Wczoraj znowu wróciłam za późno do domu i też nie miałam możliwości w ciągu dnia robić zdjęć jedzonym potrawom, dlatego wegańskie fotomenu wstawiam dzisiaj. Na śniadanie miałam robić buraczane pancakes w wersji kakaowej, ale zobaczyłam, że podobne były w ostatnim jadłospisie, więc nie chciałam powtarzać śniadania, tym bardziej, że obiad jadłam niemal identyczny, dlatego też zrobiłam jaglankę :) Wczoraj późnym wieczorem wykończyłam warzywne curry robione w poniedziałek, a dziś na obiad ugotowałam bardzo podobne danie, ale jeszcze bardziej ubogacone, ponieważ chciałam wykorzystać zalegające w lodówce resztki warzyw i mleko kokosowe, a poza tym miałam na takie zapotrzebowanie :)
ŚNIADANIE (560kcal)
- kasza jaglana gotowana z połową jabłka (drugą połowę zjadłam na surowo) i niecałą łyżeczką cukru trzcinowego z rodzynkami, pestkami słonecznika, dyni i mieszanką orzechów (włoskie, migdały i 1 brazylijski) - orzechy i nasiona namoczyłam przez noc w wodzie, przed zalaniem było ich 25g
- kakao z mlekiem sojowym i łyżeczką cukru trzcinowego
2 ŚNIADANIE (315kcal)
- duża gruszka
- 2 małe ugotowane buraki (łącznie ważyły 130g)
- kiszona kapusta posypana ok. połową łyżeczki cukru trzcinowego
- gruby plaster pasztetu z soczewicy i kaszy jaglanej - z tego przepisu, ale bez rodzynek (pół robiłam z suszonymi śliwkami, a pół bez niczego i została już ta uboższa część :/)
OBIAD (566kcal)
- ryż z warzywami w sosie curry z ciecierzycą (60g ryżu parboiled z 50g mrożonej ciecierzycy, połowy małej cukinii, kawałka bakłażana, połowy czerwonej cebuli, 2 ząbków czosnku, połowy marchewki, pietruszki i papryki, 120g brukselki, kilku różyczek mrożonego kalafiora, oleju, 60ml mleka kokosowego + łyżeczka curry, słodkiej papryki, pół łyżeczki mielonej kolendry i łyżka natki pietruszki)
PODWIECZOREK (387kcal)
- jabłko
- sezamki
- 2 kostki (25g) gorzkiej czekolady 81% (wszystko to jadłam poza domem i dlatego czekolada nie jest zaprezentowana w postaci kostek jak to często u mnie bywa :P)
KOLACJA (485kcal)
- 2 kromki chleba żytniego razowego - jedna z pasztetem z soczewicy i kaszy jaglanej i z ogórkiem konserwowym, druga z awokado, szpinakiem, wegańskim serem (opisanym tutaj), pomidorem i szczypiorkiem (z cebuli)
- marchewka
- dodatkowe 3 ogórki konserwowe
- kawa zbożowa (jęczmienna) z mlekiem sojowym i cukrem trzcinowym
RAZEM: 2300kcal
BIAŁKO: 76,7g
WĘGLOWODANY: 385,6g
TŁUSZCZ: 72,7g
BŁONNIK: 64,4g
Ryż wygląda super, taki kolorowy. :3
OdpowiedzUsuńI to jest fajne w zdrowej diecie roślinnej - można jeść, jeść i jeść i nic nie pójdzie w biodra :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że istnieje takie ryzyko jak chyba przy każdej diecie, ale na pewno zjeść można więcej objętościowo ;)
UsuńWygląda przepysznie! Narobiłaś mi ochoty na pastet :P
OdpowiedzUsuńMuszę wyczaić tą czekoladę w Lidlu!
Oj ostatnio jakoś opuściłam się z pieczeniem pasztetów. Jak zobaczyłam Twoją propozycję, to nabrałam ochoty. Jutro pieczenie pasztetu obowiązkowe :)
OdpowiedzUsuńO masakra, jakie tu są cudne rzeczy! Kakao, buraki, jabłko, czekolada! Wszystko co kocham ! :)
OdpowiedzUsuńhaaa wszystko pięknie i ładnie :D Obiad na 6 :D ale ja mam ochotę na kakao :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładny, kolorowy jadłospis :)
OdpowiedzUsuń1. Jaglanka z tymi orzechami wygląda niesamowicie! Musi to być super połączenie. Te mniejsze orzeszki i nasiona nie zmiękną za bardzo?
2. Kapusta kiszona z cukrem? Ciekawie... :D
3. Na taki obiad reflektujemy zawsze :) Już samym widokiem można się najeść
4. Koniecznie musisz spróbować wersji malinowej owej czekolady :)
5. Znów bardzo kolorowy posiłek! Super to wszystko wygląda i na pewno tak smakuje.
W takim razie jeśli jeszcze coś wszamasz to musisz się wyspowiadać nam tutaj :P
1. Wg. mnie nie miękną za bardzo i mi takie dużo bardziej smakują, ale wiem, że wiele osób namoczonych nasion i orzechów nie lubi...
