Wczoraj wraz z siostrą, w ramach wspólnego gotowania zrobiłyśmy zapiekankę pasterską, oczywiście w wersji wegetariańskiej. I chociaż oryginalna Shepherd's pie zawiera mieloną jagnięcinę, to wersji ze strączkami nie brakuje absolutnie niczego :) Taka zapiekanka to świetny pomysł na wykorzystanie sezonowych zimowych warzyw, które wraz z soczewicą i ziemniaczanym puree dają wspaniałe, pełne zdrowia danie :) Oprócz popularnych korzeni jak marchew, pietruszka i seler dodałyśmy jeszcze jarmuż, który akurat miałam w lodówce i wspaniale wzbogacił smak, a dodatkowo nadał całości zielony akcent kolorystyczny :)
Zainspirowałyśmy się przepisem z bloga Jadłonomia, ale życie zweryfikowało nasz plan wiernej rekonstrukcji przepisu. Siostra po wstępnym zerknięciu na recepturę zapytała, czy my w ogóle mamy rozmaryn i szybko dostrzegłyśmy jego brak w przyprawach (choć ja ciągle jestem pewna, że niedawno go kupowałam :P). Dodałyśmy w zamian kilka innych przypraw i wszystko się wspaniale skomponowało :) Proporcje pomiędzy warstwą warzywną, a ziemniaczaną także trochę zmieniłyśmy na korzyść tej drugiej, dzięki czemu otrzymałyśmy naprawdę pokaźnej grubości ziemniaczaną pokrywę. Wyszło nam przepyszne danie, a poza tym, to fajnie jest tak razem coś dobrego ugotować w słoneczny, niedzielny dzień :)
Wegetariańska zapiekanka pasterska (Shepherd's pie)
Składniki na spore naczynie żaroodporne:
Warstwa warzywno - soczewicowa
- 300g (1,5 szklanki) zielonej soczewicy
- 250g (pełna szklanka) przecieru pomidorowego
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- 3 średniej wielkości marchewki
- mała pietruszka
- 1/4 średniej wielkości selera
- 2 duże garście jarmużu
- duża czerwona cebula
- 3 ząbki czosnku
- przyprawy: łyżeczka lubczyku, pół łyżeczki tymianku, łyżeczka słodkiej papryki, pół łyżeczki słodkiej papryki w płatkach, 1/4 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej, sól i pieprz do smaku
Warstwa
ziemniaczana
- 7 - 8
ziemniaków (800g po obraniu)
- 3/4
szklanki mleka roślinnego lub krowiego
- 3 łyżki
margaryny (najlepiej bez tłuszczów utwardzonych) lub masła
- sól i
pieprz (my gotowałyśmy ziemniaki bez dodatku soli w specjalnym garnku do
gotowania ziemniaków bez soli i wody)
Wykonanie:
Soczewicę ugotować wg. przepisu na opakowaniu,
jeśli trzeba namaczając uprzednio na 2 - 3 godziny. W tym czasie obrać ziemniaki i
ugotować je do miękkości.
Na patelni rozgrzać olej i podsmażyć na nim drobno
pokrojoną cebulę. Po chwili dodać pokrojone w kostkę marchewki, pietruszkę i seler, jarmuż, przecier pomidorowy i koncentrat i dusić całość do wstępnej miękkości (przez ok. 15 - 20 minut), w
między czasie dodając wyciśnięte przez praskę ząbki czosnku. Gdy warzywa
zmiękną połączyć je z ugotowaną wcześniej soczewicą i przełożyć na dno naczynia
żaroodpornego.
