Dzisiaj znowu dopadło mnie rozleniwienie po ciężkim tygodniu i nie miałam pomysłów na dania, ale blog to najlepszy wyzwoliciel kreatywności. Niczego szczególnego jeść mi się nie chciało (no może jedynie taki duży wafel przełożony dżemem za mną chodził, ale urządziłam sobie bezglutenowy tydzień i poczekam z zachcianką do jutra :D), więc zdałam się na zawartość lodówki.
Na śniadanie ugotowałam owsiankę, wzbogacając ją tym razem w banana i dżem śliwkowy - akurat w słoiku czekała resztka na dziś. Owsiankę jadłam także na podwieczorek, dla odmiany w wersji pieczonej (zazwyczaj piekę w niedzielę kilka owsianek na najbliższe dni, dzisiaj tylko ją podgrzałam), a przy okazji przetestowałam zamówioną dawno temu wegańską odżywkę białkową - bardzo fajnie skomponowała się z resztą składników. A obiad i kolacja to proste i pełne warzyw dania - w kolacji nie zabrakło kaszy jaglanej, a obiad tym razem wzbogacił ryż - muszę częściej go gotować, bo zapasów mam mnóstwo, a jem bardzo rzadko. Może któreś z moich dań Was zainspiruje do przyrządzenia czegoś podobnego ;)
Na śniadanie ugotowałam owsiankę, wzbogacając ją tym razem w banana i dżem śliwkowy - akurat w słoiku czekała resztka na dziś. Owsiankę jadłam także na podwieczorek, dla odmiany w wersji pieczonej (zazwyczaj piekę w niedzielę kilka owsianek na najbliższe dni, dzisiaj tylko ją podgrzałam), a przy okazji przetestowałam zamówioną dawno temu wegańską odżywkę białkową - bardzo fajnie skomponowała się z resztą składników. A obiad i kolacja to proste i pełne warzyw dania - w kolacji nie zabrakło kaszy jaglanej, a obiad tym razem wzbogacił ryż - muszę częściej go gotować, bo zapasów mam mnóstwo, a jem bardzo rzadko. Może któreś z moich dań Was zainspiruje do przyrządzenia czegoś podobnego ;)
CZĘŚĆ I
- pomarańcza i woda z sokiem z połowy cytryny, połową łyżeczki witaminy C i łyżeczką syropu kokosowego
CZĘŚĆ II
- owsianka bananowo śliwkowa - złożona z 50 g płatków owsianych, 50 ml gęstego mleczka kokosowego (+250 ml wody), łyżeczki nasion chia, łyżeczki zmielonego siemienia lnianego złocistego, połowy banana, 2 łyżek domowego dżemu śliwkowego bez cukru i łyżeczki cukru kokosowego + łyżka suszonych morw, orzechy (laskowe i włoskie, łącznie 15 g) i łyżka dżemu śliwkowego na wierzch
- herbata roiboos z granatem
OBIAD (625 kcal)
- surówka z kiszonej kapusty, marchewki i połowy szarej renety + orzechy włoskie (10 g)
- ryż basmati (50 g) + sosik orzechowy (złożony z łyżeczki masła orzechowego, łyżeczki oleju lnianego, wody i soku z cytryny), duszone warzywa (jarmuż, papryka, cebula, por) z ciecierzycą (50 g) i koncentratem pomidorowym + pestki dyni
PODWIECZOREK (625 kcal)
- jabłko, wyjadłam też resztę (ok. 1/4 słoika) antonówek
- pieczona mini owsianka proteinowa (złożona z 30 g płatków owsianych, łyżki wegańskiej odżywki białkowej czekoladowej, połowy banana, łyżeczki oleju kokosowego i "mleka" ryżowego) + suszone banany bez cukru i kostka czekolady 82%
- budyń czekoladowy na mleku kokosowym (składał się z 150 ml "mleka" kokosowego Alpro, 25 g proszku budyniowego czekoladowego, łyżeczki kakao i łyżeczki cukru kokosowego)
KOLACJA (520 kcal)
- kasza jaglana (50 g) ugotowana z warzywami (marchewką, burakiem, pietruszką, brukselkami, cebulą, porem, jarmużem), koncentratem pomidorowym, mleczkiem kokosowym (30 ml) i łyżką soczewicy + przyprawy
- herbata ziołowa
RAZEM: 2450 kcal
BIAŁKO: 70,1 g
TŁUSZCZ: 84,5 g
WĘGLOWODANY: 371,6 g
Czy trenujesz jakiś sport ? Jak oceniasz swoją aktywność fizyczną w ciągu dnia ?
OdpowiedzUsuńNic konkretnego nie trenuję. Latem jeżdżę na rolkach czy rowerze, a zimą to jedynie dużo chodzę - tam gdzie mogę, staram się dojść pieszo, więc zazwyczaj wychodzi mi minimum godzina marszu w ciągu dnia, zazwyczaj więcej. Jeśli masz na myśli wczorajszy dzień, to byłam tylko na szybkim spacerze do sklepu (łącznie z wizytą w sklepie chodziłam gdzieś ok. 1,5 h - w drodze szybko, bo nie umiem iść w wolno, a po sklepie to już za szybko chodzić się nie nie da, nie chcąc taranować ludzi :P).
