Nadszedł marzec, a to znak, że zima zmierza ku końcowi, choć nie zdziwiłabym się, gdyby na Wielkanoc spadł śnieg. Zapewne nie tylko ja mam dosyć mrozów i z niecierpliwością czekam na ciepłe dni, w które będzie można wyjść z domu bez wkładania tony ubrań. Luty z niczym konkretnym - jeśli chodzi o jedzenie - mi się nie kojarzy (zapamiętam ten miesiąc jako czas ucieczek przed zimnem i zarazkami :P). Jadłam dużo brukselek, soczystych pomarańczy (trafiałam na pyszne ekologiczne w Kauflandzie) i mango, piłam moje mikstury z soku pomarańczowego, cytryny i witaminy C, a także kakao na mleku roślinnym. Miałam też fazę na kapustę kiszoną (lecz pod koniec miesiąca mi się przejadła), chleb z kaszy gryczanej i hummus. Ogólnie dużo pysznych rzeczy jadłam, a o kilku gotowych napiszę poniżej.
FIGI SUSZONE
Figi to moje ulubione suszone owoce, a te nie dość, że były mięciutkie, wilgotne i słodkie, to jeszcze duże, a te często są najsmaczniejsze. Kupiłam je w Naturze (od razu na zapas, jakże by inaczej :P) i przez większą część lutego jadłam je do śniadania.
SYROP KOKOSOWY (Diet Food) i CUKIER KOKOSOWY (NaturAvena)
Substancje słodzące otrzymywane z kokosu są obecnie moimi ulubionymi. Syrop kupiłam w Rossmannie i od razu mnie zachwycił. Jest gęsty, a przy tym lejący, słodki i pysznie wykańcza moje placki czy owsianki. Niekiedy dosładzam nim kakao, lecz znacznie częściej w tym celu używam cukru kokosowego. Ostatnio kupiłam z firmy NaturAvena, najprawdopodobniej w Kauflandzie i mogę go polecić. Cukier ten posiada charakterystyczny, lekko karmelowy smak i zapach, fajnie pasuje do wszelkich owsianek, jaglanek i ciast.
CHIPSY WARZYWNE
Za chipsami ogólnie nie przepadam, ale będąc w Lidlu wzięłam na spróbowanie te z warzyw, do czego zachęcił mnie skład - to tylko warzywa (pasternak, słodkie ziemniaki, buraki ćwikłowe i marchew), olej słonecznikowy i sól morska. Mimo dodatku soli nie były mocno słone i nie czuć w nich było tłuszczu (nie tłuściły też przesadnie palców), co bardzo mi odpowiadało. Każdy rodzaj smakował inaczej, ale wszystkie okazały się tak samo chrupiące i świeże.
JOGURT KOKOSOWY PLANTON
Powyższy jogurt także pochodzi z Lidla, ale nie będę się tutaj na jego temat rozpisywać, bo w tygodniu pojawi się osobna recenzja. Jogurt zasmakował mi a tyle, że zasłużył na miejsce w ulubieńcach miesiąca i stałe miejsce w lodówce.
DAKTYLE ŚWIEŻE MOZAFATI
Daktyli z tej firmy chyba jak dotąd nie jadłam, więc jak zobaczyłam w sklepie to wzięłam od razu. I dobrze zrobiłam, bo owoce okazały się tak świeże, mięciutkie i słodkie, jakby były zdjęte prosto z gałązki (musiałam kupić bardzo świeże, przez co nie zdążyły przyschnąć). Do faszerowania masłem orzechowym może są trochę zbyt miękkie, za to świetnie łączą się z owsiankami czy innymi ciepłymi daniami - znikając w nich, uwalniają swoją słodycz. Poza tym świetnie smakują bez żadnych dodatków, jednak porażają słodkością - dokładnie tak, jak na daktyle przystało.
ŚNIADANIA
Na śniadania najczęściej chyba jadłam owsianki w różnych postaciach - do pracy zabierałam te pieczone lub z dodatkiem jogurtu, a w domu gotowałam płatki na roślinnym mleku. Dość często robiłam też kanapki na chlebie z kaszy gryczanej (który też jest moim ulubieńcem minionego miesiąca), a za najsmaczniejszą uznaję taką z masłem orzechowym, bananem, siemieniem lnianym i orzechami. W soboty zazwyczaj jadłam placki - z jabłkami lub bananem.
