Ostatnio coraz częściej dochodzą mnie słuchy, że sezon na truskawki dobiega końca... Jednak póki co na okolicznych bazarkach ciągle widuję dużo tych pysznych owoców, nawet dzisiaj udało mi się kupić 2kg i mam nadzieję, że taki stan jeszcze trochę potrwa, choć zdaję sobie sprawę, że dni (a może jednak tygodnie :p) truskawek są już policzone... Ale póki są trzeba korzystać - można chociażby upiec te muffinki :)
Do ich wykonania zainspirowała mnie m.in mąka z kasztanów, którą otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem ze zdrową żywnością SMAKOSZ. Można w nim znaleźć wiele innych ciekawych mąk, ale wybrałam właśnie kasztanową, bo już dawno takiej nie jadłam i chyba tylko jej brakowało w mojej obecnej kolekcji mąk, z których część dopiero czeka na "taste test" :P Jadalne kasztany niestety nie jest łatwo spotkać, więc dobrze, że chociaż mąka z nich zrobiona jest łatwo dostępna. Podoba mi się jej lekko słodki i orzechowy smak, właściwości zdrowotne oraz brak glutenu (choć niestety te muffinki go zawierają).
Muffinki te wg. mnie wyszły przepyszne - nieprzesłodzone, a idealnie słodkie za sprawą cukru kokosowego, z wyraźną czekoladową nutą płynącą z gorzkiej czekolady, no i przede wszystkim truskawkowe :) Może nie są to puchacze przypominające wypieki z białej mąki pszennej spotykane w piekarniach, ale stopień ich puszystości jest wystarczający. Do końca nie byłam pewna, czy muffinki się udadzą, bo składniki łączyłam na wyczucie, ale nie zawiodłam się na swojej intuicji :)
Kasztanowe muffinki z truskawkami i gorzką czekoladą
Składniki na 12 dużych muffinek:
- szklanka (130g) mąki orkiszowej (użyłam mąki bio, typ 1850)
- szklanka (110g) mąki kasztanowej (myślę, że wszystkie mąki się tutaj nadadzą, a ze zwykłą pszenną muffinki będą jeszcze bardziej wyrośnięte)
- 50g (5 łyżek) płatków owsianych
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 małe jajka (jak macie duże to 1 wystarczy)
- ok. 100g cukru - użyłam 50g kokosowego i 50g cukru Demerara (jeśli lubicie bardziej słodkie wypieki można dodać więcej)
- 250ml mleka (użyłam sojowego)
- pół tabliczki gorzkiej czekolady (mleczna lub biała też się sprawdzą; ja użyłam 70%)
- 50ml dowolnego oleju (odpornego na wysokie temperatury - polecam rzepakowy lub kokosowy)
- 250 - 300g truskawek
Wykonanie:
W jednym naczyniu wymieszać składniki suche (mąki - najlepiej wcześniej przesiać, płatki owsiane, cukier i proszek do pieczenia), a w drugim mokre (jajka, mleko i olej - można połączyć to trzepaczką lub ubić mikserem na jednolitą masę). Truskawki pokroić na kawałki, a czekoladę posiekać. Składniki suche wymieszać z mokrymi, a następnie dodać pokrojone truskawki i czekoladę i jeszcze raz delikatnie wymieszać, żeby dodatki się równomierne rozłożyły.
Ciasto nakładać do foremek (trochę więcej jak 3/4 ich wysokości; ja używam sylikonowych), a następnie wstawić do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i piec przez ok. 25 - 30 minut.
Wartość odżywcza 1 muffinki:
205kcal
białko: 5,35g
węglowodany: 28,6g
tłuszcz: 8,2g
błonnik: 2,8g
Już bardziej idealne być nie mogły! :-)
OdpowiedzUsuńJa również często słyszę, że sezon na truskawki dobiega końca, ale bardzo łatwo jest je kupić:)
OdpowiedzUsuńMuffinki są prześliczne. Mąka kasztanowa bardzo mi smakowała, więc myślę, że mogłabym jeść te muffiny bez końca;)
I mam nadzieję, że jeszcze troche pobędą na bazarkach :)
UsuńU mnie są w zasadzie do września, choć te lipcowe najsmaczniejsze. Muffinki muszą być pyszne:)
OdpowiedzUsuńTo fajnie masz ;) U nas (na bazarkach) na początku sierpnia pojawiają się resztki, a potem to już truskawkowa nicość nastaje...
