piątek, 19 sierpnia 2016

Wegański jadłospis 81

Połowa sierpnia za nami - aż strach myśleć, że lato zbliża się ku końcowi, choć tak naprawdę ciężko było doświadczyć pełni jego uroków... Przynajmniej prognozy na następne dni są optymistyczne i mam nadzieję, że synoptycy tym razem się nie mylą. Niezaprzeczalnym atutem sierpnia jest bogactwo owoców i warzyw - chociaż nimi można pocieszyć się, gdy myśli o jesieni stają się coraz bardziej realne...

W dzisiejszym fotomenu z całą pewnością zabrakło malin - kompletnie nie miałam gdzie ich kupić, ale liczę, że jutro zastanę na bazarku (jeśli tylko będzie chciało mi się iść). Ugotowałam za to bardzo sezonową zupę, za sprawą której aż 2 razy byłam w sklepie - za pierwszym razem, wybrawszy kalafiora, zapomniałam o ziemniakach, ale warto było się fatygować ponownie. Zresztą wszystko co dzisiaj jadłam było bardzo smaczne, a takie proste :)

ŚNIADANIE (685kcal)
  • bananowo - gruszkowy krem jaglany (zrobiony z połowy banana, małej gruszki, 50g kaszy jaglanej, łyżeczki cukru trzcinowego i 100ml mleka sojowego waniliowego) z sosem chałwowym (składającym się z czubatej łyżeczki tahinimleka sojowego i syropu kokosowego), kostką czekolady 99%, orzechami (pekan, nerkowcami i brazylijskim - łącznie 10g), suszoną morwą i miechunką + kilka borówek
  • herbatka z pokrzywy i resztka soku porzeczkowo - jabłkowego (100ml)

A DO TEGO
  • papierówka i borówki
2 ŚNIADANIE (185kcal)
  • duża i twarda antonówka, kilka śliwek i winogron

OBIAD (635kcal)
CZĘŚĆ I
  • surówka z sałaty, pomidorków koktajlowych, papryki czerwonej, kukurydzy, fasoli czerwonej, ogórka, 1/4 awokado i łyżeczki oliwy z oliwek

CZĘŚĆ II
  • kalafiorowa zupa krem (złożona z kalafiora, ziemniaków, marchewki, pietruszki, cebuli, czerwonej soczewicy i mleka kokosowego) z łyżką pestek słonecznika
  • 5 wafli kukurydzianych

PODWIECZOREK (505kcal)
  • przekładaniec - na dole owsianka złożona z 30g płatków owsianych, łyżeczki syropu kokosowego, 2 łyżek mleka kokosowego, łyżeczki rodzynek i kilku pekanków (10g), w środku 2 śliwki, a na wierzchu preparowana gryka wymieszana z łyżeczką masła orzechowego i łyżką mleka sojowego + kilka rodzynek w surowej czekoladzie, migdał i pestki słonecznika
  • duże jabłko

KOLACJA (430kcal)
  • chleb żytni (86g - była to jedna duża kromka, ale podzieliłam na 3 części) - z awokado i papryką/ z awokado i pomidorkami/ z hummusem i ogórkiem, pomidorki, marchewka, papryka
  • surowe kakao z syropem kokosowym i waniliowym mlekiem sojowym

RAZEM: 2440kcal
BIAŁKO: 69,5g
WĘGLOWODANY: 405,9g
TŁUSZCZ: 81,7g

WG. CRONOMETER.COM

50 komentarzy:

  1. Jak ja uwielbiam Twoje jadłospisy... wszystko takie apetyczne, zdrowe..pyszności :) Wszystko bym zjadła ;) Załóż restauracje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :)
      Może kiedyś, póki co mam coraz mniejszą ochotę na gotowanie i stawiam na minimalizm i prostotę :D

      Usuń
    2. Mawiają "smak tkwi w prostocie" i Ty to udowadniasz na każdym kroku :) Świetne dania, inspiracje.. dziekuje Ci za nie :)

      Usuń
  2. Krem jaglany wygląda kusząco! :) Zupę kalafiorową robię bardzo podobną. Niedługo wrzucę przepis i mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zupa kalafiorową -pychota :)a ten krem jaglany,mniam.

