Czekolada na gorąco to coś, co świetnie smakuje zwłaszcza chłodną jesienią i zimą. Dla wielbicieli czekolady w postaci stałej, wersja upłynniona może być smacznym i rozgrzewającym urozmaiceniem diety. Osobiście na co dzień piję kakao, a czekoladę jem w kostkach, dlatego też, przeglądając ofertę sklepu ze zdrową żywnością biogo.pl i napotykając czekolady do picia w różnych smakach wiedziałam, że któryś z nich wybiorę. Padło na tę z aromatem orzechów laskowych - nie miałam w prawdzie wyobrażenia na temat jej smaku (dotychczas piłam albo gęstą czekoladę w pijalni czekolady albo bardzo słodki płyn powstały po wymieszaniu pełnej chemii saszetki z wodą :D), ale opakowanie - lekko mroczne i tajemnicze - zachęcało do spróbowania. No i obecna pora roku sprzyja degustacji takich płynów - jesienne popołudnie z płynną czekoladą staje się przyjemniejsze.
Skład, choć prosty, przeciwników cukru nie zachwyci - ekologiczny cukier trzcinowy stanowi podstawę mieszanki, a towarzyszą mu ekologiczne kakao (w ilości 42%) oraz naturalny aromat z orzechów laskowych. Kakao pochodzi z Wybrzeża Kości Słoniowej, Dominikany i Panamy, a takie wyszczególnienie pochodzenia składników, w moim odczuciu dodaje jakości produktowi na który się składają. W internecie wyczytałam, że nazwa mieszanki - Talamanca - to nazwa pasma górskiego mieszczącego się na granicy Panamy i Costa Rica.
Po otwarciu nastrojowo zdobionego opakowania ujrzałam ciemno brązowy, nie całkiem jednorodny proszek - dało się dostrzec liczne, ale niezbyt duże grudki. Proszek nie pachniał, tak jak się spodziewałam, orzechami laskowymi, a lekko marcepanem - nie pozostało mi więc nic innego jak ocenić go pod względem smakowym.
Przygotowując pierwszą miksturę zasugerowałam się instrukcją na opakowaniu, zalecającą połączenie 2 - 3 łyżeczek proszku (zdecydowałam się na 2) z wodą lub mlekiem - na początek wybrałam wodę. Smak mnie pozytywnie zaskoczył, bo mieszanka, choć była wodnista, smakowała czekoladowo, przyjemnie i naturalnie. Słodkość była umiarkowana i nie wybijała się ponad kakao, dobrze z nim współgrając. Tylko zapowiadanego aromatu orzechowego nijak nie dostrzegłam - momentami pobrzmiewała mi za to niezbyt intensywna nuta marcepanu...
Następnym razem, do 2 łyżeczek proszku czekoladowego dodałam pół kubka wody i dopełniłam go 100ml mleka sojowego, nadając całości bardziej mlecznego wyrazu. Z kubkiem mikstury zanurkowałam pod kocem i rozpoczęłam degustację. Mieszanka okazała się nieco słodsza i w dalszym ciągu lekko marcepanowa, z dodatkowym posmakiem soi, tłumiącym nieco smak kakao. Nie miała wiele wspólnego z gęstą czekoladą jaką znam z pijalni, ale od kakao, jakie przyrządzam na co dzień, się różniła. Przede wszystkim czekolada była mniej kakaowa - do mojej mieszanki dodaję sporo kakao, a tutaj to cukier stanowił podstawę.
Na kolejną degustację mieszankę postanowiłam wzbogacić mleczkiem kokosowym. Tak przygotowana czekolada nabrała lekko kokosowego smaku, większej tłustości i gęstości, ale nuta migdałów wciąż była wyczuwalna, a orzechowa się nie pojawiła. Gorąca czekolada z mleczkiem kokosowym smakowała mi najbardziej - kokos fajnie uzupełnia smak kakao.
Podsumowując, czekolada okazała się bardzo smaczna w każdym dotychczas próbowanym wariancie, ale zawiódł mnie brak wyraźnie laskowego aromatu. Jeśli coś jest opisane jako hazelnut hot chocolate to oczekuję, że chociażby w tle będzie pobrzmiewał orzechowy aromat, a tutaj nie wyczułam nawet pierwiastka orzechów. Plusem jest to, że po zalaniu proszku jedynie wodą uzyskujemy smaczny, czekoladowy napój. Jednak ciągle wolę swoje surowe kakao - z dodatkiem roślinnego mleka i miodu lub jakiegoś syropu :)
Informacja dla alergików: może zawierać śladowe ilości soi, orzechów i mleka
Cena: 27,68zł - czekoladę znajdziecie tutaj
Miejsce zakupu: sklep internetowy biogo.pl
Po otwarciu nastrojowo zdobionego opakowania ujrzałam ciemno brązowy, nie całkiem jednorodny proszek - dało się dostrzec liczne, ale niezbyt duże grudki. Proszek nie pachniał, tak jak się spodziewałam, orzechami laskowymi, a lekko marcepanem - nie pozostało mi więc nic innego jak ocenić go pod względem smakowym.
