tam nie wybierać wcale, więc pozostaje mi kuchnia. 

Życzę wszystkim udanego i pysznego weekendu ;)

82 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Z Zakopanego, z takiego sklepu z pamiątkami na Krupówkach (mam cały zestaw i ciągle one tam są :D).

      Usuń
  2. Owsianka wspaniała, zachwyciła mnie też zupka. Pysznie i zdrowo jak zawsze Aniu :-) pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Doskonale Cię rozumiem - na wyjeździe było tak miło a tutaj szara rzeczywistość i koniec laby... :P

    A jadłospis mega - brakowało mi jego i Ciebie :) Tęskniłam - cieszę się, że już jesteś ale i że mogłaś wypocząć :) Zdjęcia również robisz coraz lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak i dużo mam do nadrobienia :/
      Dziękuję za miły komentarz, ale zdjęciom to duuuuuuuuuuuużo brakuje. Planuję kupić nowy obiektyw i liczę, że trochę się poprawią :)

      Usuń
    2. Do nadrobienia w pracy czy na blogu? :)Każdy zasługuje na urlop i odpoczynek ;)

      Nie masz za co - nabierasz wprawy :) Według mnie już jest bardzo dobrze... świetnie i teraz może być tylko lepiej :)

      Usuń
    3. Ogólnie z życiem :D Wróciłam w niedzielę, więc straciłam większość weekendu, a wtedy właśnie piszę notki. Do tego mam remont w domu, co znacznie utrudnia funkcjonowanie :/

      No właśnie ja nie widzę wprawy i poprawy :/ Mam bloga ponad rok, więc ze zdjęciami powinno być lepiej, ale nie mam kiedy doszkalać się w tej dziedzinie :(

      Usuń
    4. Remonty... nic przyjemnego ale w domu będzie ładniej :) A Ty dasz sobie radę - dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych ;)

      Nie doceniasz siebie i swoich możliwości - trochę wiary ;)

      Usuń
    5. Tak, ale najpierw trzeba przetrwać ten wszechogarniający syf :P

      Od wiary umiwjętności niestety nie rosną ;)

      Usuń
    6. I z "syfem" można sobie poradzić ;)

      Ale też nie można cały czas siebie krytykować bo krytyka nie zawsze motywuje... chociaż to zalezy od osoby :)

      Usuń
    7. Jakoś trzeba :) Jak wychodzę z domu to muszę się dokładnie wytrzepać, bo wszystko jest białe :)

      Ja siebie nie krytykuje, tylko stwierdzam fakt :)

      Usuń
    8. A ja uważam że zdjęcia są bardzo dobre i również stwierdzam fakt :)

      Usuń
    9. To się cieszę, że Ci się podobają :)

      Usuń
  4. Fajnie że wróciłaś, nie mogłam się doczekać jadłospisu :)
    Jakaś nowa czekolada się pojawiła, ta 64%? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to zwykła wedlowska 64, akurat się na nią natknęłam w szufladzie :)

      Usuń
    2. Kurcze, chętnie zobaczyłam zawartość Twojej szuflady :D Zapodałabyś jakieś foto :D

      Usuń
    3. Myślałam, żeby dodać kiedyś notkę na temat zawartości mojej szuflady, ale ciągle nie mogę się zebrać. Może to zrobię jak będę sprzątać po remoncie :P

      Usuń
    4. Zrób, zrób :) I jakaś kolejna z kosmetykami też mile widziana :D
      Kurcze, aż mi głupio że sobie takie zamówienia robię :D

      Usuń
    5. Możesz składać zamówienia, może któreś zrealizuje :P
      O kosmetykach może też coś napiszę :D

      Usuń
  5. Zazdroszczę ci tej zastawy, jest piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pyszne, ta owsianka wyglada najlepiej i wierze, ze jest przepyszna! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pysze jedzonko. No i te porcje takie "ludzkie". Przynajmniej bym się najadła. Zdrowo nie znaczy mało. A śniadanie to już w ogóle jest boskie. Sama też takie lubię i często u mnie w jadłospisie można znaleźć podobne :) Serdeczne pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. śniadanko wyborne :) rozminęłyśmy się o tydzień z Zakopanem :)
    jaką miałaś pogodę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Średnią. W nocy nie było mrozów i nie mogli naprodukować zbyt dużo śniegu, więc uważali na ten co jest nie ratrakując zbyt często. A jak było u Ciebie ? :)

