Marzec był dla mnie dość ciężkim miesiącem, więc cieszę się, że minął, choć kilka miłych rzeczy mnie spotkało i nie mogę narzekać. Nic specjalnie odkrywczego nie jadłam, ale przez Święta objadłam się ciastami, które z całą pewnością mogę zaliczyć do ulubieńców miesiąca. Jakoś dziwnie od jakiegoś czasu ciągnie mnie do słodkich rzeczy, na szczęście nie przestałam lubić tych zdrowych i póki co, jakoś mi się udaje zachować równowagę :) A przechodząc już do ulubieńców marca, to mogę do nich zaliczyć kilka poniżej widocznych produktów...
1. Gruszkowy serek sojowy VALSOIA
Spodobał mi się zarówno jego smak, w którym wyraźnie wyczułam gruszki, jak i konsystencja - kremowa, z elementami piankowości. Jadłam go na chlebie, waflach ryżowych, a także jako dodatek do placków i wszędzie się należycie sprawdził. Kupiłam go w Tesco, w którym asortyment różnych serków wegańskich jest w ostatnim czasie dość bogaty.
W składzie zawiera: ekstrakt z fermentowanej soi 64% (woda ziarno soi 8,4%, żywe kultury bakterii), olej kokosowy, cukier, przecier z gruszek 5,3%, błonnik spożywczy, substancje zagęszczające: karagen i alginian sodu, pektyna, fosforan wapnia, skrobia modyfikowana, kwas naturalny, aromat, witamina D2. Skład może nie jest super prozdrowotny, ale nie jest też szczególnie zły - zawsze choć trochę można uzupełnić wapń i witaminę D.
2. Pozostając w tematyce wegańskich zamienników produktów mlecznych, w marcu pierwszy raz piłam sojowe mleko Alpro w wersji dla dzieci, które zabrałam ze sobą w góry.
Stanowiło ono świetny dodatek do kakao, nadając mu pełniejszy, mleczny smak. Mleko to jest bardziej tłuste w porównaniu do klasycznego napoju tej firmy, ma także więcej węglowodanów (choć cukrów tyle samo), co wpływa na wyższą kaloryczność napoju (64kcal na 100ml, podczas gdy napój sojowy lekko słodki ma ich 39). Jest wzbogacone w wapń, żelazo, potas, witaminę C, B2, B12 i D, przez co ma zapewnić prawidłowy wzrost i rozwój dzieci powyżej 1 roku życia. Z całą pewnością jestem na niego za stara, ale kupiłam jakiś czas temu w promocji, na spróbowanie i się nie zawiodłam, choć wolę napój lekko słodki tej firmy (na który obecnie trwa promocja w carrefurze :D), ciągle pozostający jednym z moich ulubionych.
Skład przedstawia się następująco: woda, obłuszczone ziarno soi (4,9%), nierafinowany cukier z trzciny cukrowej, fruktoza, olej słonecznikowy, węglan wapnia, regulator kwasowości (fosforany potasu), aromaty, witaminy (C, B2, B12, D2), emulgator (lecytyna ze słonecznika), stabilizator (guma gellan), pirofosforan żelazowy, jodek potasu.
3. Herbata Pukka Womankind
Świat popularnych za granicą herbat pukka odkrywam od chwili, gdy spotkałam je w jednej z aptek i mogę kupować stacjonarnie, bo herbata to nie jest coś, co chciałoby mi się zamawiać przez internet. W tej spodobał mi się skład - kwiat rumianku, korzeń shatavari, korzeń lukrecji, kwiat hibiskusa, kwiat nagietka, burak, skórka pomarańczy, aromat olejku pomarańczy, laska wanilii 4%, kwiat róży 4%, żurawina 4%, a wszystko to organiczne. I faktycznie, w herbacie da się wyczuć wiele smaków, przyjemnie ze sobą współgrających, a najlepiej smakuje z miodem. Niestety jest ona dość droga - opakowanie zawierające 20 saszetek kosztuje ok. 20zł.
