Na niedzielne śniadanie zazwyczaj jem kanapki, o czym pisałam już na blogu nie raz. Staram się robić je bogate i różnorodne, wykorzystując obfitość dostępnych składników, zazwyczaj sezonowych, choć niekiedy używam importowanych warzyw. Zimą raczej nie jem pomidorów i jedynie w niedzielę dodaję jednego do moich kanapek, choć do smaku dojrzewającego w słońcu warzywa wiele mu brakuje.
Do przygotowania kanapek przeważnie używam chleba żytniego, choć czasem najdzie mnie ochota na białe, puchate pieczywo. Dodatki dobieram w zależności od posiadanych, a ostatnio mam kilka ulubionych, które szczególnie zimą, w obliczu warzywnych deficytów, sprawdzają się najlepiej. Często używam awokado, różnych maseł orzechowych czy warzywnych past na kanapki. Nawet jak nie wkomponowuję w moje kanapki warzyw, to kroję je jako dodatek, a do tego zawsze jem jakieś owoce. Poniżej pokażę Wam kilka wersji kanapek, jakie jadam zazwyczaj na zimowe, niedzielne śniadania.
Kiełki na patelnie, jak pisałam przy okazji ostatniego jadłospisu, to moje ostatnie odkrycie. Sprawdzają się świetnie jako dodatek na kanapkę i w połączeniu z awokado smakowały genialnie :) Podsmażyłam je na łyżeczce oleju, z niewielkim dodatkiem wody i całość doprawiłam pieprzem.
Masło z nerkowców to także wspaniały wzbogacacz chleba, który można połączyć z wieloma dodatkami, nie tylko bananem. Jednak to klasyczne połączenie, wzbogacone w twardy element w postaci surowego kakaowca, to prawdziwa magia :D
Rzadko jem roślinne zamienniki mięsa, bo nie czuję takiej potrzeby, ale czasem kupię z ciekawości. Wędlina widoczna na zdjęciu pochodzi z Lidla i została zrobiona na bazie jaja kurzego. Przyznam, że trochę przeraziło mnie podobieństwo smakowe do smaku mięsa i więcej jej pewnie nie kupię (z kolei mojej siostrze bardzo zasmakowała :D).
Kanapka z siemieniem lnianym, miodem i orzechami to jedna z moich ulubionych kanapek zimowych - te smaki cudownie się uzupełniają, a przy okazji składniki te są dobrym źródłem kwasów omega 3 ;)
Kanapka po lewej stronie składa się z masła z nerkowców i suszonej figi, a ta po prawej jest z hummesem (którego nie widać, bo sałata go przykryła) i warzywami. |
Masło z nerkowców łączy się świetnie nie tylko z bananem, ale także z suszonymi figami - takie tłusto - słodko - orzechowe połączenie jest genialne :)
A powyżej widoczna kanapka zrobiona jest z dodatkiem pasztetu z kaszy jaglanej, warzyw i orzechów, z tego przepisu. W zakładce przepisy/na kanapkę (klik) możecie znaleźć więcej pomysłów na domowe, roślinne dodatki do kanapek :)
Uzupełnieniem moich niedzielnych śniadań jest kakao, bez którego straciłyby one dużą część smaku. To najlepszy napój do kanapek jaki mogę sobie wyobrazić :) Robię je zawsze bardzo podobnie - czubatą łyżeczkę surowego kakao rozpuszczam w niewielkiej ilości mleka roślinnego, żeby pozbyć się grudek i zalewam wrzątkiem do połowy kubka, a do końca naczynie uzupełniam roślinnym napojem (którego łącznie używam ok. 150ml). Słodzę albo łyżeczką cukru trzcinowego albo syropem daktylowym.