      Usuń
    2. bardzo wiosennie :) ja nie z tych jeżdżących na nartach czy desce, więc akurat mi bardzo pasowało :)
      ja w góry jeżdżę raczej wędrować, na dole piękna wiosna a jednak na szczytach spore oblodzenie, co utrudniało wspinaczkę :)

      Usuń
    3. Ja na wędrówki jeżdżę latem :)

      Usuń
  9. Wiadomo, takie wyjazdy rozleniwiają, szkoda, że trzeba wracać do rzeczywistości :(
    Wszytko wygląda jak zawsze pysznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak zywkle smacznie!

    platki-owsiane.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam czarne porzeczki, babcia zaopatrzyła mnie w domowej roboty konfiturę:) pewnie chętnie byś ją przygarnęła:) ja świąt też nie czuję i nie poczuję bo chłop do Polski jedzie a ja w Oslo zostaję:( ale placki upiecz i wrzuć za wczasu przepisy- może zdążę mu takie zaserwować przed piątkowym wyjazdem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konfitura chyba byłaby dla mnie za słodka, bo do swoich dżemów prawie nie dodaję cukru i uwielbiam ten kwasek :)

      Będę piec chyba dopiero w sobotę, a też i nic nazdwyczajnego - zwykłą babkę jogurtową i zwykły sernik :)

      Usuń
  12. Cudownie ;) To śniadanko-jak dawno nie jadłam porzeczek;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super że jesteś! Jak zwykle pysznie i zdrowo :D Mnie też ostatnio naszło na czarne porzeczki, ale też na świeżą natkę pietruszki i jem ją dosłownie pęczkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      W tym roku też planuję jeść więcej pietruszki jak tylko nadejdzie sezon :)

      Usuń
  14. Piękne te kubeczki :) Zupa pieczarkowa wygrywa jak dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Dżem porzeczkowy mam z Łowicza, 100%. Sama nie robiłam przetworów z porzeczek ani ich nie mroziłam. W ogóle, jak sobie przypomnę, to jadłam latem tylko czerwone porzeczki, nie widziałam na targu ani czarnych, ani białych (a szkoda) :/

    Nigdy nie jadłam komosy ryżowej. Jak smakuje? Jak kasza jaglana? Kuskus? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi czerwone średnio smakują, a czarne to dla mnie esencja porzeczkowości :)

      Specyficznie, musisz spróbować sama :) Może trochę jak ryż w połączeniu z niepaloną kaszą gryczaną...

      Usuń
    2. To się szarpnę i kupię :D Bulgur też za mną chodzi. W ogóle ostatnio tyle tych kasz "powstało"! Próbowałam orkiszowej, a przede mną jeszcze owsiana, pszenna, komosa, bulgur...

      Ja pamiętam smak czarnych porzeczek z sadu mojej babci - cudo! Będę tego lata polować :) Dla mnie czerwone też są takie średnie, ale w połączeniu z bananem lub jogurtem i innymi owocami (zwłaszcza jak latem się to zmroziło i powstawały lody) były całkiem, całkiem :)

      Usuń
    3. Bulgur polecam :) Owsiana jest ok, ale mnie nie zachwyciła.

      Takie z babci to na pewno cudo :)

      Usuń
  16. Wegańskie jedzonko od zawsze wzbudza u mnie cały szereg pozytywnych emocji - jest takie kolorowe "cukierkowe". No i widzę maksymalnie pożywne i smaczne :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wiem co przechodzisz z porzeczkami, bo mam tak samo od wielu wielu tygodni. Moje zapasy już dawno wyszły i teraz kupuje mrożone w sklepie - po prostu nie potrafię się im oprzeć ! Do tego dochodzą jeszcze maliny... Dla tych to dosłownie tracę głowę :}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja w tym roku niestety nie zamroziłam malin :/

      Usuń
  18. Co prawda mamy już prawie wiosnę, ale zjadłabym taką zupkę na rozgrzanie. :-) Fantastyczny jadłospis!

