środa, 11 marca 2015

Naleśniki ze szpinakiem, pieczarkami i wegańskim serem żółtym


Wczoraj w Almie natrafiłam na promocję wegańskiego sera - 2 w cenie 1, więc korzystając z okazji kupiłam na spróbowanie, bo nigdy wcześniej takiego nie jadłam. Prawdziwy ser żółty jem bardzo rzadko i nie mam na niego kompletnie zapotrzebowania, ale bardzo ciekawił mnie smak sera roślinnego, więc chciałam spróbować, a przy okazji wzbogaciłam nim naleśniki :) Miałam nadzieję, że fajnie się stopi w daniu, ale pod tym względem mnie zawiódł, ponieważ jego "topność" pozostawia wiele do życzenia. Na koniec notki napiszę mini recenzję na jego temat.

Naleśniki jednak wyszły przepyszne, niekoniecznie za sprawą wspomnianego wyżej sera, a raczej dzięki obecności w nich szpinaku i pieczarek. Uważam, że te składniki tworzą ze sobą idealne połączenie smakowe i stanowią jeden z moich ulubionych farszów naleśnikowych. I choć osobiście wolę naleśniki w wersji słodkiej, to te są jedynymi z moich ulubionych :)

Ostatnio bardzo polubiłam szpinak i dodaję go do wielu dań, a w sezonie zimowym świetnie zastępuje mi sałatę na kanapkach. Jadłam go pierwszy raz całkiem niedawno, dzięki czemu nie mam złych wspomnień z dzieciństwa z nim związanych i zupełnie nie kojarzy mi się z zieloną, bezsmakową mazią :)

Naleśniki ze szpinakiem, pieczarkami i wegańskim serem żółtym
Składniki na naleśniki (2 porcje - 4 duże naleśniki):
  • 60g mąki owsianej (lub zmielonych na mąkę płatków owsianych)
  • 60g mąki gryczanej
  • ok. 200ml mleka sojowego (+ woda gazowana do odpowiedniej konsystencji ciasta)
  • jajko
  • szczypta soli
  • łyżka oleju rzepakowego

Wszystkie składniki zmiksować na gładką, jednolitą masę. Ciasto powinno mieć średnią gęstą konsystencję, taką żeby łatwo się wylewało na patelnię. Naleśniki smażyć bez dodatku tłuszczu (ja używam sporej patelni do naleśników i z tego przepisu wyszły mi 4 duże o średniej grubości).

Składniki na nadzienie (na 1 porcję - 2 naleśniki):
  • 80g (2 garście) szpinaku
  • ok. 10 średnich pieczarek (moje ważyły 120g)
  • łyżka oleju rzepakowego
  • pół dużej czerwonej cebuli
  • 1 duży ząbek czosnku (lub 2 mniejsze)
  • 2 plastry wegańskiego żółtego sera (można oczywiście użyć zwykłego lub mozzarelli, na pewno będą się lepiej ciągnąć, a i bez sera naleśniki wyjdą świetnie :P)
  • sól i pieprz do smaku

Na oleju podsmażyć drobno pokrojoną cebulę, a po chwili dodać pokrojone pieczarki i ewentualnie trochę wody. Dusić całość przez ok. 10 minut, po czym dodać szpinak, wyciśnięty przez praskę ząbek czosnku, doprawić solą i pieprzem do smaku i dalej dusić jeszcze przez ok 8 - 10 minut. 

Tak otrzymany farsz wyłożyć na wcześniej usmażone naleśniki, następnie położyć kawałki żółtego sera, zawinąć w dowolny sposób i podsmażyć całość z obu stron na suchej patelni przez kilka minut do zrumieniania. 


Wartość odżywcza 1 porcji (2 naleśników):
490kcal
białko: 21g
węglowodany: 55g
tłuszcz: 27,8g
błonnik: 10g

I na koniec napiszę trochę o wcześniej wspomnianym serze wegańskim, a ściślej pisząc o VEGE PLASTRACH o smaku Goudy firmy Polsoja.


