Poprzednie wpisy z daniami na wynos cieszyły się sporym zainteresowaniem, więc dodaję kolejny - być może zainspiruje kogoś do przygotowania czegoś podobnego. Jedzenie w pojemniczkach to nieodłączny element mojego życia i staram się, aby dania były proste w przygotowaniu, sezonowe i smaczne, choć to oczywiście pojęcia względne ;)) Ciągle jeszcze jest dostępnych sporo polskich warzyw, więc korzystam z darów natury, zwłaszcza z brukselek i brokułów. Wszystkie poniższe zestawy nie zawierają źródeł glutenu innych niż płatki owsiane, nie mają w sobie składników odzwierzęcych i dobrze smakują zarówno na ciepło, jak i na zimno (choć wiem, że są osoby nie tykające ugotowanych warzyw po ostygnięciu). Warto poświęcić chwilę na przygotowanie jedzenia do pracy lub szkoły, bo dobrze mieć przy sobie coś odżywczego, co na pewno będzie nam smakować.
Dania warzywne to niezmiennie poje ulubione wypełnienia lunchboxów. W powyższym widać komosę ryżową ugotowaną z amarantusem i cukinią, a następnie wymieszałam wszystko z papryką, pomidorem, natką pietruszki i przyprawami oraz posypałam orzechami i nasionami. Obok znalazły się ugotowane brukselki i brokuły polane olejem lnianym.
Tutaj z kolei ugotowałam kaszę gryczaną niepaloną z jarmużem, a następnie wymieszałam ją z pomidorem, natką pietruszki, papryką i ciecierzycą. W drugiej części pojemniczka znalazły się ugotowane warzywa - brukselki, kalafior i brokuły, a wszystko posypałam sezamem i pestkami dyni.
Na powyższym zdjęciu widać mój ulubiony w ostatnim czasie zestaw chrupaczy - w pojemniczku zabieram ze sobą pokrojone warzywa - marchewkę i paprykę oraz hummus (albo masło orzechowe), a po drodze dokupuję jakieś wafle (te gryczane lubię obecnie najbardziej). Staram się zabierać marchewkę w pojemniczku, żeby ograniczyć ilość używanych foliówek, choć nie ukrywam, że najwygodniej zabierać mi ją owiniętą w ręcznik papierowy, a następnie ulokowaną w torebce foliowej - wtedy mogę ją zjeść w każdej chwili, nawet nie umywszy wcześniej rąk. Marchewki pożeram zazwyczaj w drodze do domu, więc ma to spore znaczenie, jednak dokładnie dezynfekuję ręce, a i tak zazwyczaj jem je widelcem ;)
I na koniec pieczona owsianka - tutaj w wersji czekoladowej, z dodatkiem wegańskiej odżywki białkowej (dokładnie owsianka składała się z 40g płatków owsianych, 10g mąki kokosowej, łyżeczki kakao, 10g odżywki, kostki ciemnej czekolady, połowy banana, małej gruszki, łyżeczki oleju kokosowego), a do tego marchewka oraz orzechy.
A co Wy najbardziej lubicie jeść w pracy lub szkole? Zabieracie coś z domu, czy kupujecie po drodze?
Pyszności!:)
OdpowiedzUsuńU Ciebie zawsze pyszne propozycje :) Narobiłaś mi smaka na taka owsiankę!