    OdpowiedzUsuń
  19. :D Oddawaj kolację! :D a na wyjezdzie chociaz udało ci się zjeść coś normalnego? Czy jechałaś na plackach/pierogach? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie placki i pierogi to normalne jedzenie :D Ale jadłam też i inne rzeczy :)

      Usuń
  20. Mądrze do tego podeszłaś. W mojej diecie zwracam uwagę na zawartość przeciwutleniaczy w diecie. U ciebie jest ich całe mnóstwo i to bardzo różnorodnych. Orzechy brazylijskie - doskonałe źródło przeciw-utleniającego selenu, brokułu i brukselka - indoli, buraki - antocyjan i betain, marchewka - beta karotenu. A przecież Jeszcze użyłaś dużo ziaren i orzechów, które są źródłem kwasów omega-3.
    Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, przeciwutleniaczy na pewno mi nie brakuje i lubię te wszystkie produkty o których piszesz :)

      Usuń
  21. Ooo, zjadłabym świeże czarne porzeczki! Mój dziadek miał na działce, ale teraz działka już przymiera. Wczoraj za to piłam Liptona black currant i był b. dobry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie piłam i chyba ogółem to żadnej porzeczkowej herbi nie piłam :P

      Usuń
  22. Mi też zachciało się porzeczek i dziś kupiłam sobie dżem :) Kiedy dodajesz owoce do owsianki, w czasie jej gotowania, czy jak się już ugotuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zacznie się gotować dodaję i jeszcze chwilę gotuje, aż zaczną się rozpadać :)

      Usuń
  23. Jak ja Ci zawsze zazdroszczę tych mrożonych owoców - porzeczki to teraz szczyt moich marzeń :D Bardzo ładne kubki na ostatnim zdjęciu <3 To widzę, że obie borykamy się z przedświątecznym brakiem czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Śniadanie chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Napiszę jeszcze raz komentarz, bo coś nie opublikował się :)
    Bardzo mnie cieszy, że ktoś zdrowo się odżywia i że dbasz spożywanie 5-ciu posiłków, bo w dzisiejszych czasach nadal jest problem z jedzeniem regularnych posiłków.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jem niestety regularnie, tylko wtedy gdy mam czas, a są dni, że jem coś cały czas :/

      Usuń
  26. Same pyszności! też wyjadam zapasy porzeczki z zamrażarki ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jesz tofu i produkty sojowe? Nie widze ich u Ciebie w żadnym z publikowanych jadłospisów. Wiem, ze codziennie nie jesz tego samego i jesz różnie ale jestem ciekawa :) Chyba zdecydowana większość wegetarian i wegan spożywa tofu, kotlety sojowe, seitan itp. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://naturalnakuchnia.blogspot.co.uk/2016/03/urlop-na-blogu-i-dania-z-resztek.html

      Usuń
    2. Często pojawia się mleko sojowe, tak mi się przynajmniej wydaje...
      Dziś np. piłam kakao i karob z jego dodatkiem. A w tym fotomenu w podwieczorku jest sojowy jogurt. Tofu też jem, ale nie tak często (ze 2 razy w miesiącu, ostatnio częściej).
      Kotletów sojowych i seitanu nigdy nie jadłam (ale seitan to się robi z pszenicy, a nie z soi :))

      Usuń
    3. Niedokładnie się wyraziłam - bardziej chodziło o tofu, wędliny, parówki i kotlety sojowe, soję w ziarnach :) Bo napoje rzeczywiście pijesz ;)Wybacz ;)

      Usuń
    4. Z tofu to jak pisałam powyżej, a wędliny i parówki jem okazjonalnie, jak coś nowego wynajdę to kupię, ale nie są to produkty do których mnie ciągnie, tak jak i do mięsnych tego typu produktów nigdy mnie nie ciągnęło :) Soi w ziarnach nie jadłam póki co.