Usuńkiszonej kapusty unikam, ale dobrze że obserwuję Twojego bloga i tak sobie obiecuję że zacznę podobne rzeczy jeść
OdpowiedzUsuńMmm, ile pyszności. <3
OdpowiedzUsuńSame pyszności, choć na śniadanie nie mogłabym zjeść cytrusów :)
OdpowiedzUsuńPycha ! W szczególności śniadanko i podwieczorek chociaż dania wytrawne też niczego sobie ! Ja ostatnio mam fazę na żółty ser i bułki pszenno żytnie :D
OdpowiedzUsuńPowiedz proszę ten budyń do podwieczorku wychodzi gęsty czy rzadki?
Ja żółty ser jem tylko na wyjazdach, ale taką bułkę pszenno żytnią to bym zjadła teraz - najlepiej z masłem i dżemem :D
UsuńTen budyń wyszedł bardzo gęsty, ale zauważyłam, że to kwestia proszku budyniowego... Tym razem użyłam kakaowego Celiko (+ dodałam łyżeczkę kakao). Ten proszek smakiem nie porywa (czuję takie sztuczne kakao w nim, dlatego dodałam też swoje), ale fajnie zagęścił ;)
Dzięki ;) spróbuje z moim ale niestety firmy nie pamiętam :/ może da się zjeść ;)
UsuńMyślę, że się uda i jest wiele dobrych budyni w sprzedaży ;)
Usuńale pyszne owsianki! i ta poranna i podwieczorkowa ;)
OdpowiedzUsuńPyszne menu, ale moje serce skradła owsianka ze śliwkami :)
OdpowiedzUsuńjuż wiem, co miałam zjeść! Pieczoną owsiankę! :D
OdpowiedzUsuńNo, dobrze, że mi przypomniałaś :)
Masz pyszne i urozmaicone posiłki.
OdpowiedzUsuńOwsianka i podwieczorek wyglądają mega smakowicie! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam CAKEMONIKA :)
Jak zawsze przepysznie :) Dawno nie jadłam ryżu, a podobnie jak Ty, też mam jego zapas! Ja najbardziej lubię basmati i chyba sobie zrobię na słodko :D
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zwykle same pyszności. Pieczona owsianka i budyń w jednym posiłku? Oj, dogadzasz sobie, dogadzasz :)
OdpowiedzUsuńTwój podwieczorek się do mnie dzisiaj uśmiecha najszerzej :)
OdpowiedzUsuńPoproszę pieczoną owsiankę:)
OdpowiedzUsuńDeser i kolacja <3
OdpowiedzUsuńTrzymasz owoce w lodówce? Jeśli tak, to jakie i jak długo żyją? ;>
Teraz to nie trzymam, bo jem tylko pomarańcze i jabłka, a poza tym to mrożone maliny i porzeczki, więc te wyjmuję z zamrażarki. Ale jak mam za dużo jabłek czy innych owoców w sezonie to wkładam do lodówki i w szufladzie na owoce i warzywa mogą leżeć kilka tygodni bez szwanku...
UsuńŚwietny foodbook ;)
OdpowiedzUsuńKolacja ma w sobie jakąś magię, wygląda niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie wszystkie dania warzywne mają jakąś magię ;)
UsuńPrzeważnie gotuję płatki na mleku, ale właśnie mi się skończyło, więc jutro chętnie spróbuję zrobić owsiankę podobną do Twojej. :)
OdpowiedzUsuńJa taką bardzo lubię, ale jeśli jesteś przyzwyczajona do mleka krowiego, to może Cię nie zachwycić - musisz być na to gotowa ;)
UsuńPo raz setny złapałam się na tym, że najpierw czytam : Śniadanie 680 kcal, a potem patrzę np. pomarańcza + woda z cytryną i myślę, jak to możliwe, że aż 680 kcal? Później scroluję niżej i jest druga część śniadania, która wszystko wyjaśnia :D
OdpowiedzUsuńNiestety pomarańczę jadłam trochę wcześniej i nie załapała się na wspólne zdjęcie ;)
UsuńSurówka z kiszonej kapusty. Najlepiej takiej domowej <3 Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńSame pyszności a kapustę kiszona to uwielbiam a jeszcze bardziej to sok z niej, mogę pić w dużych ilościach :) bo zdrowy...
OdpowiedzUsuńDla mnie sok to już jest za słony, jak bym miała taką sprawdzoną kapustę to może bym piła, a tak to nie mam pewności czy na faktycznie jest ona ukiszona. Niby smakuje naturalnie, a nie octowo, ale kto tam wie, jak ją kiszą :P
UsuńNo jak już wafel z dżemorem za Tobą chodzi to dopóki go nie wszamasz to nie przestanie Cię męczyć :P Wiemy coś o tym xD Menu jak najbardziej smakowite :)
OdpowiedzUsuńTo u mnie wszelkie zachcianki nie są trwałe i szybko mijają :D
UsuńPorywam mini pieczoną owsiankę! :D
OdpowiedzUsuńciekawe dania :) ja ostatnio jem 5 posiłków przed obiadem :D
OdpowiedzUsuń