Pochwalcie się koniecznie co zwykle jadacie na niedzielne śniadanie :)
I jeszcze na koniec małe ogłoszenie - mój blog dorobił się fanpage'a na facebooku, więc jeśli go lubicie to zachęcam do polubienia strony :)
U mnie królują kanapki "Scooby-Doo", jeżeli jesteś w stanie otworzyć buzię dość szeroko by ją ugryźć, znaczy kanapka jest za mała ;) Zwykle spód to jakaś pasta: awokado z cytryną lub limonką, hummus, baba ganoush, pasta z papryki - lubię mieć taką pod ręką. Potem sałata (w zimie miks z paczki), plaster pieczonego buraka lub dyni, na to ser, jak akurat jest domowa to wędlina, ale niekoniecznie, i na wierzch pomidor, marynowana papryka, ewentualnie inne świeże warzywo, czasem na górę jeszcze listek bazylii lub innego ziółka :)
OdpowiedzUsuńJemy też oczywiście płatki z mlekiem (wszystkie poza kukurydzianymi, które mają w składzie cukier) do których wrzucamy owoce i orzechy, czasem racuchy, naleśniki i inne cuda. Kanapki jednak najczęściej.
Twoje kanapki brzmią pysznie :) Ja zabierałam kiedyś na uczelnię takie "trudnougryźliwe", ale nigdy nie tak bogate :)
UsuńFajne kanapeczki, ja też staram się urozmaicać je ciągle :-) warto je pokazywać bo często mamy problemy co na tą kanapkę położyć :-)
OdpowiedzUsuńJa mam wrażenie, że na kanapkę nadaje się wszystko :D
UsuńWspaniałe kanapeczki :)
OdpowiedzUsuńI przypomniałaś mi o kakao, dawno nie piłam przeważnie piję kawę Inkę lub herbatkę.
Na jem przeróżne rzeczy- najczęściej są to placki.
Inkę często piję do podwieczorku, np. dzisiaj, a placki jem w soboty :)
UsuńTwoje kanapeczki są cudowne :) Ciesze się na ten wpis i mam nadzieję, że jeszcze nie jeden taki się pojawi :) Bywa tak, że nie mam pomysłu co położyć na kanapkę chociaż tak naprawdę można położyć prawie wszystko:) Jakby nie było zawsze ktoś inny może wpaść na coś ciekawego :)Liczę na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńI super, że założyłaś fanpage :D Będę zaglądać :)
UsuńPostaram się stworzyć jakieś nowe kanapki i może za jakiś czas pojawi się podobny wpis :)
UsuńAle coś mi się wydaje, że Twoje kanapki są znacznie bogatsze i ciekawsze od moich :D
W takim razie czekam na kolejne wpisy :)
UsuńCzy bogatsze i ciekawsze to nie wiem - na pewno są inne :) Bardzo lubię do kanapek zjadać dodatkowo salaterkę surówki - warzywa na kanapce swoją drogą ale suróweczka swoją :P Im więcej warzyw tym lepiej ;)
Świetne propozycje. Pewnie którąś wykorzystam, bo u mnie kanapki na kolację to standard! :D
OdpowiedzUsuńplatki-owsiane.blogspot.com
Kanapeczki full-wypas, bardzo apetyczne!
OdpowiedzUsuńsmacznyrezultat.blogspot.com- klik!
ja na niedzielne śniadania uwielbiam croissanty albo coś w rodzaju omletów czy naleśników - typowy, niedzielny comfort food :) Twoje kanapki wyglądają ślicznie - bardzo apetycznie!
