Miałam na dzisiaj trochę inne plany żywieniowe, ale życie mi je pokrzyżowało i znowu postawiłam na prostotę i jesienno - zimowe smaki. Już pominę moją niechęć do obecnej pory roku, bo dawno żadna zima mnie tak nie wyczerpała, jednak kilka rzeczy miło mi się z nią kojarzy - jak pewnie się domyślacie, głównie spożywczych. Na śniadanie ugotowałam przepyszną wersję owsianki - z gruszką, siemieniem i mnóstwem dodatków na wierzchu. Danie obiadowe trochę urozmaiciłam, zapiekając sezonowe warzywa z kaszą jaglaną. Korzystając z okazji, upiekłam też pyszny podwieczorek, składający się z jabłka i uzdrowionej kruszonki, nie mogło zabraknąć także pysznego, roślinnego kakao. A kolacja to już niemal standardowy zestaw, uatrakcyjniony kończącym dzisiaj swój żywot jogurtem sojowym ;)
ŚNIADANIE (740kcal)
- płatki owsiane (50g) ugotowane na napoju orzechowym Alpro (250ml) z gruszką, łyżeczką siemienia lnianego i łyżeczką rodzynek + połowa banana, suszona figa, suszona morwa, orzechy (pekanki, makadamia, nerkowce, brazylijski - łącznie 15g), łyżeczka masła migdałowego i kostka ciemnej czekolady
- czystek
- przed śniadaniem wypiłam wodę z sokiem z połowy cytryny, połową łyżeczki witaminy C i łyżeczką syropu kokosowego oraz zjadłam ok. pół szklanki rozmrożonych wiśni
OBIAD (615kcal)
- zapiekanka z kaszy jaglanej (50g), warzyw (brukselek, fasolki szparagowej, pietruszki, jarmużu i cebuli), łyżki czerwonej soczewicy, koncentratu pomidorowego, łyżki sosu pomidorowego i pekanów (10g) + łyżka płatków drożdżowych i łyżka wegańskiej śmietany na wierzch
- czerwony, spory grejpfrut
PODWIECZOREK (495kcal)
- szara reneta i maliny zapieczone pod kokosową kruszonką (zrobioną z łyżki mąki kokosowej, łyżeczki oleju kokosowego i łyżeczki cukru kokosowego)
- łyżeczka kakao z napojem orzechowym (100ml) i łyżeczką ksylitolu
- małe jabłko, kilka wafelków owsianych, kostka czekolady 72% i lizak z witaminą C
KOLACJA (440kcal)
- ugotowane, odgrzane w mikrofalówce ziemniaki (220g) polane łyżeczką oleju lnianego, surówka z marchewki, szarej renety i kiszonej kapusty z sokiem z cytryny i orzechami - laskowymi i sojowymi
- jogurt sojowy (truskawkowy połączony z naturalnym - łącznie 130g)
- herbata pukka
RAZEM: 2290kcal
BIAŁKO: 61,8g
WĘGLOWODANY: 383,8g
TŁUSZCZ: 73,5g
WG. CRONOMETER.COM
Wszystko wygląda smacznie, ale najbardziej skusił mnie obiad :D
OdpowiedzUsuńAch, jak ja uwielbiam te Twoje jadłospisy! Dobrze, że zawsze w piątek wieczorkiem można na nie liczyć :) A jabłuszka zapiekane pod kruszonką musi być doskonałe :) Ja ostatnio mam fazę na deser: prażone jabłko z cynamonem + masło orzechowe lub masło orzechowo-kakaowe. Mmmm!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka. Miłego weekendu życzę :)
Bardzo się cieszę ;)
UsuńTwój deser brzmi pysznie :))
Ostatnio skusiłam się na Twoją surówkę z orzechami laskowymi. Istna pychota :)
OdpowiedzUsuńZ włoskimi też jest pyszna, spróbuj ;)
UsuńZgadzam się. Jest pyszna :)
UsuńAniu jakiej wielkości jest naczynko do zapiekania w którym zapiekłaś kaszę z obiadu? ;)
Dzisiaj nie sprawdzę, bo będę w domu niemal nocą :D Jak jutro nie zapomnę to po południu zmierzę.
