Do dzisiejszej recenzji skłoniła mnie głównie data ważności, a ściślej mówiąc przeterminowanie deseru, który wynalazłam przy okazji sobotniego przeglądu zapasów. Jednak skład nie wskazuje na to, aby produkt był szczególnie narażony na zepsucie i po wstępnej ocenie organoleptycznej uznałam, że jak najbardziej nadaje się do zjedzenia - w końcu cukier, obecny na drugim miejscu w składzie, to doskonały konserwant. No a wyrzucić taki żółciutki, ekologiczny przysmak, to byłaby ogromna strata :)
Podstawę deseru stanowi woda, a towarzyszą jej cukier trzcinowy, ryż (5%), maltodekstryna z ryżu, olej słonecznikowy tłoczony na zimno, inulina (z włókien agawy), skrobia z tapioki, zagęstnik: mączka chleba świętojańskiego, naturalny aromat waniliowy i ekstrakt z kurkumy, wszystko to ekologiczne. Żółte opakowanie, zawierające 2 kubeczki wypełnione 125g deseru zapowiada pyszną waniliowość, ale skład wskazuje raczej na mocno słodki smak...
Zapach deseru jest typowy dla sojowych zamienników produktów mlecznych, a aromat wanilii nie jest zbyt silny - lekko tylko mi przypomina zapach waniliowego riso (może jakaś 1/100 riso'wego aromatu). Konsystencja nie jest w ogóle homogenna, wszechobecne są grudki i zgrubienia, nie niknące po dokładnym wymieszaniu - deser także strukturą przypomina produkt z elementami ryżu i nawet przez chwilę myślałam, że ów ryż jest obecny w nim w postaci ziarenek :D
Po spróbowaniu nie powiedziałabym, że produkt jest ryżowy, raczej stawiałbym na soję, ale bez wątpienia można stwierdzić, że mamy do czynienia z roślinnym deserem imitującym mleczny przysmak. Nie doszukamy się w nim prawdziwie mlecznej nuty i czuć, że to woda stanowi podstawę, a i na cukrze producenci nie oszczędzali. Całość jest mocno słodka, ale w tolerowanym przeze mnie stopniu i przez cały proces jedzenia nie miałam dosyć, a nawet mogę stwierdzić, że deser mi smakował. W prawdzie mnie nie zachwycił, ale zupełnie usatysfakcjonował - spodziewałam się właśnie takiego smaku - niby mlecznego, słodkiego i roślinnego i nie zawiodłam się, choć dodatek naturalnej wanilii mógłby wiele wnieść ;)
Wartość odżywcza
1 kubeczek zawiera w sobie 125 kcal i 12g cukru, czyli ponad 2 łyżeczki - to bardzo dużo zważywszy na małą gramaturę deseru. Dobrą informacją dla alergików jest to, że produkt nie zawiera glutenu i laktozy, o czym donośnie informuje etykieta, a przeciwników soi ucieszy zapewne fakt, że nie zawiera on tego strączka. W składzie nie ma także konserwantów, sztucznych barwników i zagęstników, przez co konsystencja nie jest idealna, jak chociażby w czekoladowym deserze sojowym ener bio - najwyraźniej skrobia z tapioki, inulina i karob nie są wstanie zapewnić budyniowej aksamitności. W prawdzie nie można nazwać tego deseru całkiem zdrowym, zwłaszcza dla osób unikających cukru, ale od czasu do czasu może stanowić smaczne urozmaicenie diety, nie tylko wegańskiej ;)
Wartość odżywcza w 100g: 100kcal, 1,7g tłuszczu, w tym 0,4g nasyconych, 18g węglowodanów, w tym 9,6g, 0,7g białka i 0,1g soli.
Informacja dla alergików: produkt wytwarzany w zakładzie, który przetwarza także orzechy, soję, sezam i seler
Miejsce zakupu: Auchan
Cena: nie pamiętam, wg. strony Auchan 7.29 zł, ale ja kupiłam chyba w jakiejś promocji :)
Szczerze??? Dla mnie nie wyglada apetycznie :P
OdpowiedzUsuńZgadzam się :D
UsuńTaki "glutek" ew. zważony budyń :P
UsuńJa to stety niestety ryżowe serki uwielbiam bardzo. Riso czy Belriso jadam namiętnie, a ten spróbowałabym jeszcze chętniej jako, że sojowy. Mam fioła na punkcie soi i pewnie byłabym zachwycona pomimo, że za słodkie i na miejscu numer jeden stoi woda. Też wolałabym mocne uderzenie wanilii!
OdpowiedzUsuńAkurat ten jest ryżowy :D
UsuńCiekawy,ale 2 lyzeczki cukru na takie male cos?No,to duzo.Chyba jednak zostaje przy Alpro :p
OdpowiedzUsuńAlpro waniliowe ma jeszcze więcej cukru, jeśli dobrze sprawdziłam na stronie alpro :P
UsuńUps,dobrze ze mowisz,nigdy na lyzeczki nie przeliczalam...to co ja mam jesc? XD Dobrze,ze jem takie deserki raz na jakis czas XD
UsuńMyślałam,że naprawdę to ryżowy deserek :)
OdpowiedzUsuńJak my się cieszymy, że rozpoczęłaś taki cykl recenzji u siebie i opisujesz produkty, których nie miałyśmy okazji spróbować bądź nie znamy :) Przynajmniej wiemy, że deserek jeśli ktoś nam go kupi to zjemy ale same raczej po niego nie sięgniemy choć nie ukrywamy, że interesowało nas to czy będzie lepszy od sojowych Alpro. Konsystencja taka... no do zjedzenia ale już ładnie w deserach prezentować się nie będzie :P Dobrze, że nie czuć mocno wanilii bo nam w takich słodyczach mimo, że "naturalny aromat" to strasznie trąca sztucznością.