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam croissantów, narobiłaś mi ochoty :D
UsuńKoniecznie muszę spróbować tej pasty z siemieniem lnianym, w życiu bym na coś takiego nie wpadła brzmi świetnie. Możesz powiedzieć jak dokładnie ją robisz i jakie to masło roślinne? :)
OdpowiedzUsuńTo nie pasta, tylko dodaję te składniki warstwami - najpierw smaruje chleb benecolem (to właśnie to masło roślinne miałam na myśli, choć chyba powinnam napisać margaryna :P), potem kładę na to miód, zmielone siemię lniane i posypuję orzechami - polecam :)
UsuńO, dziękuję bardzo. Chociaż myślę, że jakby te składniki zmiksować, to niezłe smarowidło mogłoby z tego się urodzić, może spróbuję ;)
UsuńJa też spróbuję :)
UsuńPysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJa mam ostatnio fazę na wędzonego łososia na kanapce, do tego papryka, koperek i jest pysznie:)
OdpowiedzUsuńKiedyś też jadłam kanapki z łososiem, a na to kładłam pomidora i szczypiorek :P
UsuńA ja gotowane jajko i szczypiorek :) Bardzo lubiłam połączenie łososia z jajkiem ugotowanym na śliwkę (żółtko jest ścięte ale wilgotne albo tak że gdyby je przycisnąć to by mogło wypłynąć ale takie bardzo gęste ;P )
UsuńŁosoś to jedyne mięso, za którym tęsknię.
UsuńJa chyba wolałam pstrągi i halibuty :P I
UsuńAniu, pisalas kiedys, ze jadasz chleb zytni z tesco. To jest taki pakowany prostokatny,ktory ma gdzies z 5 duzych kromek i dluga date do spozycia czy taki w worek zapakowany i zawiazany u gory? Jakiej jest on firmy? U mnie jest male tesco i malo co jest dobrego w nim, figi w rossku juz sa, czekalam na nie, bo ogolnie bakalie maja dobre moim zdaniem; a pamietam, ze Ty tez lubisz figi ))Aga
OdpowiedzUsuńJa kupuję taki co ma więcej prostokątnych kromek, on jest firmy tesco - https://s.tesco.pl/pl-PL/products/2003011951871 Ten drugi też mi smakuje, ale kromki są niewymiarowe :P W ogóle to dawno już ich nie kupowałam.
UsuńFigi firmy ener bio?? Byłam w rossku w sobotę i ich nie widziałam, następnym razem się rozejrzę :)
Doszedł do Ciebie mój mail? :)
Aniu, te figi sa firmy Gleib gesund- ta druga marka, ktora jest w rossku procz ener bio jesli idzie o suszone owoce. Jest ich 150 g kosztuja 10 zl bez gr, mam je w zapasie, bo na razie mam otwarta inna duzo wieksza paczke, dzieki za odp o chlebie- poszukam go, mail nie doszedl niestety; ( Kanapki swietne oczywiscie, ja lubie klasycznie awokado i papryka, bo tych importusow- pomidorusow tez w zimie nie kupuje, maslo orzevhowe z jablkiem, osobno na spoteczku bakalie: )
UsuńOk, rozejrzę się w Rossmsnnie, dziękuję za informacje :)
UsuńA masz może jakiś inny adres e-mail? Bo mi się to zapisało chyba w wysłanych, tylko może z komputera nie da się wysłać na maila w takiej formie...