4. Budyń waniliowy Amylon
Cudownie wzbogaca smak budyniowych owsianek, a także pozwala uzyskać pyszny budyń przygotowywany na mleku roślinnym. Wanilia obecna w składzie daje prawdziwie waniliowy aromat, a i wizualnie da się odczuć jej obecność. Cały skład wygląda następująco: skrobia kukurydziana BIO, mielona wanilia BIO (min 1,5%), naturalny aromat waniliowy, czyli prosto i smacznie :) Kupuję go w Tesco, za ok. 3zł i póki co, to najlepszy proszek budyniowy jaki miałam okazję posiadać, więc zrobiłam mały zapas.
5. Płatki kukurydziane Bio Life
Płatki te są całkowicie naturalne (w składzie widnieje tylko ekologiczna kukurydza) - nie zawierają żadnych dodatków, jak sól czy cukier, dlatego tak bardzo mi smakują. Są przy tym chrupiące i najlepiej smakują jedzone na sucho.
6. Olej z orzechów laskowych
Kupiłam go jakiś czas temu w Lidlu i przez część marca stanowił dodatek do moich lunchy, a także polewę do odgrzanych w mikrofalówce ziemniaków. Ma charakterystyczny dla podprażonych orzechów, lekko słodki smak, świetnie pasujący także do ugotowanych na parze warzyw. Zważywszy na otrzymywanie go z orzechów wcześniej uprażonych, pewnie większość zawartych w nich cennych kwasów tłuszczowych przepadła, ale używam go bardziej dla smaku i kalorii, a dla zdrowia wolę zwykłe, namoczone orzechy ;)
7. Kiełki rzodkiewki
Kiełki rzodkiewki wspaniale imitują rzodkiewkę na kanapkach, dając więcej rzodkiewkowego smaku niż importowane warzywa. Ponadto pysznie wykańczają moje lunche do pracy, nadając im lekkiej pikantności i bardziej wyrazistego smaku. Są bogate w składniki mineralne i witaminy - zawierają m.in wapń, potas, cynk, magnez, siarka, żelazo, selen, miedź, jod, witaminę C i z grupy B.
8. Jeśli chodzi o jedzenie nieopakowane, to na początku marca miałam fazę na biały chleb z masłem i dżemem truskawkowym, która już minęła i obecnie wolę bardziej warzywne kanapki :)
9. Jadłam też sporo zup, zarówno kremów, jak i z elementami stałymi, a poniżej na zdjęciu widoczne są dwie, chyba najlepsze w minionym miesiącu - po lewej stronie zupa pieczarkowa z ziemniakami, soczewicą i makaronem kukurydzianym, a po prawej krem z warzyw.
10. Nie brakowało też w moim menu miksów warzywnych, w marcu wyjątkowo często wzbogacanych w podsmażone tofu. Odkryłam tym samym, że tofu jest pyszne nie tylko w wersji słodkiej, po zmiksowaniu z bananem czy syropem klonowym :D
11. Do ulubieńców miesiąca mogę także zaliczyć 2 recenzowane na blogu produkty: wegańską białą czekoladę nugatową i suszone banany ;)
Jedną z niespodzianek marca była kartka od Pandek z życzeniami świątecznymi, zawierająca dodatkowo pyszny załącznik. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję ;)
Spodobał mi się zarówno jego smak, w którym wyraźnie wyczułam gruszki, jak i konsystencja - kremowa, z elementami piankowości. Jadłam go na chlebie, waflach ryżowych, a także jako dodatek do placków i wszędzie się należycie sprawdził. Kupiłam go w Tesco, w którym asortyment różnych serków wegańskich jest w ostatnim czasie dość bogaty.
W składzie zawiera: ekstrakt z fermentowanej soi 64% (woda ziarno soi 8,4%, żywe kultury bakterii), olej kokosowy, cukier, przecier z gruszek 5,3%, błonnik spożywczy, substancje zagęszczające: karagen i alginian sodu, pektyna, fosforan wapnia, skrobia modyfikowana, kwas naturalny, aromat, witamina D2. Skład może nie jest super prozdrowotny, ale nie jest też szczególnie zły - zawsze choć trochę można uzupełnić wapń i witaminę D.