OdpowiedzUsuńOwsianki pieczone są przepyszne - możesz upiec kilka od razu i będziesz miała na kilka dni :)
UsuńJasne, że można jeść wegańsko, zdrowo i na wynos.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę w końcu wypróbować Twoje polecenia :)
Mam wrażenie, że odkąd więcej wagi przywiązuję do tego, co przyrządzam dla siebie, nawet psychicznie czuję się lepiej :D
Pozdrawiam ciepło :-)
Wegańskie jedzenie wg mnie jest najsmaczniejsze :)
UsuńSuper :)
Dziękuję i także Cię pozdrawiam :)
Zazwyczaj zabieram ze sobą kasze czy ryż, ale pieczonej owsianki mi się nie zdarzyło. Jeśli już, to przygotowuję ciasteczka owsiane :)
OdpowiedzUsuńBrzmi super, muszę zrobić w końcu jakieś ciastka ;)
UsuńJakie pyszności, a ta pieczona owsianka wygląda i na pewno smakuje obłędnie :) Pysznie Aniu :)
OdpowiedzUsuńpieczona owsianka wygląda wspaniale:)
OdpowiedzUsuńTak na prawdę wszystko wygląda apetycznie, ale za mną przemawia najbardziej wersja z kaszą gryczaną i owsianka :) Zaskoczyłaś mnie z tym białkiem (choć wiem, że ilość nie jest duża), bo o ile dobrze pamiętam, raczej nie korzystasz z takich produktów, ze względu na obawę o zbyt wysokiej podaży białka w diecie? Dobrze coś kojarzę? :)
OdpowiedzUsuńUnikam białka zwierzęcego, ale i wegańskie proteiny z torebki to nie jest stały element mojej diety :) Jakiś czas temu zamówiłam kilka próbek odżywek na iherb i muszę zużywać, a do owsianki pasują najlepiej:)
UsuńAha, okej, rozumiem :)
Usuńbrukselkę uwielbiam, świetne takie pomysły bardzo przydatne, fajne alternatywy dla kanapek
OdpowiedzUsuńNo ja zaliczam się do osób które warzyw na zimno nie tkną niestety z uwagi na problemy z trawieniem ich w tej postaci :(
OdpowiedzUsuńChętnie zabieram natomiast do pracy albo pociągu budynie i kaszki - najczęściej manne orkiszowa na podwieczorek i jaglanke na obiad :)
Od jakiegoś czasu mój stały zestaw śniadaniowy to banan twarożek z chrzanem i bułka pełnoziarnista na zagryzke :)
No i na deser baton proteinowy. Odkąd odkryłam te nowe proteinowe bakallandu to przepadłam :D narazie upolowalam kakaowokawowy i goji a są jeszcze banan i orzech których czynnie wypatruje ;)
Mam wszystkie trzy i kawowy mnie mocno zawiódł :( Wolę takie batony do żucia, a tutaj mam proszek, który rozpuszcza się w buzi w mgnieniu oka. Ale dobrze, że Tobie smakuje :)
UsuńTo ja budynie jem w domu - ostatnio mam mega fazę i jak tylko jem podwieczorek w domu, to najczęściej jest to właśnie budyń :)
UsuńTe batony z Bakallandu widziałam w Rossmannie, ale że odżywek z białek mleka nie używam, to nie wzięłam. Ale może kiedyś spróbuję, skoro polecasz :) Choć tak jak Ola, wolę żujne batony :D
A ja ostatnimi czasy wybieram proszkowe odkąd uważam na zęby ... Na zujnym już jeden opatrunek ukruszylam :/
UsuńTe mi bardzo podchodzą :) Ola a jadłaś bananowwgo no jestem co strasznie ciekawa ale obawiam się że może to być chemiczny banan ...
Niee, jadłam na razie tylko kawowego. Miałam zrobić recenzję, ale nie wytrzymałam :p Pozostałe dwa zrecenzuję, ale to dopiero za spory czas.
UsuńTo ja poczekam na recenzje Oli i może wtedy spróbuję - jak już mam jeść białkowe batony, to wolę wiedzieć, że warto :)
UsuńPieczone owsianki zabieram ze sobą na śniadanie najczęściej (dzisiaj miałam z mąką kokosową, mleczkiem kokosowym i renetą), a na obiad - pierogi, które mam zamrożone na czarną godzinę lub kaszę z warzywami i mięsem :)
OdpowiedzUsuńZ Twoich dań najchętniej zjadłabym owsiankę, warzywa z hummusem (narobiłaś mi ochoty) i kaszę z amarantusem i warzywami :) Bardzo inspirujesz tymi daniami, bo są proste i niewymyślne, bez jakichś goji, acai i innych takich, bez dziwnych wege serów oraz parówek.
Dawno już nie jadłam pierogów, w sumie to narobiłaś mi ochoty na takie jakieś z jagodami :D
UsuńSą proste, bo robię je szybko :) Wege serów oraz parówek używam może raz na rok - to nie moje smaki na szczęście :)
Wszystkie pudełeczka bardzo mi się podobają, ale pierwszy lunchbox to mój zdecydowany faworyt. Wygląda niezwykle smakowicie :) U mnie ostatnio w pudełkach królują pieczona warzywa. I brukselka, duuużoo brukselki :)
OdpowiedzUsuńZ pieczonych warzyw najbardziej lubię paprykę - akurat wczoraj upiekłam całą blaszkę. A z brukselki trzeba korzystać :)
UsuńJesz chyba sporo orzechów co :P ?
