Chociaż zima nie sprzyja bogactwu sezonowych warzyw - a to one stanowią zazwyczaj podstawę moich dań - znajdzie się kilka aktualnie dostępnych, z których można stworzyć smaczne i wartościowe obiady. Poza tym istnieją mrożonki i fasolkę czy brokuły zawsze mam w zamrażarce. Nieodzowną częścią moich obiadów czy lunchy są także węglowodany - szczególnie kasza jaglana, gryczana niepalona oraz komosa ryżowa. Wiele smaku wegetariańskim posiłkom (a raczej wegańskim, bo przygotowując obiady, unikam składników odzwierzęcych) ponadto dodają strączki, wzbogacając je przy okazji w wartościowe białko roślinne.
Poniżej pokażę Wam kilka moich ulubionych obiadów na zimę, ale najpierw wspomnę o ukochanych produktach, urozmaicających mi dania w tej trudnej dla większości osób porze roku.
Poniżej pokażę Wam kilka moich ulubionych obiadów na zimę, ale najpierw wspomnę o ukochanych produktach, urozmaicających mi dania w tej trudnej dla większości osób porze roku.
- Z warzyw na wyróżnienie zasługują brukselki, jarmuż, marchewka, pietruszka, topinambury, buraki, kapusta kiszona, a także mrożona fasolka szparagowa i brokuły - to taki mój niezbędny zestaw na zimę, gdy o świeżych pomidorach czy papryce można tylko pomarzyć.
- Moim ulubionym dodatkiem węglowodanowym są kasze - w szczególności jaglana i gryczana niepalona, często jem także komosę ryżową, rzadziej ryż basmati oraz makarony - wśród tych ostatnich najczęściej kukurydziany i gryczany.
- Ze strączków najczęściej wybieram czerwoną soczewicę (niezastąpioną do zup), ciecierzycę albo zielony groszek, niekiedy danie urozmaicam hummusem.
- Niemal zawsze obiad polewam jakimś olejem - najczęściej lnianym, ponadto jako źródeł tłuszczu używam awokado, tahini oraz oliwek.
Zacznę od najpyszniejszego dania, które mogłabym jeść codziennie - składa się ono z kaszy jaglanej ugotowanej wraz z warzywami, zielonym groszkiem, koncentratem pomidorowym i mleczkiem kokosowym. Wszystko to gotuję w jednym garnku lub na patelni, więc za każdym razem wyjdzie trochę inaczej - niekiedy kasza wchłonie cały płyn i powstanie bardziej sucha mieszanka, a innym razem przypomina ona bardziej zupę ;)
Czasem dla urozmaicenia gotuję kaszę jęczmienną, która także pysznie komponuje się z warzywami. A że kasza w tym przypadku stanowi niezależną część dania, ma ono zupełnie inny wygląd niż poprzednia mieszanka, będąca bardziej lub mniej gęstą jednością. Wiele smaku, a przy okazji wartościowego tłuszczu wnosi także awokado, a dla wzmocnienia aromatu często dodaję płatki drożdżowe.
Raz w tygodniu (w sobotę) gotuję zupę - najczęściej w postaci warzywnego kremu z tego, co akurat mam w lodówce. Zazwyczaj moja zupa zawiera w sobie marchewkę, pietruszkę, seler, jarmuż, brokuły, fasolkę, cebulę, czosnek, ziemniaki, soczewicę, mleczko kokosowe, koncentrat pomidorowy oraz przyprawy. Fajnie mieć takie gotowe danie w lodówce, tym bardziej że potem można zupę urozmaicać, dodając do niej ugotowaną kaszę czy ryż - taką ubogaconą wersję jem 2 razy na kolację w ciągu tygodnia.
A gdy chcę większego urozmaicenia, na obiad przyrządzam wegetariańskie kotlety (z tymi już jest trochę więcej zachodu) lub placki. Poniżej widoczne składały się m.in z mąki gryczanej i topinamburów, na koniec polałam je masłem migdałowym, a dokładny przepis znajdziecie tutaj.
I na koniec mój ulubiony zestaw do lunch boxa ostatnich tygodni - komosa ryżowa ugotowana z jarmużem i zielonym groszkiem, posypana nasionami konopi, a do tego brukselki, fasolka szparagowa, brokuły, burak oraz hummus.