2. Pozostając w tematyce wegańskich zamienników produktów mlecznych, w marcu pierwszy raz piłam sojowe mleko Alpro w wersji dla dzieci, które zabrałam ze sobą w góry.
Stanowiło ono świetny dodatek do kakao, nadając mu pełniejszy, mleczny smak. Mleko to jest bardziej tłuste w porównaniu do klasycznego napoju tej firmy, ma także więcej węglowodanów (choć cukrów tyle samo), co wpływa na wyższą kaloryczność napoju (64kcal na 100ml, podczas gdy napój sojowy lekko słodki ma ich 39). Jest wzbogacone w wapń, żelazo, potas, witaminę C, B2, B12 i D, przez co ma zapewnić prawidłowy wzrost i rozwój dzieci powyżej 1 roku życia. Z całą pewnością jestem na niego za stara, ale kupiłam jakiś czas temu w promocji, na spróbowanie i się nie zawiodłam, choć wolę napój lekko słodki tej firmy (na który obecnie trwa promocja w carrefurze :D), ciągle pozostający jednym z moich ulubionych.
Skład przedstawia się następująco: woda, obłuszczone ziarno soi (4,9%), nierafinowany cukier z trzciny cukrowej, fruktoza, olej słonecznikowy, węglan wapnia, regulator kwasowości (fosforany potasu), aromaty, witaminy (C, B2, B12, D2), emulgator (lecytyna ze słonecznika), stabilizator (guma gellan), pirofosforan żelazowy, jodek potasu.
3. Herbata Pukka Womankind
Świat popularnych za granicą herbat pukka odkrywam od chwili, gdy spotkałam je w jednej z aptek i mogę kupować stacjonarnie, bo herbata to nie jest coś, co chciałoby mi się zamawiać przez internet. W tej spodobał mi się skład - kwiat rumianku, korzeń shatavari, korzeń lukrecji, kwiat hibiskusa, kwiat nagietka, burak, skórka pomarańczy, aromat olejku pomarańczy, laska wanilii 4%, kwiat róży 4%, żurawina 4%, a wszystko to organiczne. I faktycznie, w herbacie da się wyczuć wiele smaków, przyjemnie ze sobą współgrających, a najlepiej smakuje z miodem. Niestety jest ona dość droga - opakowanie zawierające 20 saszetek kosztuje ok. 20zł.
4. Budyń waniliowy Amylon
Cudownie wzbogaca smak budyniowych owsianek, a także pozwala uzyskać pyszny budyń przygotowywany na mleku roślinnym. Wanilia obecna w składzie daje prawdziwie waniliowy aromat, a i wizualnie da się odczuć jej obecność. Cały skład wygląda następująco: skrobia kukurydziana BIO, mielona wanilia BIO (min 1,5%), naturalny aromat waniliowy, czyli prosto i smacznie :) Kupuję go w Tesco, za ok. 3zł i póki co, to najlepszy proszek budyniowy jaki miałam okazję posiadać, więc zrobiłam mały zapas.
5. Płatki kukurydziane Bio Life
Płatki te są całkowicie naturalne (w składzie widnieje tylko ekologiczna kukurydza) - nie zawierają żadnych dodatków, jak sól czy cukier, dlatego tak bardzo mi smakują. Są przy tym chrupiące i najlepiej smakują jedzone na sucho.