OBIADY
Na obiad w domu bardzo często robiłam jednogarnkowe miksy warzywno kaszowe i dla mnie nie ma nic lepszego, zwłaszcza gdy do środka dodam mleczko kokosowe, koncentrat pomidorowy i oliwki. Raz stworzyłam też pyszną zapiekankę z makaronem z grochu (który też zaliczam do ulubieńców lutego, ale nie udało mi się zrobić zdjęcia. Zapas makaronów kupiłam w Lidlu i w Rossmannie i poza tym, że ten z grochu świetnie smakował, nie rozgotowywał się). W lutym często nachodziło mnie też na kanapki, np. z domowym hummusem lub awokado (niestety ostatnio coraz trudniej jest mi trafić na dobre awokado ;/)
Do pracy często zabierałam zestawy złożone z kasz i warzyw. Kaszę przeważnie gotowałam wraz z cebulą i ciecierzycą (niekiedy też z burakiem), potem mieszałam z przyprawami, a z warzyw najwięcej jadłam brukselek i brokułów. Do pojemniczka dodawałam też jabłko, ograniczając tym samym ilość używanych torebek foliowych i tobołków w plecaku. Warzywa i kasze zazwyczaj polewałam olejem lnianym i posypywałam pestkami dyni.
I na koniec jeszcze kilka słów o produktach recenzowanych w lutym. Jadłam bardzo smaczne batony Kompas firmy Zmiany Zmiany, w których podobał mi się zarówno smak, jak i struktura. Pyszna okazała się także czekolada Cocoa biała z wiśniami - była słodka i kremowa mimo braku w składzie mleka i innych składników odzwierzęcych. A wegańskie marshmallows uświetniały wiele moich weekendowych podwieczorków.
A co smacznego Wy jedliście w lutym?
W moim lutym przeważały niestety tylko słodycze :D
OdpowiedzUsuńMoże marzec będzie mniej słodyczowy :)
UsuńO rety, żyję już dość długo na tym świecie, ale chyba dziś po raz pierwszy przeczytałam o wegańskich marshmallows! To prawda, że człowiek całe życie się uczy. Jadłam natomiast wiele razy chipsy warzywne z Lidla i muszę stwierdzić, że bardzo mi odpowiadają. Następnym razem muszę znaleźć jogurt kokosowy, bo jakoś nigdy na niego nie trafiłam:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, całe życie uczymy się czegoś nowego. Ciągle odkrywam nowe produkty, chociaż jedzenie już mi się ledwo mieści w szafach :)
UsuńJogurt leży na dziale z innymi jogurtami, tak po środku, ale to pewnie zależy od Lidla.
Produkty kokosowe to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCukier kokosowy także zaliczam do moich "cukrowych" ulubieńców, choć przez ostatnich kilka dni przerzuciłam się na syrop klonowy :D Tych chipsów warzywnych nie widziałam. Pamiętasz cenę? Za to bardzo lubię podobne, w wersji ekologicznej, też z Lidla oczywiście. Są przesmaczne <3 Świeże daktyle uwielbiam. A jogurt kokosowy, w wersji naturalnej spróbowałam w weekend i okazał się dobry, aczkolwiek nie na tyle dobry, aby do niego wrócić, może kiedyś jeszcze go kupię, ale raczej wolę standardowe jogurty ;) Jeszcze ta wersja z mango mnie interesuje, o ile dobrze pamiętam że to było mango :D
OdpowiedzUsuńA ja teraz właśnie na ten kokosowy, bo miałam chwilowy deficyt klonowych :D
UsuńNie pamiętam ceny chipsów, ale coś mi się wydaje, że ok. 5 zł. Te eko też lubię :) Co do jogurtów to ja chyba wolę te kokosowe, do tych krowich ostatnio mnie w ogóle nie ciągnie, w ogóle mogłabym żyć bez jogurtów co kiedyś było dla mnie nie do pomyślenia.
