Nadszedł piątek, więc standardowo nie miałam pomysłu, co jeść. Po pierwsze nigdy nie wiem, czego mi się chce, a po drugie nie wszystko nadaje się do pokazywania na blogu. W inne dni tygodnia zazwyczaj postępuję według utartego schematu żywieniowego (i jem to, co ugotuję w weekend), co oszczędza mi wiele dylematów i czasu.
Na śniadanie, oczywiście po dłuższych przemyśleniach, zrobiłam czekoladowy krem gryczany z bananem i to był bardzo dobry pomysł, a przy okazji sposób na doładowanie się magnezem. Obiad to moja ulubiona mieszanina jednogarkowa - kaszę z warzywami mogłabym jeść codziennie, zwłaszcza z dodatkiem mleka kokosowego i soczewicy. Za sprawą podwieczorku foodbook nie jest wegański, ale poczułam natchnienie do zrobienia drożdżowych, trochę uzdrowionych, pieczonych oponek. A kolacja to smakowity miszmasz lodówkowych resztek ;)
ŚNIADANIE
- czekoladowo bananowy krem gryczany (zrobiony z 50 g kaszy gryczanej niepalonej, 2 świeżych (wręcz soczystych) daktyli, łyżeczki surowego kakao, połowy banana, 50 ml mleczka kokosowego i wody) z dodatkiem orzechów pekan (10 g) i suszonych morw
- pomarańcza
- do śniadania wypiłam dwa "eliksiry" - w jednej szklance widać sok ananasowy (150 ml) wymieszany z wodą, sokiem z połowy cytryny i połową łyżeczki sproszkowanej witaminy C, a w drugiej wodę z łyżką koncentratu probiotycznego i sokiem z 1/4 cytryny
OBIAD
- kasza jaglana (50 g) ugotowana z warzywami (marchewką, pietruszką, brukselkami, mrożoną żółtą fasolką szparagową, mrożonym jarmużem, cebulą, porem i burakiem), soczewicą, koncentratem i przecierem pomidorowym i mleczkiem kokosowym (50 ml) z orzechami laskowymi (+ mrożona natka pietruszki i przyprawy - curry, harrisa i pieprz)
- jak obiad mi się gotował, zjadłam pół awokado
PODWIECZOREK
- jabłko (przed jedzeniem obrałam je ze skórki), 2 pieczone oponki orkiszowe z ciemną czekoladą (składały się z mąki orkiszowej jasnej i pełnoziarnistej, ksylitolu, cukru muscovado, jajek, masła, "mleka" sojowego i drożdży, a polewa to połączenie ciemnej czekolady z olejem kokosowym + wiórki i orzeszki), 3 wegańskie marshmallows
- gorąca czekolada (zrobiona z łyżeczki surowego kakao, łyżeczki czekolady karmelowej, łyżeczki cukru kokosowego i mleka kokosowego)
KOLACJA
- uduszone warzywa na patelnię z dodatkiem łyżeczki oleju rzepakowego i przypraw, odgrzane w mikrofalówce ziemniaki (200 g) polane łyżeczką oleju lnianego, kiszona kapusta, 2 podgrzane, upieczone kilka dni temu kotleciki hummusowe (zmieszałam nadmiar domowego hummusu z mąką z pestek dyni i upiekłam), orzechy laskowe, pół awokado
- herbata roiboos z granatem
Dzisiaj bez wyliczeń, bo nie znam kaloryczności wszystkiego, co jadłam, ale wszystko było pyszne :)
same pyszności przez cały dzień, a najlepsze oponki :)
OdpowiedzUsuńKurczę ale super te oponki ! Pieczone czy z patelni ? Jak zrobiłaś taką dziurkę ? Masz foremki czy to blaszka ?
OdpowiedzUsuńPieczone, robiłam bez foremek - najpierw kubkiem wykrawałam kółka, a potem wąską szklanką w środku drugie ;)
UsuńDzięki :* kiedyś na bank się pokusze na ich zrobienie :)
UsuńUwielbiam takie blogi z menu na cały dzień lub tydzień jest fajna podpowiedź tym co nie wiedzą co zrobić na kolejny dzień :) ten deser gryczano czekoladowy super wygląda :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że uważasz ten wpis za przydatny ;)
UsuńSame smaczne rzeczy przez cały dzień :D
OdpowiedzUsuńŚniadanie i obiad wyglądają mega apetycznie :) Już dawno nie robiłam kaszy gryczanej na słodko, chyba muszę przypomnieć sobie ją w takiej wersji :) Aczkolwiek na razie królują u mnie owsianki, które jem niemalże codziennie od jakiegoś już czasu :D
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam owsianki, ale taką z prawdziwego zdarzenia (czyli ciepłą, gotowaną tuż przed jedzeniem) jem raz w tygodniu. Lubię też pieczone i ogólnie uważam owsiankę za jedno z najlepszych dań na świecie ;)
UsuńKrem gryczany brzmi rewelacyjnie, a kotleciki z hummusu to super kreatywny pomysł :D Oponki także z chęcią bym zjadła.
