Wczoraj nie dodałam fotomenu, jak to mam w zwyczaju, gdyż poranne badania w odległym szpitalu trochę zaburzyły mi rytm dnia, choć tak naprawdę głównym nieudogodnieniem było światło, a raczej jego brak. Wychodziłam z domu wcześnie rano, poprzedniego dnia wróciłam późno, a w związku z tym, że zdjęcia w ciemności wyszły mi nie za specjalne, a też nic ciekawego nie jadłam doszłam do wniosku, że dodam fotomenu z soboty, którego jak dotąd na blogu nie było. I nie wiem, co to będzie ze zdjęciami, jak jeszcze zmieni się czas...
W soboty na śniadanie zazwyczaj smażę placki, dzisiaj były one z dodatkiem antonówek - najlepszych jabłek do placków według mnie :) Na obiad zawsze gotuję zupę, od razu cały garnek (nawet ponad, bo nigdy nie mogę się w nim zmieścić, a jak wezmę większy, to mam podobny problem, a zupy dwa razy tyle :P), dzięki czemu przez kilka dni czeka na mnie gotowa kolacja. Na sobotnie podwieczorki zawsze wyjadam jakieś mniej zdrowe, słodyczowe zapasy, a na kolację niemal zawsze jem jaglankę, która w domu smakuje zupełnie inaczej niż ta na zimno, zabierana na wynos. A ostatnio to mogłabym jeść tylko jabłka i orzechy, co zresztą widać na zdjęciach :)
ŚNIADANIE (700kcal)
- placki owsiano - żołędziowe z antonówką z tego przepisu (bez rodzynek, a zamiast orzechów laskowych użyłam włoskich - łącznie 3 sztuki - 15g)
- kawa jęczmienna z miodem (zrobiona z 1 łyżeczki kawy, wody, 100ml mleka sojowego + łyżeczka miodu)
- 3 małe eko jabłka
2 ŚNIADANIE (312kcal)
- surówka zrobiona z czerwonej kapusty, połowy szarej renety, połowy marchewki i soku z połowy cytryny + 2 orzechy włoskie (12g)
- duża gruszka
PRZED OBIADEM
- jarzynowa zupa krem (zrobiona z kalafiora, brokułów, fasolki szparagowej, ziemniaków, czerwonej soczewicy, marchewki, pietruszki, selera) z dodatkiem łyżeczki pestek słonecznika
- kasza jęczmienna (niecała połowa opakowania - ok. 40g; tyle poniewierało się po stole, więc podgrzałam wraz z burakiem)
- orzechy włoskie (10 sztuk; ok. 50g - nie ważyłam po obraniu, ale każdy orzech bez skorupki waży 5 - 6g)
PODWIECZOREK (560kcal)
Sobotni podwieczorek u nas w domu nazywany jest letniskiem - wzięło się to stąd, że kiedyś latem wychodziliśmy na działkę na koc zabierając ze sobą różne dobre rzeczy do jedzenia i jedząc, syntetyzowaliśmy witaminę D3. Potem nastała jesień i nasze letnisko przeniosło się do domu i teraz, nawet latem odbywa się najczęściej w nim (czasem jedynie wybieramy się z całym prowiantem do altanki, ale i tak w domu jest najlepiej i najwygodniej :P). Jesienią zawsze w towarzystwie świeczki ;)
KOLACJA (520kcal)
RAZEM:
- jabłko
- rodzynki w surowej czekoladzie (połowa opakowania - 35g), 2 kostki dużej milki (16g), toffifee, milky way
- kakao (zrobione z łyżeczki surowego kakao, wody, mleka sojowego i niecałej łyżeczki cukru trzcinowego)
KOLACJA (520kcal)
- kasza jaglana (50g) ugotowana z połową szarej renety, połową łyżeczki cukru trzcinowego z dodatkiem orzechów włoskich (20g)
- jogurt naturalny typu greckiego (150g) z łyżeczką miodu i wanilią - to mój ulubiony jogurt i jem go zazwyczaj w sobotę na kolację, z dodatkiem substancji słodzącej. Trochę mi się nie podoba wysoka zawartość białka, ale gęstość jak dla mnie jest idealna :)
- marchewka i pomidor
- czystek
RAZEM:
3001kcal
BIAŁKO: 98,2g
WĘGLOWODANY: 475,5g
TŁUSZCZ: 105,2g
Wyjątkowo pysznie, szczególnie tę zupę bym zjadła.