Przygotowując pierwszą miksturę zasugerowałam się instrukcją na opakowaniu, zalecającą połączenie 2 - 3 łyżeczek proszku (zdecydowałam się na 2) z wodą lub mlekiem - na początek wybrałam wodę. Smak mnie pozytywnie zaskoczył, bo mieszanka, choć była wodnista, smakowała czekoladowo, przyjemnie i naturalnie. Słodkość była umiarkowana i nie wybijała się ponad kakao, dobrze z nim współgrając. Tylko zapowiadanego aromatu orzechowego nijak nie dostrzegłam - momentami pobrzmiewała mi za to niezbyt intensywna nuta marcepanu...
Następnym razem, do 2 łyżeczek proszku czekoladowego dodałam pół kubka wody i dopełniłam go 100ml mleka sojowego, nadając całości bardziej mlecznego wyrazu. Z kubkiem mikstury zanurkowałam pod kocem i rozpoczęłam degustację. Mieszanka okazała się nieco słodsza i w dalszym ciągu lekko marcepanowa, z dodatkowym posmakiem soi, tłumiącym nieco smak kakao. Nie miała wiele wspólnego z gęstą czekoladą jaką znam z pijalni, ale od kakao, jakie przyrządzam na co dzień, się różniła. Przede wszystkim czekolada była mniej kakaowa - do mojej mieszanki dodaję sporo kakao, a tutaj to cukier stanowił podstawę.
Na kolejną degustację mieszankę postanowiłam wzbogacić mleczkiem kokosowym. Tak przygotowana czekolada nabrała lekko kokosowego smaku, większej tłustości i gęstości, ale nuta migdałów wciąż była wyczuwalna, a orzechowa się nie pojawiła. Gorąca czekolada z mleczkiem kokosowym smakowała mi najbardziej - kokos fajnie uzupełnia smak kakao.
Podsumowując, czekolada okazała się bardzo smaczna w każdym dotychczas próbowanym wariancie, ale zawiódł mnie brak wyraźnie laskowego aromatu. Jeśli coś jest opisane jako hazelnut hot chocolate to oczekuję, że chociażby w tle będzie pobrzmiewał orzechowy aromat, a tutaj nie wyczułam nawet pierwiastka orzechów. Plusem jest to, że po zalaniu proszku jedynie wodą uzyskujemy smaczny, czekoladowy napój. Jednak ciągle wolę swoje surowe kakao - z dodatkiem roślinnego mleka i miodu lub jakiegoś syropu :)
WARTOŚĆ ODŻYWCZA
W 100g proszku mieści się 392kcal, a zalewając 2 pełne łyżeczki (20g) wodą otrzymujemy gorącą czekoladę o kaloryczności równej niespełna 80kcal. Możemy wzbogacić ją dodatkowo jakimś zabielaczem lub ugotować całkowicie na mleku - zarówno krowim, jak i roślinnym, co zwiększy kaloryczność napoju, ale też doda smaku. Niestety sporą część czekolady stanowi cukier, ale mi to nie przeszkadza, bo i tak tego typu napoje dosładzam, jednak zazwyczaj wybieram miód. Poza cukrem w mieszance znajduje się kakao - bogate w wiele składników mineralnych, witamin oraz wartościowych tłuszczów oraz aromat, którego niestety nie wyczułam. Czekolada świetnie sprawdza się w przypadku ochoty na coś ciepłego i czekoladowego, ale myślę, że przygotowane samodzielnie kakao będzie zdrowszym wyborem.
Informacja dla alergików: może zawierać śladowe ilości soi, orzechów i mleka
Cena: 27,68zł - czekoladę znajdziecie tutaj
Miejsce zakupu: sklep internetowy biogo.pl
Warto odwiedzić i polubić także fanpage sklepu na faceebooku :)
Bardziej od tej czekolady zachwyciły mnie Twoje kubeczki - pić z nich to musi być przyjemność :)
OdpowiedzUsuńTo prawda - bardzo lubie bolesławiecką ceramikę i picie w niej smakuje lepiej, szczególnie kakao ;)
UsuńA to na pewno :) To w czym pijemy wpływa na smak napoju :)
UsuńJa łączę mleko z gorzką ,rozpuszczoną czekoladą ,mieszam i gotowe - właśnie mi się przypomniało,że córka chciała.