UsuńBardzo lubię mąkę kasztanową. A muffinki zabieram sobie do kawki :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :)
OdpowiedzUsuńtruskawkowa-fiesta.blogspot.com
Od dawna kusi mnie zakup mąki kasztanowej :) jestem strasznie ciekawa jej smaku!
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie smaków :) Chętnie bym taką wzięła do pracy na drugie śniadanie do kawy :D
OdpowiedzUsuńJa zabieram na podwieczorek do nektarynki :)
UsuńKusi mnie ta mąka kasztanowa, choć kasztanów nigdy nie jadłam :P
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej mące jednak nie widziałam jej ani nie jadłam.
OdpowiedzUsuńMuffinki muszą być bardzo pyszne, wyglądają obłędnie.
Obdaruj nas takimi muffinkami :D
OdpowiedzUsuńJesteśmy bardzo ciekawe smaku mąki kasztanowej, nie możemy się doczekać aż jej użyjemy :)
Ja jestem ciekawa co z niej wytworzycie ;)
UsuńCzy kruche ciasteczka z mąki kasztanowej wyjdą? Tzn. nie wiemy jak się ona zachowuje. Czy powoduje, że ciasto się łączy czy wręcz rozpada? :)
UsuńHmm. Cięzkie pytanie, bo tutaj masa była dosyć gęsta i płynna, a kruche ciasto ma inną strukturę... Nic się na pewno nie rozpadałao ;) Robiłam też gofry i placki z jej dodatkiem i zachowuje się podobnie jak inne mąki...
UsuńZ kasztanowej piekłam tylko ciasteczka, muffinki smacznie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej mąki ,pyszne muffinki.
OdpowiedzUsuńach jakie uuuuurocze! :3 i z truskawkami! Szkoda tylko, że sezon niedługo się kończy :(
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na wykorzystanie mąki kasztanowej. Jaki kolor ma ta mąka? Zastanawiam się czy to dzięki niej muffinki nabrały takiego ładnego, kremowego koloru :) Ich struktura wygląda na bajecznie delikatną i mięciutką :)
OdpowiedzUsuńJest lekko brązowa, ale dokładnie to nie wgłebiałam się w odcień brązu :p W domu to sprawdzę ;)
UsuńZ tą mąką nie miałam dotąd styczności. Zresztą orkiszowej też nie posiadam :) Same muffinki prezentują się bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńJakie to masz te swoje ulubione perfumy? :)
Ogólnie lubię Lancome - miracle (obecnie używam) i hypnose (lubię je zimą). I z CK mam blossom euphorię (też wolę je zimą :p) i forbidden euphorię; )
UsuńZ CK polecam "Night Obsession". Wprawdzie są dość ciężkie, ale zapach jest cudowny :) Bruno Banani ma też śliczne zapachy :)
UsuńJak będę w Douglasie to się zapoznam z tymi zapachami ;)
UsuńTo obczaj sobie koniecznie "Magic Woman" od Bruna :) I daj potem znać które Ci się spodobały. Ciekawi mnie czy mamy podobny gust :D
UsuńOk :) Nigdy Bruna nie używałam i chyba nawet nie wąchałam...
UsuńŚwietne babeczki :)
OdpowiedzUsuńCudowne ! Kradnę wszystkie :) !
OdpowiedzUsuńWyglądają rewelacyjnie i pewnie też tak smakują ;)
OdpowiedzUsuńidealny, ale czy wyszłyby z miodem?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że każda substancja słodząca się tutaj nada :)
UsuńUwielbiam piec i jeść muffiny.Muszę wypróbować mój przepis :-)
OdpowiedzUsuń* Twój :3
UsuńJestem bardzo ciekawa jak smakują Twoje muffinki, podrzuć jedną ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszystko co z mąki kasztanowej, choć dawno jej nie miałam. A z tymi truskawkami to weź nie uprawiaj tu czarnowidztwa! Wpraszam się na babeczkę :D
OdpowiedzUsuńJuż nie będę ;p A babeczki zostaly już pożarte :)
UsuńNigdy nie jadłam kasztanów,a mąka kasztanowa brzmi ciekawie.Może kiedyś spróbuję :D
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają babeczki,bardzo zachęcająco!
http://lifeofangiee.blogspot.com/
Wyszły Ci cudowne! Muszę koniecznie upiec jakieś muffinki na tygodniu (jak ja dawno ich nie piekłam :o), tylko bez mąki kasztanowej, bo nie posiadam ;)
OdpowiedzUsuńsuper wpis
OdpowiedzUsuń