Ser w smaku przypomina prawdziwy ser, ale wg. mnie niekoniecznie Goudę i brakuje mu takiego elementu prawdziwej serowości. Wielką miłośniczką sera Gouda (firmy Hochland :P) jest moja siostra, która je go naprawdę w dużych ilościach, więc jestem ciekawa co powie na temat odmiany wegańskiej. Według mnie nie jest mocno słony, a położony na chlebie w towarzystwie pomidora skutecznie imituje prawdziwy ser w popularnej kanapce :) Jutro na lunch zapewne zrobię jakąś bardzo bogatą kanapkę z jego dodatkiem.

Niestety nie topi się pod wpływem wysokiej temperatury tak jak oryginał i osiągnięcie efektu ciągliwości jest niemożliwe (podobno wegański ser firmy Violife po przypieczeniu ciągnie się znacznie lepiej, ale jakoś nie mogę na niego natrafić). Minusem jest także to, że poszczególne plasterki ciężko się oddzielają od siebie i łatwo jest go porozrywać przy tej czynności :/

Skład nie jest szczególnie prozdrowotny, ale i nie specjalnie zły, a przedstawia się następująco: woda, rafinowany tłuszcz kokosowy, skrobia modyfikowana, olej rzepakowy, skrobia grochowa, białko sojowe, karagen, mączka chleba świętojańskiego, sól, aromaty, emulgator: maltodekstryna, regulator kwasowości: kwas mlekowy, barwniki: karoteny i annato. 
W 100g zawiera 290kcal, 25,1g tłuszczu (w tym 19,3g nasyconych), 11,5 g węglowodanów, 3,2g białka, 2,5g błonnika i 1,75g soli.

Za 2 opakowania (1 w gratisie) zapłaciłam chyba 5.99, więc to całkiem niedrogo w porównaniu chociażby z serami standardowymi, tym bardziej, że sojowe zamienniki produktów odzwierzęcych nie wiedzieć czemu przeważnie kosztują dużo drożej...

Uważam, że taki ser może stanowić fajne urozmaicenie diety, ale z uwagi na nie całkiem przyjazny skład, nie powinno się jeść go codziennie :)

69 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie połączenie.. ale szpinak musi być świezy :) A do sera nie jestem przekonana... nie lubię żółtych serów ale chyba jednak wole je niż ten wegański..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolę szpinak świeży ;) A co do serów to prawdziwy jest zdecydowanie lepszy w smaku, ale ten skutecznie go naśladuje ;)

      Usuń
    2. Ten mrożony wręcz mi śmierdzi nawet jesli jest w liściach.. Raz zrobiłam sobie calzone z mrożonym szpinakiem liściastym i na prawde mi nie smakowało ale zjadlam bo szkoda mi było wyrzucać (na ciasto poszła mąka, drożdże.. musiałam zapłacić za szpinak i inne dodatki no i prąd podczas pieczenia) Smakowało jakimś bagnem;/ Potem po dłuższym czasie zrobiłam to samo calzone ale ze świezym i było na prawdę dobre :)

      Ser może i naśladuje ale skład skutecznie mnie odstrasza ;)

      Usuń
    3. Ja kiedyś jadłam tylko mrożony i nic mi w nim nie śmierdziało (zawsze kupowałam firmy Hortex), ale może pod tym kątem nie miałam porównania, bo świeży szpinak jadłam pierwszy raz w tym roku :P

      Prawda, że skład sera za specjalny nie jest, ale uważam, że aż bardzo zły także nie i od czasu do czasu nie zaszkodzi, a naprawdę smak vege sera bardzo mnie ciekawił, jednak jak dla mnie to nie jest smak zasługujący na ponowny zakup...

      Usuń
    4. Wydaje mi się, że to zalezy od tego w jaki sposób był on przechowywany... być może ten szpinak był już raz rozmrożony??? Moja mama mi zawsze sieje na ogródku i mam z 2 kg ale to tak mało :(

      Wiesz tak na prawdę to nic od czasu do czasu nie zaszkodzi :)

      Usuń
    5. Dobrze, że w ogóle chce rosnąć :) Może i ja zasieję w tym roku swój własny :P

      Usuń
    6. Zasiej zasiej bo warto :)

      Wiadomo, ze nic nie dorówna domowym przetworom.. wychodzi nawet taniej no i zdrowiej bo jedyny składnik to owoce i cukier do smaku :)

      Usuń
    7. Ja to nawet cukru już nie dodaję, bo dla mnie wszystko jest wystarczająco słodkie (ale robiłam tylko dżem śliwkowy i "duszone" antonówki, więc to akurat nie wymaga jak dla mnie dosładzania).