6. Olej z orzechów laskowych
Kupiłam go jakiś czas temu w Lidlu i przez część marca stanowił dodatek do moich lunchy, a także polewę do odgrzanych w mikrofalówce ziemniaków. Ma charakterystyczny dla podprażonych orzechów, lekko słodki smak, świetnie pasujący także do ugotowanych na parze warzyw. Zważywszy na otrzymywanie go z orzechów wcześniej uprażonych, pewnie większość zawartych w nich cennych kwasów tłuszczowych przepadła, ale używam go bardziej dla smaku i kalorii, a dla zdrowia wolę zwykłe, namoczone orzechy ;)
7. Kiełki rzodkiewki
Kiełki rzodkiewki wspaniale imitują rzodkiewkę na kanapkach, dając więcej rzodkiewkowego smaku niż importowane warzywa. Ponadto pysznie wykańczają moje lunche do pracy, nadając im lekkiej pikantności i bardziej wyrazistego smaku. Są bogate w składniki mineralne i witaminy - zawierają m.in wapń, potas, cynk, magnez, siarka, żelazo, selen, miedź, jod, witaminę C i z grupy B.
8. Jeśli chodzi o jedzenie nieopakowane, to na początku marca miałam fazę na biały chleb z masłem i dżemem truskawkowym, która już minęła i obecnie wolę bardziej warzywne kanapki :)
9. Jadłam też sporo zup, zarówno kremów, jak i z elementami stałymi, a poniżej na zdjęciu widoczne są dwie, chyba najlepsze w minionym miesiącu - po lewej stronie zupa pieczarkowa z ziemniakami, soczewicą i makaronem kukurydzianym, a po prawej krem z warzyw.
10. Nie brakowało też w moim menu miksów warzywnych, w marcu wyjątkowo często wzbogacanych w podsmażone tofu. Odkryłam tym samym, że tofu jest pyszne nie tylko w wersji słodkiej, po zmiksowaniu z bananem czy syropem klonowym :D
11. Do ulubieńców miesiąca mogę także zaliczyć 2 recenzowane na blogu produkty: wegańską białą czekoladę nugatową i suszone banany ;)
Jedną z niespodzianek marca była kartka od Pandek z życzeniami świątecznymi, zawierająca dodatkowo pyszny załącznik. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję ;)
I to wszystko w związku z ulubieńcami marca, a teraz nadszedł już kwiecień - mam nadzieję, że cały będzie chociaż tak wiosenny, jak dzisiejsza niedziela :)
Muszę gdzieś dopaść tę herbatkę bo mnie kusi:)
OdpowiedzUsuńJadłam ten budyń waniliowy,przepyyszny!!I zaciekawiłąś mnie tym pierszym ,,almette,, z gruszką.Widziałam takie w Tesco,ale nie czytałam składu.Mi się taki bardzo podoba,muszę spróbować ;) I też kocham kiełki rzodkiewki,chociaż częściej kupuję lucerny lub brokułu ;)
OdpowiedzUsuńLucernowych jeszcze nie jadłam i muszę kupić :)
UsuńTeż jem kiełki rzodkiewki głównie, dzisiaj pierwszy raz kupiłam lucerny. Pozostanę jednak przy rzodkiewkowych. Budyń napewmo nabędę skoro tak go zachwalasz ;) dawno nie jadłam. Dzisiaj nabyłam zaś kaszkę orkiszowe liczę, że w smaku podobna jest do manny. Jadłaśw kiedyś może?
OdpowiedzUsuńJadłam i mi właśnie bardzo przypomina mannę :) Mam nawet w domu tą kaszkę i może dodam do najbliższej owsianki :D
UsuńA tych batonikow z dobrej kalorii nigdzie nie mogę upolować ...
OdpowiedzUsuńJa też ich jeszcze nigdzie nie widziałam...