Tak, jest wersja z mango. Też dobry, ale słodszy. Chciałam dodać zbiorczą recenzję, ale nie mam ich kiedy obfotografować ;/
Także cena niższa od tych eko, a skład jak najbardziej okej, na pewno zwrócę na nie uwagę przy najbliższej wizycie w Lidlu :)
UsuńJa przez jakiś czas miałam podobnie, tzn. nie miałam ochoty na jogurty, ale ostatnio to jem zazwyczaj kubeczek dziennie :D
To dobrze zapamiętałam :D Bardzo lubię mango, więc pewnie się skuszę jeszcze na tę wersję, aby zaspokoić ciekawość :D
Ja się staram jeść max 3 - 4 razy w tygodniu, a ostatnio to mi nawet 2 wychodzi :)
UsuńJa polubiłam się z Groszkowymi serduszkami z Frosty. Smaczne, lekkie i z fajnym składem. Z Twoich ulubieńców muszę w końcu spróbować tego jogurtu. Nie wiem, czy w moim Lidlu są takie braki, czy ja go po prostu nie mogę znaleźć :(
OdpowiedzUsuńOn leży wśród jogurtów, mniej więcej po środku, ale to chyba zależy od Lidla...
UsuńSame pyszności, sama staram się wybierać taką żywność :)
OdpowiedzUsuńpokochałam ten jogurt, jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że ma wielu fanów :)
UsuńW Rossmannie w Galmoku nie mają takich makaronów ze strączków :( A w Lidlu nie widziałam, ale nie specjalnie zwracałam uwagę :P Te figi wydają się pyszne - ostatnio mam dużą fazę na suszone owoce i jem śliwki, morele oraz daktyle (łączę je z orzechami, tzn. dokładniej to zagryzam je orzechami - żeby obniżyć IG; no i jem w małych ilościach na raz ;D).
OdpowiedzUsuńDo moich ulubieńców lutego zaliczam jogurt sojowy naturalny Joya. Jest genialny! I batony Dobra Kaloria - pomarańcza & pyłek pszczeli oraz figa & goja. Dobra była też czekolada mocno gorzka od Wedla :)
W Lidlu to mogła być chwilowa oferta, w Rossmannie zresztą też, poza tym w każdym Rossmannie jest co innego. Ja uwielbiam daktyle z masłem orzechowym, te świeże są genialne :D
UsuńJa tego jogurtu nie zdążyłam spróbować, ale mam :) A batonów nie widuję nigdzie, za czekoladą się rozejrzę, bo też nie rzuciła mi w oczy ;)
Bardzo fajni ulubieńcy :)) Zaciekawiłaś mnie tymi piankami marshmallows. Może kiedyś skuszę się zamówić :) A wegańskie jogurty z Lidla też stoją już od jakiegoś czasu u mnie w lodówce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pianki polecam przy okazji, według mnie są bardzo smaczne i mniej słodkie od tch zwykłych.
UsuńTakże pozdrawiam ;)
Czekam na recenzję kokosowego jogurtu :)
OdpowiedzUsuńPowinna być jutro ;)
UsuńBardzo ciekawy jest ten syrop kokosowy :) Jak mam być szczera pierwszy raz w ogóle taki widzę :)
OdpowiedzUsuńZatem polecam kiedyś spróbować ;)
UsuńSame smakowitości <3
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała tego jogurtu.
OdpowiedzUsuńSyrop kokosowy?! Jest teraz tyle kokosowych produktów na rynku, że już nie wiem czy o nim słyszałam. Chyba nie, bo jestem zaskoczona :D Trzeba mi bardziej rozglądać się w tym Rossmannie... Te kolory chipsów z Lidla bardzo zachęcają do kupna chociażby paczuszki. Dalej marzę o spróbowaniu świeżych daktyli. Chyba ich kupno będzie moim postanowieniem na ten rok ;)
OdpowiedzUsuńPół lutego spędziłam w rodzinnym domu, więc jakiekolwiek domowe danie było moim ulubieńcem ;D
Na pewno słyszałaś, bo teraz jest dość popularny ;)
UsuńDaktyle bardzo polecam, na pewno są w dużym Carrefurze, ale innej firmy.
Zapewne luty był dla Ciebie bardzo smakowity ;))
Czytam czytam i czuje że już na nic nie mam ochoty ... choroba i kaszel mnie wykończy :/ apetytu to mi brak
OdpowiedzUsuńW lutym najwięcej twarożków i grahamek z ziarnami a do tego banan! Dużo bananów !
Z suszonych owoców ostatnio kupuje bio z bakallandu ! Są bez konserwantów i cena jest przystępna! Figi też są ! Dobrze że biedronka zaczęła być Eko :)
Ponownie życzę Ci dużo zdrowia, pokonaj szybko to dziadostwo.