      Usuń
    8. U mnie dżemy robi mama i to tylko z czarnej porzeczki bo tylko taki jemy... dodaje bardzo mało cukru - minimalną ilość na daną ilosć owoców i nam wszystkim smakuje... ale marzy mi sie taki domowy dżem wiśniowy.. właściwie o konfitura.. chociaż takie wiśnie zastępują mi te z kompoty ;)

      Usuń
    9. Ja właśnie od kilku lat chcę zrobić dżem z czarnych porzeczek, ale co rok przegapiam sezon :/ U mnie w domu robi się z truskawek i wiśni, a raz robiliśmy z brzoskwiń.

      Usuń
    10. My zamawialiśmy porzeczki bo sami nie mamy.... ale ostatnio zauwazyłam ze nawet tego dżemu nie jem bo jest dla mnie za słodki ;/ ja tam wolę naturalną słodycz owoców ;) Chociaż np. wiśnie nie są słodkie a cierpkie... Takiego dzemu też nie słodzisz? :)

      Usuń
    11. Dżem wiśniowy to akurat robimy rodzinnie, więc w kwestii słodzenia to mogę jedynie wpłynąć na jak najmniejszą ilość dodanego cukru, bo ponoć bez cukru dżem się nie przechowa... Dla mnie są za słodkie te dżemy z wiśni i w sumie to nie pamiętam kiedy ostatni raz taki jadłam (też dodajemy niby minimalną ilość cukru) :P Ja sama robiłam jedynie dżem ze śliwek i antonówki w słoiku to tego już nie dosładzałam :)

      Usuń
    12. I nie zepsuł Ci się bez cukru??? :)

      Dzisiaj w Biedronce widziałam czekolady gorzkie 72% kakao 85% i 60 parę (chyba 66zł).. nie pamietam ceny chyba 3,99zł/100g albo i więcej tak do 5zł.. Od poniedziałku w Biedrze ma być rabat na czekolady i będa taniej to myslałam ze wezmę ale jak popatrzyłam na sklad to zrezygnowałam.. jest tam lecytyna słonecznikowa ;/ fe.. do czekolady wykwintnej coś takiego dodawać... ale może kupię tą gorzką z truskawką opisywaną na blogu lukrowanaslodycz ;)

      Usuń
    13. Nie, cały czas jest bardzo dobry, a i tak bardzo słodki :) Nawet po 2 latach stania w piwnicy są ok (jabłka tak samo) :P

      Tą gorzką truskawkową czeko z Biedry widziałam na tym blogu, jednak w Biedrze już jej nie zastałam (były tylko te inne smaki:P), ale zobaczę jeszcze w innej, może nawet dzisiaj...
      I napoczęłam tą 81% z lidla, ale ciężko mi coś więcej na jej temat powiedzieć, poza tym, że jest bardziej gorzka niż 70, bo jadłam ją w biegu i zapomniałam pomyśleć nad głębią smaku :P

      Usuń
    14. Wiesz owoce mają swój naturalny cukier :) A jesli dodałaś jakiś żelfiks czy sok z cytryny to on też konserwuje ;)

      A może je przeniesli na półkę z przecenionymi produktami tak jak u mnie ??? Poszukaj ;)
      Jak na razie w Lidlu nie kupowałam tej czekolady - te z Tesco też zniknęły.... to już trzeci tydzień jak ich nie będzie :( A Ty powinnaś pomyśleć nad nową zakładką na blogu "Recenzje czekolad" ;)

      Usuń
    15. Nie dodawałam żelfixów (jak mam dodać coś z konserwantami do owoców to wolałabym je posłodzić :P) czy soku z cytryny, a mimo to są trwałe, więc myślę, że ich naturalny cukier wiele daje :)

