Z tego co obserwuję w ostatnim czasie, dania na wynos zabiera ze sobą coraz więcej ludzi. Nie tylko w pracy czy szkole mnóstwo osób wyciąga wypchane pysznościami pojemniczki, ale to częste zjawisko w pociągu czy autobusie. Oczywiście ciągle popularniejsze są rogaliki, batoniki czy burgery zakupione po drodze, jednak teraz już mało kogo dziwi jedzenie z lunchboxu (raz tylko, jak jadłam w parku, jedna pani zapytała mnie, gdzie można kupić takie dziwne rzeczy do jedzenia, a miałam tylko komosę z warzywami i ciecierzycą :D).
Wszystkie poniższe propozycje są wegańskie, a do tego nie zawierają źródeł glutenu innych niż płatki owsiane (a i te można bez problemu kupić z certyfikatem). Ponadto są proste w przygotowaniu, nie psują się szybko i większość bardzo dobrze smakuje na zimno. Warzywa czy kaszę można ugotować wcześniej na zapas, a owsiankę upiec przy okazji innych wypieków - w szybkim ogarnięciu jedzenia na wynos najważniejsza jest organizacja ;)
Powyżej widać pieczoną owsiankę dyniowo bananową z wegańską odżywką białkową - składała się z 30g płatków owsianych (zalałam je wrzątkiem), łyżki mąki kokosowej i łyżki dyniowej, połowy banana, kawałka startej na tarce dyni, łyżeczki oleju kokosowego, łyżeczki odżywki i ok. 50ml napoju sojowego - wszystko wymieszałam i piekłam ok. 25 minut w 175 stopniach. Do owsianki dołożyłam orzechy włoskie i oczywiście marchewkę.
A tutaj jedna z moich ostatnio ulubionych mieszanek - kaszę gryczaną niepaloną ugotowałam z białą fasolą (wcześniej ugotowaną w większych ilościach i zamrożoną), po czym wymieszałam z natką pietruszki, kilkoma łyżkami sosu pomidorowego i papryką. W drugiej części pojemniczka widać ugotowane warzywa - fasolkę szparagową i brokuły polane łyżką oleju lnianego oraz hummus.
W powyższym pojemniczku widać wegańską lasagne z selera i bakłażana (warzywa przełożyłam sosem pomidorowym i beszamelem zrobionym z mąki ryżowej, płatków drożdżowych i "mleka" sojowego + oczywiście przyprawy) oraz paprykę - danie zdecydowanie lepiej smakuje po podgrzaniu, więc polecam zabierać podobne jeśli macie taką możliwość w pracy czy szkole. Plusem tego rodzaju zapiekanek jest to, że raz przyrządzona w większej ilości, wystarczy na kilka kolejnych dni.
Tutaj kaszę gryczaną ugotowałam z burakiem, a następnie wymieszałam z natką pietruszki. Do pojemniczka dołożyłam też plaster pasztetu z białej fasoli, soczewicy i kaszy jaglanej z rodzynkami, pomidorki, ugotowaną fasolkę szparagową i pieczonego kalafiora - warzywa polałam oliwą z oliwek.
A Wy co dobrego dzisiaj jedliście w szkole czy pracy ? ;)
muszę się zainspirować :)
OdpowiedzUsuńapetyczne jedzonko :)
OdpowiedzUsuńApetyczne jedzenie. Nie domyśliłabym się, że lasagne jest z selera i bakłażana. Przypomina mi jakieś ciasto ;) Czym tak cienko i równo pokroić warzywa na lasagne?
OdpowiedzUsuńJa kroiłam zwykłym ostrym nożem, łatwo poszło...
UsuńJa ostatnio z uporem maniaka na uczelnię zapieram jaglanko-owsiankę z siemieniem lnianym.
OdpowiedzUsuńSame najlepsze pyszności na wynos tu u Ciebie widzę!
Ach, Ty masz zawsze rewelacyjne pomysły jeśli chodzi o takie dania zdrowe.
A ta wegańska lasagne - bomba!
Pozdrowionka poniedziałkowe :)
Owsianki też często zabieram, jaglanki dużo rzadziej - wolę jeść je w domu ;)
UsuńCieszę się, że dania Ci się podobają i także Cię pozdrawiam ;)
Nie wiem czemu, ale gdy spojrzałam na lasagne, to pomyślałam, że to jakieś fajne słodkie ciasto :D
OdpowiedzUsuńTeraz i ja widzę podobieństwo ;)
UsuńOstatni lunchbox ma w środku wszystko to, co uwielbiam. No i ten pieczony kalafior - mniam!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne i na pewno mega smaczne propozycje :) Pyszności Aniu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zabierać do pracy takie pudełeczka pełne pysznych produktów :-) twoje Aniu prezentują się wspaniale :-)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj jadłam ryż brązowy parboiled z pieczonym łososiem i uparowaną fasolką szparagową :) Od Ciebie przygarnęłabym owsiankę i kaszę z fasolą. Pycha!