OdpowiedzUsuńNie zawyżasz trochę kaloryczności? Trudno mi uwierzyć, że takie śniadanie ma 700 kcal.
Tak mi przeliczyło ilewazy.pl, a w śniadaniu akurat wszystko dokładnie zważyłam, więc nie wydaje mi się, żeby wartość była zawyżona... Mąka, orzechy czy olej jednak trochę kalorii mają...
UsuńTe badania to kontrolne? Będę trzymać kciuki by wyniki były dobre ;)
OdpowiedzUsuńFajny zwyczaj z tym letniskiem ;) Lubię jak ludzie mają jakieś przyzwyczajenia itp. z dzieciństwa :) Są urocze, darzy się je sentymentem a potem z upływem czasu wspomina... wspomina mile i jest o czym wspominać ;)
Jeśli chodzi o jadlospis to jak zwykle nie mam nic do zarzucenia - zdrowo, smacznie, na luzie :) A Twoje naczynka są wspaniałe ;)
Tak, badania kontrolne, dziękuję :)
UsuńOdżywiasz się zdrowo, więc powinno być dobrze ;) Poziom B12 też sobie robisz?
UsuńSpytam tak z ciekawości :) Od ilu lat kultywujecie tradycję letniska? ;)
UsuńNie tym razem, to badania bardziej hepatologiczne, ale oznaczyć B12 oraz D3 też będę musiała się niedługo wybrać, tylko jakoś nie mam czasu.
UsuńLetnisko chyba odbywa się już 3 rok :P
Hepatologiczne? Wyjdę na głupią ale nie słyszałam... często robi się takie badania?
Usuń3 rok? A to młoda tradycja - myślałam, że dłużej ;) Ale i tak z biegiem lat będzie co wspominać :)
Hepatologiczne, czyli związane z funkcjonowaniem wątroby, a badania robię 2 razy do roku.
UsuńTo młoda tradycja, ale zakorzeniła się już u nas na dobre :) Sobota bez letniska to nie pełno wartościowa sobota :P
Potem sobie wygooglowłam to wiem :) Nigdy takich badań sobie nie robiłam a chyba by się przydało... przecież miałam pewne dolegliwości ;/ Takie badania robi się prywatnie, skierowanie wypisuje hepatolog, czy rodzinny też moze wypisać?
UsuńTo wspaniale :) Wspaniale, że macie swoją małą tradycję i mam nadzieję, że będziecie ja kontynuować przez lata :) Pamiętasz moze kto na to wpadł? :)
Na moje badania mam skierowanie od hepatologa, jak nie masz nic zdiagnozowanego i chcesz robić sama z siebie to najlepiej prywatnie. Ale takie podstawowe jak Alat, aspat czy bilirubina nie są drogie, a tyle Ci wystarczy ;)
UsuńNie pamiętam już kto wpadł na to pierwszy ;p
Nie wiem czy w moim mieście jest hepatolog a rodzinny to pewnie nie wypisze bo z nim są problemy ;/ Czasem choć rzadko jeszcze odczuwam wątrobę, więc pasowałoby zrobić sobie te badania;/ Najwidoczniej będe musiała prywatnie - dziękuję za wskazówki :) A Ty od dawna masz takie dolegliwości?
UsuńWydaje mi się, że Ty :)
Takich typowo wątrobowych to nie mam wcale (czasem tylko jak zjem za dużo białka na 1 porcję, to kłuje mnie w prawym podżebrzu, ale może to nawet nie wynika z choroby, tylko z bardziej wrażliwej na nadmiar białka wątroby i jej niechęci do jego metabolizmu :p). Dużo chorób wątroby przebiega bezobjawowo, a Ty z dużym prawdopodobieństwem odczuwasz zupełnie inny narząd...
UsuńAle Twój lekarz bez problemu Ci wypisał ;) Trzymam kciuki :) Wyniki w poniedziałek?
UsuńByć może.. może to trzustka? Czasem (teraz już rzadziej) odczuwam pieczenie z lewej strony brzucha (kiedyś Ci wspominałam) ;
Nie miał wyjścia - przy konkretnych chorobach obowiązują określone procedury i nie mogę narzekać. A wyniki będą za miesiąc.