      Być może tak zrobili, choć wtedy przenieśli by też tam chyba te o innych smakach, ale zobaczę jak tylko tam dotrę :)

      Być może kiedyś pomyślę o takiej zakładce, ale póki co nie czuję się na siłach, żeby profesjonalnie opisywać smak czekolady, a też nie mam wyrobionego gustu w tym względzie, tym bardziej, że głównie jem czekolady mało wyrafinowane :P

      Usuń
    16. Ale pasteryzowałaś? ;) I użyłaś słodkiej odmiany? ;)

      Wiesz bardzo często w Biedrze przestawiają towar ;) Pamiętaj od poniedziałku czekolady będą taniej o 20% ;)

      Ale Ty bardzo dobrze je opisujesz :) To co piszesz na blogu wystarczy :) A urozmaicisz bloga :)

      Usuń
    17. Pasteryzowałam. Śliwki były bardzo słodkie, ale nie wiem jaka to odmiana :P
      Będę pamiętać o promocji :)
      Dziękuję, ale myślę, że takie opisy miały by większy sens przy bardziej wykwintnych czekoladach :P
      A w ogóle to co do czekolad z lidla to u mnie ostatnio było więcej tych 81% niż 70 :P Wzięłam znowu na zapas i jeszcze jedną 60% na spróbowanie :)

      Usuń
    18. Akurat miałam na myśli jabłka ;)

      Rób jak uważasz mi się Twoje recenzje podobają i to bardzo :) A co do czekolad z Lidla to ja nawet ostatnio nie patrzyłam ;)

      Usuń
    19. Jabłka to były antonówki ;)
      Mi z kolei podobają się Twoje recenzje i uważam, że robisz to zdecydowanie lepiej ;)

      Usuń
    20. Kocham antonówki i papierówki :)

      Dziekuję.. Wiesz jak miło mi to słyszeć?? :) czasami wydaje mi się że zbyt bardzo się rozpisuje.. w LO moja nauczycielka od polskiego powiedziała ze pisze za dużo i formułuje zbyt rozbudowane zdania ;/ a byłą to klasa humanistyczna ;P

      Usuń
    21. Mi też często wydaje się, że piszę za dużo ;)
      Ja akurat lubię jak recenzje są szczegółowe ;)

      Usuń
    22. Wiesz ja bardzo lubię Ciebie czytać... Mam kilka swoich ulubionych blogów i Twój jest na jednym z najwyższych miejsc (chociaż tak na prawdę cięzko jest mi określić który lubię najbardziej)... Wiesz pierwszy blog który odwiedzam po wejściu w internet to Twój :)

      Usuń
    23. Bardzo dziękuję za tak miłe słowa :)
      Twój blog też jest jednym z moich ulubionych, ale on ma już długą historię, mój jest w sumie dopiero początkującym i mam świadomość, że muszę popracować jeszcze nad wieloma rzeczami... A najbardziej bym chciała zgłębić tematykę fotografii kulinarnej, bo ze zdjęciami to mam zawsze duży problem :/

      Usuń
    24. Na prawde nie masz za co :) Napisałam tylko prawdę - ciesze się, że założyłaś bloga i że od razu stał się popularny i lubiany przez innych :)

      Miło mi to słyszeć... fakt mój blog ma dość długa historię ale Twój mimo iż jest "młodziutki" szybciej zjednał sobie wielbicieli więc to większy sukces ;) Kto wie moze kiedyś staniesz na podium w konkursie na Bloga Roku a może nawet i wygrasz? ;) A zdjęcia to i moja zmora :( i wcale w tej kwestii nie jest lepiej.. najgorsze jest to że w zależności od monitora to zdjęcie wyglada inaczej.. na jednym jest ciemniejsze a na innym jaśniejsze i weź du odgadnij ;)

      Usuń
    25. Myślę, że do popularności to mu jeszcze wiele brakuje ;)
      Zdjęcia to niestety skomplikowana sprawa :( Tak wiele czynników ma na nie wpływ, że niezwykle ciężko jest uzyskać oczekiwany efekt... Ja uwielbiam patrzeć na fotki jedzenia i wiele blogów odwiedzam głównie ze względu na magiczne zdjęcia i może za kilka lat i ja będę umiała takie robić :P

