Dzisiaj znowu miałam olbrzymie dylematy śniadaniowe, gdyż na nic konkretnego nie miałam ochoty, a sen nie przyniósł mi żadnych inspiracji, jak to niekiedy się zdarza. Ostatnio snów mam jeszcze więcej i jeszcze bardziej dziwnych - dzisiaj m.in. śniło mi się, że pewien ktoś wypił mi pół słoika gęstej zupy, wymieszawszy go uprzednio z kawą... Potem ten osobnik zrobił sobie pizzę, umieszczając gotowy blat pokryty koncentratem pomidorowym i rukolą na łóżku wystawionym na taras, licząc na promieniowanie słoneczne :D Niestety do niczego mnie to nie natchnęło, bo pizzy nie chciało mi się ani robić, ani jeść, więc padło na kremową jaglankę, trochę bardziej płynną niż zwykle. Obiad w postaci zupy - na szczęście bez dodatku kawy - czekał na mnie w lodówce, a w ramach urozmaicacza zjadłam wafle kukurydziane z pysznymi dodatkami. Podwieczorek to mój ulubiony talerz smakowitości, a w zestawie kolacyjnym znalazła się charakterystyczna dla piątku mieszanka - wszystko zobaczycie poniżej.
ŚNIADANIE (645kcal)
- krem jaglany zrobiony z 50g kaszy jaglanej, łyżeczki ksylitolu, szarej renety, 100ml napoju sojowego i połowy banana z dodatkiem orzechów (włoskich, nerkowców i brazylijskiego, wcześniej namoczonych - łącznie 20g), suszonych owoców (moreli, figi i rodzynek) oraz łyżki dżemu porzeczkowego
- czystek
- przed śniadaniem wypiłam wodę z sokiem z połowy cytryny, trochę ponad połową łyżeczki witaminy C (ok. 3g) oraz łyżeczką syropu kokosowego.
OBIAD (620kcal)
CZĘŚĆ I
- jarzynowo - soczewicowa zupa krem złożona z ziemniaków, marchewki, pietruszki, selera, brokułów, fasolki szparagowej, pora, koncentratu pomidorowego, czerwonej soczewicy oraz mleczka kokosowego z dodatkiem łyżeczki pestek dyni
CZĘŚĆ II
- wafle kukurydziane (40g) - 2 z pesto bazyliowym i rukolą, 2 z awokado (łącznie 1/4), kiełkami rzodkiewki i rukolą, 1 z masłem orzechowym i 2 bez dodatków.
- ugotowane brokuły
PODWIECZOREK (485kcal)
- duże jabłko (przed jedzeniem obrałam je ze skórki), 3 kawałki (36g) chałwy lnianej słonecznikowej, wafelki owsiane (20g) oraz kostka ciemnej czekolady 85%
- kakao zrobione z łyżeczki kakao, łyżeczki ksylitolu oraz 100ml napoju sojowego
KOLACJA (455kcal)
- odgrzane w mikrofalówce, wcześniej ugotowane ziemniaki (220g) polane łyżeczką oleju lnianego i posypane suszonym koperkiem, surówka z marchewki i jabłka z sokiem z cytryny + łyżeczka nasion konopi, suszone pomidory, 1/4 awokado (35g) i łyżeczka hummusu
- herbata ziołowa
RAZEM: 2205kcal
BIAŁKO: 56,5g
WĘGLOWODANY: 363,5g
TŁUSZCZ: 68,1g
krem jaglany wygląda genialnie!
OdpowiedzUsuńTen krem jaglany wyglada niesamowicie!(dopiero po napisaniu ogarnelam,ze osoba wyżej to napisała XD ) ale serio-taki musik :)
OdpowiedzUsuńZ musikiem miał niewiele wspólnego - konsystencją przypominał kaszę mannę na mleku o średniej gęstości :)
UsuńHaha nie wiem o czym myślałaś przed snem czy w trakcie dnia, że takie cuda w Twojej głowie powstały :D Ale z pomysłem czy bez śniadanko to Ci cudne wyszło, ten krem jaglany aż prosi się o zrobienie :D I te kanapeczki z waflów wyglądają tak świeżo i wiosennie *.*
OdpowiedzUsuńMnie się śni dużo takich cudów i nie tylko - w ciągu nocy mam ok. 10 - 15 snów o różnym poziomie głupoty i nie wiem z czego to wynika, bo nie myślę o niczym dziwnym w ciągu dnia :D
UsuńSame pyszności, ale ja tradycyjnie jestem zachwycona śniadaniem :)
OdpowiedzUsuńOjej, mogłam tu nie wchodzić - nie dość, że głodna, to jeszcze zobaczyłam to piękne jabłuszko i dostałam kręćka, bo wyjątkowo dzisiaj nie zjadłam xD Ciężki czas gdy człowiek chory a w domu brak owoców :(
OdpowiedzUsuńPoza tym pysznie jak zawsze :)
Ja miałam tylko jabłka, dopiero później kupiłam zapasik mango, a poza tym to czekam na truskawki :D
UsuńA Tobie życzę dużo zdrowia :)
Dziękuję :)
UsuńJa chyba muszę zmniejszyć częstotliwość chodzenia do kościoła, bo ciągle mi się śni jeden z księży :D
OdpowiedzUsuńTwój jadłospis jak zwykle cudowny i tutaj nie ma się co nad nim rozwodzić :)
Coś w tym może być. Ja w kościele zbyt często nie jestem i pewnie dlatego księża mi się nie śnią :D
UsuńCały Twój jadłospis dzisiejszy bardzo mi przypadł do gustu - zupka z soczewicą na pewno była mega pyszna, ale i śniadankiem, czy kolacją bym nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuńJaki sen... :) :) :)
Wafle z pesto? Nigdy nie próbowałam. Wow! Wygląda rewelacyjnie wszystko. Taka późna pora, a Ty kusisz na pyszności. Z wielką chęcią bym spróbowała tych wafelków na zielono.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Spróbuj, bardzo fajnie się komponują ;)
UsuńSny czasami bywają dosc dziwne :D Miseczkę z kremem jaglanym z chęcią przygarnęłabym na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńMoje zazwyczaj są dziwne, ale lubię je ;)
UsuńSama się zastanawiam czy takim właśnie śniadaniem dnia nie rozpocząć....