OdpowiedzUsuńCo byś nie pisała, to dla mnie jesz bardzo różnorodnie i na pewno nie monotonnie - aż się muszę zainspirować, bo ostatnio u mnie krucho z różnorodnością :P
Blog motywuje mnie do różnorodności w piątki :P
UsuńKurczę, aż mi wstyd publikować moje jadłospisy bo ciągle to samo jem :D A Twoje są zawsze takie różnorodne! Wszystko bym zjadłam z wielką chęcią, szczególnie kolację i podwieczorek (no może prócz tych pianek :P).
OdpowiedzUsuńStaram się w piątki urozmaicać jedzenie, żeby nie pokazywać ciągle tego samego, a są takie tygodnie, że codziennie jem to samo :P
UsuńŚlinka mi cieknie jak patrzę na te oponki. Zwłaszcza wariant posypany kokosem <3
OdpowiedzUsuńAniu podoba mi się śniadanko najbardziej :-) no i te oponki :-)
OdpowiedzUsuńOd kilku dni wcielam nowe nawyki żywieniowe w moim domu, mieszkam z narzeczonym, który grzecznie akceptuje moje wybory. Obserwuję Twój blog, gdyż widzę, że znajdę tu sporo inspiracji!
OdpowiedzUsuńZapraszam na najnowszy wpis - współpraca!
studentkazarzadzania.blogspot.com
To życzę powodzenia w zmianach nawyków ;)
UsuńOponki fajne, choć smażona plebejska mąka przyzwyczaiła mnie do innej kolorystyki.
OdpowiedzUsuńJestem dzień po zmianie dania obiadowego i już płacę za swoją decyzję.
Smażonych oponek nie jadłam kilkanaście lat to nawet nie mam porównania :D
UsuńA co takiego jadłaś?
Kupiłam wszystkie wegetariańskie zupy kremy z Biedry i sporządzam w pamiętniku ranking. Jedne jem z waflami ryżowymi (w Biedrze brak groszku ptysiowego, a przynajmniej ja go nie znalazłam), inne z kuskusem. Póki co wygrywa marchwiowa z czerwoną soczewicą, omg <3
UsuńJa też często jem zupy krem z waflami, ale kukurydzianymi (oczywiście nie jednocześnie, tylko najpierw zupa, potem wafle), a zup z Biedry nie jadłam i nie wiem, czy kiedykolwiek zjem :D
UsuńZacne oponki :D W ogóle wszystko jest apetyczne a najbardziej ciekawią dwa "eliksiry młodości" :D
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy można nazwać je eliksirami młodości... może bardziej zdrowia :D
UsuńUwielbiam te Twoje foodbooki <3
OdpowiedzUsuńZ chęcią zjadłabym wszystko, a w szczególności obiadową miseczkę i oponki :)
Dziękuję :*
UsuńKrem czekoladowo-bananowy <3 O jak ja kocham to połączenie! I jeszcze kotleciki hummusowe - wyglądają super apetycznie!
OdpowiedzUsuńKrem wyszedł super, to jedno z moich ulubionych połączeń smakowych ;)
UsuńNapiszesz coś więcej o tym koncentracie probiotycznym?
OdpowiedzUsuńJest firmy JOY - DAY (mam teraz chyba ten: http://joyday.info/koncentraty-joy-day-owoce-lasu.html, ale smaku nie jestem pewna), kupuję je w sklepie ze zdrową żywnością i stosuję profilaktycznie. Czytam ostatnio sporo o bakteriach probiotycznych i uzupełniam od jakiegoś czasu ;) Nie widzę większych efektów stosowania, bo nigdy nie miałam problemów z przewodem pokarmowym czy odpornością na zarazki życia codziennego (od kilkunastu lat nie chorowałam na żadne grypopodobne zarazy czy przeziębienia), moja siostra z kolei widzi duży związek ze stanem skóry, ale ona bierze probiotyki w tabletkach w dużo wyższych dawkach. Ja na skórę raczej nie narzekam, więc mam nadzieję, że te bakterie wewnątrz robią coś pożytecznego ;)
UsuńBędę musiała zrobić krem gryczany. Nie mam pomysłów na kaszę, a bardzo ją lubię. Zdrowe zestawienie poza tym :)
OdpowiedzUsuńNabrałam ochoty na te oponki w czekoladzie i kiszoną kapustę - a nie jestem w ciąży :D
OdpowiedzUsuńJak zawsze pysznie i pożywnie :D Mój wzrok jak zwykle przyciąga czekoladowe śniadanie i oponki orkiszowe :D
OdpowiedzUsuńfajny jadłospis, tylko musiałabym podwoić ilosć :)
OdpowiedzUsuń