Masło orzechowe z jabłkiem muszę wypróbować :)
Gratuluję dorobionego się fanpage! :D Ale jaja ja również na studiach w każdą prawie niedziele jem pieczywo :) Ale nie chleb tylko bułki, mam do nich słabość :) Lubię najróżniejsze: ciemne i jasne, czerstwe i świeże, ale rzadko je kupuje... Raz na tydzień, bo mam uraz. W Toruniiu bardzo pieczywo pleśnieje :< Na trzeci dzień jest spleśniałe i serce mi się kroi dlatego sobie tak często gotuje! Nie pamiętasz jak nazywa się ta wędlina z lidla, coś czuję, że się polubimy! Wszystkie kanapeczki bym wszamała. A awokado lubię, ale nie solo. Zawsze jako pastę albo krem :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś zawsze jadłam grahamki, wypchane mnóstwem dodatków, teraz to już dawno bułek nie jadłam, ale czasem nachodzi mnie na mięciutki, biały chleb ;)
UsuńWędlina była chyba firmy veggie day, nie wiem czy ona jest w stałej ofercie, bo pojawiła się w tym tygodniu co mleko kokosowo - ryżowe, ale 2 tygodnie temu je widziałam ;)
mnie też uwielbiam mięciuśki świeżuski biały chlebek z chrupiącą skorupką z przypruszoną mąką <3 W Toruniu takiego nie dostanę =.=
UsuńOkej sprawdzę, dzięki :* :)
Pamiętam taki chleb, jaki kiedyś dowoził specjalny samochód do babci na wieś jak byłam tam na wakacjach - dokładnie taki jak piszesz :) Z masłem i dżemem to była prawdziwa magia :)
UsuńWeś aż mi ślinka cieknie... nie zapomnę jak się zatrułam i mamcia ugotowała mi do takiego chlebka z masełkiem mięciuśkie i delikatniutkie parówki cielęce (wybacz :*) z musztardą... Nie wiem czemu, ale tak mi to się wspaniale kojarzy... może dlatego, że do szkoły nie popylałam :D Teraz niestety już rzadko pieczą takie pieczywo... sama wata i wióry :<
UsuńKiedyś to było prawdziwe pieczywo.... a jeszcze z masłem robionym przez babcię to niebo ♥
UsuńPamiętam też, że mój wujek przywoził taki pyszny ciemny chleb z Ukrainy - wcinałam go z musztardą chrzanową :P
Takiej mi narobiłyście ochoty, że jutro chyba kupię w Almie jakąś puchatą bułę i zjem w środę z masłem :D Akurat mam w lodówce parówki wegetariańskie z Lidla to zobaczę, czy poczuję takie szczęście jak Ty szpilko :) Tylko musztardy nie mam :D
UsuńMoże pomidorek i szczypiorek do tej bułeczki? :P
UsuńObawiam się, że sztuczny pomidor i szczypior z imortu mogłyby wszystko popsuć :P
UsuńJa mam musztardę! Wpadaj do mnie z tymi bułkami i parówkami! Odtworzymy piękne wspomnienia :D :* :) Hahaha byle nas tylko faza zatrucia ominęła :D
UsuńSzczypior możesz wyhodować na parapecie :P Wystarczy cebula a najlepiej taka z której już zaczyna wyrastać szczypiorek ;)
UsuńJa ostatnio pieczywo jem tylko na śniadanie ale pomysłów na wymyślanie brak :/ Najczęściej jest to domowy pasztet... muszę wymyślić coś innego :P
Szpilko, ok czekaj na mnie, już jadę, a bułki kupię po drodze :D
UsuńErvisha, racja, hodowałam taki w zeszłym roku :) Ale pomidora sobie nie wyhoduję niestety :D
mwahahaha, czekam :* Zabierz ze sobą Madzię! :D
UsuńOdkąd mieszkam sama, niedzielne śniadania niczym się nie wyróżniają. Za to w domu nie pamiętam niedzieli bez jajek na śniadanie. Zwykle rodzice wcinają jajecznicę, a mi tata smaży omleta ze szpinakiem (mmm, tęsknię za śniadankiem przygotowanym przez kogoś!). Kanapki uwielbiam, właściwie mogłabym się żywić tylko chlebem. Niestety, w UK sprzedają nie chleb, a gąbki. Ostatnio w jednym naliczyłam... 27 składników! Serio. Nie ma jak nieprzetworzona żywność:) Ulubione dodatki na kanapki? Chyba najbardziej lubię po prostu rozpaćkane awokado i pomidora. Albo sałatę, żółty ser i też pomidorek. No i oczywiście na słodko: miód i twaróg, masło orzechowe i banan... Aż zgłodniałam!