UsuńJa widziałam, ale tylko w jednym, małym i nieciekawym miejscu - sklepie szpitalnym ;)
UsuńZauważyłam, że w sklepach szpitalnych jest dużo fajnych rzeczy :D
UsuńJa ostatnio mam fioła na punkcie kiełków, mogłabym je jeść cały czas :D Kusi mnie to mleko, ale tego serka chyba nie zjadła bym, nie lubię za bardzo kanapek na słodko - tak wiem jestem dziwna :D
OdpowiedzUsuńTo nie dziwność, każdy ma swoje ulubione smaki :)
UsuńWiele wspaniałości. Znam tylko to Alpro i kiełki rzodkiewki. Widzę, że jest wiele ciekawostek, jakie warto przetestować. Chociażby olej z prażonych orzechów czy tej budyń waniliowy. Wiele inspiracji :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiężko przetestować wszystko co jest dostępne na świecie :)
UsuńCiężki miesiąc??? Chodzi o pracę czy coś jeszcze... mam nadzieję, że kwiecień będzie idelany :) A w Święta to wiele osób zajadało się ciastami - nie ma co sobie odmawiać jeśli ma się ochotę tym bardziej, że wcześniej lub na co dzień się tego nie je ;)
OdpowiedzUsuńSerek i element piankowości??? Może coś jak Bakuś? ;)
Kielki rzodkiewki są moimi ulubionymi - musze je wysiać :)
Co do chleba z masłem i dżemem - nigdy nie lubiłam :) Domowy dżem a raczej słodko-kwaśną konfiturę i to tylko z czarnej porzeczki czasem jadłem z grubymi plackami na sodzie ;)
Twoje zupki i jedzenie idealne ;)
Kartkę od Pandek również dostałam - tak samo jak batonika ale inny smak, którego się obawiam ;P No ale zobaczymy jak będzie ;)
Ogólnie był ciężki, wiele elementów na to wpłynęło.
UsuńNie, to nie bakusiowa piankowość, taka lekka, specyficzna...:)
Nigdy sama nie siałam kiełków, może kiedyś wypróbuję :)
Te grube placki na sodzie brzmią super :D
Oby kwiecień był dla Ciebie łaskawy :)
UsuńKusisz tą piankowością :)
To nic trudnego - wykładasz na talerzyk warstwę waty, musisz to zwilżyć by wata się przykleiła, wysiewasz nasiona kiełków i potem dwa razy dziennie podlewasz :)
Te placki to przysmak mojego dzieciństwa ♥ Kocham :)
;)
UsuńNie myślałam, że to takie proste, myślałam, że tak się da tylko z rzeżuchą, a do innych trzeba mieć słoik i jakoś specjalnie wysiewać (kiedyś kupiłam kiełki brokułów i instrukcja uprawy była bardzo skomplikowana :P)
Ciekawa jest ta herbata. Cena jednak mało zachęcająca.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe, miałam kiedyś podobny serek z jabłkiem, ale innej firmy. Był przywieziony z Niemiec, w małym słoiczku. Też chcę kupić taki olej laskowy ale chyba najpierw kupię spożywczy arganowy bio... Kupiłam kiedys takie mleko sojowe, nie akurat to dla dzieci, ale w ogóle sojowe i niestety nie smakowało mi.
OdpowiedzUsuńCiekawy ten budyń :-)
Arganowy pewnie ma ciekawy smak :)
UsuńKażde mleko sojowe smakuje inaczej, może kiedyś znajdziesz takie Tobie odpowiadające :)
Mnie ten serek strasznie nie smakował. Normalnie jak plastik :/ Ale fajnie,że są osoby, które go lubią.
OdpowiedzUsuńTen patent na tofu to jedne z moich ulubionych! Moja kuzynka stwierdziła, że w tedy jest jak kurczak :D
Pamiętam Twoją recenzję :)
UsuńJa już chyba nie pamiętam smaku kurczaka, ale to tofu wcale mi się z nim nie kojarzy :D
O matko a ja myślałam że Pukka tylko w Norwegii taka droga jest..dostałam kiedyś w prezencie kilka rodzajów i tak leżą i próbuję je wykańczać no ale idzie mi to opornie bo one po prostu mi nie smakują xD a kiełki przyjadą do mnie za tydzień- nasionka, i zacznie się moja hodowla! już się nie mogę doczekać:)
OdpowiedzUsuńWidać wszędzie jest tak "doceniona" :/
UsuńPowodzenia w hodowli :)
Marca również nie lubię. Kwiecień jest zdecydowanie lepszym miesiącem, takim typowo wiosennym :)
OdpowiedzUsuńKiełki rzodkiewki uwielbiam. Świetnie smakują z twarożkiem! Polecam też kiełki lucerny. Sama nie kiełkuję (jedynie rzeżuchę :D), ale chyba sobie kupię kiełkownicę - ekonomiczniej to wychodzi.