OdpowiedzUsuńTo ja mieszam kakao z mlekiem i miodem, a czasem dodaję do tego czekoladę gorzką ;)
UsuńBardzo mi sie podoba,choć jakby był aromat orzechów brałabym XD Z chęcią spróbowałabym na mleku kokosowym,nawet jezeli skład nie jest idealny(bo dla mnie mógłby byc mniej cukru XD )
OdpowiedzUsuńDla mnie na słodkość jest ok, ale brak orzechów jest dotkliwy :/
Usuńja dziś zrobiłam sobie kakao z dodatkiem chilli, ale tej czekolady bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńZachwycam się kubeczkami :)
Nie lubię chilli w czekoladzie - może kiedyś dojrzeję do tego smaku ;)
UsuńCenię za prosty skład :) Szkoda tylko, że tych orzechów laskowych nie czuć :/
OdpowiedzUsuńMi osobiście marzy się taka w wersji kokosowej wraz z cukrem kokosowym zamiast trzcinowego :)
Byłaby przepyszna zapewne ;)
UsuńNie jestem fanką tego typu napoi, ale fajnie, że coś takiego ma fajny i prosty skład :)
OdpowiedzUsuńLubię czekoladę i powiem ci Aniu, że spróbowałabym tego napoju.
OdpowiedzUsuńEch, rozczarowuje słabiutki posmak orzechów laskowych.
OdpowiedzUsuńA wręcz jego brak :(
UsuńWidzac w tytule, ze ma smak orzechow laskowych, oczy mialam jak 5 zlotych, ale wielka szkoda, ze z nimi ma wspolnego tylko nazwe :( Dla mnie cukier i niezbyt intensywny smak kakao bylyby minusami (tez daje duzo kakao, lubie jego intensywny aromat), ale na pewno znajda sie zwolennicy takiego smaku :) Musze pomyslec, jak zrobic, zeby kakao mialo smak orzechow laskowych - moze lyzeczka masla dalaby taki efekt? Tylko najpierw trzeba je zdobyc :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że to nie Twoje smaki.
UsuńJestem ciekawa jakby było z masłem orzechowym, ale myślę, że jednolita mieszanka by z tego nie wyszła, ale jakiś smaczny koktajl pewnie tak ;)
ja bym to posypała wiórkami kokosowymi na górze:D
OdpowiedzUsuńJa bym wolała wiórki zjeść oddzielnie :D
UsuńIdealna propozycja na chłodne, jesienne wieczory! :) Jak ja dawno nie piłam czekolady na gorąco :( Tęsknię za nią. W przypadku tej zawiodłabym się, że nie mam do czynienia z wyraźnym posmakiem i aromatem orzechów laskowych :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Możesz zrobić kakao z jakimś słodzidłem - będzie prawie jak czekolada ;)
UsuńO matko ! Taka czekolada na te dni idealna,ale jakie ładne opakowanie ma . Musze zajrzeć do tego sklepu
OdpowiedzUsuńale taka czekolada musi cudnie smakować...
OdpowiedzUsuńUwielbiam czekolade na gorąco więc to jest produkt idealny dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się szczególnie to, że jest o smaku orzechów laskowych :) To bardzo pyszne połączenie.
OdpowiedzUsuńŚrodkowy kubek porwał moje serce. Jego kształt, grubość, nawet ozdoby rodem z cepelii. To takie naczynie, z którym siada się przy kominku i pije gorące mleko, kakao lub czekoladę.
OdpowiedzUsuńMarcepan zawsze w cenie, nawet jeśli tylko w posmaku <3 Mnie korci, żeby kupić napój czekoladowy z Biedry o smaku piernika. Sama nie będę tego piła - może raz czy dwa - ale tak mnie skręca, żeby mieć. Dylematy, dylematy :P
Ten kubek to chyba mój pierwszy z tego rodzaju, kupiony w Zakopcu i właśnie najczęściej piję w nim kakao :)
UsuńNie widziałam tego napoju, ale nie kupię bo i tak nie wypiję całości z radością (wypiłabym ale z konieczności :P), no i nie skręca mnie aby posiadać :D a może do Twoich kolacji by się nadał? ;)
Dziękujemy za tą recenzję bo kilka razy już widziałyśmy ten produkt na sklepowej półce :) Właśnie ciekawił i kusił nas ten orzech laskowy a szkoda, że go nieco brakuje :/ Nie wiemy czy jednak kupimy ale gdybyśmy otrzymały taki produkt w prezencie to z chęcią byśmy takie kakaŁko wypiły (mimo tego cukru) :D
OdpowiedzUsuńGdyby go nieco brakowało to może jeszcze nie byłoby tak źle, a ja wcale go nie czuję - szkoda :/ Jednak czekolada jest bardzo smaczna, tylko nie orzechowa ;)
UsuńNiesamowity produkt! Nie wiedziałam, że ta firma robi również czekoladę! Kurczę, aż muszę się bliżej temu przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam ja taką czekoladą do picia. Mam uraz po rozchorowaniu się po którejś popularnej mieszance, więc wolę już zwykłe kakao.
OdpowiedzUsuń