OdpowiedzUsuńU mnie kiedyś tata też smażył jajecznicę, a ja jej nie lubiłam - jedzenie, zwłaszcza tej z szynką lub z pieczarkami to była dla mnie katorga :D
UsuńW Polsce też można kupić chleb złożony z kilkunastu składników, a dużo ludzi nie zwraca uwagi na skład i je tą chemię :/
Ja właśnie też za jajecznicą nie przepadam, dlatego kochany tata specjalnie dla mnie bawi się w omlety - gdy pojawiam się w domu, rozpieszcza mnie:)
UsuńHa, tylko że tutaj nie da się kupić innego. Jedynym wyjątkiem są niemieckie chleby paczkowane, które kupuję na zapas (takie z długą datą ważności, ale bez chemii). Jednak tęsknię za różnorodnością, świeżym, pachnącym pieczywem. Cóż bardziej je doceniam, gdy już pojawię się w Polsce.
Mój tata omletów mi nie robi, ale za to robi mi zakupy warzywno owocowe w sobotę na cały tydzień :D
UsuńNie dziwię Ci się, dobrze, że chociaż takie niemieckie możesz kupić...
Tatusiowie to jednak dobry wynalazek:)
UsuńCo jedna propozycja to smaczniejsza :)
OdpowiedzUsuńOj coś czuję, że od jutra kanapki wrócą na fotel lidera w moim domu, bo pokazałaś naprawdę fajne pomysły. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobają :)
UsuńPyszne! Jejku, mam tylko maslo orzechowe z Lidla, a tak bardzo chce takie z nerkowcow!! *-* A mi ta wedlina name bialku bardzo smakowala :) zostala mi jeszcze nawet 1 parowka ;D
OdpowiedzUsuńJames zazwyczaj na niedzielne snaidanie jem placuszki albino pankejki, no tylko wtedy mam czas na ekseprymentowanie z plackami :) czasem tez robie jakies z twojego przpeisu, jak dodasz cos nowego I jak kupie dzien wczensiej skladniki :)
Też mam te parówki i jutro spróbuję :D
UsuńPlacki robię w soboty :) Fajnie, że mój blog Cię inspiruje :)
dziś jadłam kanapki, co jest ewenementem :) z wędlinka drobiową, pomidorem i żurawiną (szaleńczo), zwykle nie jadam kanapek i nie wiem dlaczego przestałam je lubić :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie szaleńcze połączenie :D
UsuńJa bardzo lubię kanapki, a chyba najbardziej te z hummusem <3 Często tez zajadam z masłem orzechowym, dżemem czy różnymi pastami warzywnymi ;) Te wędliny z Lidla rzeczywiście strasznie przypominają mięso i ja raczej też ich więcej nie kupię :P
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie zrobić hummus :)
UsuńA ja jadam jajecznice z dużą ilością szczypiorku. Kanapki wyglądają zdrowo i kusząco
OdpowiedzUsuńDo jajecznicy ze szczypiorkiem mam uraz z dzieciństwa i obecnie lubię jefynie taką bez żadnych dodatków :)
UsuńPiękne te kanapeczki!Wszystkie (oprócz tej z "wędliną") zjadła bym z wielka chęcią! Jednak kanapki jadam bardziej na kolacje, na śniadanie wypijam owocowo-warzywne koktajle (ok.600ml)
OdpowiedzUsuńJa się jakoś nie mogę przekonać do koktajlu na śniadanie, choć wiem, że mogą one być bardzo bogate :)
UsuńJuż miałam się podniecić pierwszą kanapką z kiełkami, ale doczytałam (a przez to i dostrzegłam) skitrane pod kiełkami awokado :P Niestety, na każdej z kanapek jest coś, czego nie mogę lub nie chciałabym zjeść. Z małymi modyfikacjami byłoby idealnie (ale na kolację, bo rano nadal mleko z płatkami).
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś i Ty polubisz awokadosy :D
UsuńZawsze na śniadanie jesz płatki? Nie masz jakichś specjalnych weekendowych śniadań? :)
Nie. To jest dla mnie specjalnie śniadanie. Gdyby ktoś mi kazał zjeść coś innego, byłabym smutna i zła. Przyzwyczajenie i miłość naraz.
