W ostatnim czasie rzadko robię domowe, zdrowe batony czy ciastka, bo spory wybór tego typu produktów w sklepach budzi we mnie lenia. Często nie mam motywacji i w przypadku potrzeby zjedzenia zdrowego słodycza wolę wydobyć coś z szuflady z przysmakami, jednak niekiedy nachodzi mnie na eksperymenty i tak było tym razem.
Z kilku składników powstało coś naprawdę pysznego, chrupiącego, a do tego wegańskiego i bezglutenowego. Podstawę zlepków stanowiło ekspandowane proso oraz wiórki kokosowe, które wymieszane z roztopioną czekoladą i olejem kokosowym stworzyły zwartą, tłuściutką, choć lekko kruszącą się masę. Poza ich oczywistą formą konsumpcji, po rozkruszeniu i upodobnieniu się do granoli, świetnie wzbogacają wierzch owsianki.
Kokosowo - czekoladowe batoniki z preparowanego prosa
Składniki na ok. 12 sztuk:
- 40g (ok. 2 szklanki) preparowanego prosa (można użyć gryki, amarantusa lub innych zbóż)
- 40g (pół szklanki) wiórków kokosowych
- 50g (2 czubate łyżki) oleju oleju kokosowego nierafinowanego
- pół tabliczki ciemnej czekolady
- 2 łyżki syropu daktylowego, klonowego lub miodu
Wykonanie:
Czekoladę rozpuścić wraz z olejem kokosowym w kąpieli wodnej, a następnie wymieszać z preparowanym prosem i syropem daktylowym. Przełożyć do dowolnego, płaskiego naczynia (ja umieściłam masę w wyłożonej papierem do pieczenia blaszce do brownie) i schłodzić w lodówce. Po kilku minutach można podzielić zlepek na dowolne fragmenty (taka nie całkiem zastygnięta mieszanka łatwiej się kroi) i dalej chłodzić przez ok. 30 minut.
Wartość odżywcza 1 z 12 batoników:
110kcal
białko: 1g
tłuszcz: 8,3g
węglowodany: 7,8g
Przepysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńZainspirowana Twoją gryką w czekoladzie, robiłam kiedyś czekoladę z ekspandowaną pszenicą z melasą :D Roztopiłam czekoladę z olejem kokosowym, wylałam na dno silikonowych babeczek i część posypałam wiórkami kokosowymi, a część - pszenicą. Było wyśmienite. Czuję, że i to by mi posmakowało, bo uwielbiam połączenie czekolady z kokosem, a jeszcze jak coś chrupie pod zębami, to już w ogóle jest bosko :D
OdpowiedzUsuńTo chrupie, a jednocześnie tłusciutko się rozpływa - smakowałoby Ci :) A Twoje pszeniczne twory brzmią super ;))
UsuńTwoje batoniki z wygladu przypominają mi zbożową kanapkę na start z Biedronki (czy jakoś tak:P). Ale z pewnością smakują o wiele lepiej :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam tej kanapki i nie zamierzam sprawdzać jak wygląda :D
UsuńTwoje batoniki tylko mi się z nimi skojarzyły (bo wyglądają lepiej i apetyczniej) - preparowane proso troszeczkę wygląda jak kulki śniadaniowe ;P Batoniki w Twojej wersji z pewnością smakuja lepiej - już sam wygląd mówi, że to jest dobre ;)
UsuńCieszę się, że nie tylko ja rozleniwiam się widząc sklepowe półki;)
OdpowiedzUsuńBatoniki wyszły ci świetnie i bardzo przemawia do mnie ich prosty skład:)
Chyba wiele osób tak ma w obliczu sklepowego bogactwa :)
Usuńjakie urocze, idealnie będą pasować do jogurtu;)
OdpowiedzUsuńNa pewno :)
UsuńWszystko to co lubię :)
OdpowiedzUsuńWchłonęłabym niczym gąbka :D
OdpowiedzUsuńO kurczę!ajak to nawet pysznie wyglada!I bardzo proste ,przypominają mi takie jakby ,,mleczne kanapki,, Mleczny start albo coś takiego :D
OdpowiedzUsuńNie tylko Tobie :)
UsuńBardzo apetyczne :)
OdpowiedzUsuńAle fajowy pomysł! Myślę, że takie ''zdrowe szyszki'' to super opcja na imprezkę, ale i nie tylko :)