OdpowiedzUsuńA ja dawno nie jadłam ryżu, parboiled to chyba kilka lat - przerzuciłam się na basmati i jaśminowy :D
UsuńChętnie przykolegowałabym się do lunchboxa na końcu stawki ;)
OdpowiedzUsuńMój zawierał dzisiaj wędzonego łososia z mixem kasz ; kaszą owsiana, pęczak i soczewica zieloną. Do tego kefir ;)
Przypomniałaś mi, że mam kaszę owsianą czekającą na wykorzystanie - muszę w końcu zrobić z niej użytek :D
UsuńŚwietne mega energetyczne propozycje :) Chętnie zabrałabym takie do pracy :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne propozycje ;) Ja rożnie to robie-co drugi dzień kupuje obiad w szkole a co drugi robie w domu :) A w domu to jakieś resztki z obiadu w weekend,wrapy,tosty,nocy kasz z warzywami ,placuszki bananowe ;)
OdpowiedzUsuńDobrze,że masz możliwość kupienia obiadu w szkole ;)
UsuńA te Twoje dania brzmią smakowicie ;)
fajne inspiracje
OdpowiedzUsuńTwoje jadłospisy zawsze mnie inspirują i motywują do przygotowania czegoś pysznego na wynos, tylko jeszcze z tą organizacją czasu mi średnio wychodzi i często kończy się na paru owsianych ciasteczkach, a nie jakimś pożywnym lunchboxowym obiadku ;D
OdpowiedzUsuńNa wszystko przyjdzie czas, owsiane ciastka nie są złe :)
UsuńPorywam pierwszą i ostatnią propozycję, i mogę zmykać do szkoły lub pracy :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe dania! Ile ja bym dała, żeby takie pyszności brać ze sobą do pracy.. :)
OdpowiedzUsuńNie są skomplikowane - spróbuj koniecznie :)
UsuńJa zawsze jak wyciągam swoje pudełko na uczelni to kilka osób zaraz zagląda to środka i mówią: ,,no to co masz dzisiaj do jedzenia, opowiadaj" :D. Zwykle mam po prostu jakąś kaszę z różnymi dodatkami, czasami placki na słodko lub słono, sałatkę albo pokrojone warzywa :).
OdpowiedzUsuńU nas nigdy nikogo nie dziwiło jedzenie z pudełka :)
UsuńCzyli masz same dobre rzeczy - ja takie lubię najbardziej :)
Dokładnie! Teraz jak ktoś ma pudełko z jedzonkiem to nikt dziwnie nie reaguje, a jeszcze ze 2-3 lata temu to było wręcz zjawisko paranormalne :D A jedzonko kusi jak zwykle! Ja też lubię sobie tak zorganizować i w weekend często robię sobie taką listę co w poszczególne dni zabieram ze sobą aby łatwiej było mi to skomponować :)
OdpowiedzUsuń2 - 3 lata temu to już chyba nie - przynajmniej w moim środowisku lunchboxy nikogo nie dziwiły...
UsuńJa nigdy list nie robię, zabieram to, co akurat uda mi się stworzyć z posiadanych produktów i zazwyczaj są to bardzo podobne rzeczy ;)
Pieczoną owsiankę i kaszę gryczaną chętnie bym porwała dla siebie :) Ciekawe pomysły na zdrowe posiłki na wynos ;)
OdpowiedzUsuńDziś miałam czekoladowy krem z płatków jaglanych :) (szklanka mleka, łyżeczka kakao, 4 łyż. płatków jaglanych, banan + na wierzch dżemem z czarnej porzeczki 100%) Dziewczyny na uczelni patrzyły na mnie, jakbym jadała słoik nutelli ;) heh...
OdpowiedzUsuńChoć za płatkami jaglanymi nie przepadam, to Twoja mieszanka brzmi bardzo smacznie ;))
UsuńNa wynos - czyli do pracy - biorę mleko w butelce plastikowej i płatki w plastikowym opakowaniu. Resztę jem w domu. To na co dzień. Jeśli już przychodzi mi wybyć gdzieś w godzinach obiadowych, robię bułkę lub kaszę z warzywami (i do plastikowego opakowania).
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj wychodzę na cały dzień, więc w domu mało co zdążę zjeść, a zazwyczaj to nic i wszystko biorę na wynos :D
UsuńDawno nie jadłam już bułki :P
Ja także większość posiłków jem poza domem :P
OdpowiedzUsuńZwykle jest to makaron (kocham <3) lub kasza z dodatkami. Ostatnio był kuskus ze szpinakiem, ok.40g ciecierzycy, sporą garścią wyłuskanych pisacji, a wszystko pokropione sokiem z cytryny - super połączenie :)
Połączenie faktycznie brzmi pysznie :) Dawno już nie jadłam kuskusu ani dania na wynos z makaronem - może na przyszły tydzień coś wymyślę :)
Usuń