Usuń2. Moja mama zawsze tak jadła, więc przejęłam jej zwyczaje :)
4. Przy najbliższej wizycie w Lidlu taką kupię, jeśli tylko będzie ;)
Nic w końcu nie zjadłam, bo nie chciało mi się iść do kuchni, a poza tym nie wiedziałam na co jestem głodna (czasem mam taki głód na konkretną rzecz to wtedy jest dużo prościej :P)
No najgorszy jest dla nas głód na nic konkretnego. Automatycznie wcina się wszystko co jest pod ręką :P
UsuńObiad, obiad,obiad! <3 Boooski *.* Ślina zalała mi klawiaturę :P
OdpowiedzUsuńA powiedz dlaczego moczy się orzechy? ja jadam na surowo, tak prosto z paczki, ale moczone są zdrowsze? Jak tak to będę namaczać:)
OdpowiedzUsuńPisałam na ten temat notkę kiedyś (http://www.naturalnakuchnia.blogspot.com/2014/11/dlaczego-warto-moczyc-orzechy-i-nasiona.html), ale tak w dużym skrócie to z namoczonych orzechów przyswoi się 100% substancji zawartych w orzechach, a tak to tylko ok. 40...
UsuńZdjęcia w altanie polecam :) Jak jeszcze uchwycisz kawałek ogrodu czy sadu to bedzie ślicznie :) Wiesz musisz robić to co lubisz a Ciebie chyba interesuje dietetyka ? ;)
OdpowiedzUsuńPowiem tak... Tym jadłospisem "rozwaliłaś system" :P Przebił wszystkie jadłospisy jakie kiedykolwiek wrzuciłaś tutaj na blogu na prawdę ;) Wszystko od początku do końca jest apetyczne, zdrowe :) Chociaż ja zrezygnowałabym z sezamków bo są dla mnie za słodkie (nigdy ich nie lubiłam) i nie posypałabym kapuchy kiszonej cukrem ;) Zdradzę Ci, że najbardziej podoba mi się śniadanie i obiad:)
Co do zdjęć to chyba boisz się robić je z innej perspektywy niż z góry co ? :)
I jeszcze tak zapytam... Ile kaszy jaglanej gotujesz np. na śniadanie? ;)
Cieszę się, że jadłospis Ci się podoba ;) Co do sezamków to faktycznie są słodkie, ale ja i tak je bardzo lubię, tym bardziej, że zawsze można mieć je przy sobie i zjeść ;)
UsuńZdjęcia do jadłospisów zawsze robię z góry, żeby pokazać całe danie. Tak to robię różne (tak mi się przynajmniej wydaje), ale z góry mi robić najłatwiej, bo potem napotykam okno, więc żadnego ładnego tła nie mam jak urządzić :/
Tutaj akurat kaszy było 55g, ale gotuję różne ilości. Jak biorę jaglankę na wynos to wtedy od 60 do 80g, w zależności od dodatków i od tego na jakie danie zamiaruję ją zjeść ;)
chyba zaczęłaś urozmaicać menu co ? wydaje mi się bardziej różnorodny chociaż obiady zawsze masz świetne ;)
UsuńCo do zdjęć to rozumiem ale wiesz mozesz pomyśleć nad inną perspektywą by coś urozmaicić np. zdjęcie talerza który stoi na stole z unoszącą się parą czy coś w tym stylu :) Nic nie narzucam tylko proponuje ;)
Ja to jaglankę mogłabym jeść i jeść.. uwielbiam :P A ostatnio naszła mnie ochota na wafle ryżowe z masłem orzechowym i tak jak za waflami ryżowymi nie przepadam to teraz bym zjadła ;p
Wydaje mi się, że jem tak samo... W sumie to chyba nie wprowadzałam żadnych większych urozmaiceń, choć kupuję ciągle jakieś nowe ciekawe produkty ;)
UsuńWg. mnie na blogu są zdjęcia z różnych perspektyw, z boku także (i z parą także gdzieś jest :P). Po prostu w jadłospisach skupiam się na tym, żeby pokazać całe danie, a z góry jest to zrobić najłatwiej.