OdpowiedzUsuńoooo akurat planuje tez podobne batoniki robić :) z tym, że u mnie z amarantusa :) Twoje Aniu jak zawsze wyglądają przesmacznie :)
OdpowiedzUsuńAmarantus to także bardzo użyteczne zboże :)
UsuńZ preparowanego prosa? Wow! Dla mnie to totalna nowość, ale z chęcią bym się skusiła na takie pyszności :) Przypominają mi batoniki z dzieciństwa. Przynajmniej z wyglądu.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka cieplutkie :)
Ja w dzieciństwie takich nie jadłam, ale jadłam za to szyszki z preparowanego ryżu i krówek :)
UsuńFajne idealne dla takiego łakomczucha jak ja na przekąskę:)
OdpowiedzUsuńWyglądają bosko. Trochę przypominają mi sklepowe szyszki, ale na pewno są smaczniejsze, no i zdrowsze :)
OdpowiedzUsuńJak smakowicie to wygląda:) Wyglądają jak pyszne szyszki domowej roboty:)
OdpowiedzUsuńU mnie szyszki robiło się z preparowanego ryżu i krówek, ale z czekoladą robiła moja ciocia :)
UsuńZ chęcią bym spróbowała ☺
OdpowiedzUsuńNie ma chyba lepszego połączenia niż kokos i czekolada :)
OdpowiedzUsuńA jeszcze lepsze są batoniki domowej roboty! :)
Też tak uważam :)
Usuńod dawna mam ochotę na taki ulepki z preparowanych zbóż- ja miałam amarantusa i muszę go znowu zamówić bo był przepyszny! Teraz mam dostęp tylko do preparowanej pszenicy i ryżu ale w kwietniu będę w Polsce i sobie zamówię mojego amarantuska. nie wiedziałam że jest też proso ale w sumie oni teraz wszystko potrafią nadmuchać:) poszukam w sklepach:)
OdpowiedzUsuńja mam na odwrót- nie wchodzę nawet w alejkę ze słodyczami za to lubię kombinować sama w domu- z różnym ale najczęściej całkiem fajnym skutkiem:)
Proso i gryka są chociażby w Biedronce, przynajmniej były ze 2 tyg temu :) A amarantus muszę kupić, w sumie dawno nie jadłam preparowanego :)
UsuńJeszcze takich nie jadłam, ale wyglądają bardzo apetycznie. :-)
OdpowiedzUsuńTo na pewno nie przypadek że wszystkie składniki mam w domu. Zrobię na pewno. Wyglądają przepysznie.
OdpowiedzUsuńPysznie i prosto :) Muszą być chyba bardzo lekkie. A połączenie czekolady i kokosa to jedno z moim ulubionych :)
OdpowiedzUsuńSą leciutkie. Też uwielbiam to połączenie :)
UsuńBardzo fajne słodkości :-)
OdpowiedzUsuńKiedy byłam mała i miałam ochotę na słodycze,moja mama topiła masło z miodem, czekoladą i kakao , dodawała do nich błyskawiczne płatki owsiane i formowała z nich ciasteczka. Zawsze nie mogłam się powstrzymać i jadłam je zanim wystygły:D Twoje batoniki przypominają mi te ciasteczka. Z chęcią skorzystam z przepisu i podzielę się nim z mamą ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe te ulepki Twojej mamy :)
UsuńJa w podstawówcr robiłam szyszki - z ryżu preparowanego i krówek ;)
Prezentują się smakowicie, z pewnością idzie to w parze ze smakiem.. :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karolina
z wielką chęcią pochłonęłabym te ciacha :) takie prawie szyszki :)
OdpowiedzUsuńNiedawno zrobiłyśmy podobne słodkości z myślą o instagramie ale fotki nam się skasowały!!! No cóż, takim przepisem tylko nas motywujesz do następnego podejścia do nich bo Twoje wyglądają apetycznie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda Waszej straty :(
UsuńNa pewno wypróbuję, bo kupiłam przypadkiem ekspandowane proso ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna przekąska :)
OdpowiedzUsuńOlej kokosowy, hmmmmm. No ale tego akurat bym spróbowała. Tylko nie teraz.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak w tym momencie dobrze Cię rozumiem ;)
UsuńPyszne i słodkie, uwielbiam je! :)
OdpowiedzUsuń