UsuńNie pamiętam, kiedy ostatni raz jadłam grahamkę :P
Z Biedronki z bio owoców kupowałam morele i śliwki, były bardzo dobre :) Niestety ostatnio dawno nie byłam w Biedronce, a ponoć jakieś fajne bio mąki są ;/
Daktyle i cukier kokosowy zagościły w mojej kuchni już na stałe :-)
OdpowiedzUsuńŚwietni ulubieńcy :) Ja też wielbię te chipsy warzywne z Lidla <3 Jak zwykłych zjem kilka to tutaj ciężko poprzestać na garstce mimo tłustości.
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Ja zwykłego jem jednego i mam dosyć wszystkiego :P
UsuńA u Ciebie jak zawsze pysznie:) Figi również bardzo lubię
OdpowiedzUsuńFigi uwielbiam ale z tym kokosowym cukrem to mnie zaskoczyłaś, strasznie dużo tracę mieszkając za granicą :( tu nie ma takich cudów :)
OdpowiedzUsuńJak będziesz w Polsce to uzupełnisz zapasy ;)
UsuńTen jogurt kokosowy nie ma zachęcajacego składu jak patrzyłam podczas wizyty w Lidlu :/
OdpowiedzUsuńCukier i syrop kokosy u nas też już na stałe zagościły w naszej "cukierni" bardzo odpowiada nam ich karmelowość :P Tak w ogóle tahini + syrop kokosowy = niebo <3
OdpowiedzUsuńDaktyle wierze mamy obecnie ale innej firmy, uwielbiamy ich szerokie zastosowanie w słodyczach ale też jako osobna słodka przekąska :) A na temat jogurtu napiszemy coś jak pojawi się recenzja :P
Też uwielbiam tahini połączone z syropem kokosowym ;)
UsuńJogurt z Lidla podbija internety, wszędzie o nim słyszę :D Szkoda, że kosztuje aż 4 zł (przynajmniej za tyle widziałam go ostatnio) :P
OdpowiedzUsuńTak,to jest stała cena. Może niedługo pojawi się jakaś promka...
UsuńCukier kokosowy bardzo lubię, ale nie widziałam nigdzie syropu kokosowego, a chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńJest chyba w większości sklepów ze zdrową żywnością i w Rossmannie :)
UsuńRównież uwielbiam syrop i cukier kokosowy ;) Fajni ulubieńcy !
OdpowiedzUsuńJa dołączam do fanek cukru kokosowego, a na syrop chyba też muszę zapolować :) Jogurt z Lidla jadłam w wersji jagodowej i był nawet smaczny, ale wielka szkoda, że nie poszli za ciosem i w składzie mamy zwykły cukier. Konsystencja trochę mnie zaskoczyła, bo przypomina coś między kisielem a budyniem :)
OdpowiedzUsuńW naturalnym konsystencja jest trochę inna, jakby bardziej kremowa, ale jagodowy także bardzo mi smakował ;)
UsuńIdzie wiosna, owszem, nawet temperatury stały się łaskawsze. Powoli namyślam się nad wymianą płaszcza zimowego na kurtkę. To nadal grube okrycie, ale uczucie inne.
OdpowiedzUsuńMoimi hitami miesiąca są... hmm... W sumie nic mnie nie rzuciło na kolana. Może kanapka Mullera w wariancie czekoladowym? Tyle że ją jadłam już w marcu. Chyba. Nie mogę się połapać w czasoprzestrzeni.
Ja już kurtki zimowe zostawiłam, ale chodzę w jesiennych, do wiosennych to jeszcze długa droga jak dla mnie :D Mam jedną taką fajną na narty (ale w cieplejsze rejony, do Polski się na zimę nie nadaje bez dodatkowych warstw pod spodem), więc jak idę w weekend do lasu to nadaje się idealnie.
UsuńCzęsto mam podobnie...
Yhy... Wymieniłam kurtkę i buty, a w środę już nie mogłam pójść do pracy, bo chyba bym umarła. Wieczorem wracaliśmy do mnie (mieszkałam 2 tyg u Łukasza) po ciepłe rzeczy. A teraz leży śnieg, więc raczej i Ty wróciłaś do zimówki.
UsuńNarazie nie i chyba uda mi się chodzić już w jesiennych, bo są (a zwłaszcza jedna) bardzo ciepłe :)
UsuńBędę musiała w końcu zapolować na cukier kokosowy, bo już od dawna się do niego przymierzam :D Chipsy warzywne też chętnie bym przekąsiła :)
OdpowiedzUsuńPolecam obydwie te rzeczy :)
Usuńczekoladka hehe
OdpowiedzUsuń