      Usuń
    26. Gdybym mogła to dałabym Ci kopa wiesz? ;P Twoje zdjęcia bardzo mi się podobają - są o wiele lepsze od moich... Nie wiem jaki masz aparat i gdzie robisz te zdjęcia ale wychodza Ci świetnie.. Ja często "biegam" z talerzem po całym mieszkaniu a i tak mi nie wychodzą.. Zdjęcia placka po węgiersku robiłam z godzinę a i tak nie jestem z nich zadowolona :( Mi się podobają też zdjęcia robione z daleka ze widać część mieszkania - takich też nie zrobię bo nie mam w domu zbyt ładnie (brzydko też nie jest ale wstyd pokazywac ;p)

      Usuń
    27. Ja mam zwykłą cyfrówkę póki co, ale planuję kupić lustrzankę z tym, że jej posiadanie nie gwarantuje dobrych zdjęć niestety :/ Ja z talerzem nie biegam, bo większość zdjęć robię w kuchni na parapecie, a w środku dnia na stole (ale to jeśli jest słonecznie) :P Też mi się bardzo podobają zdjęcia z daleka, ale przy oknie nie mam możliwości takich zrobienia, bo parapet nie jest za szeroki i żadnej ekspozycji tam nie ustawię i mam zbyt małą przestrzeń na cudowanie... Skomplikowane jest to wszystko :/

      Usuń
    28. Ja też mam cyfrówkę ale nie zamierzam kupować lustrzanki bo fotografia to nie moja pasja.. słyszałam ze to wszystko zalezy od fotografa a nie aparatu i nawet "małpką" mozna robić piękne zdjecia.. nabierzesz wprawy bo one już sa bardzo ładne ;)

      To masz ładny kuchenny blat i stół :) U mnie kuchnia jest beznadziejnie zrobiona - stajesz tyłkiem to okna i gotujesz... coś okropnego ;/ blaty też mi sie nie podobają ale podobno wtedy jak je robili to były modne (mnie jakoś zielony, błyszczący blat nie zachwyca - wolę drewniane ale one sa też bardzo drogie). Ja mam bardzo wąski parapet i to jeden jedyny drewniany bo inne sa z marmuru.. To jedyne miejsce gdzie jako tako jest światło i "spód" jest ładny... jak zrobi sie cieplej o wyjde do odgordu :)

      Usuń
    29. Ja jeszcze nie wiem, czy fotografia stanie się moją pasją, bo to niestety wymaga mnóstwa czasu :/ Jak będzie cieplej, to też może trochę poeksperymentuję ze zdjęciami na zewnątrz np. w altance albo może urządzę jakieś mini studio fotograficzne na moim balkonie :P

      Usuń
  2. Z chęcią spróbuję tego sera, tylko szkoda że się nie topi :P Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. szpinak w połączeniu z naleśnikami to to co lubię :) ciekawe jak smakują z tym serem :) musze takie kiedyś zrobić :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię naleśniki z farszem pieczarkowo- szpinakowym, ale przyznam, że nigdy nie dodawałam do nich zwykłego sera, tylko ricottę. W takiej wersji również były bardzo smaczne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nigdy nie jadłam w wersji z ricottą, ale z pewnością ten ser pasuje do szpinaku ;)

      Usuń
  5. Aniu fajne danie. Myślę, że smakuje rewelacyjnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię naleśniki. Twoje bardzo smakowicie wyglądają, to nadzienie bardzo mi odpowiada :). Muszę kiedyś kupić ser wegański, do tej pory go nie jadłam i ciekawa jestem jak smakuje. Choć patrząc na jego skład pewnie zbyt często nie będzie gościł w mojej lodówce .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że nie jest to produkt wskazany do codziennej konsumpcji, ale czasem dla urozmaicenia diety nikomu nie zaszkodzi ;)

      Usuń
  7. Byliśmy przeciwnikami wegańskich serów (raz kupiliśmy paskudny w smaku i uraz pozostał) ale dzis zachciało nam się pizzy z serem więc kupiliśmy taki tarty wegański do pizzy. Efekt: super! wszystko zależy od producenta serów.Nie ma co się uprzedzać. Ale pod względem zdrowej diety lepiej ograniczać takie smakołyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak sądzę i nie zamiaruję ich jeść często, ale pewnie kupię jeszcze jakieś innych firm dla porównania :)