OdpowiedzUsuńTwoje kremy jaglane to mistrzostwa :D Ja teraz zakochałam się w płatkach jaglanych i mogłabym je jeść na każdy posiłek! Szczególnie te ugotowane na mleku sojowym waniliowym, bo smakują jak mój ukochany waniliowy budyń <3
OdpowiedzUsuńJa jakoś za płatkami jaglanymi nie przepadam... Jadłam z 2 firm smakowały mi zagrzybioną szafą :D Choć Twoje przypominające budyń, na mleczku waniliowym, brzmią zachęcająco ;))
UsuńMoja ukochana jaglanka. Zabrałam dzisiaj do pracy będzie pysznie. Kurczę Ty miałaś takie apetyczne menu a ja na praktykach w sądzie do 16.00 na Raw barach i soku marchewkowopietruszkowym ... ciężko było nawet tyle w przerwach zjeść :(
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię bardzo dobrze, ja czasem cały dzień nie mam kiedy zjeść.
UsuńPrzedwczoraj jadłam podobną zupę, tylko bez brokułów, fasolki, ziemniaków i mleczka kokosowego - za to z masłem i przecierem pomidorowym mojej mamy, który był robiony latem :) A II część obiadu jest mega apetyczna! Dawno nie jadłam rukoli, bo nie przepadam za jej orzechowym smakiem, ale z roszponką chętnie bym takiego wiosennego wafla porwała :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą - zupa z kawą? A fuj :P A pizza pieczona na słońcu to taki szczyt bycia eko, haha :D
To zupa jednak trochę inna ;)
UsuńJa rukolę średnio lubię, ale próbuję polubić bardziej (smakuje mi bardzo na chlebie z dodatkiem pasztetu sojowego ;))
Ciekawe czy by się upiekła, chyba nie :D
Jak się ją zrobi tak bardziej po witariańsku, to już w ogóle byłaby hitem prozdrowotności :P
UsuńOstatnio polubiłam zupy krem. Muszę sobie taką ugotować :)
OdpowiedzUsuńTwoje sny to jakaś miazga ;P Co jest po lewej stronie (takie piankowe-różowe) w śniadaniowej miseczce? Jakoś tak nie możemy nic tam przypasować bo wygląda jak pianki xD
OdpowiedzUsuńSuper półmisek do zupy! <3
To nerkowce - chyba za długo się moczyły i trochę zmieniły kolor - z pianką jednak nie miały nic wspólnego ;)
UsuńMnie to się dzisiaj śniło, że byłam z Rubi w autobusie, ale nie miałam biletu, więc wysiadłam. Rubi została, bo ktoś ją zagadał. Autobus odjechał - goniłam za nim i krzyczałam, a ona drapała w tylną szybę i skomliła. Okropny sen :(
OdpowiedzUsuńNo i u mnie znów bez dylematów, co zjeść. Wybory są oczywiste :P
Smutne, obydwie mogłyście mieć traumę :(
UsuńZe snów z nutką grozy miałam dzisiaj tylko jeden - pojechałam rolkami do lasu i zaczęła mnie gonić sarna, a ja zamiast uciekać to stałam i myślałam ile nowych siniaków sobie nabiję, jak mnie ona dorwie :D
I dorwała? :D
UsuńSen tego chyba nie wyjaśnił :D
UsuńKrem jaglany wygląda bardzo... kremowo! :) Uwielbiam takie budyniowe konsystencje. Jak zwykle same pyszne i zdrowe rzeczy :D
OdpowiedzUsuńWspaniałe zestawienie:) Przypomniałaś mi o istnieniu suszonych fig. Koniecznie muszę pójść po nie do sklepu:D
OdpowiedzUsuńJadłabym. No jadłabym!
OdpowiedzUsuńte wafle natknęły mi pomysł na dzisiejsza kolację :D
OdpowiedzUsuń