OdpowiedzUsuńJa zresztą mam podobnie, codziennie z 40/50g. Szkoda tylko że cenowo wychodzą niekorzystnie :(
Nie wiem, czy sporo - tak właśnie 40 - 50g.
UsuńOrzechy tanie nie są, ale nie palę, nie piję i pracuję, to na orzechach nie będę oszczędzać :D
W sumie to mogłabym przygotować do pracy mieszankę kasz z wybranymi warzywami... Bardzo dobry pomysł na urozmaicenie menu :)
OdpowiedzUsuńKasze i warzywa to najlepsze mieszanki :)
UsuńJa jak wiem, że mam w torbie pudełko z takim jedzeniem to nie mogę doczekać się pory posiłku xD haha ^^
OdpowiedzUsuńTo ja tak nie mam, bardziej czekam na przerwę niż na jedzenie :D
UsuńDlaczego pieczona owsianka zawsze wpada mi w oko, choć nienawidzę owsianki :P
OdpowiedzUsuńPieczona smakuje inaczej, spróbuj koniecznie ;)
UsuńBardzo pięknie przygotowane zdrowe posiłki :-) O brukselka , zapomniałam o niej na jakieś dwa tygodnie , czas sobie przypomnieć ;-)
OdpowiedzUsuńNa pewno, zwłaszcza, że sezon niedługo się skończy :)
UsuńŚwietne propozycje :) Ja zwykle zabieram coś na słodko, więc owsianka najbardziej mi się spodobała :D
OdpowiedzUsuńJa słodkie rzeczy zabieram zazwyczaj na kolację i właśnie owsianki lubię najbardziej :)
UsuńAniu, jedzonko jak zwykle inspirujące. Niedługo zaczynam prace poza domem i z Twoich propozycji z pewnością nie raz skorzystam. Jadam w sumie dość podobnie do Ciebie i podobnie podchodzę do wartości odżywczych. Również nie mogę przytyć, wiem że jem za mało,więc staram się jeść bardziej kalorycznie,ale sama rozumiesz jak ciężko to osiągnąć jak jest się drobinką ;-)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się pudełka z tego postu. I te większe i te małe. Możesz uchylić rąbka tajemnicy gdzie je nabyłaś, Muszę się definitywnie zaopatrzyć w jakieś solidne. Termos na zupę lub gorące dania już mam :-)
A może jeszcze inne lunch boxy masz do polecenia? Bedę wdzięczna za hinty.
Cieszę się, że moje dania Ci się podobają :)
UsuńPojemniczki kupuję w różnych miejscach - ten zielony np. zamówiłam przez internet i nazywa się Emsa bento box (są różne rozmiary), kilka mam z Tk Maxx (np. lunchbox Box Appetit - wpisz w google to Ci sie pokaże - jest w porządku, ale nie do wszystkiego się nada - to zależy jak chcę jedzenie podzielić). Ostatnio dwa fajne kupiłam w Kauflandzie - jeden większy do dania głównego i jeden mniejszy kwadratowy -idealny na pieczoną owsiankę i marchewkę obok (niestety nie mam fotki na blogu, do następnego wpisu z lunchami postaram się dodać ;)). Ten dzielony kupiłam w Carrefourze i jest chyba z firmy Sistema. Kupiłam też niedawno dwa silikonowe w Biedronce i też się dobrze sprawdzają. Ogólnie każdy służy mi do czegoś innego... Sporo o lunchoxach możesz poczytać na blogu Filozofia Smaku - tam też znajdziesz recenezje wielu pojemniczków :)
Dzięki Aniu :-)
UsuńŚwietne pomysły! A jeszcze ślicznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńZaszalałaś z tą pieczoną owsianką. Wygląda jak ciastko z jakieś modnej i fajnej kawiarni. Gdybym przygotowała sobie taką w domu (...gdyby mi się chciało :P), to zdecydowanie bym zjadła. Zresztą pochwalę się, że jestem już kroczek bliżej, bo kupiłam białe naczynie do owsianek, budyniów itd., które jest żaroodporne :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie postęp :) Budynie jesz w takich naczynkach? Ja wolę w kubkach :)
Usuń