I przez Ciebie nabrałam ochoty na zupę pieczarkową! Sto lat nie jadłam. A wczoraj zrobiłam pyszny krem warzywno-pomidorowy z ryżem. Zupy rządzą :D
Wszyscy polecają te herbaty Pukka i przyznam, że warianty smakowe mają interesujące. Ale cena jest dość zaporowa :/ Natomiast dobre są też płatki kukurydziane fit z firmy Obst - też bez cukru, choć nie jest to ekologiczny wyrób.
Oby kwiecień był znacznie przyjemniejszym miesiącem :)
Kiełki lucerny kupię może jeszcze dzisiaj :)
UsuńTwój krem musiał być pyszny :D Ja w sobotę robiłam zupę buraczano - fasolkową :)
Jadłam chyba te płatki, ale z tego co pamiętam, one mają w składzie sól...
:)
Właśnie sprawdziłam i faktycznie, mają w składzie sól :(
UsuńCała końcówka listy moja. Początek za to zadziwia. Nie wyobrażam sobie, jak produkt Valsoi może być dobry. Tej firmie już podziękuję, chociaż wszystkim daję co najmniej trzy szanse. Ech, ech.
OdpowiedzUsuńPamiętam ciągle Twoją recenzję puddingów tej firmy i być może dlatego do tej pory ich nie kupiłam :P
UsuńWłaśnie kupiłam ostatnio wspomniane przez Ciebie mleko sojowe niesłodzone w Carrefurze - ciekawe jak się sprawdzi :) To dla dzieci na pewno przykuwa uwagę swoim opakowaniem:) Skład herbaty zachęca do spróbowania, ponad to ma piękną kolorystykę. Fakt, że jest droga, ale w zamian mamy pełny smaku napar :) A budyń też mam, również z Tesco, jeszcze nie próbowałam, ale widzę że będzie pyszny :)
OdpowiedzUsuńSojowego niesłodzonego nigdy nie próbowałam, bo wydaje mi się, że będzie nie za dobre i zawsze kupuję to lekko słodkie ;)
UsuńFakt, moje przeoczenie :P
UsuńJa z kolei nie próbowałam słodzonego i nie przymierzam się do zakupu. Zobaczymy jak to wyjdzie w testach.
Mi takie kanapki z dżemem truskawkowym i masłem z domem się kojarzą, moi bracia od zawsze i chyba na zawsze jedzą je na śniadanie :D
OdpowiedzUsuńNa słodkie jak kusi trzeba sobie czasem pozwolić :)
Ten serek też wygląda interesująco, jeszcze nie spotkałam się z takim gruszkowym :> I ta herbatka ma śliczne opakowanie, podobnie jak czekolada na samym dole *.*
A podsmażane tofu uwielbiam <3 Z sosem sojowym najlepsze! Cudny obiad :)
Ja kiedyś jadłam takie u babci na wsi w wakacje ;)
UsuńTeż zawsze dodaję sos sojowy do tofu - pycha :D
Waniliowe smaki to moje smaki i na ten budyń waniliowy już czaję się od dawien dawna. Ostatnio niestety widziałam tylko morelowy i czekoladowy od tej marki. Muszę więc zrobić rundkę po sklepach! Jeżeli chodzi o mleka sojowe to promocja w Carrefourze jest genialna! Jest także promocja w Almie z tego co widziałam. Kocham mleko sojowe, a najbardziej waniliowe oczywiście. :P
OdpowiedzUsuńMorelowego nie widziałam, a szkoda - też bym chętnie spróbowała ;)
UsuńMam nadzieję, że jutro dotrę do Almy i się trochę obkupię korzystając z tamtejszych promocji :D
Herbata Pukka od jakiegoś czasu mnie interesuje, ale cena jest zbyt wysoko bym miała ja ot tak, teraz kupić. Może kiedyś uda mi się kupić za mniej.