UsuńW takim razie czekam :) Dziękuję
UsuńKolejny pyszny jadłospis,ale tak jak przedmówca wybieram obiad :Dd
OdpowiedzUsuńZapiekanka z kaszy jaglanej i warzyw wspaniała :)
OdpowiedzUsuńDziś zdecydowanie zjadłabym wszystko i wylizała naczynka :D Obiad wymiata! Jeszcze nie robiłam zapiekanej kaszy jaglanej i to na wytrawnie :)
OdpowiedzUsuńzapiekanka wspaniała, a ta owsianka, mniam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te twoje owsianki! Na zdjęciach wyglądają przesmakowicie :D
OdpowiedzUsuńMnie też jakiś totalny marazm dorwał ostatnio - nie mogę się dobudzić i niewiele mi się chce :/ Ta zima nie należy do najcięższych jeśli chodzi o moje samopoczucie, ale wolałabym, żeby się skończyła - chcę wiosnę, choć ponoć na razie pogoda ma być jesienna :/
OdpowiedzUsuńCóż, na razie musi pocieszyć nas jedzenie :D Takie owoce pod kruszonką chętnie bym zjadła. Zapiekanka jaglana też wygląda super - od razu mi się przypomniała "Dobra kasza nasza" :D Jutro sobie zrobię podobną na obiad.
I rety, jak dawno nie jadłam grapefruita! :O
To tak jak u mnie - najchętniej przeleżałabym przed tv cały dzień :D
UsuńA tego ubierania przed wyjściem - w nie wiadomo ile warstw - już mam naprawdę dosyć :( Teraz niby cieplej, ale kałuże wszędzie i wychodzić nigdzie mi się nie chce :/
A ja dzisiaj będę robić wege gołąbki :)
Grejpfruty jem ostatnio codziennie, bardzo polubiłam :)
No, taka chlapa, aż mam mokro w butach i muszę je czyścić cały czas. Choć ostatnio rajtek nie zakładam (sukces!) - nie chce mi się i nie jest aż tak zimno. Ale też bym wolała po prostu założyć sukienkę, japonki i wyjść :/
UsuńUuu, a z jakim farszem? Ja mam rybę i surówkę z białej kapusty :p
Moje na szczęście nie przemiękają - wszystkie zimę przetrwały, ale na 2 parach mam ślady soli i nie mogę tego doczyściścić, na szczęście niewielkie :(
UsuńRajtek pod spodnie przez całą zimę nie nosiłam, bo tak by mnie uwierały, że nie byłabym w stanie normalnie funkcjonować. Do spódniczek je lubię, ale w połączeniu ze spodniami to za duży ścisk :D
Z ryżem basmati, soczewką, groszkiem zielonym, cebulą i pieczarkami :)
Jak się taka chlapa zrobiła, to moje zaczęły się buntować :D Mam straszne ślady od soli o też nie mogę tego doczyścić :/ Pastowałam, pucowałam i wraz wyłazi.
UsuńPycha :D
Ja ostatnio takim preparatem wyszorowałam i prawie wszystko zeszło i tylko 2 małe ślady na jednych zostały ;/
UsuńBędzie przepis na gołąbki? Z przyjemnością bym takie zjadła :)
UsuńRobiłam bardzo podobne do tych, na które przepis jest już na blogu - tamte polecam :) W tych dodatkowo jest groszek zielony.
UsuńAleż nabrałam smaka na taką obiadową zapiekankę. Nie moge się już doczekać wiosny i nowalijek. A u Ciebie zawsze tak kolorowo.
OdpowiedzUsuńJa też czekam na świeże warzywa ;)
UsuńTym razem to obiad mnie najbardziej zafascynował, a jeszcze bardziej chyba ta cudna forma do pieczenia <3
OdpowiedzUsuńForemka jest bardzo funkcjonalna, a pochodzi z home and you :)
UsuńZapiekanka bardzo fajna, z chęcią kiedyś spróbuję zrobic podobną ;)
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda wspaniale, ale ta zapiekanka na obiad wygrywa!
OdpowiedzUsuńSame pyszne składniki i do tego zapieczone z płatkami drożdżowymi...poezja:)
Polecam :)
UsuńAkurat czytam wpis, gdy pogoda jest ładna. Okno otwarte, na ciałku krótki rękaw, spacer z Rubi też obywa się bez obożeróbszybciejboniewytrzymiętegowiatera. Żarełko jak zwykle yummy.
OdpowiedzUsuńTo u nas szaroburo, właśnie wróciłam ze spaceru do którego zmusił mnie prawie brak kaszy jaglanej :D
Usuńobiad i kokosowa kruszonka przemawiają do mnie, a raczej do moich ślinianek najbardziej :)
OdpowiedzUsuńRobię dziś obiad! Czy kasza jaglana jest wcześniej ugotowana?
OdpowiedzUsuńChwilkę - gotowałam wszystko może z 5 minut i potem przełożyłam do piekarnika (z tą całą wodą z gotowania) na ok 30 minut - kasza wchłonęła większość płynu wtedy.
UsuńTak patrzymy już na ten jadłospis od kilku minut i do tera nie wiemy czy bardziej mamy ochotę na Twoją owsiankę czy na te owoce pod kokosową kruszonką <3
OdpowiedzUsuńZnam te dylematy :))
Usuń