UsuńTego sama nie stwierdzisz... trzustkę czuć najczęściej w lewym nadbrzuszu, więc może się to zgadzać, ale jama brzuszna posiada wiele innych narządów :p
Śniadanie i te placuszki są absolutnie fantastyczne. Takie grubaśne i puszyste się wydają i przywodzą mi na myśl racuchy mojej kochanej babci. :-) Milky way, to też wspomnienie dzieciństwa i w kwestii batonów jeden z ulubieńców. Straaaasznie narobiłaś mi ochoty na kakao, jutro kupię i sobie wypije na kolacje. :-)
OdpowiedzUsuńMilky way to też i mój smak dzieciństwa :) A kakao polecam :)
UsuńNajbardziej podoba mi się podwieczorek, ale może to dlatego, że jestem fanką czekolady :) Koniecznie wprowadzę tradycję podwieczorków u siebie w domu :P
OdpowiedzUsuńJa właśnie robie ciasto lion, bo jutro mam gości, bedzie słodko i dużo pustych kalorii, raz na jakiś czas można sobie pozwolić ;)
Twoje ciasto brzmi pysznie, ciasta o nutach lionowych bardzo lubię :)
UsuńI po raz kolejny przepysznie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam buraki! :D
Juje, ale ten burak się do mnie uśmiecha :D Surówka też cudna :) Ostatnio polubiłam wersję z buraka, kalarepy, dyni, jogurtu naturalnego i słonecznika. Polecam :)
OdpowiedzUsuńTwoja brzmi pysznie, może niedługo wypróbuję :)
UsuńPowiem Ci, że to chyba najbardziej smakowity jadłospis! :D Poproszę częściej taki ze ''słodyczowymi'' elementami :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ; )
UsuńCzemu nie jem takich podwieczorków? Skradnę pomysł:)
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
UsuńPyszności. Podoba mi się ta zupka no i deserek :-)
OdpowiedzUsuńTo też mój ulubiony jogurt, idealnie gęsty :)
OdpowiedzUsuńPowtórzę to pewnie po raz kolejny, ale niezwykle podoba mi się Twoja umiejętność wplatania warzyw między posiłkami! W sensie w ramach przekąsek, świetnie to wychodzi ;)
Bardzo dziękuję ;) Choć między posiłkami częściej jem owoce, bo są prostsze w obróbce - wystarczy umyć i gotowe ;)
UsuńMusi być u Ciebie przepysznie w te soboty :) Pomysł na "letnisko" genialny! Wszystko prezentuje się fantastycznie, bardzo smacznie, zdjęcia pięknie obrazują jadłospis :) Jogurt grecki tej firmy również uwielbiam, próbowałaś może też smakowe? Ja się skusiłam, są smaczne - szczególnie jagoda i truskawka. Jednak wielka szkoda, że dodają do nich cukier :(
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńJadłam, ale dla mnie one są za słodkie :/ Ten jogurt smakuje mi zanim wymieszam go ze wsadem - potem całość robi się dla mnie za słodka;/ Wolę już waniliowego Piątusia zjeść :P
Dokładnie - za słodkie :( Jak dla mnie powinno być bez cukru, a jak już muszą go dodać to stanowczo mniej niż jest obecnie :)
Usuń1. Dziś chciałyśmy też zrobić sobie placki a na końcu wyszły placki ziemniaczane od Sys'ów :P Chociaż wolałybyśmy Twoje słodkie maleństwa :D
OdpowiedzUsuń2. Nabrałyśmy ochotę na czerwoną kapustę a chyba w naszym niedalekim markecie jej nie ma :/
3. Jak nasz obiad wygląda podobnie to często kaszę polewamy zupą xD
4. No i podwieczorek podoba nam się najbardziej xD Haha :D Fajnie, że szczerze pokazujesz co zjadasz, nawet to co dla niektórych jest zakazane bo niezdrowe :D Samo celebrowanie podwieczorku ma swój ogromny urok :)
5. Też lubimy jogurty z Piątnicy :) A najbardziej Piątusie :D
1. Ale te ziemniaczane brzmią ciekawie :P W sumie to i ja powinnam kiedyś je zrobić :P
Usuń3. Ja często jem zupę z dodatkiem kaszy, najczęściej jaglanej :)
5. Piątusie też lubię, najbardziej waniliowe ;)
Rany, Twoje jadłospisy, zdjęcia, smakowo, czy pod względem połączeń zawsze są tak genialne, że chwilami brakuje słów. :D Ależ mam ochotę na buraczki! Ale, ale! Dziś jestem u babci, a możliwe, że znajdę w kuchni przygotowanych już. Mniam! :)
OdpowiedzUsuńJogurty z Piątnicy są świetne! :D
Dziękuję, to miłe co piszesz :)
UsuńA u babci zapewne znajdziesz mnóstwo pysznych rzeczy :)
Dziś wygrywa deser, czyli "rodzynki w surowej czekoladzie (połowa opakowania - 35g), 2 kostki dużej milki (16g), toffifee, milky way". I zabrałabym Ci miseczkę do zupy, świetna.