OdpowiedzUsuńPóki co sojowe alpro są u mnie na 1wszym miejscu, jeśli chodzi o desery waniliowe :D
UsuńCo innego aromat a co innego pyszna, prawdziwa wanilia :)
Wyglądem może nie zdobędzie mistrza świata, ale smakowi to wcale nie musi umniejszać. Powiem szczerze, że lubię takie deserki-gotowce na dwa razy, wolę sama przyrządzić, ale czasem z braku czasu po nie sięgam. Troszkę mnie martwi dość wysoka zawartość cukru. Ale na spróbowanie bym mogła dziabnąć łyżeczkę :D Pozdrowionka serdeczne :)
OdpowiedzUsuńNiestety większość tego typu produktów jest wyjątkowo bogata w cukier :/
UsuńNie przekonują mnie tego typu wynalazki.
OdpowiedzUsuńDla Was nie wygląda tak bardzo apetycznie, a mi się kojarzy z kaszkami dla dzieci, które lubię. :D Także - i tak bym zjadła. :D
OdpowiedzUsuńa ja najbardziej lubię domowy ryż na mleku i niczym kupnym tego nie zastępuję mimo, że tu w Norwegii mają bzika na punkcie takich właśnie deserów ryzowych i zajmują tyle samo miejsca w sklepie co jogurty (czyli w sumie niewiele bo tu jest mały wybór wszystkiego ale kilkanaście rodzajów "ris..cośtam" robi wrażenie )ale ja jakoś nie mam na nie ochoty:) za to przez Ciebie a raczej dzięki Tobie zaczynam przyglądać się sklepowym nowością, różnym eko bio produktom i tylko czekam na przyjazd do Pl i wparowanie do eko działu w tesco czy innym sklepie:) jak zbankrutuję to będzie Twoja wina:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Domowy też lubię chyba najbardziej, choć nie jadłam takiego już kilka lat - teraz to sobie uświadomiłam :/
UsuńMam nadzieję, że nie będzie tak źle i wypatrzysz jakieś fajne promocje :)
Zdecydowanie nie dla mnie. Też pomyślałam, że w środku widoczne są ziarenka ryżu :D
OdpowiedzUsuńWygląda jak budyń, ciekawe jak smakowo
OdpowiedzUsuńTrochę obrzydziła mnie konsystencja i ten ryż-nie-ryż.
OdpowiedzUsuńWygląd mnie nie odstrasza, ilość cukru tez nie. Jedyne co mnie odstrasza to wysoka cena takich sojowych cudeniek. Za czekoladę mogę i więcej zapłacić, ale za deserek/jogurt raczej nie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda - ceny tych deserów są wzięte z kosmosu...
UsuńGdyby nie cukier i maltodekstryna, to bym się skusiła :D Ale chyba wiem, co będę jadła jutro na śniadanie - ryż na mleku! Zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńA Bleriso/Riso uwielbiam, tylko już po nie nie sięgam :) Ale fakt faktem, że dla wegan to będzie ciekawe urozmaicenie.
Ja też muszę zrobić jakoś niedługo ryż na mleku, już tak dawno nie jadłam ;)
UsuńHym.. A dla mnie jak najbardziej ciekawy produkt.. Do wypróbowania :)!
OdpowiedzUsuńWygląda na trochę grudkowaty, ale i tak bym go chętnie spróbowała. Kojarzy mi się z "puddingiem" waniliowym, który jadłam czasami w dzieciństwie :)
OdpowiedzUsuńA ja uważam że wygląda apetycznie i chętnie jutro go spróbuję :P Magda
OdpowiedzUsuńWiesz co Aniu chyba bym spróbowała jak smakuje. Deserki sojowe są nawet smaczne :-)
OdpowiedzUsuńE tam wygląd, w końcu to i tak się je z kubeczka, ja bym nawet chętnie zjadła taki deser! Zawsze lubiłam ryż na słodko, na przykład ugotowany w mleku krowim tłustym, to mogłabyś zamienić na kokosowe, podobno w Malezji gotują ryż w mleku kokosowym, i na to starta czekolada gorzka -pyszne!!!
OdpowiedzUsuńMleko kokosowe wspaniale pasuje do ryżu, uwielbiam takie połączenie ;)
UsuńAła, ile zł? Za 7 oczekiwałabym lepszego składu i o wiele lepszego wyglądu :D Trochę przerażające jest ile takie deserki mają cukru - ja co prawda nie przeliczam na łyżeczki, ale myślę ile to wypadłoby w czekoladzie xD
OdpowiedzUsuńJak najdzie mnie na ryże to pozostanę przy niewegańskich Riso ;)
Tymi grudkami mnie przekonałaś, serio :D Musze je kupić bo już chyba miesiąc temu zastanawiałam się nad nimi w Auchan :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym skosztowała :)
OdpowiedzUsuń