A co Wy najchętniej jadacie zimą ? :)
Każda propozycja wygląda pysznie :) Ja jem zazwyczaj tak samo i na obiady serwuję wafle z pastą, jakieś warzywka i ciekawy dodatek jak pieczony pasztet, vege ''mięso'', warzywne kotleciki/kuleczki czy batony wegańskie na wytrawnie :D
OdpowiedzUsuńTwoje kompozycje zawsze mi się podobają :)
UsuńWszystkie propozycje wyglądają bardzo smacznie - ciężko wybrać ten jeden jedyny ;)
OdpowiedzUsuńU mnie na obiad zazwyczaj króluje kasza gruczana z warzywami lub w prostej wersji z fasolką/ciecierzycą w pomidorach plus buraczki/kapusta.... czasem są to wege kotleciki, ale warzywa muszą być ;)
U mnie kapusta to już raczej dodatek do kolacji, to samo buraki - jak jem kaszę z warzywami, to te już zostawiam jako porcja warzyw do innego posiłku. Kilka razy w tygodniu buraka dodaję do lunch boxa do innych warzyw i wówczas do kolacji jem marchewkę :)
UsuńSame pyszności!Z takimi posiłkami to i zimę można polubić ;)
OdpowiedzUsuńU nas w okresie zimowym niewątpliwie rządzą geste, rozgrzewające zupy :)
Mimo wszystko zimy mam szczerze dość :D
UsuńBrukselka! Z nią każda propozycja bardzo mi się podoba. Wspaniałości! A do wegetariańskich kotletów to i ja czym prędzej muszę się wziąć. Pozdrowionka serdeczne :)
OdpowiedzUsuńBrukselka jest pycha :))
Usuńja zimą chętnie jem zupy, lubię po pracy zjeść miseczkę i wtedy od razu lepiej:)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza jak taka zupa czeka gotowa w lodówce :))
UsuńZimą...różnie ;) Ywoje propozycje są na pewno pyszniejsze od moich-mnie ratują mrożone mixy warzyw ,kasze,tofu,soczewica i ciecierzyca w puszce ;p
OdpowiedzUsuńCzyli podobnie :)
UsuńA ciecierzycę kupuję w słoiku ;))
ja najbardziej zimą lubię zupy :) jem je trzy razy w tygodniu :)
OdpowiedzUsuńa placuszki wybieram na śniadanie :)
Ja też zazwyczaj jem zupy 3 razy w tygodniu, a placki na śniadanie jem w soboty ;)
UsuńJa zimą uwielbiam wszelkiego rodzaju zupy!
OdpowiedzUsuńPysznie u Ciebie :) W zimie mam zawsze problem z posiłkami. Brakuje mi różnorodności warzyw i przeważnie jem kasze i surówki na bazie kapusty surowej bądź kiszonej.
OdpowiedzUsuńPrzecież są jeszcze brukselki, marchewki czy jarmuż - jest w czym wybierać :)
UsuńU mnie brukselek już nie ma. Marchewki wcinam, ale już jestem tak pomarańczowa, że nawet ludzie to zauważają :D
UsuńChyba bardziej pomarańczowa niż ja nie jesteś, to by była ciekawa konfrontacja koloru :D
UsuńCiężko stwierdzić :D najgorsze, że mi się te zabarwienie nierównomiernie układa przez co jestem plamiasta :D
UsuńTo u mnie jest to równomierna barwa na szczęście, ale dość mocna :D
UsuńOoo, naprawdę gotujesz kaszę tak ze wszystkim? Wsypujesz, jak warzywa zmiękną, czy wszystko razem? Mam tylko jeden garnek i zawsze gotuję na raty, ale skoro da się razem, to po co ja się męczę? :)
OdpowiedzUsuńNajpierw dodaję najtwardsze warzywa - np. marchewkę, pietruszkę, cebulę, jarmuż i brukselki. Gdy to trochę zmięknie dodaję np. fasolkę, kaszę jaglaną i soczewicę i wszystko to razem gotuję jeszcze z 15 minut.