OdpowiedzUsuńCo do jabłek, jakie są Twoje ulubione (niekoniecznie do smażenia i pieczenia)?
Najbardziej lubię ligole, szare renety, antonówki i papierówki. A taki mój zupełny ideał jabłka to duże, ekstremalnie twarde i słodko kwaśne :P
UsuńTakie placki z jabłkiem to ostatnio obok owsianki moje ulubione śniadanie, Twoje cudnie wyglądają <3
OdpowiedzUsuńI piękna zupka, a takie buraki bez niczego są najsmaczniejsze <3
I wypasiony podwieczorek :D Ja niestety nigdy nie mogę przemóc ani milkywaya ani rodzynek w czekoladzie :P
A co masz do milky waya i rodzynek w czekoladzie :P??
UsuńWszystko wygląda bardzo apetycznie i zdrowo :) Taką zupkę bym z chęcią zjadła!Pozytywnych wyników życzymy!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńRany, tyle kcal i nadal masz niedowage? Jak ty to robisz kochana :D wszystko takie smaczne i kolorowe, całkowicie zgadzam się co do jabłek-moge jeść je tonami, szczególnie podczas jesieni :)
OdpowiedzUsuńTyle kcal to głównie za sprawą orzechów wyszło, na co dzień to jem tak ze 2.000 - 2.500, w zależności ile mam czasu. W weekendy trochę nadrabiam. Nadal mam niedowagę, ale nie wyglądam bardzo chudo :)
UsuńW takim razie tylko pozazdrościć i dziękuję za życzenia :) Muszę sobie jakoś wzmocnić florę bakteryjną :) U mnie w domu 2 tygodnie temu temu była grypa - mame bolało gardło, miała katar a potem jeszcze na kilka dni przyjechała siostra. Z kolei mnie wtedy nic nie złapało :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz zadbać o florę :)
UsuńMnie grypa także nie dopadła jak dotąd, choć na co dzień jestem narażona - kichający i smarkający ludzie są wszędzie :P I w ogóle to ja się boję zarazków :P
A co pomaga poza jogurtami?
UsuńJa zimą rowerem jeżdżę i nie mam grypy :P
Może powinnaś pomyśleć o probiotykach ? Ale myślę, że jeżeli nie trwało to długo, to Twój organizm sam dojdzie do równowagi ;)
UsuńTo wzmacniasz organizm, nic dziwnego, że nic Cię nie dopada - aktywność fizyczna nawet zimą jest bardzo wskazana ;) Ja też nie miewam grypy, ale mimo wszystko zawsze boję się zarazków. Jak widzę kogoś kichającego czy z katarem to zaraz się boję, że i mnie to dopadnie, choć odporność mam dobrą.
To teraz probiotyk łykam :)
UsuńWiesz nawet majac dobrą odporność można coś złapać.. Nigdy nic nie wiadomo. Jak to mówią "przezorny zawsze ubezpieczony" ;) Lepiej uważać i dobrze, że uważasz :) Moja mama mi mówiła, ze jak nie ma się chorych zatok to choruje się rzadziej :)
Zupa wygląda super, zimno się zrobiło i zauważylam że organizm się upomina:)
OdpowiedzUsuńTo prawda - organizm najlepiej wie czego mu potrzeba :)
UsuńŚwietny jadłospis. Rzeczywiście dużo naszych wspaniałych polskich jabłek, ale przecież to same witaminy :D Chociaż ja ostatnio mam fazę na gruszki.
OdpowiedzUsuńTak między nami - świetny masz metabolizm *.*
Gruszki też jem codziennie - wszystkie owoce są pyszne :)
UsuńNie wiem czy to metabolizm, czy to życie wysysa ze mnie tyle energii :P
Biorę od Ciebie cały podwieczorek :) Zasmakowałby mi na pewno.