UsuńRozumiem Cię ;)
UsuńJa przez długi czas jadłam tylko owsiankę i to zawsze z niemal identycznej receptury :)
Jestem takim żarłokiem, ze najchętniej zwinęłabym ci te wszystkie pyszne, kolorowe kanapeczki :) Ale aktualnie najbardziej zachwycają mnie wszystkie te z masłem z nerkowców :} U mnie niedzielne śniadanie jest zawsze na słodko - przeważnie są to różnego rodzaju placki lub omlety :)
OdpowiedzUsuńU mnie tak jest w soboty :) I słodkie śniadanie jem we wszystkie pozostałe dni ;)
UsuńMmmm! Ale te wszystkie kanapki apetycznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńJa jem w niedzielę na śniadanie to samo co na każde śniadanie, czyli płatki z mlekiem ;)
Ja nie lubię jeść kanapek na śniadanie. W tygodniu jem owsianke, w sobotę jajecznicę a w niedzielę fasolkę w pomidorach. Kanapki jem na 2 śniadanie lub na podwieczorek.
OdpowiedzUsuńA co do tych wędlin z Lidla to mi bardzo smakują, także parówki, choć produkt z białka jaja wydawał mi się poczatkowo nieapetyczny.
Ciekawie brzmi ta fasolka w pomidorach - zjadłabym taką chętnie na obiad :D
UsuńParówek nie próbowałam, ale czekają w lodówce :)
Ostatnio to jadam prawie codziennie omlety na zmianę z owsiankami :D Jest to najlepsza dla mnie opcja :D A kanapki preferuję na kolację, z guacamole najlepsze <3
OdpowiedzUsuńA ja muszę w końcu zrobić omleta :D
UsuńPo takich fajnych pomysłach aż mam ochotę "wrócić" do pieczywa, które jem meeega rzadko. :D
OdpowiedzUsuńNie stosuję zasad, typu "w niedzielę jem to, a w poniedziałek tamto". Jak jem kanapki to zazwyczaj jest to twarożek ze szczypiorkiem, wędlina z serkiem wiejskim i pomidorem, awokado z jajkiem, czy pasztet sojowy. Więc raczej dużego urozmaicenia nie ma :D Praktycznie zawsze stosuje te same zestawy :D Bardziej różnorodne są moje owsianki :D Nie przepadam za kanapkami na słodko. Z Twoich chętnie bym spróbowała tą z pasztetem jaglanym oraz z awokado i kiełkami :)
OdpowiedzUsuńUdanego dnia! :)
A ja mam takie tradycje - w soboty jem placki, w niedzielę kanapki, w piątki różnie a w pozostałe dni albo owsiankę albo płatki z jogurtem i dodatkami :)
UsuńDawno już nie łączyłam awokado z jajkiem na kanapce:)
Nigdy nie jadłam kanapki z bananem, jakoś nie przemawia do mnie takie połączenie, mimo że wygląda zachęcająco. :) U mnie zwykle pieczywo i jogurt, po prostu takim śniadaniem najbardziej lubię rozpoczynać dzień. :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na te kanapki :D
OdpowiedzUsuńU mnie podstawowym składnikiem jest pomidor, lubię łączyć go np z sałatą, i ogórkiem wiem, że wydzielają się wtedy złe enzymy ale nic nie poradzę naa to, że kocham te połączenie :D
Też lubię zestawienie sałaty, ogórka i pomidora ;)
UsuńTwoje kanapeczki są absolutnie mistrzowskie :D My nie mamy w nich wprawy bo chleb jadamy tylko czasami i to tylko z prawdziwym masłem ^^
OdpowiedzUsuńAle bardzo chętnie jadłybyśmy codzienne robione przez Ciebie :D
Jestem pod wrażeniem jak roślinna kuchnia jest bogata i różnorodna.
OdpowiedzUsuńWszystkie bym zjadła ze smakiem, ahh... uwielbiam wega kanapeczki.
OdpowiedzUsuńniezle niezle
OdpowiedzUsuń