OdpowiedzUsuńPóki co nigdzie nie widziałam jej w promocji :/
UsuńJestem bardzo ciekawa tego oleju z orzechów laskowych - czy bardzo czuć w nim nutę orzechową czy to tylko sam aromat ?
OdpowiedzUsuńCiężko stwierdzić... Ja czuję nutę orzechową, taką prażoną ;)
UsuńOlej z orzechów jest świetny. Kiełki uwielbiam i sama je robię cały czas. Pyszny miesiąc :-)
OdpowiedzUsuńSame pyszności w tym podsumowaniu :)
OdpowiedzUsuńSerek Valsoia jadłam tylko w wersji śmietankowej, ale bardzo mi smakował (mimo, że nie jestem fanką tego typu produktów. Na pewno skuszę się jeszcze na niego nie raz :)
Zupy i warzywa po prostu wspaniale!
Moje smaki w 100%
Przy najbliższej okazji kupię śmietankowy :)
UsuńFajnie wiedzieć że te budynie są warte swojej ceny. Nie raz mnie kusiły, wyjątkowo podoba mi się ich proste opakowanie :) Ale bałam się bubla, nawet jak to tylko 3zł.
OdpowiedzUsuńMoim marcowym odkryciem jest olej kokosowy nierfinowany (taak, dopiero teraz xD) i płatki drożdżowe - ojeja, jakie one są pyszne! :D
Budynie są czasami w promocji, za 2 coś - udało mi się tak kilka razy kupić :)
UsuńOlej kokosowy uwielbiam (nigdy nie miałam tego rafinowanego), płatki drożdżowe lubię, jem chyba codziennie, ale mogłabym się bez nich obyć :)
ja ostatnio tez mam faze na zupy :)juz obmyslam jaka jutro ugotowac :)
OdpowiedzUsuńnatomiast do serków valsoja mnie bardzo ciagnie wie chyba kupie na spróbę :)
Warto spróbować, choć wiele negatywnych opinii można o nich przeczytać :P
UsuńValsoia może być dobra? Brakuje nam odwagi aby znów jej zaufać :P
OdpowiedzUsuńOlej z orzechów również nas ciekawi ale pewnie nie zużyłybyśmy go wystarczająco szybko :) Chleb z masłem i dżemem to jest bomba :D Czasem też nachodzi na ochota np. na taką zwykłą pszenną bułę z prawdziwym masłem i do tego szklanka kakao ^^
O jej ale ładna karteczka xD Mamy nadzieję, że batonik będzie smakował bo u nas jest ich pod dostatkiem, aż w 3 sklepach :D
A co Was tak zraziło do tej firmy? ;)
UsuńPatrząc na ten batonik jestem pewna, że będzie pyszny :D
Jadłam wersję z kakao (będzie recenzja u mnie we czwartek) - dominują daktyle, więc ja nie byłam w stanie zjeść całego na raz, jadłam "na raty" :P Daj znać, jak wersja z kokosem - marzeniem byłoby połączenie wersji kakaowej i kokosowej *o* (jestem fanką czekolady z wiórkami kokosowymi, czekoladek kokosowych i cukierków :P).
UsuńJogurty wiśniowe :P Opisywałyśmy je jakiś czas temu i były porażką xD
UsuńBatonik będzie pyszny bo kokos odgrywa pierwsze skrzypce :) Mimo, że orzechowy postawiłyśmy w naszej recenzji troszkę na pierwszym miejscu to kokos depcze mu po piętkach xD
EllaCanto musisz w takim razie napisać do firmy, że mają zrobić jeszcze jedną wersję smakową bo to dobry pomysł :P
EllaCanto, masz rację - pyszny pomysł :)
UsuńPandki, tak, już pamiętam Waszą recenzję :) Jadłam te jogurty i dla mnie nie były złe, ale też mnie nie zachwyciły, podobnie jak inne smaki.