Wartość odżywcza 1 porcji (przy założeniu, że zapiekankę podzielimy na 6 części):
430kcal
białko: 18g
węglowodany: 66,6g
tłuszcz: 12,2g
błonnik: 10g
Wspaniała zapiekanka, bardzo mi się podobają składniki :-)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie! Myślę, że ta zapiekanka jest 10000 razy lepsza niż oryginał ;)
OdpowiedzUsuńAle zjadłabym taką zapiekankę :D
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie, mam nadzieję,że załapię się na kawałek ?;)
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę zostało, więc zapraszam ;)
UsuńWygląda bardzo apetycznie. Takiej jeszcze nie jadłam. ;)
OdpowiedzUsuńJakie nadzienie *.* Porywam kawałek ♥
OdpowiedzUsuńDługo się do niej przymierzam i jakoś zabrac nie mogę :) A Ty kusisz :) Ciekawe ile tu jest porcji :)
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam w przepisie zapiekanka zawiera 6 średnich porcji, ale mogą to być 4 większe - wszystko zależy od poziomu głodu ;)
UsuńCiekawe czy da się zamrozić :)
UsuńNie wydaje mi się, żeby to był dobry pomysł, ale mozesz spróbować :p
UsuńUwielbiam tę zapiekankę, bardzo często ją robię ^^
OdpowiedzUsuńDodatkowo chciałbym Ciebie zaprosić do wzięcia udziału w mojej wegańskiej akcji: http://bit.ly/1OpULTy Pozdrawiam :)
Akurat zostało nam sporo puree ziemniaczanego z dzisiejszego obiadu wiec chyba jutro będzie coś podobnego :) Narobiłaś nam smaka!
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja się już kilka razy zastanawiałam czy puree się uda z ziemniaków ugotowanych poprzedniego dnia i teraz widzę, że chyba tak ;)
UsuńLubię takie zapiekanki, muszę kiedyś zrobić :) tylko z mniejszych proporcji, bo mam rodzinę mięsożerców, to sama będę zajadać ;)
OdpowiedzUsuńPyszna propozycja obiadowa, wspaniały obiad
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie! Mam nadzieję, że w weekend sobie zaserwuję coś podobnego ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis:) Ostatnio mam ciągle ochotę na takie korzeniowe warzywa, a jarmuż chętnie bym spróbowała. Po prostu zapiekanka idealna dla mnie;)
OdpowiedzUsuńPyszności, wygląda bardzo apetycznie :D
OdpowiedzUsuńod dawna mam ochotę na tę zapiekankę, myślę, że taka wegetariańska bardziej by mi zasmakowała :-)
OdpowiedzUsuńWyszła nam super, już się nie mogę doczekać jutrzejszej konsumpcji :P Magda
OdpowiedzUsuńA ja jestem ciekawa jak będzie smakować na zimno z brukselkami i fasolką w moim lunch boxie :p
UsuńZapiekanka wygląda na taką bardzo konkretną mimo iż nie zawiera mięsiwa :P
OdpowiedzUsuńZnikające przyprawy? Znamy to xD
Tak w ogóle to kupiłyśmy przyprawę z rossmana, którą tak polecasz i musimy przyznać, że jest bardzo dobra i coraz bardziej przyzwyczajamy się do smaku czarnuszki :)
To się Cieszę, że Was nie zawiodła ;) Ja ostatnio sie przerzuciłam na tą mieszankę suszone pomidory, czosnek i oregano ;)
UsuńTo nawet takiej nie było a pewnie tą chętniej byśmy kupiły. Jednak nie żałujemy :P
UsuńTamtą kupuję w Tesco, a w Rossmanie to widuje tylko tą z czarnuszką, a poza nią 2 inne i to do mięsa lub rosołu jesli dobrze pamiętam...
UsuńOstatnio też o takiej niej myślę :D Twoja wygląda przepysznie i to mnie jeszcze bardziej motywuje do zrobienia!
OdpowiedzUsuńKiedyś podobną jadłam u koleżanki i było to bardzo dobre! Tylko ona dużo przypraw nie lubi, także to była jedyna rzecz, jakiej mi tam brakowało :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńbardzo apetycznie wyglada!!!
OdpowiedzUsuńWygląda tak smakowicie, że w najbliższy weekend muszę ją zrobić !
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię robić Shepherd's Pie, to takie domowe, pokrzepiające jedzenie. Twoje wydanie może różni się od tradycyjnego, ale wygląda tak dobrze, że chętnie bym go spałaszowała :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczna zapiekanka :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjadłam na warsztatach z Martą , jest genialna <3
OdpowiedzUsuńnie słyszałam jeszcze o tej zapiekance, ale patrząc na zdjęcia, mam ogromną ochotę na kawałek!
OdpowiedzUsuńbardzo pyszna zapiekanka, cudnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam :)
OdpowiedzUsuńzapiekanka musi być zabójcza i jaka zdrowa hmmm....
OdpowiedzUsuńsuper wpis
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie. Podoba mi się ten przepis
OdpowiedzUsuń