    OdpowiedzUsuń
  4. I właśnie tak smacznie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech Pani częściej dodaje posty, uwielbiam je!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem żadna pani, mam na imię Ania :)
      Dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  6. Nie od dziś wiadomo, że siła tkwi w prostocie :) Wszystkie posiłki skomponowane z tak pysznych składników, że ciężko byłoby wybrać najlepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawy jadłospis. Ale pierwszy przepis mnie zabił! <3
    Zapraszam do siebie. :) https://jaglusia.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Śniadanie i podwieczorek mnie najbardziej zainteresowały! Pycha :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Smacznie, zdrowo i wegańsko. To lubimy! Najbardziej zaciekawiła nas zupa krem z kalafiora. Wydaje się być bardzo smaczna. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak zawsze pysznie!Ja tez nie mogę uwierzyc,ze to juz coraz bliżej szkoła.... A maliny jeszcze znajdziesz!Jakbym nie była teraz na wyjezdzie,to tez bym jadła maliny kilogramami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mam nadzieję, zaraz ide na targ :D A Ty odpoczywaj :)

      Usuń
  11. Niestety pogoda od poniedziałku ma się popsuć, ale chociaż te dwa dni będą piękne i słoneczne - trzeba się cieszyć tymi ostatkami. Chociaż jesień już idzie - słońce wstaje coraz później i później zachodzi, a rozchodniki (zwane przeze mnie "brokułami") w moim ogrodzie zaczynają kwitnąć :(

    Śniadanie mistrzowskie, choć miechunki nie jadłam :P Papierówek ostatnio u siebie na bazarku już nie widuję - zastąpiły je antonówki. Sałatka obiadowa typowo w moim stylu <3 I muszę wymyślić na jutro jakąś zupę... może właśnie będzie to kalafiorowa. A dobrze pamiętam, że Ty na kalafiory jakoś nie bardzo reagujesz? :P
    Z jabłek polecam Paulared, zaczynają się teraz pojawiać <3 Są kruche, soczyste, pięknie pachną, słodko-kwaśne - pyszne!
    Kanapki kolacyjne pycha - ja uwielbiam połączenie awokado i papryki, tylko ja do tego jeszcze daję Vegemite (australijska pasta z drożdży, słona - smakuje jak płatki drożdżowe, tylko na słono; albo trochę jak sos sojowy czy maggi :D).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, słońce wcześniej zachodzi, ech...

      Usuń
    2. No właśnie się cieszę, dlatego zaraz idę na długi spacer :)

      Rozchodniki - brzmi znajomo, ale nie kojarzę wizualnie :P
      Papierówki chyba się skonczyły i też dzisiaj pewnie już ich nie będzie :/ Po kalafiorach mi zazwyczaj syfki na twarzy wyskakują, ale wczoraj w sklepie na wiosce tylko one były polskie (brokuły już z importu, a na inną zupę koncepcji nie miałam :P). Ale lubię je bardzo, więc czasem jem - może te stąd będą mniej pędzone (w co wątpię :P)

      Nie przepadam za kruchymi jabłkami, chyba że inaczej rozumiemy to słowo - dla mnie jabłka muszą być twarde, a przy ugryzieniu lubię słyszeć glośny chrup :D
      Ta pasta dla mnie byłaby pewnie za słona, skoro porownujesz ją do sosu sojowego (maggi nie jadłam z 15 lat) :)

      Usuń
    3. Tak, pisząc "kruchość" miałam na myśli taką twardość i chrupanie - nie taką mączystość :) A pasta jest baaaardzo słona, nawet dla mnie (a ja solę potrawy), więc daje się ją cieniuteńką warstwę :) Ale spróbuję taką wersję tylko z płatkami drożdżowymi zamiast niej - dam Ci znać, czy smak jest zbliżony i czy warto spróbować :P

      I ja zaraz z mamą lecę na targ! :)

      Usuń
    4. Nie widziałam tej odmiany, kupiłam jakieś inne, choć moich wymagań w 100% nie spełniły :P

      Usuń
  12. To wszystko tak dobrze wygląda, że się ma ochotę takie cuda gotować :)
    <a href="http://foxydiet.blogspot.com>>FOXYDIET</a>

