Baton Petarda to kolejny zdrowy słodycz firmy Zmiany Zmiany, łączący w sobie mnóstwo wartościowych składników. Najbardziej intrygujący wydał mi się się dodatek spiruliny, za którą nie przepadam, ale w jej prozdrowotne właściwości nie wątpię - w końcu to jeden z popularniejszych super foods ostatnich czasów. Petardę zabrałam ze sobą na Maderę licząc, że na wyspie znajdę czas na niespieszną degustację. I pomimo dostępu do całej masy lokalnych przysmaków, baton okazał się świetną przekąską uzupełniającą niedobór cukru w czasie jednej z wycieczek ;)
Skład rozpoczynają suszone owoce - daktyle, maliny i morwa biała, za którymi znajdziemy orzechy nerkowca, orzechy brazylijskie, nasiona chia oraz spirulinę. Nie tylko skład wskazuje na maksymalne wysycenie batona wartościami odżywczymi, ale intensywnie zielona barwa - niczym z krainy mchu, także sugeruje, że ciężko o zdrowszego słodycza. Baton pachniał intensywnie malinami i okazał się bardziej suchy od opisywanych wcześniej braci - Alohy, Kosmosu i Lewego sierpowego, ale w kontakcie ze śliną ta suchość zniknęła, a w jej miejsce pojawiła się miękkość i umiarkowana lepkość.
Pierwsze co poczułam po spróbowaniu to maliny - wszechobecne we wnętrzu, strzelające między zębami i dające wiele przyjemnie kwaskowatego smaku. Po chwili dołączyła do nich lekka goryczka, utrzymująca się nawet po połknięciu kawałka - jej źródła upatruję w spirulinie. Poszczególne składniki dało się wyodrębnić wzrokiem, ale stworzyły one na tyle spójną masę, że moje kubki smakowe miały problem z ich identyfikacją. Za wyważoną słodkość odpowiadały zapewne wszystkie suszone owoce, ale to maliny wysunęły się na pierwszy plan, tłumiąc moje ulubione morwy. Smak był dziwny, ale w przyjemny sposób - czuć było coś zielonego, charakterystycznego dla zielonych koktajli, chociaż spiruliny dodano niespełna 2%. Baton okazał się w ciekawy sposób smaczny i chociaż mnie nie zachwycił, to nic mu nie mogę zarzucić, a szczególnie do gustu powinien przypaść miłośnikom zielonych smoothies ;)
Jak każdy baton firmy Zmiany Zmiany ten także cechuje się naturalnym, wegańskim składem, brakiem glutenu i dodanego cukru. Owocowo - orzechowy ulepek mieści w sobie 269kcal, z czego większość stanowią pochodzące z suszonych owoców węglowodany. Zdrowotności dodają też cenne tłuszcze z orzechów i nasion chia, a także spirulina - bogata w chlorofil i białko ;)
Cena: 7 - 8zł
Informacja dla alergików: zawiera orzechy
Więcej na temat batonów możecie przeczytać na stronie internetowej firmy, warto odwiedzić także fanpage strony na facebooku.
Informacja dla alergików: zawiera orzechy
Więcej na temat batonów możecie przeczytać na stronie internetowej firmy, warto odwiedzić także fanpage strony na facebooku.
Moje zdanie o nim znasz-tez mi bardzo smakował,szkoda ze nie mam ich więcej XD
OdpowiedzUsuńmoja mama kupiła kiedyś w Rossmannie batoniki ze spiruliną,zjadła połowę batonika i wyrzuciła,resztę zakupów dała mi,jakoś zjeść nie mogłam,zbyt muliste. Może tutaj ją mniej czuć:)
OdpowiedzUsuńChyba tak, bo mulisty nie był i jedynie ta goryczka mogłaby nie pzypać Ci do gustu ;)
UsuńPrawdziwa petarda smaku!
OdpowiedzUsuńNie miałam styczności ze spiruliną, więc ciężko wyobrazić mi sobie smak produktu z jego dodatkiem.
OdpowiedzUsuńJutro piątek, jutro jadłopis! :D
Kiedyś pewnie spróbujesz :)
UsuńDla mnie najsłabszy baton ze wszystkich od Zmiany Zmiany. Przeszkadzały mi tam maliny, a raczej te pesteczki z malin, które zgrzytały mi pod zębami, a spirulina także nie jest wybitnie smaczna. Jak dla mnie, ten baton szału nie robi, przynajmniej smakowego ;)
OdpowiedzUsuńTo mi maliny smakowały, ale spośród batonów na pewno mam innych ulubieńców ;)
UsuńZielonego koktajlu nigdy nie piłam, ale skoro ma taki dziwny posmak jak ten baton to raczej już nie wypiję :D Dla mnie najgorszy ze wszystkich.
