Dawno nie pokazywałam na blogu moich dań na wynos, a towarzyszą mi one nieustannie. Zawartość pojemniczków zmieniam w zależności od sezonu, a poza mieszankami z warzyw i kasz, bardzo lubię ostatnio zabierać pieczone owsianki. Robię je nie tylko w wersji z owocami, ale jakiś czas temu odkryłam, że z warzywami także smakują świetnie. Zazwyczaj piekę od razu kilka sztuk, które czekają później w lodówce na spakowanie. Najczęściej jednak przygotowuję dania na bazie warzyw i kasz - ciągle trwa sezon na brukselki, poza tym z kaszami pysznie łączą się ugotowane buraki, a także cebula. Całość wystarczy posypać pestkami dyni lub polać jakimś zdrowym olejem i danie gotowe. Poniżej pokażę Wam kilka moich ulubionych zestawów ostatnich tygodni.
W pojemniczku widać kaszę jęczmienną (znalazłam spory zapas przy okazji ostatnich porządków, więc zużywam ;)) ugotowaną z burakiem i cebulą, a następnie wymieszaną z przyprawami, do tego ugotowane brukselki i upieczoną wraz z cebulą marchewkę. Do tego dołożyłam kawałek pasztetu z kaszy jaglanej, soczewicy i marchewki, a wszystko polałam olejem lnianym i posypałam pestkami dyni.
Tutaj, jako głównego źródła węglowodanów użyłam kaszy gryczanej niepalonej, którą ugotowałam wraz z cebulą i ciecierzycą. Do tego dołożyłam ugotowane wcześniej brukselki i brokuły, całość polałam olejem lnianym, posypałam pestkami dyni i kiełkami brokuła. A z boku widać pół dużego jabłka.
Powyżej widzicie pieczoną owsiankę w wersji warzywnej - płatki owsiane zalałam na chwilę wrzątkiem, a następnie wymieszałam z pokrojonymi warzywami (cebulą, jarmużem i papryką), niesłodzonym "mlekiem" sojowym, olejem kokosowym i czubatą łyżką płatków drożdżowych. Wszystko to piekłam przez ok. 25 minut, a po ostygnięciu dołożyłam pokrojoną marchewkę.
I na koniec pieczona owsianka z jabłkiem polana sosikiem z masła orzechowego (w tygodniu pojawi się przepis na blogu), do tego widać pokrojone jabłko i orzechy laskowe.
Jestem bardzo ciekawa jakie są Wasze ulubione dania na wynos, jeśli takie zabieracie :)
pieczona owsianka z jabłkiem okraszona polewą wygląda mega smakowicie
OdpowiedzUsuńI taka właśnie była :)
Usuńtylko ślinka cieknie :D :) Obserwuję i życzę miłego wieczorku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie :)
UsuńAneczko same pyszności, ja zabieram podobne pudełeczka do pracy :-)
OdpowiedzUsuńJestem mięsożerna ale na pudełka z taką zawartością bym się skusiła
OdpowiedzUsuńAhh te owsianki! <3
OdpowiedzUsuńWytrawna owsianka brzmi zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym przygotowywać takie posiłki sama, ale brakuje mi czasu na codzienne przygotowywanie kilku dań :(
Jak ty to robisz?
Ja choć z pół godzinki chciałabym poswiecić rano na spacerek przed pracą, a nie sterczenie w kuchni. Wieczorem za to czasu brak
Część rzeczy gotuję zbiorczo na kilka dni w weekend (np.warzywa) i wtedy piekę też pasztet, piekę owsianki, a na bieżąco dogotowuję tylko kasze. Jakoś dużo czasu mi to nie zajmuje ;)
UsuńA spacerek robie sobie akurat do pracy - idę ok. 35 minut szybkim marszem i ogólnie tam gdzie mogę to idę na nogach :)
A które gotowane warzywa najlepiej sie przechowują w lodowce?
UsuńMyślałam też o robieniu np.owsianek na kilka dni i przechowywania w lodówce, ale nie mam pojęcia czy zachowsja świeżość
Wg mnie wszystkie dobrze się przechowują, ale to chyba też zależy od lodówki... Gotuję regularnie bruselki i brokuły, w sezonie też fasolkę i kalafiory i jeszcze nigdy nic mi się nie zepsuło. Owsianki zachowują świeżość i smakują dobrze też na zimno, choć jak masz możliwość, to przed jedzeniem możesz podgrzać ją w mikrofali (ja tak robię, gdy jem owsiankę w domu).