    OdpowiedzUsuń
  13. Takie wstępy mnie demotywują. Powinny zawierać nagłówek 'Olgo, nie czytaj!'. Menu bojkotuję za brak 'mojego' obiadu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, takie mnie dekadenckie myśli dopadły :P
      Twój obiad zrobię chyba dzisiaj na kolację, bo mam dużo resztek warzywnych :D

      Usuń
  14. Kto by tam malin potrzebował, jak ma się borówki <3 i papierówke *.* owsianka przecudna, te pekany jeszcze mmmm <3
    Sałatkę z awokado też bym chętnie przytuliła, uwielbiam! I krem z kalafiora brzmi ciekawie :> Nawet ostatnio przymierzałam się, ale ostatecznie wyszło z tego curry z kalafiora xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maliny kupiłam, ale borówek nie mam :P
      Curry z kalafiora brzmi super :D

      Usuń
  15. W tym roku upały nie dały nam w kość. Zwykle człowiek na nie narzekał, ale czasami zwyczajnie ich brakuje. Klimat się zmienia, może wrzesień nas zaskoczy? ;) Twoje dania jeszcze bardziej zachęcają mnie do jedzenia owoców i warzyw. Jak tu się nie oprzeć, gdy widzi się takie kolory na talerzu? ;) Szacunek za umiejętność pokrojenia jednej kromki na 3 części! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na upały nigdy nie narzekałam, bo bardzo lubię ciepło :)
      To nie wymagało umiejętności - kromka była tak długa, że pokrojenie jej na 3 części dało kawałki o wielkości standardowej kromki :D

      Usuń
  16. Wczoraj miałyśmy bardzo podobne śniadanko ^^ Podwieczorkowy przekładaniec apetycznie się prezentuje. Nie możemy przeoczyć nowych porcelanowych miseczek, ciekawy kształt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie moje miseczki, tylko miseczki kuzynki w której domu jestem - też lubię ich kształt ;)

      Usuń
    2. Ahaaaa.... myślisz, że się zorientuje gdy jej jedną zakosisz? XD

      Usuń
    3. Nie wiem i nie będę testować jej spostrzegawczości :P

      Usuń
  17. Dawno nie miksowałam kaszy jaglanej na krem, muszę nadrobić :D Zupa wygląda pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Przypomniałam sobie o istnieniu kalafiorowej zupy krem - pyszna jest :) Koniecznie muszę zrobić, bo teraz nabrałam na nią smaka :) Mniam! A te winogronka i śliweczki wyglądają tak apetycznie! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem z kalafiora to chyba jedna z lepszych kalafiorowych zup :)

      Usuń
  19. Czyim kotem jest Lusia? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A po co Ci ta informacja ? :)

      Usuń
    2. A to tak z ciekawości :) W pierwszej kolejności pomyślalam ze masz kota ale jak to nie Twój to ok ;)

      Usuń
    3. Nie jest mój, ale jest mi bardzo bliski :)

      Usuń
  20. Cały jadłospis pyszny i kolorowy, z chęcią zjadłabym te posiłki :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Same pyszności :-) zupy kremy uwielbiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. ty tu zaczynasz pisać, że masz pogodę, a ja co? Patrzę za okno a tam ulewa :(
    Ale menu baaardzo kolorowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj i u mnie była u lewa, w sumie to ciągle pada :/

      Usuń
  23. Wszystko wygląda bardzo smakowicie, ale ta zupa-krem wygrywa :)
    Narobiłaś mi ochoty na zupę...i chyba zrobię coś podobnego w tym tygodniu :)Prawdopodobnie w jesiennej wersji, czyli z dyni, która już dominuje na straganach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się jeszcze w oczy nie rzuciła, ale na razie jakoś mnie do niej nie ciągnie :P

      Usuń
  24. Ostatnio "chodzi" za mną właśnie zupa krem. Jutro muszę ją ugotować:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Podkradłabym Ci zupkę, bo ostatnio często sobie różne kremy gotuję- bardzo się sprawdzają przy małym dziecku, kiedy trzeba coś szybko zjeść, a nie chce się nic robić. A u moich rodziców, maliny jeszcze są w ogródku - bo w sklepach, to też ciężko mi było kupić. A panie na ulicznych straganach też nie zawsze je mają :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w ogródku też trochę malin jest, a i na bazarkach widuję i słyszałam, że jeszcze przez jakiś czas będą...:)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...