      Usuń
  8. Stworzyłaś danie idealne dla mnie <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Mniamu, mniam uwielbiam szpinak :D Naleśniki wyglądają bardzo apetycznie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo smacznie wygląda Twoje danie :). Sera jestem bardzo ciekawa, pobiegnę do Almy na zakupy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurczę, nigdy nie widziałyśmy takiego sera a bardzo jesteśmy ciekawe jego smaku. Niestety nie można mieć wszystkiego, bo gdyby się topił to już byłby cud a one tak rzadko się zdarzają :/
    Naleśniki wypasione, wolimy te na słodko ale w takiej wersji też bardzo chętnie przygarniemy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno są i takie wege sery co się topią :P
      Także uważam, że naleśniki na słodko rządzą :)

      Usuń
  12. Też lubię połączenie szpinaku i pieczarek :) stęskniłam się za takimi naleśnikami, więc muszę sobie sprawić ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam.szpinak, ale tylko ten świeży :P
    Serów w sumie nie jadam, ale jestem ciekawa smaku tego wegańskiego sera... Takie naleśniki to sama przyjemność dla podniebienia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam kupić ten ser kiedy był w Almie na promocji, ale się rozmyśliłam i żałuję. Polsoja ma bardzo dobre produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  15. akurat nie byłam fanką zwykłego sera będąc wegetarianką, więc jakoś nie umiem się przekonać do tego by teraz jako weganka spróbować ser wegański.. może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to zawsze ciekawość zżera jak widzę wegański odpowiednik produktów odzwierzęcych i czasem mnie zadziwia, jak wiernie można odtworzyć ich smak...

      Usuń
  16. Szpinak - produkt, który ostatnio wkładam do wszystkiego - dziś nawet do kanapki do pracy. Trafiłaś w moje podniebienie tym przepisem :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Taki farsz zrobię koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Naleśniki wyglądają przepysznie, ja właśnie lubię takie dobrze przypieczone i muszę koniecznie spróbować ten ser :) A czy dziś pojawi się wege fotomenu :P? Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś niestety się nie pojawi, bo cały dzień spędziłam poza domem, ale postaram się dodać jutro ;)

      Usuń
  19. nigdy nie spotkałam się z takim serem.. :O zaskakujące, szczególnie, że pisze :o smaku Goudy", a nie "Gouda" :D
    ale naleśniki boskie, uwielbiam na wytrawnie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. wyglądają bardzo smakowicie!

    OdpowiedzUsuń
  21. bardzo ciekawy przepis :) naleśniki wyglądają naprawdę apetycznie :)
    muszę też przygotować podobne!
    zastanawia mnie tylko ten ser... jaki jest jego skład?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam cały skład pod koniec notki, w części dotyczącej sera ;)

      Usuń
  22. Ciekawy przepis, naleśniki na pewno wyszły smaczne.

    OdpowiedzUsuń
  23. Naleśniki wyglądają na takie chrupiące... A szpinak uwielbiam w każdej postaci :)

    OdpowiedzUsuń
  24. naleśniki to mi ostatnio nie dają spokoju!

    OdpowiedzUsuń
  25. Jest opcja wproszenia się do Ciebie na obiadek? :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo apetycznie wygląda. ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten "ser" mnie zaintrygował... Dobrze, że jako tłuszczu użyto kokosowego (w przeważającej mierze), ale sama za nic bym czegoś takiego nie kupiła :P. Gdybym nie mogła jeść nabiału, chyba w ogóle wolałabym nie sięgać po takie zamienniki.

    OdpowiedzUsuń
  28. Przepadam za takim żarełkiem:) O serze wegańskim nie słyszałam.Jak smakuje?Przypomina chociaż trochę prawdziwy ser?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko na temat sera jest napisane w notce ;)

      Usuń
  29. Oj uwielbiam takie naleśniki <3 Szpinak tez moje ukochane zielone warzywo <3

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...