Nic z tego nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńBudyyyyyyyyyyńńńńńńńńńńńńńńńńńń!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMam smaka na budyń! :P melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAniu, mak mielony przed spozyciem trzeba sparzyc wrzatkiem czy mozna sypac taki surowy mielony prosto z paczki np do koktajlu? Dziekuje z gory za odp, moja Ty skarbnico wiedzy w odpowiadaniu na moje dziwaczne XD pytania ;)))) Aga, ten serek tez mi smakuje- lubie dawac na kanapke z rukola i plasterkami wedzonego tofu i polewac tahina ;))
OdpowiedzUsuńMożna sypać do koktajlu, tylko musisz pamiętać, że może on "wypić" trochę płynu z tego koktajlu i taki suchy mak ma nie całkiem makowy smak - mi się wydaje, że woda wydobywa z niego smak i nie wiem, czy taki koktajl będzie odpowiednio makowy...
UsuńTwoja kanapka brzmi świetnie, na pewno wypróbuję :)
Nie miałam pojęcia o istnieniu ekologicznego budyniu z dobrym składem. W dodatku jest dostępny w Tesco. Muszę go wypróbować. tak samo jak olej z orzechów laskowych, na który mam ochotę od dawna;)
OdpowiedzUsuńDobra kaloria - orzech i kokos, pyszności :) Upolowałam kiedyś na promocji w Leclerku, teraz niestety nie mogę go dostać, był pyszny. Jadłam jeszcze jakiś jeden z tej serii, ale już mi tak nie posmakował. A ten kokos jest super, czuć wyraźnie kokos, nie jest tak słodki i klejący jak inne daktylowe batony.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że będzie pyszny :D
UsuńNie mam niestety Leclerka nigdzie w okolicy, ale wydaje mi się, że niedługo staną się one znacznie bardziej powszechne w innych sklepach :)
Bardzo fajne produkty spożywcze. Nie możemy aż tak przesadzać z czytaniem etykiet, gdyż niektóre dodatki typu E są konieczne m.in. konserwanty, które chronią przed rozwojem bakterii np. Clostridium botulinum. Jeżeli chodzi o dodatki typu E, jeżeli spożywamy produkty spożywcze w "ograniczonych ilościach", wówczas nam nie zaszkodzą te dodatki. One są przebadane oraz dodawane w bezpiecznych ilościach, które są uregulowane prawnie m.in. w załącznikach Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 22 listopada 2010 r. w sprawie dozwolonych substancji dodatkowych., ale wtedy, kiedy nasza dieta nie jest bogata w produkty wysokoprzetworzone, dlatego też nie należy spożywać konkretnych produktów w dużych ilościach i dość często, gdyż możemy przedawkować te dodatki, ale nie należy podchodzić do czytania etykiet dość obsesyjnie, bo niektórzy szukają tylko produktów bez ani jednego dodatku E, dlatego też Twoje zestawienie produktów jest bardzo dobre i nawet serek jest dla mnie w porządku ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiektóre składniki E są konieczne, ale ja w miarę możliwości kupuję produkty bez nich, skoro mam wybór :)
UsuńFajnie, że polecasz to mleko sojowe w wersji dla dzieci. Spróbuję go niedługo podać synkowi. jak skończy roczek. Póki co jest uczulony na mleko krowie i musi pić specjalne mleczko.
OdpowiedzUsuńA co do kiełek, to mi ostatnio udało się kupić malutkie listki buraka i rzodkiewki i teraz układam je na kanapkach - są pyszne i ślicznie wyglądają :)
A jakie mleko pije obecnie Twój synek?
UsuńListki buraka i rzodkiewek brzmią ciekawie :):)
Uh… Ja jestem niemal pewna, że więcej takich kremów z Valsoi nie kupię… Dla mnie był ohydny, brrr. :C A czytałam wiele podobnych opinii na temat tej firmy niestety. ;/
OdpowiedzUsuńJa też raczej słyszę negatywne opinie co do tej firmy, ale mkmo wszystko próbuję nowości :)
Usuń