Z jaglanką mam podobnie ;) Ostatnio robiłam super wersję kokosową na wynos, bo na co dzień to najczęściej jem zwykłą z orzechami lub z jabłkami ;)
Być może :) Każdy Twój jadłospis jest bardzo fajny, smaczny, zdrowy i w ogóle ale ten najbardziej mi się spodobał (chociaż nie jadłam curry ;P)
UsuńSą są... Mi chodziło raczej o zdjęcia do jadłospisów ;) Chociaż i te są świetne ;) I nie musisz mi się tłumaczyć bo nie ma z czego ;) Rób tak jak Ci najwygodniej :)
Ja jaglankę wolę na wytrawnie - do obiadu albo w sałatce :) Na słodko nie jest zła ale ja nie jestem słodkolubna :P
A wafle ryżowe lubisz? :)
A ja właśnie jaglankę przeważnie jem na słodko, choć czasem na obiad gotuję z warzywami i muszę nad jakąś sałatką pomyśleć może :) Na szczęście nadchodzi sezon na warzywa, więc będzie znacznie łatwiej (zimą na co dzień nie jem importowanych warzyw za dużo jak pomidory, ogórki, rzodkiewki itp i z niecierpliwością czekam na polskie :))
UsuńWafle ryżowe lubię, ale umiarkowanie i jem je bardzo rzadko.
Ja do sałatki wykorzystuję mieszankę do sałatki warzywnej plus czerwona fasolka, czasem ogórek kiszone ale dodaje tez suszone pomidory :)
UsuńJa też jem rzadko.. jak najdzie mnie ochota ;P
Bardzo ciekawy jadłospis. Mniam ...
OdpowiedzUsuńTwoje jadłospisy zawsze robią na mnie wrażenie, są naprawdę świetne, inspirujące i przede wszystkim pokazują, że zdrowe nie znaczy nudne! Dzisiaj moje serce podbił pasztet z soczewicy, czuję, że wkrótce wypróbuję ten przepis. Chociaż niewątpliwym królem jest obiad, bajeczny ♥
OdpowiedzUsuńhttp://poranny-talerz.blogspot.com/
Pasztet jest przepyszny i naprawdę wart wypróbowania, więc polecam :)
UsuńKażdy posiłek u Ciebie to tyle kolorów i maksimum smaku - tylko brać przykład :)
OdpowiedzUsuńWidzę małe uzależnienie od buraczanych placków :D
Faktycznie bardzo je lubię i szybko się robią, ale do uzależnienia to daleko mi brakuje :) Znacznie częściej jem buraki w postaci naturalnej :)
UsuńJak Ty przepysznie i zdrowo jesz, nie mogę wyjść z podziwu w każdy czwartek i piątek tym razem, a gwoli ścisłości w sobotę :P A o kapuście kiszonej posypanej cukrem trzcinowym to ja nie słyszałam, odważne :P
OdpowiedzUsuńJakiego cukru trzcinowego używasz? Wiem, ze niektórzy producenci barwią biały cukier i sprzedają jako brązowy albo nawet trzcinowy i szukam sprawdzonych firm :]
Zawsze kupuję cukier trzcinowy Demerara firmy Sante. Wg. opakowania pochodzi on z Mauritiusa i nie wydaje mi się, żeby był barwiony i cały czas żyję w takim właśnie przekonaniu :)
Usuńświetny jadłospis :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze pysznie i zdrowo :-)
OdpowiedzUsuńJedna wielka pychotka <3
OdpowiedzUsuńSkończyła mi się ta czekolada :(
Bardzo apetyczne propozycje! Obiad na medal!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo podoba mi się propozycja obiadowa, chętnie zjadłabym takie danie;)
OdpowiedzUsuńA śniadaniowa jaglanka jest idealnym sposobem na dobre rozpoczęcie dnia:)
Fajnie, że mi przypomniałaś o tych czekoladach z Lidla. Dawno temu kilka z nich przetestowałam (ale głównie wersje mleczne - wyjątkiem była ciemna z różowym pieprzem, która swoją droga bardzo mnie ujęła, nie wiem czy jest jeszcze dostępna), kiedyś muszę jeszcze do nich powrócić.
OdpowiedzUsuńA ja zawsze kupuję tylko te naturalne, bo takie z pieprzem, chilli itp. jakoś mnie nie ciągną. A z różowym pieprzem nie widziałam... Ale słyszałam, że wersja malinowa jest dobra, więc może kupię i zobaczę, choć moja "czekoladowa szuflada" więcej chyba nie zmieści, bo ja jestem czekoladowy chomik :P
UsuńObiad najcudowniejszy na świecie <3 I ten pasztet! Wegańskie pasztety są dużo lepsze niż te mięsne! Ja też w ten weekend robiłam z soczewicy i kasza jaglanej, ale z żurawiną, niebo w gębie <3
OdpowiedzUsuńCo do pasztetów mam takie samo zdanie, a wersja z żurawiną to moja ulubiona, ale akurat nie posiadałam żurawiny, więc użyłam śliwki :)
UsuńŚniadanie, obiad i kolacja cudo! :)) Magda
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś ochoty na kapustę kiszoną! Ostatnio zjadłam jej naprawdę dużą ilość do kaszy gryczanej niepalonej, ciągle nakładałam jej więcej i więcej - bo dawno nie jadłam. Co prawda bez cukru, bo to raczej nie moje klimaty :D
OdpowiedzUsuńNo i co do kaszy jaglanej to ja też ją uwielbiam, tak jak płatki jaglane :)