UsuńNawet makaron zdarza mi się gotować w warzywach, żeby mieć mniej zmywania :D
Genialne!
UsuńA swoją drogą, jaką zima, dziś chodziłam po Londynie w samym sweterku :-)
To ja w dalszym ciągu chodzę w zimowej kurtce i za ciepło mi nie jest :)
UsuńJa coś czuję, że w swojej do maja pochodzę, ale obym nie miała racji :P
UsuńJa to kradnę obiad pierwszy, kasza jaglana jest najcudowniejsza <3 I jeszcze tak pięknie dużo warzyw użyłaś, bajka <3 I te placki są super, ale ja bardziej takie na kolację preferuję :>
OdpowiedzUsuńW tym daniu musi być dużo warzyw :))
UsuńJa zimą stawiam na Brukselke, buraczki, brokuły i bataty. Ostatnio często sięgam po fasolke jas jako wymiennik słodkiego ziemniaka albo amaramtus gotowany z mleczkiem kokosowym. Do tego chipsy z jarmuza. Kiedy jestem na praktykach w sądzie najczęściej nie mam kiedy zjeść więc staram się przeżyć na jednodniowych sokach najczęściej marchwiowopietruszkowych.
OdpowiedzUsuńAmatantus w mleczku kokosowym zachęca :)) Chipsów z jarmużu dawno nie robiłam, muszę nadrobić :)
UsuńTakie jednogarnkowe, warzywno-kaszowe mieszanki są proste, szybkie, smaczne i zdrowe, dlatego na studiach najczęściej lądują na moim talerzu :p A zupy krem świetnie rozgrzewają :)
OdpowiedzUsuńKorzystam z tych samych warzyw - buraki, brukselka, marchewka, fasolka, ostatnio też seler naciowy. Oprócz tego używam dalej papryki, ale chyba odpuszczę. No i awokado. Teraz sięgam także po marynowane warzywa - cukinię, paprykę i ogórki, które robiłam z mamą latem, a także przeciery pomidorowe, lecza i kiszone ogórki :)
A ja nic marynowanego nie robiłam, bo nie przepadam - no chyba, że coś się zmieniło :)
Usuńjadłbym wszystko :)
OdpowiedzUsuńSmaczne i sycące obiady. Na zimę idealne! :)
OdpowiedzUsuńWszystko prezentuje się bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńTakże jem ostatnio sporo warzyw, zwykle w postaci dań jednogarnkowych w towarzystwie mleczka kokosowego dlatego pierwsza propozycja podoba mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńTakie dania są chyba najszybsze, a przy tym najsmaczniejsze :)
UsuńI to są michy pełne zdrowia! Też lubimy robić takie potrawy a właśnie ostatnio przekonałyśmy się też do wszelkich placków i omletów nie na słodko tylko do obiadu właśnie :)
OdpowiedzUsuńJa takie polubiłam jak zaczęłam eksperymentować z dynią, choć i tak wolę placki w wersji słodkiej :)
UsuńPamiętam, jak ucieszyła mnie wiadomość, że mrożone warzywa nie są gorsze od zwykłych. Pewnie trochę są, ale nie tracą witamin zupełnie. Nie wyobrażam sobie nie mieć w zamrażarce przynajmniej jednej paczki.
OdpowiedzUsuńPS Kiszoną kapustę jadłam wczoraj, a do brukselek zbieram się od ponad miesiąca. W małych sklepach ich nie ma, więc muszę zaplanować jakieś Tesco czy cóś.
To tak jak ja i zawsze mam ich kilka :) A moja przygoda z mrożonkami zaczęła się na studiach - danie z warzywami na patelnię jadłam chyba codziennie - z kuskusem, makaronem czy ryżem :)
UsuńNie wiem, czy jeszcze uświadczysz, ponoć brukselki się kończą, ale w Tesco jeszcze chyba są...
Ale kończą się... na ten rok? Czy wymierają na zawsze? Bo ja serio widuję je tak rzadko, że opcji nr 2 wcale bym się nie dziwiła.
UsuńNa ten rok, kończy się sezon, ale w moich okolicach jeszcze są i w przyszłą sobotę też mają jeszcze być :D
Usuń