Po kilku iście wiosennych dniach, w mojej okolicy zrobiło się dość szaro i ponuro (istnieje prawdopodobieństwo, że słońce obraziło się na wszystkich palących liście na działkach, zasmradzając tym samym okolicę i wolało zostać za chmurami - wcale mu się nie dziwię ;/). Szkoda, bo myślałam, że z racji wolnego dnia uda mi się wyjść na rower do lasu i pozachwycać ciepłą, kolorową jesienią. Dobrze, że nie padało i mogłam bez szwanku wybrać się na spacer, którego głównym celem były małe zakupy. Ciągle jest dostępnych mnóstwo sezonowych pyszności, a część z nich znalazła miejsce w moim dzisiejszym jedzeniu. Na śniadanie zrobiłam dyniowo - jabłkowe placki, utylizując przy okazji resztki dyniowego pure. W lodówce czekało na mnie leczo z kapustą w woli głównej i wraz z kaszą gryczaną stworzyło smaczny i całkiem szykowny obiad. Podwieczorek także miałam gotowy - zrobiony kilka dni temu dyniowy tofurnik wyszedł bardzo smakowity. Kolację natomiast stworzyłam z napotkanych w lodówce resztek - może wygląda na taką bez ładu i składu, ale takie właśnie lubię najbardziej.
- pancakes dyniowo jabłkowe zrobione z 3 łyżek zmielonych na mąkę płatków owsianych, 20g mąki dyniowej, łyżeczki oleju rzepakowego, łyżki mleczka kokosowego + woda, 2 łyżek dyniowego pure, antonówki, łyżeczki siemienia lnianego złocistego (wymieszanego z wodą do konsystencji glutka), łyżeczki wegańskiej odżywki białkowej waniliowej i łyżki jogurtu sojowego + na wierzch migdały (15g), suszona figa i kostka (10g) ciemnej czekolady
- reszta jogurtu sojowego naturalnego z dodatkiem łyżeczki syropu klonowego
- sok pomarańczowy (150ml) + sok z jednej cytryny i herbata roiboos
OBIAD (475kcal)
- leczo z białej kapusty, papryki, pomidorów, cebuli i cukinii oraz kasza gryczana palona (50g) po ugotowaniu wymieszana z natką pietruszki, wszystko polane łyżeczką oleju lnianego i posypane migdałami (10g) i łyżeczką pestek dyni
PODWIECZOREK (570kcal)
- jabłko, spory kawałek tofurnika dyniowego (nieznacznie zmodyfikowałam przepis z Jadłonomii - spód składa się z herbatników i masła orzechowego, część "sernikowa" z tofu, kaszy jaglanej, mąki ziemniaczanej, pure dyniowego, cukru trzcinowego, soku z cytryny, soku pomarańczowego, mleka kokosowego i cynamonu, a polewa z ciemnej czekolady 85% i mleczka kokosowego + wiórki kokosowe i kawałek figi)
- kawa zbożowa z "mlekiem" migdałowym i cukrem kokosowym
KOLACJA (660kcal)
- duża kromka chleba żytniego (60g) - pół z 1/4 awokado i pomidorem, pół z hummusem i papryką, kawałek pasztetu z soczewicy i kaszy jaglanej, ugotowany burak, marchewka, kalafior i fasolka szparagowa z łyżeczką oleju lnianego, reszta papryki i pomidora
- budyń zrobiony z 250ml "mleka" migdałowego, 20g proszku budyniowego waniliowego i łyżeczki cukru kokosowego
- herbata roiboos z żurawiną
RAZEM: 2430kcal
WĘGLOWODANY: 331,2g
BIAŁKO: 76,6g
TŁUSZCZ: 97g
WG. CRONOMETER.COM
Jakie pyszności. Zdecydowanie najbardziej przypadł mi do gustu tofurnik i pankejki.
OdpowiedzUsuńAch, jakie wspaniałe to musiały byś smaki.
Ja kalorii nie liczę, ale też jem orientacyjnie tyle lub nawet więcej.