OdpowiedzUsuńTo tylko taki pierwiastek zielonego koktajlu, a dziwny posmak wg mnie wynika dodatku spiruliny...
UsuńJestem ciekawa czy po przerwie od kiedy pierwszy raz go jadłam nadal by mi nie smakował ;P Mimo tego sama z siebie nie zdecydowałabym się na jego zakup z obawy ze jednak nie ;P
OdpowiedzUsuńSmak się zmienia, więc może inaczej byś go odebrała ;)
UsuńZe wszystkich batonów Zmiany Zmiany to tego smaku się obawiam. Wprawdzie jadłam raz baton ze spiruliną, ale pewna blokada istnieje.
OdpowiedzUsuńWarto spróbować - myślę, że nabycie jakiegoś urazu Ci nie grozi :)
UsuńNie mogę się doczekać, kiedy będzie mi dane go spróbować :)
OdpowiedzUsuńDwukrotnie powtórzyłaś słowo 'przyjemnie' (w różnej odmianie), chyba coś Ci się pomyliło - ten baton jest wstrętny ]:-> :D
OdpowiedzUsuńDo wstrętnego wiele mu brakuje jak dla mnie, choć inne batony firmy smakowały mi bardziej :D
UsuńJadłam i bardzo mi smakował :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten blog :)
OdpowiedzUsuńPrzepisy są świetne , urozmaicają nam- bezglutenowym ludzikom życie.
Ostatnio robiłam ciasto marchewkowe, wyszło zabójczo i ma mało kalorii :)
Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńA ciasto wygląda bardzo apetycznie i zdrowo, marchewka to moje ulubione warzywo ;)
Dla mnie był bardzo słodki, ale ujęły mnie te maliny. Wzięłam ze sobą na szlak i świetnie się sprawdził jako energetyczny kop - jadłam go na raty, ale nie zasładzał mnie tak mocno, jak wcześniej (albo podniósł mi się próg słodkości, albo brakowało mi cukru :P). Spirulinę czułam dopiero pod koniec żucia i to bardzo subtelnie, ale możliwe, że moje kubki smakowe po prostu nie są mocno wyczulone :)
OdpowiedzUsuńJa zjadłam w całości, także na górskiej wycieczce ;) Drugiego jadłam w domu skupiając się bardziej na smaku i w ogóle przesadnej słodkości w nim nie wyczułam :P
UsuńKubki smakowe chyba przyzwyczajają się do początkowo dziwnych smaków - jak jadłam go drugi raz, spirulinę i charakterystyczną dla niej gorzkość czułam w dużo mniejszym stopniu ;)
Ta kwaskowatość i lekka goryczka kuszą. Takie batony czasem bywają do bólu słodkie, a ten ma - jak mi się wydaje - miłe przełamanie tej słodyczy. Zielonych smoothies nie piję, więc nie wiem czego się mam spodziewać. Ostatnio przymierzam się do zakupu naprawdę silnego blendera, który może przekona mnie do zielonych smoothies. Pozdrawiam piątkowo ;)
OdpowiedzUsuńJa wolę batona niż smoothie - owoce wolę jeść w całości niż zmiksowane - takie koktajle szybko mnie zapychają ;)
UsuńNo tak spirulina ma swój specyficzny smak i zapach i myślę, że chyba nie byłabym w stanie tego strawić. Choć z pewnością spirulina w formie batona nie ma tak intensywnego smaku jak w mieszance z wodą, która próbowałam pić "na żywca".
OdpowiedzUsuńOwoce jagodowe mają bardzo intensywny smak, więc pewnie tak jak piszesz one w większości odpowiadają za słodki smak tego batona.
To na pewno co innego niż spirulina wymieszana z wodą - wyobrażam sobie ten wstrętny smak :D
UsuńMyślę, że za słodkość odpowiadają głównie daktyle :)
Uwielbiam spirulinę i w koktajlu z malinami zawsze mi smakuje, więc jestem ciekawa takiej batonowej wersji :)
OdpowiedzUsuńTo podejrzewam, że i baton by Ci smakował :)
UsuńMy absolutnie jesteśmy oddane temu batonikowi :) Smak i wygląd jest tak oryginalny, że wręcz niezapomniany. Duży baton, który zjedzony na dwie osoby bardzo ciekawie pobudza kubki smakowe :D
OdpowiedzUsuń