OdpowiedzUsuńo rajusiu, jak zawsze mega! I wiesz co ten sobotni mi się nawet teraz jeszcze bardziej podoba bo pierwszy raz nie ma ziemniaków z pt! rób tak częściej :D Kocham antonówki, ale serce oddałam szarym renetom, zawsze jak konczy się na nie sezon jest mi smutno :< Poza tym lubię papierówki i podobne jeszcze odmiany :) No i jedyne czerwone które mnie rozbrajają smakiem to takie bordowo różowe- malinowe, ale rzadko są pod koniec wakacji :< A podwieczorek marzenie- :3 tylko... że niby 2 tysiące kalorii? :D Zemdlałabym z wyrzutów sumienia, jak bym tak sobie wyliczyła xDD Gdzie ty to mieścisz chudzinko? :) Ale tak pysznie, że ja Ci z przyjemnością te tysiąc zabiorę :D
OdpowiedzUsuńW zeszłym tygodniu też nie było ziemniaków :P Ok, co jakiś czas będę wstawiać dania z soboty, zwłaszcza, że w tygodniu brak światła nie będzie sprzyjał moim "sesjom zdjęciowym" :P Szare renety są super, ja to lubię takie ekstremalnie kwaśne najbardziej ;)
UsuńKalorie w dużej mierze wynikają ze sporej ilości orzechów, których ostatnio jem mnóstwo póki są i które nie trudno zmieścić :P Ale na co dzień to lepiej nie liczyć ;)
oj tam, fakt nie było, ale cóż poradzę, że wryły mi się w pamięć :D Widzisz, niektóre rzeczy próbuję wbić w moją łepetynę i na nic, a u Cb jakoś samo weszło :)
UsuńŁiiiiii ^^ dziękuję, soboto szykuj się xDD ja lubię bardzo połączenie słodko-kwaśne i jeszcze twardo gumowate <3 im ciężej się je, tym bardziej mnie rajcuje :D
Masz dokładnie rację! Na zdrowie same takie kalorie! <3
To ja gumowatych nie lubię, wolę mocno twarde (ideałem twardości jabłka dla mnie jest świeży ligol) :)
UsuńWszystko wygląda apetycznie szczególnie te placuszki :)
OdpowiedzUsuńulala.. ładne potrawy, smaczne i na pewno w moim guście :)
OdpowiedzUsuńChciałabym napisać, ze najsmaczniejszy podwieczorek, ale... rodzynki w czekoladzie i MilkyWay... Fuj.
OdpowiedzUsuńTakże najchętniej zjadłabym Ci obiad lub śniadanie.
Rodzynki w czekoladzie to jeszcze rozumiem (ja dopiero niedawno polubiłam :P), ale jak można nie lubić milky way'a ?? :)
UsuńZnasz może jakieś blogi gdzie umieszczane są podobne jadłospisy? :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam, ale jak wpiszesz w google to na pewno coś Ci się pojawi ;)
UsuńNo i na youtubie poszukaj - jest dużo różnych ciekawych filmików z food bokami (szczególnie Ci polecam kanał nissiax83 - ona pysznie je ;))
To wszystko wygląda tak pysznie!
OdpowiedzUsuńNa pewno zainspiruje się twoim jedzonkiem :D
running-to-happiness.blogspot.com
Wspaniały jadłospis. Porwałabym twoje śniadanko, bo przez większość tygodnia nie mam czasu na smażenie takich cudeniek;)
OdpowiedzUsuńSpałaszowałabym z chęcią cały jadłospis jest cudowny!
OdpowiedzUsuńMilky Way! Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJadlospisu zazdroszcze :D Nie ma to, jak pyszne i zrownowazone posilki. A mam takie pytanie. Czy uprawiasz jakies sporty? Biegasz czy moze joga?
OdpowiedzUsuńNie ma czego zazdrościć, tylko jeść :P
UsuńNiestety żadnego konkretnego sportu nie uprawiam, ale sporo chodzę szybkim krokiem, a biegam jak muszę się gdzieś spieszyć (wczoraj np. 20 minut biegu zaliczyłam :P). Latem w weekendy jeżdżę na rolkach i rowerze ;)
Wierz mi, jem, nawet wiecej niz Ty :) Pozazdroscic przemiany w takim razie. Ja jestem karmiaca mama, ale pewnie juz niedlugo. Moj maly skonczy niedlugo drugi roczek i w sumie je juz porzadnie, ale nie ma to, jak u mamy ;)
UsuńNie wydaje mi się, żebym jadła jakoś szczególnie dużo, ale ostatnio jem sporo orzechów i to one wnoszą sporo kcal ;)
UsuńMyślę, że wiele mam może Ci pozazdrościć, że tak długo jesteś w stanie karmić naturalnie :)
Zacznij podawać przepisy na te super zupy ;) !
OdpowiedzUsuńTo niełatwe, bo miksuję różne rzeczy - to co akurat mam i nie patrzę dokładnie na ilości ;)
Usuń