Pozdrowionka cieplutkie! :)
Ja na co dzień też nie liczę, ale orientacyjnie też jem coś koło tego, no chyba że nie mam czasu na jedzenie ;)
UsuńCzekam na przepis na ten jaglany tofrunik, wygląda przepysznie ;)
OdpowiedzUsuńPrzepisu nie dodam, bo to modyfikacja przepisu Jadłonomii - wejdź w link (dodałam tylko trochę więcej kaszy, pure dyniowego i mleczka koko, a mniej cukru) ;))
UsuńTofurnik prezentuje się bosko !!!! Myślisz że małe ziemniaczaną można zastąpić kokosowa ? Skrobi ziemniaczanej mój organizm zbyt dobrze nie toleruje :/
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak, tylko daj jej trochę mniej, bo wydaje mi się, że kokosowa ma silniejsze właściwości zagęszczające ;)
UsuńWłaśnie! Muszę zużyć moje zeszłoroczne pure z dyni i do placków będzie pasować idealnie :) Ciacho bardzo apetyczne ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam zapasy zeszłoroczne, ale zrobiłam też w tym roku kilka porcji ;)
UsuńKochana, ja dzisiaj o czymś innym. Zrobiłam wegański chlebek dyniowo-bananowy z Twojego przepisu. OBŁĘDNY! <3 Nawet mojej mamie smakował, a dla niej to co zdrowe = niedobre...
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę, pozdrów mamę ;)
UsuńAle mega wygląda ten tofurnik! Użyłaś zwykłego tofu czy silken tofu? I przygarnęłabym placuchy śniadaniowe :) A, i budyń też brzmi przepysznie - dawno już nie jadłam.
OdpowiedzUsuńZwykłego tofu - eko z Kauflanda (200g) i eko z Biedronki (180g).
UsuńBudyń wyszedł super, dzisiaj też będę robić chyba :))
Wszystko wygląda bardzo smacznie i na takie śniadanko to ja się wpraszam, ale od razu zaznaczam, że na podwieczorek też zostanę :)
OdpowiedzUsuńNiestety po tofurniku nie ma już śladu :D
Usuńjak ja uwielbiam te Twoje pomysły! <3 TAK pysznie <3
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam te foodbooki :) Są takie inspirujące i motywujące.
OdpowiedzUsuńTwoje foodbooki to coś wspaniałego :) Te placuszki od razu skradły moje serce! Teraz w mojej kuchni króluje dynia i muszę spróbować placuszków z jej udziałem. No i ten tofurnik to totalna petarda! Zamawiam kawałek :) No i narobiłaś mi smaka na budyń :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńPlacki z dyni bardzo polecam - są świetne i to z różnymi innymi dodatkami ;)
Śniadaniowe placuszki w kolorach i smakach jesieni wyglądają bardzo pysznie :) Choć mój wzrok najbardziej przyciągnął dyniowy tofurnik :D
OdpowiedzUsuńObydwa dania polecam :)
UsuńTofurnik dyniowy <3 Wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńSmród spalanego plastiku jest jeszcze gorszy. ;\ Szkoda, że z powrotem jest zimno.
OdpowiedzUsuńPoczęstuję się śniadaniem i zabieram tofurnik. :D
Nie wiem dokładnie co ludzie tutaj palą, plastiku chyba nie, ale od poniedziałku do środy śmierdziało nieziemsko - było tak ładnie i można by było powietrzyć w domu, to nie dało rady, bo ktoś sobie umyślił urządzać ognisko na działce ;/
UsuńBardzo apetyczny jadłospis, począwszy już od śniadania :)
OdpowiedzUsuńSuper wygląda ten dyniowy tofurnik :)
Cieszę się, że się Wam podoba :)
UsuńDziś nie mogę wyróżnić żadnego dania, bo wszystkie wyglądają na ponadprzeciętnie smaczne. I pierwszy raz mam wrażenie, że zjadłaś ilości, którymi da się najeść, a nawet przejeść.
OdpowiedzUsuńNo popatrz, a kaloryczność zbliżona do wcześniejszych :D
UsuńJak ja nie lubię zapachu palących się liści. Za to właśnie w dzieciństwie nienawidziłam jesieni. Widzę szalejesz w wypiekach :) Podwieczorek number 1! :D
OdpowiedzUsuńTo ja z dzieciństwa w ogóle nie pamiętam takich zapachów :D
UsuńStaram się właśnie ostatnio więcej piec wege rzeczy, choć czuję, że kończy mi się wena :P
Jeszcze nigdy nie jadłam takiego "sernika" z tofu :). Może przyjaciółkę namówię, żeby zrobiła i mnie poczęstowała, bo jej lepiej takie zdrowe przepisy wychodzą ;).
OdpowiedzUsuńLepiej spróbuj sama i poczęstuj przyjaciółkę - ucieszy się na pewno ;)
UsuńU mnie na tapecie są ostatnio placki dyniowe, ale w wersji wytrawnej z chili :) Pyszny miałaś dzień. Standardowo Twój obiad to mój faworyt :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała spróbować zrobić jakieś dyniowe niesłodkie :)
UsuńNajbardziej smakowicie wyglądają placuszki i tofurnik :) Chociaż tofu nie za bardzo lubię, to takiego fajnego ciacha chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńTofu w takiej formie bardzo łatwo polubić :)
Usuń