Usuńja ostatnio tylko nudne kanapki, bo ciężko mi rano wstać z łóżka,robię wszystko tak wolno, brakuje mi słońca :)
OdpowiedzUsuńPieczone owsianki, pysznie wyglądają :)
Rano tylko wszystko pakuję, bo mam gotowe. Muszę wszystko robić szybko, bo mam precyzyjnie wyliczony czas na wyszykowanie się :D
UsuńOoo, z niecierpliwością czekam na przepis na pieczoną owsiankę :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zabieram do pracy na obiad dużego ligola, jogurt Piątnicy brzoskwiniowy 2,5% tłuszczu i do tego rano gotuje kaszę jaglana. Pychota ! Jakoś nie mam ochoty na warzywne obiady - jem je tylko na kolacje
OdpowiedzUsuńPysznie brzmi Twoje danie, kiedyś często zabierałam jaglankę wraz z jabłkiem i jogurtem "na przed angielskim" :) A teraz jogurty jadam rzadko, a jaglankę od jakiegoś czasu wolę z warzywami. Choć może dzisiaj ugotuję z jabłkiem, dawno nie jadłam :)
Usuńładne i zadbane te Twoje boxy :) ja dziś biorę risotto :) i owszem mega smaczne, ale nie wygląda tak ładnie :)
OdpowiedzUsuńDo zdjęcia muszę to wszystko jako tako ułożyć :) Risotto brzmi super :)
UsuńWszystko wygląda bardzo apetycznie i każdy miks chętnie zabrałabym ze sobą :D
OdpowiedzUsuńCzekam na przepis na ostatnią pieczoną owsiankę - wygląda jak ciacho! :D
Wg mnie wszystkie pieczone owsianki przypominają ciasta :)
UsuńKoleżanko, cukrów nie łączymy z tłuszczami :) (owoce z masłem orzechowym, w ogóle owoce z orzechami to bardzo złe połączenie)
OdpowiedzUsuńNo popatrz, a ja łączę już tyle czasu i ciągle żyję...:D
UsuńNiby dlaczego nie łączymy?
UsuńAniu ugotowaną ciecierzycę również odmierzasz na wadze, czy sypiesz orientacyjnie?
Raczej orientacyjnie, ale jak w pt jem i ważę do foodbooka to zazwyczaj biorę 50 g ;)
UsuńTakiej ugotowanej? :)
UsuńCo jest złego w łączeniu owoców z masłem orzechowym?
Tak, ugotowanej.
UsuńOsobiście nic złego w tym połączeniu nie widzę, ale zło można znaleźć we wszystkim :D Być może autorce powyższego komentarza chodziło o to, że w towarzystwie tłuszczu owoce fermentują i najlepiej jeść je same bez żadnych dodatków.
Pieczona owsianka to musi być pyszne danie :)
OdpowiedzUsuńPorywam pierwszy lunchbox. Wygląda przepięknie i na pewno tak smakuje. Zostawię tylko marchewkę, bo solo średnio ją lubię ;)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam, ostatnio mam fazę na pieczoną :)
UsuńWszystko jest kolorowe i apetyczne <3 Ciężko by było się na jedne zdecydować więc lepiej brać wszystkie :P
OdpowiedzUsuńTak, codziennie coś innego :)
UsuńNigdy nie jadłam pieczonej owsianki na słono :D W ogóle dawno nie jadłam owsianki - pieczonej i gotowanej. Kaszy też jem jakoś mniej. Ale boxy masz wyborne - kolorowe i zdrowe :) Muszę więcej jeść warzyw korzeniowych - ostatnio smakują mi takie "po grecku" :)
OdpowiedzUsuńW boxie dzisiaj mam pierogi z soczewicą, kawałek papryki, awokado i pomidorków :)
Ja kaszy też jem mniej ostatnio, a owsianki częściej pieczone, bo gotować rano mi się coraz rzadziej chce :D
UsuńPysznie u Ciebie ;)
Pyszności, może poza brukselką, haha Czekam na przepis na tę owsiankę ;)
OdpowiedzUsuńLubię czasem takie pyszności pudełkowe, ot raz na jakiś czas.
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała, choć akurat ostatnio żywię się tak, że nie biorę pudełek ze sobą.
Brukselkę bym Ci skradła :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Jak ja bym nie brała nic ze sobą do pracy to nie jadłabym nic przez cały dzień, fajnie, że Ty możesz jeść w domu ;)
UsuńCo jak co, ale razem z Malwiną jesteście moimi mistrzyniami jedzenia pudełkowego! :) Pyszne opcje i na każdą bym się skusiła bez dwóch zdań.
OdpowiedzUsuńDla mnie Malwina jest mistrzynią :D
UsuńSamo zdrowie w tych pojemniczkach!
OdpowiedzUsuńZazwyczaj w pracy robię sobie jogurt, czyli łączę jogurt naturalny z płatkami owsianymi, płatkami orkiszowymi, owocami i dodaję do tego jeszcze cynamon albo mieloną łyżeczkę ostropestu lub pyłku pszczelego. Raczej niczego nie gotuję, obiad zawsze jem w domu :) A pomysł na gotowane brukselki z kaszą bardzo przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńBrzmi smakowicie Twoja mieszanka, 2 razy w tygodniu biorę podobną na śniadanie, ale bez płatków orkiszowych, pyłku i ostropestu (dorzucam za to orzechy :)).
Usuńo jeju, rzuciłabys proszę przepisem na ten pasztet?
OdpowiedzUsuńhttp://naturalnakuchnia.blogspot.com/2015/02/pasztet-z-soczewicy-kaszy-jaglanej-i.html Robiłam mniej więcej z tego, tylko do masy dodałam jeszcze płatki drożdżowe i koncentrat pomidorowy.
UsuńO nie, dziś dokładnie każdy posiłek kojarzy mi się z czymś obrzydliwym. Pierwszy jest najbardziej lajtowy, bo przywodzi na myśl "jedynie" kawał surowego i opływającego krwią mięcha mielonego. Wybacz :P
OdpowiedzUsuńFaktycznie, ja też widzę powiązanie, ale mnie krwiste mięso nie obrzydza, choć tyle lat już go nie jem :P
Usuńpodoba mi się pomysł na gotowanie kaszy z pierwszego pudełka ;) ale brukselki bym nie zjadła :D
OdpowiedzUsuń