      Usuń
    5. Dziękuję :) A mielone tofu od Polsoji jadłaś? ;)

      Usuń
    6. Nie jadłam, a polecasz? :)
      Z tej firmy jadłam falafele i były dla mnie za słone i zbyt kminkowe :P

      Usuń
    7. No właśnie jeszcze nie - myślałam, że może Ty próbowałaś :)

      Usuń
    8. Kurczę chyba wysłałam komentarz z konta siostry bo zapomniała się wylogować a ja nie zauważyłam(a wiele razy mówiłam jej by to robiła ) ;/ Być może poszło do spamu...

      Usuń
    9. Wszystko doszło :) Pewnie kiedyś spróbuję, bo widziałam to tofu w Tesco :)

      Usuń
    10. I nic nie poszło do spamu? :)

      Może i ja spróbuje - szukam jakiś gotowców do bolognese a mięso jest dla mnie za ciężkie, tylko mi szkodzi(dlatego ograniczam do minimum i szkoda mi na nie pieniędzy.
      Tylko nie wiem czy te tofu będzie na moją studencka kieszeń :P

      Usuń
    11. Nie :)
      Nie pamiętam ile to tofu kosztuje w Tesco, ale coś ok. 8zł, jednak u nas w Tesco często są promocje z produktami kończącymi przydatność i wtedy można kupić duuuuuuuuużo taniej ;)

      Usuń
    12. Na stronie sklepu tesco widziałam cenę 12zł ;/ A na takie promocje to nie patrze - nawet nie wiem gdzie szukać. Siostra mi coś mówiła ale ja nie mam na to czasu :P Nie lubię chodzić do sklepów - dzwonię do siostry, pytam gdzie co jest na promocji i tam idę :P

      Usuń
  28. Świetny jadłospis! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Owsianka z porzeczkami skradła moje serce! Jeszcze nigdy takiej nie jadłam;)
    Cały jadłospis prezentuje się baaardzo zdrowo i apetycznie:D

    OdpowiedzUsuń
  30. No Twoje śniadanka są zawsze mega ciekawe :D Porzeczki <3 Akurat czarne może jakoś nie są naszymi ulubionymi ale aktualnie zjadłybyśmy wszystkie owoce lata xD
    Dwudaniowy obiad również przypadł nam do gustu, szczególnie zupa pieczarkowa z tyloma ciekawymi składnikami :) Podwieczorek znów w dwóch częściach i tym razem nie wiemy, którą część wybrać dla siebie :P Wow kolacja z innej perspektywy xD Jaglanka rules! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko nazwać ten obiad dwudaniowym - po prostu najpierw odgrzałam warzywa a potem zupę :)

      Usuń
  31. Wszystko wygląda tak pysznie! Idealny, zdrowy jadłospis :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Wyobrażam sobie smak tego domowego mleka do śniadania i…. jestem oczarowana!

    OdpowiedzUsuń
  33. Witaj Aniu. Czy 50 gram różnych kasz w przepisach podajesz jako wagę ugotowanej kaszy?
    Interesuje mnie jeszcze kwestia witaminy A. Ja również spożywam duże ilości warzyw zarówno surowych jak i gotowanych i wiem, że witaminy A mam zawsze mega w nadmiarze. Nie orientuję się czy taki nadmiar może zaszkodzić? Jak to jest ?
    Również czyszczę zamrażalnik, a w nim jeżyny i jutro ukręcę owsiankę :-). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 50g to waga suchej kaszy, przed ugotowaniem :)

      Witamina A ktorą spożywam w nadmiarze pochodzi z warzyw, to beta karoten, czyli prekursor witaminy A, niebedący jej aktywną formą - beta karoten nie jest toksyczny i nie magazynuje się w organizmie, a jedynym objawem nadmiaru może być lekko pomarańczowe zabarwienie skóry :) Możesz bać się nadmiaru jeśli spożywasz produkty zwierzęce bogate w aktywną postać witaminy, której nadmiar może być toksyczny.

      Usuń
  34. O dzięki. To mnie uspokoiłaś ;-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  36. Wszystko zostało rewelacyjnie opisane.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...